6x07 "Known Unknowns"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No ja wiem, że coś ich na pewno łączy. To była taka moja sucha i naiwna teoria ;-) Jak tak analizowałam scenę przy stole to widzę, że Cuddy jest cholernie głupio za tego cymbała, nawet próbuje go uciszyć, szkoda, że bardziej nie zareagowała. Nie rozumiem tylko po co o wszystkim mu powiedziała :-?



_________________
Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać.

PostWysłany: Czw 14:57, 12 Lis 2009
Juniuś
Terapeutka Anna
Terapeutka Anna



Dołączył: 04 Sie 2009
Pochwał: 30

Posty: 5789

Miasto: Opole/Ostrów Wlkp.
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

rr

Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:28, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Czw 16:47, 12 Lis 2009
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

o tak a Cuddy ucieczka z balu tylko potwierdza .ze House nie jest jej obojętny i tu był wielki krok w przód dla haddy!



_________________

PostWysłany: Czw 22:02, 12 Lis 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zdecydowanie jeden z najlepszych odcinków, przynajmniej mnie pochłonął całkowicie. Moje reakcje na utratę streamingu chyba to jedynie potwierdzają.

Co do przypadku, może i był nudny, ale przy ciekawym przypadku byłoby chyba tego za dużo. Mnie osobiście pochłonęły całkowicie inne wątki ;)

Gabinet Cuddy i House, te jego spojrzenia i zbliżenia kamery. Jednym słowem miodzio! Nie potrafiłem się powstrzymać od śmiechu.

Scena House, Wilson i jego pacjent Joseph. Początkowo House jest chamski w stosunku do pacjenta, jego uwagi wydają się co najmniej nie na miejscu, ale kiedy już ma wyjść patrzy na Wilsona i to w jaki sposób się nim opiekuje, chcę ulżyć pacjentowi w cierpieniu. Czyżby widział na tym łóżku właśnie siebie? To milczenie i jego spojrzenie jest bardzo wymowne.

House podejrzewa, że Wilson coś knuje podczas sceny w samochodzie. Wcześniej Wilson kiedy coś wygłaszał konsultował to z Housem, a teraz jest inaczej. Możliwe, że House podejrzewa to, co chce zrobić Wilson.

Bal to po prostu miodzio. Super dobrane piosenki, Cuddy ślicznie wygląda, a House jak zwykle oryginalnie. Plus dla scenarzystów za żartobliwe nawiązanie do Czarnej Żmiji. House ratuje Cuddy przed jakimś dezyderatorem. House tańczący na początku i te jego rytmy, kręcenie głową. Mogłoby być jeszcze śmieszniej, ale zaczęła się wolna piosenka. Ten grymas House, pierwsza moja myśl, to oczywiście ból jego nogi. Piosenka cudna, ich rozmowa też, ale Cuddy chyba to przerosło... i uciekła.

Hilson w tym odcinku wymiata, widać, że ich przyjaźń nadal się rozwija, czego nie można powiedzieć o Huddy. House zaimponował mi jak naćpał Wilsona i wygłosił jego referat. Chronił Wilsona, tak robią przyjaciele. Widać, że ten detoks i wszystko co się po nim wydarzyło wyraźnie scementowało ich przyjaźń.

Cuddy i Lucas, już jak House szedł do niej, aby zostać niańką podejrzewałem, że on tam będzie. Jak usłyszałem Rachel, to już byłem pewien, że jest w środku. Lucas dziwnie się zachowuje, ale zachowywał się podobnie jak go poznaliśmy. Póki co nie wygląda mi to na związek, co najwyżej na znajomość. Plus za to, że umie się dobrze obchodzić z dziećmi.

Scena w kawiarni podczas śniadania była obrzydliwa. Lucas zachował się chamsko, ale być może chciał otwarcie "zaznaczyć swój teren". Ostatnia scena ukazująca "szczęśliwą rodzinkę" i House, który na to wszystko patrzył była smutna. Być może House dojdzie do wniosku, że tak jak jest teraz jest po prostu lepiej i zrezygnuje?

Spojler:

Zwłaszcza, ze podobno w kolejnym odcinku będzie chciał odzyskać dowodzenie w ekipie. Czyżby chciał znów uciec w pracę?



Wszystko się bardzo pogmatwało, a to sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Nie 12:54, 15 Lis 2009
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wszyscy się strasznie oburzacie, że Lucas to taki idiota, że jak on mógł zachować się tak niestosownie i powiedzieć to co powiedział itd. I jak to możliwe, że Cuddy związała się z takim idiotą.
Chcę tylko zauważyć, że:
to co zrobił Lucas to nie przejaw głupoty (jako braku inteligencji) tylko braku ogłady/wyczucia. Ja uważam się za osobę inteligentną, a mimo to potrafię sobie przypomnieć w swoim życiu niezręczne sytuacje, kiedy powiedziałam coś niestosownego a potem tylko pogrążałam się próbując to wytłumaczyć/odkręcić. Wg mnie to właśnie zrobił Lucas. Po prostu się wygłupił.



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Nie 14:20, 15 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jak dla mnie za dużo Huddy w tym odcinku, nie jestem wielkim entuzjastą tego wątku, a zatroskany House mi po prostu nie leży. Za to bardzo podobał mi się wątek z Wilsonem i to głównie on sprawił, że ten odcinek po prostu mi się spodobał. Greg wygłaszający przemowę przyjaciela, James bez spodni, ciekawe spojrzenie na sprawę eutanazji - naprawdę fajnie poprowadzony wątek. :)

Przypadek medyczny nudny, ale cóż... nie każdy musi być przecież fascynujący. Ciekaw jestem jak teraz dalej potoczy się wątek Chase'a i Cameron. W sumie Cameron powinna zrozumieć czyn męża, ale cóż... zobaczymy jak to się rozwinie. Teraz czekam na powrót Tauba i Trzynastki, bo się zdążyłem już za nimi stęsknić. :)



_________________
Homo Homini Lupus est. - Człowiek człowiekowi toczniem.

PostWysłany: Nie 17:51, 15 Lis 2009
Kukowsky
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Maj 2009

Posty: 3

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ss

Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:29, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Nie 18:54, 15 Lis 2009
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cameron nie chciała go zabić, tylko życzyła mu śmierci. A to duża różnica.



PostWysłany: Nie 18:59, 15 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ee

Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:29, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Nie 22:35, 15 Lis 2009
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

co do Cameron to ona sama zabiła jednego z pacjętów, jeśli pamiętacie, więc zgadzam się że jeśli nie wybaczy Chase'owi to będzie hipokrytką. Jeśli chodzi o cały odcinek to z braku internetu nie mogłam wkleić mojej opini, a terasz w szkole nmie mam czasu, ale tak bardzo w skrócie:
+super scena w gabinecie Cuddy
+BAL !!!! :zakochany:
+cały wątek Hilsona
+Chase wreszcie przyznał się Cameron
-Lucas i scena w kawiarni
-ucieczka Cuddy



_________________


Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka

PostWysłany: Pon 8:55, 16 Lis 2009
nimfka
Nietoperek
Nietoperek



Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30

Posty: 11393

Miasto: HouseLand
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

@nimfka - ale tamten pacjent był cierpiący, umierający i sam pragnął śmierci. To było morderstwo, ale jednocześnie akt miłosierdzia.

@Mickey131 - oczywiście, że nie dawała z siebie wszystkiego, ale to była niepewność a nie chęć zabicia Dibali. Naprawdę nie widzisz różnicy? Cameron nie życzyła Dibali powrotu do zdrowia, ale nie była w stanie aktywnie działać na jego niekorzyść i w końcu (z pomocą dyktatora) to sobie uświadomiła. Chase idzie krok dalej. Jeden, ale bardzo duży krok.

Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że Cameron powinna wybaczyć mężowi, powinna go wspierać i okazywać zrozumienie nawet jeśli się z nim nie zgadza. Nie zgadzam się jednak z Waszymi argumentami.
A poza tym uważam, że Chase postąpił źle.



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Pon 11:21, 16 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

qq

Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:30, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Pon 18:13, 16 Lis 2009
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Chętnie będę dyskutować na temat słuszności decyzji Chase'a (chyba robimy to w złym temacie, ale cóż... tak wyszło), jednak stwierdzenie że to był akt miłosierdzia jest po prostu śmieszne. Patrząc w ten sposób można by bronić stwierdzenia, że żołnierze zabijający się nawzajem na wojnie robią to z miłosierdzia, bo przecież gdyby nie zabijali swoich wrogów to ci wrogowie zabiliby ich i ich towarzyszy. I analogiczne niemal w każdej sytuacji, kiedy ginie, ktoś kto potencjalnie może zrobić coś złego. Żołnierze powinni wierzyć, że ich wrogowie muszą zginąć. Ty możesz wierzyć, że Dibala/ktokolwiek zasługuje na śmierć. Ale morderstwo nigdy nie będzie aktem miłosierdzia!

Wracając do Chase'a. Nie twierdzę, że Dibala nie zasługiwał na śmierć. Twierdzę, że Chase nie miał prawa o tym decydować, bo jako lekarz złożył przysięgę Hipokratesa. Jeśli uważasz że lekarz powinien mieć prawo decydować o życiu i śmierci pacjenta, to postaw granice. Kogo powinien zabić, a kogo oszczędzić? Zabić dyktatora-ciemiężyciela narodu? to prosta decyzja, leczyć porządnego obywatela, to też prosta decyzja. Ale gdzie jest granica? Leczyć czy zabić wielokrotnego mordercę? a zabójcę? a gwałciciela? gdzie jest ta granica? potrafisz ją ustanowić? JA NIE i żaden lekarz też nie powinien, bo to nie jest zadanie dla lekarza.

Albo trzymamy się zasad, nawet gdy nam one nie w smak. Albo mamy bezprawie gdzie każdy na własną rękę wymierza sprawiedliwość (dokładnie jak Tritter w 3 sezonie, też wierzył że walczy z większym złem zagrażającym społeczeństwu). Wg mnie jedną z tych zasad jest, że lekarz w żadnym wypadku nie ma prawa osądzać swojego pacjenta. Bo gdyby było inaczej...

A Cameron nie działała. Powiedzenie generałowi, że prezydent jest nie wie co robi to nie jest działanie. To jest (dokładnie jak powiedział Dibala) unikanie działania, wkładanie broni w rękę kogoś innego.



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Pon 19:49, 16 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

kk

Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:31, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Pon 21:23, 16 Lis 2009
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Mickey131 napisał:
Teraz mówisz że morderstwo nigdy nie będzie aktem miłosierdzia a przed chwilą pisałaś że morderstwo Cameron to był akt miłosierdzia;/ Zastanawiasz się co piszesz?!
Cóż... Nie sposób się nie zgodzić z tym spostrzeżeniem ^^'
Mickey131 napisał:
I przykład o żołnierzach jest naprawdę beznadziejny. "Naprawdę nie widzisz różnicy?)?!?!?
Widzę, jest dla mnie tak samo wyraźna jak różnica między zabójstwem, którego dopuściła się Cameron, a tym, które popełnił Chase. A Ty dostrzegasz tą różnicę?
Mickey131 napisał:
Jak bym postąpił tak jak on. Może dlatego byłbym złym lekarzem i może on też jest ale postąpił słusznie. Piszesz że nie mamy prawa decydować o życiu innych. Podejrzewam że jesteś osobą wierzącą. Ja nie ale nawet ta wasza biblia mówi "Lepiej koło u szyi przywiązać (czyli utopić jakbyś nie wiedziała) niż pozwolić zabić maluczkich". To jest jedno z niewielu zdań z którymi się zgadzam. Życie jednego mordercy za życie 1000000 niewinnych ludzi? Jak najbardziej słusznie.
Mylisz się. Zdanie o którym mówisz brzmi: "Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze." Choćbym się nie wiem jak starała to nie jestem w stanie zinterpretować leczenia mordercy jako "stanie się powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą".Po pierwsze, bo leczenie kogoś to nie jest powód jego grzechu. Po drugie, bo morderca nie jest wierzącym.
Mickey131 napisał:
Nie mamy prawa decydować o życiu innych? A on ma prawo? Chase uratował cały lud.
Być może. A być może stworzył miejsce dla jeszcze gorszego tyrana. Możliwe też, że dopuścił do wybuchu wojny domowej, w której zginęło jeszcze więcej ludzi. Każdy nasz czyn ma tyle następst i konsekwencje są tak złożone, że nie nam jest oceniać czy były one dobre czy złe.
Mickey131 napisał:
Skoro jesteś taka religijna (wnioskuje po tekstach typu: "Nie mamy prawa decydować o życiu innych") to zamierzasz się kłócić z własnym "pismem świętym"??? Ja osobiście zamordowując Dibale czułbym się i może jak morderca ale postąpiłbym słusznie, a pozwalając mu wyzdrowieć czułbym się jak masowy morderca. Czułbym się tak chociaż jak osobiście własnymi rękami nie zabiłem tych 1000000 osób ale wiedząc że zostaną zamordowani nic nie zrobiłem.
A zrobiłeś coś w związku z masowymi mordami, które naprawdę dzieją się w naszym świecie? Przecież historia Dibali nie została wyssana z palca. Mamy lub mieliśmy w niedalekiej przeszłości poważne konflikty w Jugosławii, Kurdystanie, Ruandzie, Tybecie i Czeczenii. Jasne, że trudniej nam coś zrobić, bo ważne osobistości tych konfliktów nie leżą chore i bezbronne w miejscu naszej pracy, ale może zrobiłeś cokolwiek? może chociaż uczestnictwo w jakiejś małej akcji protestacyjnej? Jeżeli tak, to nie podzielam Twoich poglądów, ale głęboko szanuję ludzi, którzy walczą o to w co wierzą. Ale jeśli nie to odpowiedz mi, kim jesteś? Leniem, ignorantem czy hipokrytą?
Mickey131 napisał:
A Chase też nie zabił Dibale własnymi rękami;/ (Nie potrafię stwierdzić gdzie jest granica ale w tym przypadku na 100% procent umiem stwierdzić że została przekroczona;/)
Cóż, gdybym była w jakikolwiek sposób zawiązana z tą wojną (np gdybym pochodziła z jednego z uwikłanych plemion) to z pewnością zgodziłabym się z Tobą i jest wysoce prawdopodobne, że próbowałabym coś zrobić (np zabić dyktatora). Ale nie podejmuję się oceniać konfliktu, którego nie jestem częścią, nie znam, nie widziałam na własne oczy. Bo konflikty, które mnie nie dotyczą, są mi obojętne.



PostWysłany: Wto 0:27, 17 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04275 sekund, Zapytań SQL: 15