|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
6x08 "Teamwork"
Opis odcinka: http://www.housemd.info.pl/episodes/32/6x08-teamwork.html
Opinie o odcinku
Ostatnio zmieniony przez ToAr dnia Sro 18:19, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 2:49, 17 Lis 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nieee..... znów obejrzany nie cały i po angielsku, ale popłakałam się na końcu :( Dlaczego ona musi odejść?
|
|
_________________ "Give me the strength to face the wrong that I have done,
now that I know the darkest side of me..."
Within Temptation - The Truth Beneath the Rose
Wysłany:
Wto 11:05, 17 Lis 2009 |
|
Kirteen
Lekarz rodzinny
Dołączył: 02 Wrz 2009
Pochwał: 5
Posty: 367
Miasto: Turek
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ten odcinek to chyba jakaś pomyłka. Kim jest ten facet z laską, który zamknął House`a w szafie i udaje, że jest nim?
Po wspaniałym ostatnim epie, w którym widzimy house`a zdolnego do poświęceń, wspaniałego przyjaciela, troszczącego sie o innych, teraz nagle dostaliśmy House, w jego najgorszym wydaniu. House, który łamie wszelkie zasady, depcze uczucia i igra z życiem pacjenta. Tak jakby Broken nigdy sie nie wydarzyło.
Czy to jego ucieczka przed bólem, jaki sprawiła mu Cuddy? House się starał. Chciał być takim jakim Cuddy chciałabym go widzieć. Dla niej gotowy był się zmienić. Ale nikt mu nie uwierzył w tą zmianę. Ani Wilson, ani Cuddy. Wiec po co sie starać? Skoro ludzie i tak nie dostrzegają jego starań? Po co ma walczyć o zaufanie Cuddy, skoro ona nigdy nie da mu szansy? House odrzucony, zraniony i nieszczęśliwie zakochany, pokazuje swoja najgorsza stronę. Na niczym mu nie zależy. Skoro nie może miec Cuddy, stara się udowodnić, że może mieć wszystkich innych. Wygrywa ta grę. Ale ta wygrana ma cierpki smak. Wygrana go nie cieszy. Bo oprócz tego, że zdeptał po drodze szczęście kilku osób, to sam przez to nie stał się szczęśliwszy. Udowodnił, że dostaje to czego chce. A tak na prawdę, nie potrafi znieść bólu, że nie może dostać tego, czego na prawde pragnie. Najlepiej pokazuje to ostatnia scena, kiedy obserwuje Cuddy z Lucasem. Cameron, nie mogła go uleczyć. Bo nie leczy się raka witaminami. Lekiem jest Cuddy, ale ona jest lekiem niedostępnym dla niego. Wiec House powoli umiera. Umiera w nim to co najlepsze.
Odejście Cameron było mocne i wyraziste. Widać, że ona Chase`a nigdy nie kochała tak bardzo jak House`a. To z nim pożegnanie chwyta za serce, nie z Czesiem.
Wilson jest wkurzony na Cuddy i ma zdecydowanie racje. Ukrywanie prawdy o Lucasie było ze strony Cuddy dziecinne i niepotrzebne. A Cuddy okłamuje siebie i Lucasa. Jest z facetem ale ciągle myśli o innym. Widmo House ciągle nad nią krąży, a ona ewidentnie nie potrafi sie odciąć. Lucas ma rację mówiąc że w ich relacji chodzi albo o House`a albo o nich. Naiwnie jednak wierzy, że chodzi o nich.
House jest jak wirus. Zaraża nieszczęściem wszystkich wokoło. Skoro sam nie może być szczęśliwy, nie chce żeby i ludzie wokół niego byli.
Odcinek tragiczny, ale w bardzo negatywny sposób. przykre jest, że scenarzyści cofnęli sie do House z 5 sezonu. Przekreślili Broken i wszystkie zmiany jakie zaszły pokazali house, jakiego chyba mało kto odwazyłby sie polubić. Bo House którego znaliśmy do tej pory, może i był dupkiem, ale dupkiem z zasadami. W Teamwork, House przekreślił je wszystkie.
Jestem zdecydowanie na nie.
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________
Wysłany:
Wto 14:29, 17 Lis 2009 |
|
T.
Mecenas Timon
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mnie zaczyna się podobac obecnośc Lucasa.
Na początku myslalam, ze on będzie obok fabuły, jako
chlopak Cuddy, tak jak jest żona Tauba "obok".
Teraz widze, ze Lucas to czarny charakter. Będzie albo
juz powoli zaczyna byc tym czym we wczesniejszych
sezonach był Vogler i Twitter.
Przekonała mnie do tego scena kiedy Lucas zaczął w taki
sposob szantazowac Chase'a i jeszcze sie spytał czy nie ma
czegos na pozostałe osoby. I do tego ten podkład grozy w tle.
Napewno posunie się o wiele dalej.
Zapowiada sie niezła akcja w następnych odcinkach.
Szkoda tylko, ze przez to Cuddy jako postac traci bardzo wiele.
|
|
Wysłany:
Wto 17:30, 17 Lis 2009 |
|
milena671
Stażysta
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 101
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
A ja jestem zdecydowanie na tak.
Co miał zrobić Greg? Zapić Vicodin bourbonem po niefortunnej prawdzie o Cuddy? To był by powrót do poprzednich sezonów. Na miarę "Merry little christmas". House zawsze był człowiekiem, który na złośliwość odpowiadał jeszcze większą złośliwością. Wentyl bezpieczeństwa: ucieczka w pracę i wredotę. Tego się w sobie nie zmieni.
Poza tym, czy on tak naprawdę się zmienił? Owszem, starał się. Ale samym staraniem nic się nie zdziała.
People DON'T change.
Przynajmniej nie w ten sposób. Nie zrobisz ze zgryźliwego cynika anioła w ciągu paru miesięcy w szpitalu.
Cameron... brak słów... (na plus)
|
|
_________________ Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse
Wysłany:
Wto 17:45, 17 Lis 2009 |
|
AngelaOrosco
Student medycyny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 83
|
Powrót do góry |
|
|
|
giba do takich pytań jest inny temat
ja chce powiedzieć, że ten odcinek nie pasowała do "nowego House`a" raczej do starego. Niech scenarzyści w końcu się zdecydują!!
Odcinek dość ciekawy. Wątek Cameron i Chase wspaniały. Ostatnie minuty odc powalające.
co do Luddy:
Lucas uważaj, bo już szykuję siekierę !!
Na razie perspektywa Huddy nie jest dobra :?
|
|
_________________ avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
Wysłany:
Wto 18:12, 17 Lis 2009 |
|
poprostuxzjawa
Reumatolog
Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39
Posty: 2061
Miasto: Młodocin
|
Powrót do góry |
|
|
|
Odcinek był fajny
Myślę, że scenarzyści chcieli pokazać wyraźnie reakcję House'a na związek Cuddy i Lucasa.Nie udało mu się, jego starania były daremne i tak jakby powiedział "pieprzyć to", chciał się wyżyć na wszystkich dookoła za swój ból(takie było moje wrażenie..celowo niszczył związek Chase'a i Cameron by tylko pracowali dla niego).
Pożegnanie Cameron i House'a było dla mnie zaskoczeniem, na plus oczywiście.
Aż się doczekać kolejnych odcinków nie mogę
|
|
Wysłany:
Wto 20:15, 17 Lis 2009 |
|
Danio
Student medycyny
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 30
|
Powrót do góry |
|
|
|
A ja jestem zdecydowanie na tak. House jest osobą, którą nie można przyporządkować do żadnego schematu. Jego osobowość i rozumowanie jest tak zmienne oraz pokręcone, że nawet on sam nie umial by się dokładnie określić. Cały odcinek był przesycony relacjami międzypersonalnymi, które były częściami gry samego Housa. Cała ta gra wpłynęła na prawie wszystkie pary jakie są realne w serialu. Każdy ship wkroczył na inny typ relacji. Wiele się pozmieniało, odejście Cameron i powstanie nowego zespołu. Dlatego można uznać ten odcinek za przełomowy, to on będzie bazą do wątków w następnych odcinkach. Sama końcówka naprawdę świetna, klimatyczna muzyka, ukazanie wszystkich postaci. No, i pożegnanie Cam z Housem. Widać powtórzony motyw z pierwszego sezonu ale wszystko to miało potężny ładunek emocjonalny. Jeżeli miałbym wybrać najlepszą scenę w relacji House/Cameron to wybrał bym tą scenę. Wszystko to przyćmiło zupełnie przypadek medyczny, który chociaż oparty na pacjencie o ciekawej osobowości to był jak dla mnie bardzo nudny. W mojej opini odcinek był naprawdę świetny...
|
|
_________________
Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*
Wysłany:
Wto 20:22, 17 Lis 2009 |
|
lesio
Starachowicki Magnat
Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15
Posty: 5489
Miasto: Starachowice
|
Powrót do góry |
|
|
|
Bardzo podoba mi się analiza odcinka autorsta T.
Zgadzam się prawie ze wszystkim. Nie zgadzam się tylko z tym, że scenarzyści spartolili sprawę, bo zapomnieli o "Broken". Wg mnie nie zapomnieli. Po prostu wewnętrzna przemiana człowieka to sprawa bardzo skomplikowana. Jesteśmy sumą naszych doświadczeń. Gregory House jest sumą ok 45 lat bycia dupkiem i kilku miesięcy bycia "normalnym". To oczywiste, że bycie "normalnym" nadal sprawia mu trudność. A skoro właśnie przed chwilą stracił swoją najsilniejszą motywację, to nie dziwię mu się w ogóle, że zachowuje się tak jak się zachowuje. Choć boli mnie to tak samo jak T.
Apropos analizy wpływu Broken na resztę życia naszego diagnosty, to bardzo, bardzo polecam ten tekst -> http://forums.fox.com/foxhouse/messages?msg=52619.1
Uświadamia jak złożonym procesem jest zmiana, która zaszła w Housie po Broken:
Ja przede wszystkim cieszę się, że odcinek ukazał Lucasa jako inteligentnego faceta, którym jest. Bo w poprzednim wypadł jak palant i bardzo dużo ludzi oskarżało go przez to o brak inteligencji. A on może jest nieobyty ale na pewno nie głupi.
Wg mnie Cuddy naprawdę wierzy, że może jej się z nim udać. Widać, że nie wyleczyła się z House'a choćby po tym, że trzymała swój związek z Lucasem w tajemnicy nawet przed Wilsonem. Ale mimo to pamiętajmy jak bolesna była dla niej końcówka poprzedniego sezonu. Z jej perspektywy House tylko ją odpychał i ranił. Nie otworzył się przed nią choć go o to prosiła. A potem zniknął na parę miesięcy. Dodatkowe obowiązki i odpowiedzialności związane z dzieckiem też nie ułatwiają sprawy.
Wierzę, że Huddy jeszcze się odrodzi, ale póki co Cuddy jest szczęśliwa z Lucasem, dlatego życzę im jak najlepiej.
|
|
Wysłany:
Wto 20:39, 17 Lis 2009 |
|
orco
Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28
Posty: 638
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ten odcinek to jedno wielkie NIC i sto kroków w tył, czyli House wraca do bycia skończonym dupkiem i kretynem, którego tylko lać po mordzie za jego żałosne zachowanie. Scenarzyści postanowili zagrać pod publiczkę i wrócić do tego co zachwycało większość ludzi przez 5 lat. W końcu oglądalność serialu musi rosnąć. A motyw z Cameron, Chase i Housem wprost żałośnie żałosny. Jak w serialu brazylijskim. Bleeee. Jak serial dalej pójdzie drogą obraną w tym odcinku, to będzie mój ostatni sezon z Housem. Dobrze że niedługo Chase pierdzielnie doktorka w ten jego pusty łeb. Może zmądrzeje.
Całe Broken poszło się kochać....
|
|
Wysłany:
Wto 21:31, 17 Lis 2009 |
|
rbej
Student medycyny
Dołączył: 14 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 52
|
Powrót do góry |
|
|
|
A mi się tam ten odcinek podobał. Wątek ze zbieraniem drużyny bardzo mi się podobał. House od początku był przekonany, że jego kaczuszki chcą wrócić i się nie mylił. Cieszę się, że Chase został i zgadzam się z tym co powiedzieli House i Lucas - ucieczka nie jest żadnym rozwiązaniem. Związek Chase i Cameron rozpadłby się prędzej czy później. Podobała mi się scena pożegnania Cameron z Housem - Allison wygarnęła Gregowi to co jej leżało na sercu i wyszła. Widać było, że House'a bardzo zabolały jej słowa i jej decyzja, jednak jak to już nieraz wcześniej bywało z Cameron - przesadnie idealizowała. Osobiście żyję z przekonaniem, że nic nie jest całkowicie czarne lub białe. Istnieje masa odcieni szarości i każdy nasz czyn można rozpatrywać z kilku różnych perspektyw. Chase u boku House'a zmienił się na lepsze. W I serii znaliśmy go ze strony dwulicowego bubka zawzięcie broniącego swojego stanowiska, a w IV sezonie Robert wyłonił nam się jako bohater ryzykujący własną wolnością dla ocalenia wielu istnień. To była przemiana na lepsze, a nie na gorsze.
Przypadek medyczny był ciekawym uzupełnieniem tego odcinka. Co prawda był on w nim na dalszym planie, jednak pomimo to wydał mi się interesujący. Odcinek zdecydowanie oceniam na duży plus.
|
|
_________________ Homo Homini Lupus est. - Człowiek człowiekowi toczniem.
Wysłany:
Wto 22:10, 17 Lis 2009 |
|
Kukowsky
Student medycyny
Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 3
|
Powrót do góry |
|
|
|
Według mnie odcinek bardzo dobry.
Przypadek medyczny w miarę ciekawy. Oryginalny pacjent, dzięki niemu doszło do ciekawych rozmów (chociażby rozmowa z Chasem, która zmusiła lekarza do przemyśleń odnośnie swojego związku z Cameron).
W końcu house jest sobą - aby odzyskać dawnych współpracowników gra w swoje gierki i udaje mu się osiągnąć zamierzony cel. Wiedział że taub i 13 w końcu zgodzą się pracować dla niego, bo tylko ta praca da im poczucie życiowego spełnienia.
Sceny luddy są dla mnie bardzo sztuczne - nie da się między nimi wyczuć żadnej chemii. Widać że Cuddy ciągle miota się między oboma mężczyznami i myślę że ten stan zawieszenia potrwa jeszcze kilka odcinków.
Co do Cameron - przez cały odcinek jakoś do mnie nie przemawiała, ale za ostatnią scenę (jej rozmowa z housem) należą się dla scenarzystów oklaski na stojąco :brawo: . Jest to scena pełna emocji, Cameron odkrywa się w niej całkowicie przed housem. Ta rozmowa w pełni uzasadnia jej odejście - zawsze miała zasady moralne, których nie potrafiła przekroczyć, a praca dla house'a powoduje według Allison przesuwanie się tych granic. Cameron nie chce skończyć jak Chase, więc odchodzi
"Żałuję tego,czym się staliście, ponieważ...
Dla was nie ma już powrotu."
Ogólnie jestem zadowolony że house w końcu jest sobą (ironicznym, chamskim i błyskotliwym diagnostą :mrgreen: ) ale obawiam się że nie będzie to stan stały. Scenarzyści potrafią nas zaskoczyć w tym sezonie, więc ani nie uważam że broken zostało skreślone i czeka nas powrót do house'a z 5 sezonu, ani że będziemy oglądać takiego Grega jak w poprzednim odcinku. House jest postacią niezwykle złożoną i nie może on być po prostu taki albo taki. Według mnie jego ewolucja po odwyku to skomplikowany proces, który może trwać jeszcze kilka następnych odcinków.
|
|
_________________ "Look I know you're friends with her, but there is a code: Bros before hoes, man."
Piszę poprawnie po polsku.
Wysłany:
Wto 22:16, 17 Lis 2009 |
|
keano89
Student medycyny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 25
|
Powrót do góry |
|
|
|
Dla mnie takie zachowanie House'a to nic dziwnego. Cały czas widział, że jego gierki i ryzykowanie nawet życia pacjenta dla własnych celów przynosi skutki. Przecież to człowiek, który nie zna granic i jest z tego zadowolony, "Wiesz gdzie mogę kupić chorągiewkę z napisem 'Misja wykonana'?". Po raz kolejny przewidział działania swoich pracowników i igrał tak, żeby zapomnieć o Cuddy. Cameron wreszcie uleczyła się z House'a i być może misji zbawienia świata. Trochę brakuje mi wybuchów, które robił Kutner defibrylatorem, ale za to House fajnie poleci po fandze od Chase'a. Liczę, że w końcu wróci Lydia - najlepiej tuż po tym jak Lucas odejdzie. Mam nadzieję, że będzie ciekawa dyskusja fizyka z diagnostą w następnym odcinku.
|
|
Wysłany:
Wto 23:55, 17 Lis 2009 |
|
gilgalad101
Student medycyny
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 8
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jedyną szansę że Broken nie poszło się kochać, jest odcinek 10 i 11, który ma być mega-super hiper i dotyczyć Wilsona. A tak wogóle to House zachowuje się jak małe dziecko, któremu ktoś przed nosa sprzątnął cukiereczka (czytaj.Cuddy) i chce się za to odegrać na całym świecie. Już nie wspomnę że cały "Gregory Team", to osoby bez krzty dumy i honoru. Żaden normalny człowiek nie chciałyby pracować z takim dupkiem jak House i stale znosić jego kpiny i obelgi, w najgorszym chamskim i bezszczelnym wydaniu. Ale że to jest serial a nie prawdziwe życie, to nawet takie "cuda" są możliwe.
|
|
Wysłany:
Sro 17:17, 18 Lis 2009 |
|
rbej
Student medycyny
Dołączył: 14 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 52
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jedyny odcinek odbiegający od bardzo wysokiego poziomu 6 sezonu do tej pory, moim zdaniem oczywiście.
Trochę nie trzyma się kupy i kierunku, który obrał serial w tym sezonie. To chyba jedyny odcinek, w którym House jest dupkiem tylko dlatego by być dupkiem. Wg mnie scenarzyści dali ciała z pomysłem na kompletowanie zespołu. Poza tym przypadek potraktowany po macoszemu. Czy tylko ja zauważyłem, że House nie poznał pacjenta i nie był w ogóle w jego sali? Osobiście po 5 sezonach uważam, że będąc House'm od razu powinien pobiec do tego pacjenta - w końcu to gwiazda porno, wychowana w zamknięciu, praktycznie sprzeczność sama w sobie. Nie wierzę, że przepuściłby taką okazję... a tu proszę...
No ale odcinek miał też plusy, którymi są tradycyjny House'owski humor no i coś na co czekałem od początku 4 sezonu - mokra "Trzynastka" :roll:
No i w końcu nie ma Cameron :)
|
|
_________________
Już pościeliłem!
Wysłany:
Sro 20:24, 18 Lis 2009 |
|
Gorm
Dziekan Medycyny
Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7
Posty: 4029
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|