Postanowiłem rozdziewiczyć sie w tym dziale :wink:
Tak na świeżo, bez zrozumienia w 100% (bez polskich napisów jakoś średnio sobie poradziłem z tym odcinkiem):
1. Akcja House'a na samym początku, z samochodzikiem - uwielbiam takie coś :D I jeszcze ten look na rekina :wink:
2. Przesądny Kutner :lol: Oj, to go House potorturował :D Drabina, sól, zabawa laserem... miodzio
3. Sposób, w jaki House rozbija jajko przyprawił mnie o napad głupawki :lol: Muszę to kiedyś wypróbować :D
4. Świetny kot, chociaż imię już nie tak fajne. A w momencie, kiedy Debbie wskakuje Hause'owi na biurko, moje pierwsze skojarzenie - OMG House umrze!? :shock:
5. Cuddy ogląda z Housem kasetę od pacjentki - oj, przypomniał mi się "Ugly" z 4 sezonu, gdzie też był taki motyw - duuuży plus, bo to jedna z moich ulubionych scen.
6. No i nie rób drugiemu co tobie niemiłe czyli odwet Kutnera i obsikany fotel :lol: I sposób, w jaki powiedział, że to kot :lol: Oj, Kutner, Kutner... coraz bardziej go lubię :D
7. No i jeszcze może " Green P" :D I bystry Kutner.
z takich rzeczy na minus, na razie wyłowiłem:
1. Taub. Zdecydowanie za dużo Tauba (w poprzednim odcinku też było go sporo, ale wtedy mi nie przeszkadzał) - te problemy jakieś take naciągane mi się wydały :?
Tak jakoś więcej na minus mi do głowy nie przychodzi na razie. Ale to chyba dobrze. Ogólnie uważam, że ostatnio z odcinka na odcinek jest coraz lepiej :D Podobnie jak dwa ostatnie, ten ep też ma u mnie bardzo wysokie notowania.
A to jajko to chyba po nocach mi się będzie śniło :D
Je też świeżo po, dzisiejszy odcinek był dla mnie dość trudny, więc poczekam na polskie napisy, aby obejrzeć jeszcze raz
Kutner i jego przesądy :D No i House musiał to wykorzystać, aby się nad nim popastwić, bo nie byłby sobą. Odwet Kutnera, który pokazuje różki (wydawało mi się jakby to on obsikał ten fotel).
Kociak słodki i tak fajnie merdał ogonkiem. Akcja Kutner - kot boska :D Myślałem, że House go zatrzyma. Jednak akcja z dziećmi na raka i Housem z kotem już mi się tak nie podobała
Wilson i House w windzie i to miauczenie ;) No i plus dla Wilsona za tekst w kostnicy, że jego ludzie próbują uratować pacjentkę, a on nie.
House i Cuddy oglądający kasetę - sweet. Cuddy zabierająca białe myszki :) No i House karzący zmienić Taubowi kuwetę dla kota i jego mina - nie do opisania :)
Za dużo Tauba i taki średni był ten jego wątek.
Spojler:
W pierwszej chwili myślałem, że to on odejdzie w serialu, ale jednak wrócił do House
Na razie tyle mi się przypomina, ogólnie odcinek fajny
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
hej mam pytanie.Skąd pobraliście najnowszy odcinek? bo ja chciałam ściągnąć z Dr.House-House M.D.-serial TV lecz zamiast odcinka ściągają mi się napisy do 5x17.
Obejrzałam i mam takie same odczucia jak po poprzednim, przede wszystkim za mało Huddy scen :?
Ale za to:
WRESZCIE CUDDY MAł ADNą FRYZURę JAK ZA STARYCH DOBRYCH CZASóW A poza tym :
+tor samochodzikowy na początku - świetny :D
+zabobonny kutner i wredny \hałsa, a potem zemsta Kutnra, obsikał Hałsowi fotel :shock: naprawdę niezły :)
+wspólne oglądanie filmu - House'a i Cuddy i ten jego wzrok jak ona się schyla żeby wyłączyć :twisted:
-wątek Tauba naciągany :?
na razie tyle, ja obejrzę z porządnymi napisami to może napiszę więcej
_________________
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka Wysłany:
Wto 23:54, 17 Mar 2009
odcinek dość spokojny, słaby przypadek
Taub dziwny - jakby nigdy nie słyszał o naciągaczach,
Kutner - dobre pomysły tylko mógłby to jakoś weselej robić
House tak jakby przygasał z odcinka na odcinek, robi się jakiś taki normalny
Właśnie obejrzałem i według mnie:
- ciekawy przypadek ze względu na kiciusia, można to było porównać do takiego pojedynku House vs. Zjawisko Nadprzyrodzone.
- przesądność Kutnera, psikusy Housa i mokry fotel :]
- wątek Tauba mnie się podobał, widać jakiś inny jestem.
Ogólnie odcinek mi się podobał lecz po zapowiedziach myślałem, że to będzie coś lepszego. Brak żadnego shipu mnie zaskoczył, chociaż 14 mogli pokazać.
_________________
Banner pożyczony od Jeanne Zamałżowiony kochanej Pauli :* Wysłany:
Sro 22:44, 18 Mar 2009
Po tym, jak zobaczyłam nazwisko Petera Blake'a przy opisie odcinka, miałam ochotę powiesić się na rajstopach z rozpaczy ;P Wszystko dlatego, że wspomniany już facet dokonał rzeczy wprost niepojętej, a mianowicie: stworzył coś, co w moim przekonaniu, nie jest nawet w połowie tak dobre, jak jego poprzednie twory (4x15 HOUSE'S HEAD, 4X16 WILSON'S HEART, 5X07 THE ITCH, 5X11 JOY TO THE WORLD). A nie jest dlatego, że brakuje kluczowego składnika: tego potężnego ładunku emocjonalnego, który sprawia, że wpatruję się w ekran z wypiekami na twarzy, zapominając o całym świecie dookoła. Nie ma scen, które wprawiałyby mnie w stan rozpaczy, czy radosnego uniesienia. W końcu... brakuje szybkich cięć, tak znakomicie przyspieszających akcję! Ale, ale... oglądając "Here Kitty" mogłam odbyć szybką i niezaplanowaną podróż do niedalekiej przeszłości i zobaczyć starego, dobrego House'a, czyli faceta zachowującego się jak kilkuletnie dziecko (bawiącego się w młodego technika, przedrzeźniającego się z Cuddy, strugającego sobie żarty z kaczuszek etc.). Szkoda tylko, że tego oldschool'a było jak na lekarstwo. Czuję niedosyt.
Trochę z opóźnieniem, ale udało mi się obejrzeć - oczywiście, że powtórzę większość przemyśleń przedpiśców ;)
+ House w przychodni - nieżywi pacjenci, którzy nie chcą do niego przyjść, więc tworzy tor przekód - i Cuddy zabierająca część toru z komentarzem "ups"
+ wizyta z kotem u dzieci - skoro House nie wierzy w "wyrocznię" kota, to zabranie go do dzieciaków nie jest pejoratywne wg mnie, natomiast reakcja Wilsona świadczyła o raczej o tym, że może nie wierzy, ale na wszelki wypadek...
+ przypadek był chyba tylko tłem dla występu ślicznego kociambra, sam w sobie nie za bardzo wciągał
+ przesądny Kutner i House wykorzystujący to na maksa - bardzo mi się widziało, a zemsta! Cuuudna - i ten spokój Kutnera...
+ Taub - jakoś wyskoczyli z jego buntem ni z gruszki, ni z piertruszki, jego powrót z kartonem pączków - bezcenny
+ I oczywiście Huddy - mało, malutko...
Ogólnie odcinek podobał mi się, choć odnosze wrażenie, że scenarzyści czasami przedobrzają i nie wiadomo co do czego przypiąć. Rozpoczęli masę wątków, jedne gdzies zawiesili na kołku do póxniejszego wykorzystania, inne bez sensu poplątaki... No nic, miejmy nadzieję, że w końcu im się to wszystko poukłada.
_________________
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam... Wysłany:
Czw 16:09, 19 Mar 2009
odnosze wrażenie, że scenarzyści czasami przedobrzają i nie wiadomo co do czego przypiąć. Rozpoczęli masę wątków, jedne gdzies zawiesili na kołku do póxniejszego wykorzystania, inne bez sensu poplątaki...
Dokładnie. Po co mnożyć byty? Mam nadzieję, że z HOUSE'A nie zrobi się drugi LOST ;-) Poza tym, zupełnie nie rozumiem, czym kierowali się scenarzyści w chwili, w której podejmowali decyzję o pokazaniu życia prywatnego takiego Tauba..? Nie dość, że od postaci wieje nudą na kilometr, to jeszcze "jej historia" jest zupełnie wyizolowana od pozostałych.
Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Czw 17:23, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
+ motyw kota jest fenomenalny
+ odgrywajac się Kutner szok, ze ktos się stawia Hausowi
+ fajne znęcanie się
+ spowrotem mamy Hausa, bawiacego się i pomijającego pacjentów
+ bardzo ciekawy przypadek
- zabrakło mi tego spojrzenia jak wpada na rozwiazanie przypakdu
- za duzo Tauba (mógł przynajmniej stracić forse było by bardziej ekstremalne)
- za mało Cuddy, za mało 13+Foremana
i tako :D
generalnie to bardzo fajny odcinek i napewno lepszy niż poprzednie
A ja trochę z innej beczki, gdyż nie chcę powtarzać za przedpisaczami:
1. fryzury - u Wilsona trochę jakby krótsza, u Cuddy w końcu bez grzywki.
2. spódnica Cuddy - krótka, przd kolana. Sięgając pamięcia w tył nie mogę sobie przypomnieć zeby Cuddy załozyła aż tak krótką spódnicę. Zazwyczaj miała do kolan lub dłuższe, natomiast ta była przed kolana. Dlatego gdy oglądała film mogliśmy zobaczyć fragment uda i to bez celulitu.
3. dłonie - od kilku odcinków zwracam uwagę na dłonie Cuddy, które są "nieubrane". Czy Cuddy w ogóle miała kiedykolwiek jakąś biżuterię?
4. House/Laurie - niestety, w zbliżeniu na początku odcinka można dokładnie przyjżeć się jego zmarszczkom. Starzeje sie nam doktorek. Jak na 50-latka to ma tych zmarszczek sporo. Trudno.
- House nie umiał trzymać i głaskać kota jak trzeba, stąd wnioskuję, ze HL chyba nigdy nie miał kota.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach