6x01-02 "Broken"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ta jedna chwila słabości, jak mówi Hugh w wywiadzie dla GW, sprawiła, że House sie jeszcze bardziej nam skomplikował. Bynajmniej nie poszli na łatwiznę, o nie, na łatwiznę poszliby gdyby House był Housem. Ale tutaj, w psychiatryku....
Zauważcie, że House znalazł sie w środowisku, który go nie ocenia i nie ma z góry założonych oczekiwań. A nawet jeśli ocenia to House wie, że to tylko opinia wariata. Tylko w takim miejscu mógł być sobą. Ciesze sie, że jest takim sobą, a nie chamem skończonym, bo od początku wierzyłam, że to ludzie go takim stworzyli. I że cały czas gra, pielęgnując wizerunek, który paradoksalnie gwarantuje mu (pokrętnie rozumiane, ale jednak)- bezpieczeństwo.
A chama będziecie mieć jeszcze nie raz, bez obaw.



_________________
***www.agao.deviantart.com***

"Religia bez nauki jest ślepa. Nauka bez religii jest kulawa" Albert Einstein

PostWysłany: Sob 16:48, 26 Wrz 2009
cold
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Kwi 2009
Pochwał: 2

Posty: 62

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie zawiodłam się. Najlepszy początek sezonu jak dotychczas. Nominowałabym te odcinki do jednej z kategorii Emmy. Dzięki temu odcinkowi można zauważyć, jak bardzo scenarzyści w pewnym sensie "dojrzeli". Myślę, że to cała esencja wszystkich doświadczeń zebranych po tych wszystkich nagranych odcinkach. Nieprzespane noce, wiele wysiłku i lata poświęceń nie poszły na marne. Podczas całego czasu oglądania, można wciągnąć się w podróż po całym umyśle, pragnieniach i uczuciach naszego głównego bohatera. Mało tu medycyny, ale doskonale rekompensuje to wątek psychologiczny. Humor i tragedia, spryt i cierpienie, radość i męka. Wszystkie te emocje zostały wyrażone w tych 120 minutach. Wiele momentów, na które czekaliśmy przez te parę lat. Dostrzegamy coś, co trudno dostrzec w innych sytuacjach. Jasne i klarowne wyrażenie całego siebie przez House'a zaskoczyło mnie i sprawiło, że postrzegam go troszkę inaczej. my od dawna wiemy, że jest tylko człowiekiem. On w tym odcinku dopiero się o tym dowiaduje.



PostWysłany: Sob 21:46, 26 Wrz 2009
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek całkiem fajny, ale nie rzucił mnie na kolana tak jak House's Head i Wilson's Heart. Podobało mi się kolejne odejście od schematu typu "pacjent z nietypową chorobą-błędna diagnoza-złe leki-pacjentowi się pogarsza-pacjent dostaje zapaści/prawie umiera-dobra diagnoza-zagadka rozwiązana". Początkowe minuty najbardziej zapadły mi w pamięć, głównie za sprawą muzyki i 'poszarpanych' ujęć. Brakowało mi tekstów, które były w zapowiedziach, dziwne, bo myślałam, że pochodzą z odcinka. Tak samo brakowało chyba paru scen, np. jak wynoszą (?) House'a z parku, gdzie siedział na ławeczce. Zdenerwowały mnie pewne nielogiczne momenty, np. łatwość z jaką dwóch pacjentów psychiatryka może ot, tak sobie, wybrać się na przejażdżkę cudzym samochodem. I sprawa druga: jaki człowiek użycza im swojego samochodu?! gdzie tu jakieś poczucie odpowiedzialności? żeby chociażby razem z nimi pojechać..ehh może się czepiam, ale coś mi tu nie gra. I potem całe brzemię za wypadek spoczęło na Housie, a nikt nawet nie wypomniał Lydii, że to ona postąpiła skrajnie nieodpowiedzialnie. Pomijam już zachowanie House'a, który doprawdy nie przewidział, że po udawanym lataniu koleżka z urojeniami (od kiedy House wzmacnia czyjeś przekonania,wiarę, zamiast bezlitośnie obnażać ich brak logiki?) może na serio spróbować polecieć :] ale generalnie odcinek na mocną 4 :) czekam na kolejne, ze starym składem! :D oby jak najdłużej...



PostWysłany: Sob 22:33, 26 Wrz 2009
Lady_Apo
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 16 Maj 2009

Posty: 6

Miasto: Lublin
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

hattrick napisał:
Nie zawiodłam się. Najlepszy początek sezonu jak dotychczas. Nominowałabym te odcinki do jednej z kategorii Emmy. Dzięki temu odcinkowi można zauważyć, jak bardzo scenarzyści w pewnym sensie "dojrzeli". Myślę, że to cała esencja wszystkich doświadczeń zebranych po tych wszystkich nagranych odcinkach. Nieprzespane noce, wiele wysiłku i lata poświęceń nie poszły na marne. Podczas całego czasu oglądania, można wciągnąć się w podróż po całym umyśle, pragnieniach i uczuciach naszego głównego bohatera. Mało tu medycyny, ale doskonale rekompensuje to wątek psychologiczny. Humor i tragedia, spryt i cierpienie, radość i męka. Wszystkie te emocje zostały wyrażone w tych 120 minutach. Wiele momentów, na które czekaliśmy przez te parę lat. Dostrzegamy coś, co trudno dostrzec w innych sytuacjach. Jasne i klarowne wyrażenie całego siebie przez House'a zaskoczyło mnie i sprawiło, że postrzegam go troszkę inaczej. my od dawna wiemy, że jest tylko człowiekiem. On w tym odcinku dopiero się o tym dowiaduje.


amen !



_________________
***www.agao.deviantart.com***

"Religia bez nauki jest ślepa. Nauka bez religii jest kulawa" Albert Einstein

PostWysłany: Nie 16:38, 27 Wrz 2009
cold
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Kwi 2009
Pochwał: 2

Posty: 62

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja o Grega jestem spokojny, myślę, że otworzył się jedynie w psychiatryku, gdy wróci do rzeczwyistości zobaczymy starego dobrego Housa.

Przecież fakt, że będzie czuł się lepiej, że będzie bardziej zadowolony z życia, nie sprawi, że nagle będzie mówił do wszystkich po imieniu i pomagał każdemu spotkanemu człowiekowi. Zresztą, Stacy w rozmowie z Cameron podczas 1 sezonu powiedziała, że House przed zawałem był dokładnie taki sam.

Z pewnościa będzie chciał zmienić niektóre obszary swojego życia, ale jestem przekonany, że w pracy pozostanie tym samym człowiekiem.

Co do halucynacji, to ten motyw byłby dla mnie totalnie nietrafiony, bo w ten sposób widz przy każdym pozytywnym,ludzkim zachowaniu Hałsa stwierdziłby "aaa, pewnie to znowu zwidy"-dla mnie bezsens.

Poza tym, w spzitalu byli też inni ludzie, a jego zwidy odnośnie Cuddy pojawiły się gdy przebywał sam, i nikt nie kontrolował jego zachowania.

Reasumując, Broken był inny, pokazał nam prawdziwe oblicze Grega, ale sądzę, że w 90% będziemy oglądać tego samego zwariowanego Doktorka.



PostWysłany: Nie 17:07, 27 Wrz 2009
Pablo89
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 27 Wrz 2009

Posty: 4

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem odcinek był spoko:) Taka zmiana może później w ciekawym kierunku poprowadzić dalszy bieg wydarzeń. Już jutro następny chyba się ie wyśpię w nocy:D



_________________
By Gadziu1 HEHE:):):)

PostWysłany: Pon 7:55, 28 Wrz 2009
Gadziu
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 28 Wrz 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

mnie ten odcinek zaskoczył i jednocześnie trochę boję się następnych... Nie takiego Hausa lubię i nie do takiego się przyzwyczaiłam, chociaż może scenarzyści mają koncepcję jak połączyć te dwie twarze?jeśli im się to uda będzie naprawdę ciekwy sezon. oby do następnego odcinka i zobaczymy jak się rozwinie akcja



PostWysłany: Pon 11:33, 28 Wrz 2009
ahajlasz
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 28 Lip 2009

Posty: 2

Miasto: Zawoja
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jak dla mnie odcinek był bardzo dobry. Początek to świetne pokazanie detoksu housa, potem niezłe sceny jego gierek podczas terapii. Dużo bardziej podobała mi się za to częśc w której house zaczyna wspólparcowąc z nolanem. Uważam że nie można do razu powiedzięć ze to "mr .nice guy", on stara się zmienić swoje postępowanie tylko w pewnym stopniu (na bankiecie jest to przecież stary dobry house pogrywający z wsztstkimi wokoł :D ). Nie ma nic złego że postać głownego bahatera ewoluje, bo o zmianie charakteru nie można tu mówić. Świetna jest za to scena wyjścia ze szpitala(w tym momencie łączą się nam ostatni odcinek 5 seri i pierwszy 6 - house wchodzi do szpitala załamany i wychodzi trochę bardziej optymistyczny :) .Za to koszulka z usmiechem rules :mrgreen: . czekam teraz na kolejne odcinki ale jestem w miarę spokojny po tej premierze że cały sezon będzie stał na wysokim poziomie

PS. wie ktos jaka piosenka leci w samej końcówce odcinka? Z góry dzięki :D



_________________
"Look I know you're friends with her, but there is a code: Bros before hoes, man."

Piszę poprawnie po polsku
.
PostWysłany: Pon 12:27, 28 Wrz 2009
keano89
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 28 Kwi 2009
Pochwał: 1

Posty: 25

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

a ja się zawiodłam, co to hałs bez vcodinu, który rozmawia i jest potulny jak baranek?, gdzie jego laska i charakter, dawny hałs szukał by medycznego wyjaśnienia i nie dał by się broken. a tu proszę, biedny hałs, który próbuje marnych sztuczek(jak na niego), dzwoni do łilsona, który chyba pierwszy raz w życiu był stanowczy, a potem zaprzyjaźnia się z wkurzającym współlokatorem, chodzi do wesołego miasteczka i bierze udział w talent szoł, po czym zakochuje się jak 16, a na sam koniec po prostu postanawia sobie pogawędzić o zaufaniu. i co z cuddy, wróci i będzie cacy wszystko, będzie dobrym hałsem, który tylko obserwuje prace swojego timu. taaa...

jedyna dobra scena to z panem wolności, hałs zawsze miał skłonności do "nienormalnych"



PostWysłany: Wto 16:14, 29 Wrz 2009
amanda
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 27 Cze 2009

Posty: 31

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Oglądałam z zapartym tchem. Jak dotąd rzadko się zdarzało, że ktoś potrafił przewidzieć knowania Housa a tu Nolan nie dał się ani razu zaskoczyć, świetne. Współlokator wyrzucający z siebie słowa z szybkością światła, osoba, nad która House z trudem zapanował. Dotąd to on panował nad wszystkim a tutaj władza została mu odebrana.
Fakt brakowało mi przedstawienia osób z teamu i Cuddy, jak odebrali odejście Housa do psychiatryka.



PostWysłany: Sro 13:52, 30 Wrz 2009
June
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 26 Sie 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Uważam, że to najważniejszy odcinek w historii serialu (aczkolwiek nie najlepszy !!) Zawsze akcja skupiała się wokół głównego bohatera, ale teraz mogliśmy zobaczyć jego inne oblicze. To zdecydowanie nie jest jednoznaczna postać, jej złożoność jest trudna do zdiagnozowania nawet przez psychiatrów. Poza tym każdy z nas ma wiele twarzy i może tylko seryjni mordercy nie są w stanie odczuwać nic innego oprócz złości i pragnienia zabijania, ćwiartowania itp innych. House nie jest jednak mordercą, więc potrafi czasem poczuć coś więcej niż tylko to co związane jest z cierpieniem. I tu bardzo ważną rolę odegrała Lydia. Od początku byłam do niej nastawiona negatywnie, głównie przez spoilery. Jednak w trakcie oglądania, zmieniłam zdanie i nawet ją polubiłam. Głównie dlatego, że House był przy niej pogodny, spokojniejszy i się uśmiechał, a potem jego łzy... Wcale nie uważam, że miał obsesję na jej punkcie, wydaje mi się, że kiedy uprawiali seks pomyślał o Cuddy... Lydia uświadomiła mu jak bardzo jest zmęczony samotnością i spragniony ciepła ukochanej osoby. Natomiast scena końcowa sprawiła, że ponownie „znielubiłam” tą kobietę, zachowała się jak szmata i to House cierpiał !! (co jest jedną z najgorszych scen)

Według mnie atuty odcinka to:ukazanie ludzkiego oblicza kogoś postrzeganego za drania, chama, cynika (zresztą słusznie) który też ma słabości, uświadomienie mu tego, oraz to, że House spróbował jednak sobie pomoc, gdyż jak długo można być nieszczęśliwym? Przecież nikt tego nie chce, w końcu przekracza się granicę i nie ma się już siły walczyć. Mam na myśli oczywiście nie walkę o siebie ale tą, którą przez całe życie toczył House- aby tylko nie zbliżyć się do innych, żeby pokazywać się zawsze z tej złej strony, aby nie pokazać, że cierpi, że jest mu źle. Na początku w szpitalu przyjął taktykę „obalenia dyktatury”. To było żałosne, dziecinne, ale podobne do House'a, więc dla mniejak najbardziej zrozumiałe.

Lekarz, którego najpierw postrzegał jak wroga okazał się jedyną osobą, która jest w stanie pomóc House’owi, który w pewnym sensie mu zaufał i zdał sobie sprawę, że tak wiele dramatów, które go dotknęły były spowodowane właśnie brakiem zaufania do ludzi, panicznego strachu, żeby tylko nie zobaczyli jaki jest naprawdę

Owszem są minusy, faktycznie powinni zostawić House’a w szpitalu dłużej, bo dochodzenie do siebie to długi proces i w 1.5 h nie można ukazać właśnie tego czasu, przez to wiele rzeczy zostało spłyconych, zbyt mało poświęcono im uwagi. Przemiana House’a była zbyt duża, nagła, przez to nierealna, ale z drugiej strony takie miejsce naprawdę potrafi przerazić, a szczególnie ta sytuacja ze skokiem chłopaka z zaburzeniami. Tylko, że to akurat mnie nie zdziwiło, House chciał zrobić coś dobrego, nie przewidział konsekwencji, bo był jak zwykle zbyt pewny siebie i wcale nie odzyskał równowagi psychicznej. Jestem pewna, że ckliwość i to, że stał się innym człowiekiem itp. jest tylko chwilowa, ponieważ pobyt w szpitalu owszem pomógł House’owi, ale nie zmienił go w kochanego, dobrego człowieczka :!:

Początek odcinka był naprawdę mocny, fantastycznie, bez patosu przedstawiono zmagania się chorego z bólem odstawienia narkotyku. Całość była smutna, mroczna, skłaniała do refleksji, właściwie niewiele było momentów śmiesznych. Ale właśnie tego oczekiwałam i nie zawiodłam się na scenarzystach a gra Hugh to mistrzostwo świata. Wiele razy się wzruszyłam, a na koniec zakręciła mi się w oku łezka, szczególnie gdy Alvie poszedł po swoje leki. To daje nadzieję, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej i że można się podnieść naprawdę z wielu upadków :wink:


Ten odcinek można psychologizować długo, ale najważniejsze dla mnie jest to, że House zrozumiał, że jest z nim źle, że ma problemy i CHCIAŁ podjąć próbę wyzdrowienia



_________________

"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"

PostWysłany: Nie 17:56, 04 Paź 2009
Bloody Mary
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 14 Kwi 2009

Posty: 274

Miasto: Torino
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nielogiczne jest to że wychodzi po miesiącu lub 1.5 zdrów...
Najbardziej podobało mi się jak Pana przestworzy zaprał do wesołego miasteczka...
I jak House pomógł mu dać dla dziewczyny szkatułkę :)
Fajnie będzie wydaje mi się...



PostWysłany: Pią 13:16, 09 Paź 2009
xewka95x
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 08 Paź 2009

Posty: 21

Miasto: Lidzbark Warmiński
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

troche późno, ale obejrzałam.
w zasadzie byłam negatywnie nastawiona do tego odcinka, jak i do samego pomysłu z psychiatrykiem w ogóle. ale w takich przypadkach uwielbiam sie mylić. odcinek mi się podobał, miał swoje mniejsze lub większe wpadki ale jeszcze nie powstał film ani serial, który by sie wszystkim podobał.
wątek Lydii jak dla mnie mógłby w ogóle nie powstać. nic do niej nie mam ale wolę Cuddy.
sporo wzruszających scen, chociażby ta, w której Anne przemawia po raz pierwszy od iluśtam lat albo gra na wiolonczeli. tego nie było w poprzednich seriach i dobrze że się pojawiło.
humor tez nienajgorszy, chociaż wolę ostre docinki niż wspólne rapowanie w wariatkowie.
a co do kwestii technicznych: rozumiem, że ten odcinek poleci kiedyś zapewnie podzielony na dwie części, stąd jego konstrukcja ale kiedy ogląda się to w całości to ma on potwornie zbudowaną dramaturgię. a w scenie bodajże z izolatką jest takie przejście z budynkiem i przelatującymi chmurami - troche mi to sztucznie wyglądało ale to może wina tego, że oglądałam odcinek w high-def a tam wszystko jakoś inaczej wygląda. i chyba widziałam dwa błędy montażowe. ale malutkie.
posdumowując odcinek może nie 10/10 ale 7,5... 8/10 przy dobrych wiatrach bym dała. epizodzik był nezły, tylko pomysł z psychiatrykiem moim skromnym zdaniem jest do... sami wiecie czego.

jest to forum dyskusyjne, zatem dyskutyjmy.

Cytat:
Po pierwsze, House wychodzi zdrów po 2 odcinkach?? Ile był w tym szpitalu? 3 miesiące?? to już jego kłótnia z Willsonem trwała 2! no bez przesady ludzie jego pobyt powinien trwać minimum 5 odcinków.

jakoś sobie nie wyobrażam, żeby przez 5 odcinków House miał siedzieć w psychiatryku, ten serial i tak stał sie za bardzo przekombinowany, już przy halunach z Amber. jestem zwolenniczką starej formuły odcinek=pacjent+obrażanie wszystkich dookoła, przynajmniej było wesoło.
Cytat:
Nawet nie pokazali jak przebiegał jego odwyk, czyli najważniejsza sprawa. Zamiast tego pokazali 3 sceny: House leży na łóżku trzyma się za nogę, House leży na łóżku obrzygany i House leży na łóżku.

lepsze to niz cały odcinek z wrzeszczącym i pocącym się House'm. poza tym fabuła nie dzieje sie w czasie rzeczywistym, God bless montaż.
Cytat:
House jest po detoksie chce odzyskać licencje i musi zostać na dalszej terapii. Jaki cel ma jego "bunt"? Po co to wszystko? Co chce zyskać?

a to nie było wyraźnie powiedziane, że nie chce mu się siedzieć z czubkami i woli wydostać sie stamtąd jak najszybciej, chociażby za pomocą szantażu i bycia nieznośnym aż do bólu?
Cytat:
Co wy ludzie myślicie że można zmienić charakter człowieka?? to jest naukowo udowodnione że nie można tego zrobić.

tak? a kto to udowodnił? z tego wniosek taki, że w głebi duszy House nie był aż takim gburem, za jakiego go uważaliśmy. chyba każdy może się trochę zmienic po ciężkich przejściach i odstawieniu opiatów. poza tym bez przesady, przeciez House nie stał sie papieżem przez jeden odcinek. nie mógł naprawiac ludzi fizycznie to robił to menatlnie.
Cytat:
1. Stylowy i ciekawy początek

a co jest takiego stylowego w cierpieniu?
Cytat:
Wolałbym, aby House spędził w psychiatryku jeszcze kilka odcinków, jednocześnie aby te wydarzenia były przeplatane tymi ze szpitala (nieobecność House'a). Wtedy cały proces odwyku mógłby być dużo lepiej pokazany

do tego pomysłu mogłabym sie bardziej przychylić. mniejsze zło.



aha. moderatorzy, śpicie? nie powinniście przypadkiem usuwać wulgaryzmy i wyrzucać spojlery?



_________________
"MIŁEGO PONIEDZIAŁKU" - Matka Wszystkich Oksymoronów
karoll poleca - POPHOLIZM

PostWysłany: Sob 16:34, 10 Paź 2009
karoll
Tłumacz



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 3

Posty: 1654

Miasto: Wrc/Cz-wa
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

...

Ostatnio zmieniony przez sherlotka dnia Pią 17:58, 25 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Sro 14:56, 04 Lis 2009
sherlotka
Pediatra
Pediatra



Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 4

Posty: 452

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dopiero teraz znalazlam czas na obejrzenie nowego sezonu:), odcinke troszke mnie zaskoczyl, sadzilam ze pokaza wiecje housowego odwyku, jak to bylo w sezonie 3. Ale sie smiala z Alviego, niezla mu gadule dali do pokoju, i do tego rapujaca. Troszke mi sie nie podoba ta przemiana housa, chodz te jego plany wyjscia od czubkow byly fajne. Nie podobalo mi sie jak przelecial tamta panienke, tak jakos nie pasowalo zabradzo do niego.



PostWysłany: Sro 15:40, 25 Lis 2009
iskierka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 10 Wrz 2009

Posty: 5

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.41045 sekund, Zapytań SQL: 15