|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Pod Kopułą Pamięci...*
* tytuł i fragmenty piosenki zespołu "Lipali"
Po kilku końskich opowiadaniach wracam znowu do pisania fick'ów ;)
A ten krótki dość tekst dedykuję wszystkim miłośnikom koni na forum...
Pod Kopułą Pamięci..
gdy serce pęka
pękają słowa
kruszeją jak
zwietrzały tynk
Patrzył na Cuddy. Szczęśliwą Cuddy, stojącą przy łóżeczku małej dziewczynki. Mimo, że Joy była z nią już dość długo, nadal nie mógł się do tego przyzwyczaić. Pierwszy raz w życiu poczuł niemiłe ukucie z sercu. Mała zasnęła. Przeniósł wzrok na podłogę, patrzył tak intensywnie, że fioletowe słoniki z dywanu świeciły mu przed oczami.
Przetarł je. Rzucił krótkie spojrzenie Cuddy.
- To jak będzie z tą receptą na Vicodin? – spytał szeptem.
- Tylko po to przeszedłeś? – brakowało jej przekomarzania się z nim i nie tylko tego. House, który uświadomił sobie, że coś do niej czuje, nie był House’m w którym się zakochała.
- Właściwie to nie. – spuścił wzrok. Rozbudzając w niej iskierkę nadziei na zmiany. Zmiany na lepsze. – Przyjechałem też po receptę na Vicodin. – iskierka zgasła, tak samo szybko jak zapłonęła.
zostają tylko
cienie dokoła
poddają się
tułają się
Minęła go i ruszyła w stronę salonu. Wyjęła z szuflady bloczek z receptami.
- Ile Ci tego potrzeba? – zapytała chłodno.
- Pomyślmy… - udał, że się zastanawia – chyba lekarz jest od tego, by wyznaczać dawki.
- House, ja pytam poważnie.
- Serio? Nie wiedziałem. – Podszedł do niej.
ratuj je
siebie i mnie
Podał jedną liczę. Wziął receptę. Wyszedł…
gdy dusza zblednie
wśród duchów schowa się
w śniegu sypiącym z naszych żył
Kiedy dojechał do domu myślał tylko o niej. Już nie uciekał od tych myśli. Pozwalał im płynąć i zatruwać jego umysł. Gorzej niż Burbon… Miał nadzieję, wierzył, że to z czasem minie. Tak samo jak rany po Stacy przestały boleć.
Nalał Burbona do szklanki, ale go nie wypił. Nie miał ochoty.
Nagle przez jego głowę przebiegła nowa myśli. Wyjął z kieszeni receptę, którą kilkanaście minut temu wypisała mu Cuddy. Sprawdził dokładnie, czy wszystko napisała, tak jak chciał. Spojrzał na podpis.
Wszystko było na swoim miejscu – niestety, bo nie miał pretekstu, żeby do niej wrócić.
Mimo to wyszedł z domu i wsiadł na motor. Jechał, nie wiedząc dokąd, nie wiedząc dlaczego. Zimowy wiatr łaskotał jego twarz. Nie założył kasku. Rozpędzał się, w pewnym momencie odniósł wrażenie, że właśnie doszedł do granic możliwości swojego motocykla.
w spękanych rysach
przeszłości słowa
potłuką się
rozpadną w pył
Zamkną na chwilę oczy, nie patrząc na drogę. Usłyszał przeciągłe trąbienie samochodu z naprzeciwka. Zanim otworzył do końca oczy leżał już połamany dziesięć metrów dalej. Nie czuł bólu, był za bardzo przemarznięty. Ni e wiedział ile czasu minęło za nim stracił przytomność, ani ile od chwili, kiedy leżał na szpitalnym łóżku. Mógł zakładać, że dość dużo. Zobaczył Cuddy i Wilsona rozmawiających za szklaną ścianą jego Sali. Onkolog rzucił mu krótkie spojrzenie i skinął głową, tak żeby Lisa zauważyła, że się obudził.
Weszła z szalejącym sercem do jego Sali.
- Jak cię czujesz? – spytała stając przy nogach łóżka. Omiótł ją spojrzeniem, poczym znowu spojrzał w miejsce, gdzie przed chwilą stał jego przyjaciel.
- Jakby wjechał we mnie samochód, bo co?
- Chyba musimy pogadać. – przygryzła dolną wargę, tak jak wtedy, kiedy nieudała jej się adopcja dziecka. Otworzył szerzej oczy.
- Nic mi nie jest jeśli o to chodzi…
- Nie o to – odpowiedziała szybko.
- A o co? – zapytał. Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadała. Wbiła wzrok w podłogę. Kilka razy otwierała i zamykała usta. Nie wiedziała jakich słów użyć, by ją zrozumiał.
Podeszła kilka kroków. Dalej nic nie mówiąc. Siadła na lewej stronie jego łóżka i pocałowała go.
ratuj je
siebie i mnie
Bardzo niepewnie i delikatnie. Wydawało jej się, że House może usłyszeć łomot jej serca, któro za nic nie chciało się zatrzymać. Objął ją i przyciągnął do siebie tym samym pogłębiając pocałunek.
- Już wiesz o co? – zapytała szeptem, gdy na chwilę przerwała.
- Dziękuję, że mi to zobrazowałaś. – szeroki uśmiech zagościł na twarzy Cuddy. Wtuliła się w klatkę piersiową House’a, uważając by nie sprawić mu bólu. Obią ją ramionami. Przeczesał ręką włosy. Czas przestał nagle się liczyć, nic nie miało większego znaczenia. Zastygli bez ruchu czekając na to, co przyniesie im jutro…
Ostatnio zmieniony przez Arroch dnia Sob 15:43, 03 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Wysłany:
Sob 1:14, 03 Sty 2009 |
|
Arroch
Jeździec Apokalipsy
Dołączył: 20 Gru 2008
Pochwał: 11
Posty: 7916
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Arroch napisał: | Zastygli bez ruchu czekając na to, co przyniesie mi jutro… |
a czy nam też coś przyniesie jutro? Myślę oczywiście o następnej części. Chyba, że to jest jednodcinkowiec :>
Piękne, subtelne :) Świetnie piszesz.
|
|
Wysłany:
Sob 1:20, 03 Sty 2009 |
|
Madlen
Onkolog
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 4
Posty: 3092
|
Powrót do góry |
|
|
|
Madlen Dzięki :* to miało być jednoczęściowe ale mogę Ci dopisać to jutro, jeśli chcesz :mrgreen:
|
|
Wysłany:
Sob 1:23, 03 Sty 2009 |
|
Arroch
Jeździec Apokalipsy
Dołączył: 20 Gru 2008
Pochwał: 11
Posty: 7916
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jak tylko będziesz mieć wen to jestem otwarta na kolejną częśc :>
|
|
Wysłany:
Sob 1:24, 03 Sty 2009 |
|
Madlen
Onkolog
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 4
Posty: 3092
|
Powrót do góry |
|
|
|
Arroch przez ciebie normalnie się czuję głupia. Bo nie dość, że nie potrafię tak pisać, to jeszcze komentarza nie potrafię wymyślić :P Cudowne! Ale aż mi serducho stanęło, kiedy nasz najdroższy Gregory zaliczył bliskie spotkanie z ciężarówka... Ale potem... I wcześniej... Genialne! :*
|
|
_________________
Wysłany:
Sob 1:26, 03 Sty 2009 |
|
jeanne
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 50
Posty: 11087
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mrrrrrrau :D! Normalnie to było tak, jakbym patrzyła na świat przez delikatną, koronkową firankę........... Tak to było dobrze uchwycone... I te cytaty z piosenki idealnie pasowały, "uszlachetniały" całość. No i moment wypadku, i to, co Cuddy pomyślała, kim stał się House........ no i to słodkie potem........ :zakochany:. A recepta na Vicodin (zn. te dialogi) mnie rozwaliły ;). Buziaki :*:*
|
|
_________________
"- And so the lion fell in love with the lamb...
- What a stupid lamb.
- What a sick, masochistic lion" - cytat z "Twilight"
Banner by Ewel
:zakochany:
Wysłany:
Sob 15:29, 03 Sty 2009 |
|
amandi
Stażysta
Dołączył: 26 Gru 2008
Pochwał: 1
Posty: 148
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jee..... boskie :)
Fajny tekst ... taki lekki, delikatny .... miło się czyta :)
Super :D
Wena życzę :*
|
|
Wysłany:
Sob 15:30, 03 Sty 2009 |
|
Wercia214
Pediatra
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 2
Posty: 485
Miasto: Paczyna
|
Powrót do góry |
|
|
|
Cytat: | Zastygli bez ruchu czekając na to, co przyniesie mi jutro… |
Jakie to romatyczne :)
Bardzo ładne :)
Pozdrawiam :*
|
|
_________________
"Jeśli reguł moralności nie nosisz w sercu, nie znajdziesz ich w książkach..."
"... miłość po prostu jest. Bez definicji. Kochaj i nie żądaj zbyt wiele. Po prostu kochaj.."-Paulo Coelho
"Miłość prawdziwa zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz..."-Antoine de Saint-Exupéry
Wysłany:
Sob 15:34, 03 Sty 2009 |
|
minnie
Student medycyny
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 62
Miasto: Szczecin
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ładne opowiadanie, przyjemnie się czyta, już myślałam, że House umrze i będzie dużo rozpaczania, a tu takie piękne zakończenie. :)
|
|
Wysłany:
Sob 19:34, 03 Sty 2009 |
|
runiu
Stażysta
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 101
Miasto: Gorzów Wlkp.
|
Powrót do góry |
|
|
|
runiu nie mogłam tego Jeanne zrobić ;) zabiłaby mnie ;)
Dzięki :* ale przez wasze docenianie moich ficków wen mnie nie opuszcza i mam 100 pomysłów na godzinę :lol: :lol:
|
|
Wysłany:
Sob 19:39, 03 Sty 2009 |
|
Arroch
Jeździec Apokalipsy
Dołączył: 20 Gru 2008
Pochwał: 11
Posty: 7916
|
Powrót do góry |
|
|
|
O jej, ale dlaczego House, który uświadomił sobie, ze coś do niej czuje nie był tym Housem, w którym się zakochała?
To chyba nieprawda. Pokazalas nam to w ostatniej scenie.
Dla mnie perełka. Poproszę o coś dłuższego.
|
|
_________________ ikonka od woźnego rocket queen
FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików
Wysłany:
Pon 21:38, 05 Sty 2009 |
|
Lupus
Kot Domowy
Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5
Posty: 3179
|
Powrót do góry |
|
|
|
Super pomysł i nie wiem co mam powiedzieć bo mnie zatkało. Cudowne!!
|
|
Wysłany:
Nie 19:03, 12 Lip 2009 |
|
Ulka95
Dziekan Medycyny
Dołączył: 04 Kwi 2009
Użytkownik zbanowany Pochwał: 6
Posty: 8944
|
Powrót do góry |
|
|
|
Piękne ! ; )
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 12:37, 19 Wrz 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny
Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
|
|
|
wszystko co chciała bym napisać mieści się wyżej wiec tylko dodam od siebie ze bardzo mi się podobało:)
|
|
_________________
Wysłany:
Czw 21:22, 29 Paź 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|