6x09 "Ignorance is Bliss"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hehe, a w momencie kiedy House wchodzi do niby
domu siostry Cuddy i się orientuje, ze ta go wyrolowała
w tle leci "the games people play, every night and every
day, never meaning what they say".



PostWysłany: Wto 23:45, 24 Lis 2009
milena671
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 11 Wrz 2009

Posty: 101

Miasto: Łódź
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Znaczy się ja dodam na początku, że "czekam" na moment kiedy Cuddy powie dość Lucasowi, on ma takie odchyły z tym swoim gadaniem (bardziej było to widać w odcinkach wcześniejszych), że z nim nie dałoby się dłużej wytrzymać - oni są stosunkowo bardzo żadko pokazani, więc tak tego nie widać, ten wątek jest troche na "sztucznie" ciągnięty niestety...

Co do odnika świetny, aż 3x musiałem go przerywać bo aż strach było mi pomyśleć co będzie za chwile :D,a co do Touba i żony, ten wątek był już wcześniej, on ją ciągłe okłamywał, tak więc ten 1 raz "wte czy wewte" już różnicy nie robi...
Widać że House nadal się stara, lecz tak naprawde nie wiadomo jak to się wszystko skończy, moim zdaniem "wkońcu" tak jak pisze powyżej, no ale któż to wie...



PostWysłany: Sro 0:31, 25 Lis 2009
nakijtarejestracja
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 11 Mar 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ej, w tym odcinku zrobiono z kobiet totalne idiotki. Najpierw żona pacjenta, a potem żona Tauba (co było jeszcze gorsze). Czuję niesmak. Ten serial zawsze był niepoprawny politycznie, ale tym razem jakoś przegięli.

A House był nudny. Już wolałam jego sprośne żarty i hormony szalejące w powietrzu, niż obecną atmosferę między nim a Cuddy. Niech to przybierze jakiś ciekawszy obrót, bo caly urok zaniknie.



PostWysłany: Sro 1:22, 25 Lis 2009
vv
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 20 Lis 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja nie rozumiem wypowiedzi niektórych z Was. Mydlana opera? W jakim sensie? Bo w innych serialach (i to uważanych za dobre) nie ma przedstawianych relacji międzyludzkich? No dajcie spokój! Czepiacie się! Mydlaną operę określają inne charakterystyczne elementy - takie jak beznadziejne aktorstwo, jeszcze gorsza reżyseria, tragiczne dialogi i sypianie każdego z każdym. Na serio tak postrzegacie "House m.d."? Druga sprawa. Kilka osób irytuje, że to, co jest między doktorkiem i jego szefową nie przypomina tego napięcia, niedopowiedzeń i gierek z poprzednich sezonów. Hej! Życzę Wam, żebyście też 5 lat albo więcej flirtowali z osobą, na której Wam zależy, bez nadziei na coś poważniejszego i relatywnie szczęśliwy związek, bo to otoczeniu się nie podoba, bo gawiedzi bardziej podobał się ognisty flirt bez szans na spełnienie. W serialu przyszły czas na zmiany. To aż takie straszne? Postaci dojrzewają, zmieniają się, dorastają do bycia lub niebycia w związku z kimś kogo w taki czy inny sposób kochają. To jest życie. Właśnie udawanie, że bohaterowie nie mają osobistych problemów, wątpliwości, żadnych uczuć, udawanie, że nie istnieje dla nich nic poza pracą (również flirt musiałby się rozgrywać "w robocie") byłoby sztuczne i nieprawdziwe. Dziwi mnie tylko, że tej "telenowelowatości" nikt nie widział w wątku House'a i Stacy... Interesujące...
Kolejna sprawa - moim zdaniem w tym odcinku medycyna wreszcie wróciła w pięknym stylu. Wróciło to, za czym tak bardzo tęskniliście. Ciekawy przypadek, świetny pacjent tygodnia, a nawet klinika - zabawna moim zdaniem i bardzo house'owa. Nie oznacza jednak moja powyższa wypowiedź, że podchodzę bezkrytycznie do odcinka, do posunięć scenarzystów czy do postępowania niektórych bohaterów, ale nie rozumiem, jak można tak wieszać psy na odcinku za coś, co obiektywnie rzecz biorąc, jest prawdziwe i może nawet dobre. Jak wiem - nie sposób wszystkim dogodzić. Jedni narzekają, że House się zmienił, inni, że nic go Mayfield nie nauczyło. Jedni narzekają na rozmaślaczoną w 5. sezonie Cuddy, inni na zbyt asertywną, zimną i pozornie bezwględną w sezonie szóstym. Jedni narzekają na oziębłego hilsona, a znam też takich, których nuży angażowanie Jimmiego we wszystkie sprawy Grega. Jak widać - jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził...



Autor postu otrzymał pochwałę.

PostWysłany: Sro 10:25, 25 Lis 2009
kim
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Lis 2009
Pochwał: 1

Posty: 20

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jak już napisałem wcześniej od kiedy pojawił się Lucas, przypadki medyczne stały się dodatkiem do wątków miłosnych, które przybrały niebezpiecznie dużą ilość. Jak ktoś tego nie widzi to znaczy że ma klapki na oczach z napisem "House M.D". Na szczęście są jeszcze osoby, które potrafią trzeźwo i obiektywnie myśleć.

House staje się typowym serialem dla młodych kobiet w wieku 15-20 lat.



PostWysłany: Sro 12:14, 25 Lis 2009
rbej
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 14 Kwi 2009
Pochwał: 1

Posty: 52

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie zapominajmy o tym, że to już szósty sezon serialu. Chyba nie chcielibyście żeby nadal było tak schematycznie, jak wcześniej? Bo mnie szczerze mówiąc zaczynało to trochę męczyć. W ostatnim czasie zaczęli skupiać się bardziej na związkach i życiu osobistym bohaterów, ale czy to aż tak źle? Wcale nie zapomnieli o przypadkach medycznych, więc każdy znajdzie coś, co mu się w serialu najbardziej podoba. Osoby, które czekały na więcej życia osobistego wreszcie się doczekały. Na początku serialu było tego strasznie mało, teraz jest więcej, aż tak bardzo Wam to przeszkadza? Nigdy nie dogodzi się każdemu, a uważam, że na razie nie macie na co narzekać.



_________________
Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać.

PostWysłany: Sro 12:55, 25 Lis 2009
Juniuś
Terapeutka Anna
Terapeutka Anna



Dołączył: 04 Sie 2009
Pochwał: 30

Posty: 5789

Miasto: Opole/Ostrów Wlkp.
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

@rbej - po pierwsze nie mieszczę się w podanym przez Ciebie przedziale wiekowym, po drugie: może właśnie dlatego, że po pierwsze, to ja nie widzę nadmiaru wątków miłosnych, ale wątki obyczajowe, normalne także w serialu medycznym (nawet w Ostrym Dyżurze - najbardziej medycznym z medycznych seriali - każda postać miała swoje życie uczuciowe). Takie jest życie. Niestety (albo stety) nie masz monopolu na rację, a w takim tonie się wypowiadasz. Tak jak mnie zarzucasz brak trzeźwego i obiektywnego myślenia, tak ja Tobie jednostronność (i to się właśnie nazywa "klapki na oczach") i mylne przeświadczenie, że tylko Twój post jest słuszny.

I bardzo proszę przełóż na konkretne liczby określenie "niebezpiecznie duża ilość".



PostWysłany: Sro 13:06, 25 Lis 2009
kim
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Lis 2009
Pochwał: 1

Posty: 20

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

keano89 napisał:
Nie pasuje mi natomiast do tego serialu fakt, że Cuddy gra w takie same gierki jak house. I nie twierdzę bynajmniej że jest ona za mało błyskotliwa żeby takie gry z ludźmi prowadzić, ale jeżeli nie robiła tego przez wcześniejsze 5 sezonów to teraz wygląda to co najmniej sztucznie.
Co Ty opowiadasz. Cuddy zawsze pogrywała sobie z Housem. Co prawda nigdy tak chamsko i nigdy nie starała się naprawdę go zranić, ale jednak gierki prowadziła od zawsze. Kilka przykładów z pamięci:
[1x02] Paternity: zakład o ojcostwo pacjenta (nie sam fakt podjęcia zakładu, ale sposób w jaki to zrobiła).
[4x09] Games: na pytanie House'a o to kogo zostawić w ekipie powiedziała, że Kutnera i Tauba bo wiedziała/myślała, że House nigdy nie zrobi tego co ona mu doradzi.
[5x15] Unfaithful: Zaprosiła House'a na Simchat bat Rachel, tylko po to żeby jej odmówił i nie przyszedł.
[4x08] You Don't Want to Know: weszła w układ z Colem i oddała mu swoje majtki.

Lepiej skończę na tym wymieniać zanim się rozkręcę :twisted:
Jak to nie są gierki, to co to jest?



PostWysłany: Sro 13:39, 25 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek bardzo mi się podobał, trzymał poziom.

Nie podobało mi się to, że Cuddy weszła na wyższy poziom chamstwa przy zagrywkach. To, że powiedziała, że zerwała z Lucasem pasuje do jej stylu, ale wykiwanie House'a z adresem jest po prostu... niewiarygodne.

Wiem, House, to House, ale to też człowiek. Jak się czuje człowiek, gdy ktoś go zaprosi na... dajmy na to... wigilię a potem okazuje się, że zrobił nas w balona? To... niehumanitarne. Nie w stylu Cuddy.



_________________
Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse

PostWysłany: Sro 13:44, 25 Lis 2009
AngelaOrosco
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 22 Wrz 2009

Posty: 83

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A mi odcinek się bardzo podobał. W porównaniu do poprzedniego, do którego miałem mieszane uczucia. Przypadek medyczny, moim zdaniem bardzo ciekawy. 16 śledzion? Tylko House mógł powiązać nieudaną próbę samobójczą i połamane żebra z tymi objawami. Po pobycie w Mayfield widać, że House się zmienił, ale ja uważam, że tylko na lepsze. Nadal widać jego sarkazm. Przykład? Taub wezwany przez House'a, kiedy prowadzą rozpoznanie rzuca hasło "Toczeń" na co House odpowiada "Tiaa dobrze, że przyszedłeś". Taub robiący zdjęcie House'owi - widok bezcenny. I komentarz: "najpierw zaczniemy od kubków i koszulek, a później się pomyśli". Co do narzekających na zbyt wiele wątków miłosnych, nie uważam, żeby coś było tutaj przesłodzone. W każdym serialu ukazane jest życie osobiste bohaterów. Tak było od pierwszego odcinka House'a i tak jest do teraz. Nadal jest to serial medyczny i nie leczą tam kataru, tylko przypadki, z którymi nikt inny sobie nie radził.



_________________

Kremówka, my sweet sister:* ~Forumowa Mapka Użytkowników~

PostWysłany: Sro 13:59, 25 Lis 2009
Raz3r




Dołączył: 24 Cze 2009
Pochwał: 36

Posty: 5711

Miasto: LbŃ
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

AngelaOrosco napisał:
Nie podobało mi się to, że Cuddy weszła na wyższy poziom chamstwa przy zagrywkach. To, że powiedziała, że zerwała z Lucasem pasuje do jej stylu, ale wykiwanie House'a z adresem jest po prostu... niewiarygodne.

Wiem, House, to House, ale to też człowiek. Jak się czuje człowiek, gdy ktoś go zaprosi na... dajmy na to... wigilię a potem okazuje się, że zrobił nas w balona? To... niehumanitarne. Nie w stylu Cuddy.


W pełni się z Tobą zgadzam. Nawet House w okresie szczytu swojej chamskiej formy chyba nie zrobiłby czegoś takiego. To było TOTALNE przegięcie. Scenarzyści chyba się czegoś naćpali, skoro wpadli na taki pomysł. I nie zrekompensowała mi tego wybryku mocno winna mina Cuddy spoglądającej smętnie na zegar w trakcie kolacji. Trudno jej będzie teraz w moich oczach się zrehabilitować :)



PostWysłany: Sro 14:02, 25 Lis 2009
kim
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Lis 2009
Pochwał: 1

Posty: 20

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jeśli chodzi o numer Cuddy z kolacją:
Czytałam troche opinie uzytkowników u.s. forum
i tam piszą ze święto Dziękczynienia to dla amerykanów
coś bardzo ważnego. Dużo bardziej niz Boze Narodzenie
bo to święto chrzescijanskie i w stanach w wigilie mnóstwo
ludzi na prawde nic nie robi. Inaczej jest z Dziękczynieniem,
co ma mniej wiecej takie znaczenie a moze wieksze niz u nas
Wigilia. To wyobrazcie sobie, ze kogos sie tak wystawia i kaze
jechac przez 3h w jedną strone nie wiadomo gdzie. Na prawdę
totalne przegięcie.

Jesli chodzi o wątki miłosne:
Na razie nie ma takiego między 13 a Foremanem w ogóle.
Trudno liczyc wątek miłosny pacjenta i jego żony jako następny wątek
w serialu.

A wątek H/C.... To co się działo w 1wszym i 2gim sezonie, najpierw
między Housem i Cameron (kolacja, ich rozmowy) a pozniej Stacy
jest o wieeeele bardziej jak z telenoweli niz to co jest między H/C.
Chyba juz dawno tych sezonów nie widzieliscie.Np. sytuacja ze
Stacy na jej strychu, albo na dachu szpitala - przeciez to był dopiero
jakiś melodramat romantyczny!



PostWysłany: Sro 15:11, 25 Lis 2009
milena671
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 11 Wrz 2009

Posty: 101

Miasto: Łódź
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

kim Twój komentarz jest bardzo trafny. Zwłaszcza z obiektywnego punktu widzenia. Z obiektywnego dlatego, że zwróć uwage na fakt, że choć wiele ludzi psioczy, wiesza psy o pomstuje to jednak po odcinku włazi na forum i w sposób emocjonalny wylewa swoje żale. Bo choć obiektywnie House cały czas pozostaje naszym kochanym serialem, to jednak subiektywnie, każdy odbiera go i reaguje na niego zupełnie inaczej. Sam fakt, że po 5 sezonach budzi w nas tak wielkie emocje jest juz potwierdzeniem tego, że nadal jest dla nas ważny.

Każdy ma prawo odbierać fabułę inaczej. Jeden chce Huddy drugi chce Hilson, trzeci chce medycynę - nic w tym dziwnego ani złego. Po to jest to forum, żeby tymi wszystkimi emocjami -dobrymi i złymi można sie było podzielić z innymi pokręconymi ludźmi...

rbej to, że Ty tak myślisz, to nie znaczy, że ten kto myśli inaczej myśli źle. Wyrażając swoja opinię, szanuj równiez prosze opinie innych.

A wracając do tematu:
Kolejny trudny odcinek. House na prawdę cierpi i aż trudno mi na to patrzeć. Byc może dobrze mu tak - za te wszystkie stracone szanse. Za każde cierpienie które zadał Cuddy. Ale... po prostu mi go żal. Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że to całe "przechytrzanie" Cuddy to tylko pozory? Czy to tylko taki kamuflaż przed Wilsonem, żeby nie wyjśc na totalnego idiotę uganiającego sie za Cuddy? Nie mogłam sie oprzeć wrażeniu, że choć House bardzo chciał, żeby to była kolejna gierka między nimi, to jednak tym razem wcale nie było żadnej gry. Bo jeśli by jej nie kochał, to czy tak bardzo walczyłby o nią? Czy zatem słowa "kocham ją" wypowiedziane jako element podstępu, nie były w rzeczywistości gorzka prawdą, która miała dotrzeć do Cuddy? House oczywiście nie powie tego wprost - powiedział, przez Lucasa, że niby po pijaku, żeby zawsze mozna było powiedzieć że nic nie pamięta, a przed Wilsone udać, że to kolejny błyskotliwy zwód... Żeby można było sie wycofać i wyjść z twarzą...

Może właśnie Cuddy czeka aż to "kocham" powie jej wprost. Bez zostawiania sobie drogi ucieczki. Tak jak ona powiedziała mu to w pamiętnym "we are supposed to kiss now" (czy jakos tak). Może czeka, aż tak jak ona postawi wszystko na jedna kartę, tak jak ona w 5 sezonie... A może zwyczajnie nie jest w stanie zaufać mu po raz osiemset trzydziesty któryś...



_________________

PostWysłany: Sro 17:19, 25 Lis 2009
T.
Mecenas Timon
Mecenas Timon



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37

Posty: 2458

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja doskonale rozumiem co czuje Cuddy. Ma dość zwodów i gierek, chce normalnego faceta, czuje się szczęśliwa przy Lucasie (to wciąż nowy związek, świeży, nie są sobą znudzeni, jeszcze nie zaczęli sobie działać na nerwy) i nie zamierza rzucać tego dla niepewnej przyszłości z Housem, którego uczuć ani zamiarów wcale nie jest pewna.
Jednak akcja z zaproszeniem na kolację nie była chamska. To było po prostu podłe.



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Sro 17:34, 25 Lis 2009
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

@ kim - nie neguje tego że house chce jakiegoś związku z cuddy - tylko sposób w jaki scenarzyści do niego dążą, który dla mnie jest sposobem łopatologicznym :D

@orco

[1x02] Paternity - dla mnie to nie żadna gierka tylko zabawa słowna
[4x09] Games: w tym odcinku to house pograł sobie z cuddy bo w końcu zatrudnił całą trójkę (Kutner, Taub, 13) na co wcześniej lisa się nie zgadzała
[5x15] Unfaithful: Z tym się nie zgodzę - w ostatniej scenie widać wyraźnie że chciała żeby przyszedł na tą uroczystość
[4x08] You Don't Want to Know: tak próbowała grać z housem, ale to on ją rozszyfrował i zwolnił Cola

Nie chodziło mi o to że wcale nie grała z nim w gierki, ale o to że house nigdy nie dał się w nie wkręcić. Cuddy próbowała takich sztuczek tylko czasami i to zazwyczaj nie były próby udane. Tyle :D



_________________
"Look I know you're friends with her, but there is a code: Bros before hoes, man."

Piszę poprawnie po polsku
.
PostWysłany: Sro 18:15, 25 Lis 2009
keano89
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 28 Kwi 2009
Pochwał: 1

Posty: 25

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04696 sekund, Zapytań SQL: 15