6x20 "The Choice"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cieszę się, że pod koniec 6 sezonu odcinki mi się podobają .
Przypadek ciekawy, niespodziewałam się zakończenia, juz bardziej pewna byłam, że wróci do tego geja niż dostanie kosza od dziewczyny.
- Taub był chyba pierwszy od pewnego czasu nieirytujący.
- 13 lubię co raz bardziej. W padam w zachwyt.
- Karaoke rządziło, śmiałam sie jak głupia.
- Dawno upragniony House powraca. Tak Zaczyna być starym dobrym House. <.3
+ Tak stwierdzam Cuddy nawróciłam się w 20 odcinku brawo dla niej. Lepiej później niż w cale. Czyli coś się szykuję na koniec sezonu!
Scena była wyśmienita. Jak toKatia powiedziała pełna napięcia. Chodź byłam pewna, że House zgodzi się na jej propozycję a tu wybrał alkohol. Szczerze zrobił to samo, co ona gdy tańczyli na tej konferencji.
Podsumowanie: Odcinek Niezły, Czekamy Na finał <.3.



_________________

„Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.”

PostWysłany: Sro 6:24, 05 Maj 2010
Guśka_
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 16 Kwi 2010
Pochwał: 42

Posty: 6652

Miasto: Mrągowo
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dla mnie odcinek dosyć dobry. Już przynajmniej nie odstaje tak z poziomem co choćby początkowe z wyłączeniem Broken.
- House coraz bardziej houseowy, gdyby nie ten beznadziejny tekst na stołówce bodajże -.-',
- mniej Warr. I bardzo dobrze, bo na początku oglądania odcinka myślałam, że jak tak dalej pójdzie to wyłączę po 5 minutach,
- Huddy. Coraz więcej go wsadzają, powoli się wyjaśnia, aby w końcu wybuchnąć. Baaaardzo się zastanawiam nad reakcją House'a. Z jednej strony jego odmowa była taka... ludzka. Nie chciał zwodzić Cuddy, że zależy mu na przyjaźni, ale na czymś więcej. Tym samym postawił Lisę w trudnym położeniu. Widać, że administratorka garnie się do House'a - przychodzi powiedzieć, co tam u niej w pracy (6x20), dzieli się z nim swoimi troskami (6x14). Jednak nie jestem pewna, czy w obliczu takiej decyji wybierze dobrze. Czyli - albo w pewnym odcinku wprost rzuci się na Grega i... no, albo ucieknie do bezpiecznej norki jaką jest Lucas. W takiej sytuacji dziwi mnie, że House odmówił na zaproszenie. Przecież łatwiej byłoby zbliżyć się do Cuddy jako przyjaciel, a nie od razu stawiać sprawę jasno. Ale to właśnie nowy House - czujący, nie używający podstępów do zbycia czyjegoś serca (Hacy). I to jednocześnie cieszy mnie, a z drugiej smuci, bo nie wiadomo, czy takim zachowaniem zdobędzie Cuddy,
- Hilson. Mam ochotę pokroić Wilsona, zlać go, pobić parasolką. Cokolwiek, co sprawi, że zauważy House'a i porozmawia z nim naprawdę szczerze. O związku jego i Sam, o tym, co diagnosta czuje i takie tam.
A teraz pojedyncze sceny:
- pobudka House'a to chyba jedna z najpiękniejszych scen. Na początku rozczuliłam się, patrząc, że ma śliczną kołderkę, dlatego szkoda, że to nie jego. Śpiący w ubraniu wyglądał prześlicznie <3,
- "integrowanie się" Wilsona i Carr oczywiście zirytowało mnie do granic możliwości, ale na szczęście Housio im przeszkodził,
długo, długo nic...
- scena w barze dla lesbijek nawet wydała mi się lepsza od tej w barze karaoke. Szczerze mówiąc, do końca rozmowy House i Trzynastki miałam nadzieję, że coś z tego będzie, bo coraz bardziej podoba mi się ta znajomość,
- czytając "Lisia Nora" wpadłam w zachwyt, bo od razu pomyślałam o norze Lisy i wpadłam w głupkowaty chichot, snując plany, co by było, gdyby House do tej nory Lisy... ekhm...
- pacjent. Dla mnie głównie zabawny. Sprawa z orientacją niezła, ale jakoś najbardziej rozwaliło mnie mleko :shock: I jeszcze to napięcie, kiedy wszyscy zastanawiali się, czy House je wypije,
- karaoke. Boski głos Jesse'ego + Hugh + okazuje się, że całkiem fajny Omar = zaciesz.
I co tam jeszcze... No Huddy scena, kilka wspaniałych tekstów oraz kurs garncarstwa.
Mnie ten odcinek w ogóle nie znudził. Może nie wybitny, ale dobry. Daje nadzieje na lepsze.


Ostatnio zmieniony przez hattrick dnia Sro 19:38, 05 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Sro 9:15, 05 Maj 2010
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hattrick - a mnie się podobała odmowa House'a.
Ale żeby nie robić offtopu napiszę o tym w wątku Huddy :)



_________________
Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia

PostWysłany: Sro 11:09, 05 Maj 2010
Katia
Patomorfolog
Patomorfolog



Dołączył: 01 Kwi 2009
Pochwał: 12

Posty: 840

Miasto: Warszawa
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek niezły. Świetna początkowa scena jak House budzi się w nie swoim łóżku, bar karaoke, wyprawa z 13. Przypadek ciekawy. Końcowa scena smutna, ale mam nadzieję, że to początek czegoś lepszego :)



PostWysłany: Sro 14:15, 05 Maj 2010
pantera mglista
Designer Miesiąca
Designer Miesiąca



Dołączył: 11 Kwi 2010
Pochwał: 3

Posty: 3513

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Karaoke! No po prostu popłakałam się ze śmiechu ;p Chórek House & Foreman wymiata, a Chase ma naprawdę fajny głos.
Dobre było też jak ten facet mówi, że jest tak samo hetero jak każde z nich, to mina Trzynastki mnie rozwaliła xD Jeszcze bardziej ją uwielbiam teś po scenie w klubie i choć bym bardzo chciała nie lubić Tauba to mi się nie udaje.
Wilson mnie jakoś wkurza. Tylko Sam i Sam. Wyłupiasta ex za bardzo się panoszy ;[
Zgadzam się z hattrick. To nowy House. Postawił Cuddy sprawę jasno, zamiast kręcic i manipulować jak kiedyś. Strasznie mi się to podoba.



_________________
"Urodziwym ludziom wydaje się, że świat powinien wybaczać im grzechy, ponieważ istnieją."

PostWysłany: Sro 15:25, 05 Maj 2010
Shane
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 18 Kwi 2010

Posty: 42

Miasto: Warszawa
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek nudny jak flaki z olejem

Przypadek nudnawy, jego przyszła żona irytująca

nic ciekawego się nie działo, prawie zasnąłem w połowie

jedyne plusy to karaoke i końcówka, resztę można by spokojnie wyciąc



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Sro 15:47, 05 Maj 2010
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zacznę od tego, że Hugh pokazany z góry na łóżku tego dzieciaka wyglądał tak bosko, że mało nie umarłam. Lisa na końcu patrzyła na niego takim wzrokiem, że omal się nie ośliniłam.
Karaoke to już był szczyt wszystkiego. Przypadek może nie był ciekawy medycznie, ale sama historia mnie zainteresowała.
Od kilku odcinków szczególnie spodobała mi się "13" i w tym też była rewelacyjna. Bardzo podobała mi się jej wypowiedź o ukrywaniu swojej orientacji i krzywdzeniu innych. Ogólnie cholernie polubiłam tę postać.
Huddy chyba trochę przereklamowane, bo całą sytuację można tłumaczyć dwojako. Faktem jest, że do Lisy coś dociera, ale pytaniem jest, co z tym zrobi :( Oczywiście popieram House'a w 100%, że nie zgodził się na wspólne wyjście i zagrał w otwarte karty. Nie można mieć wszystkiego...



PostWysłany: Sro 17:45, 05 Maj 2010
alhambra
Psi Detektyw
Psi Detektyw



Dołączył: 27 Sie 2009
Pochwał: 13

Posty: 6827

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Niezły odcinek. Greg w pokoju dzieciaka, i potem jego tryumfalny (No powiedzmy) powrót do domu były dobrym preludium. Potem niestety kubeł zimnej wody wylał mi się na łeb - żałosny przypadek medyczny. Sprawę nieco podratowały trzy elementy: kolacja House'a ze świeżo upieczonym "garncarzem" i jego naiwną żonką, Trzynastka (Ostatnimi czasy jedna z moich ulubionych postaci) i House w "klubie", oraz śpiew naszych trzech samotnych (Greg, Chase, Foreman). Co do scen końcowych to mogę stwierdzić że:
Po uno: Ja wprawdzie jestem za związkiem House'a z Cuddy, ale żeby ona wykręcała taki numer Lucasowi, to nie wypada. Chłop poszedł do pracy, a ona zarywa innego? (Oczywiście to taki żart :D )
Po duo: House nigdy nie stronił od kielicha, aczkolwiek czyżby ostatnia scena sugerowała jakieś jego uzależnienie od gorzały?



_________________
House: Ty umarłaś
Amber: Wszyscy umierają.
House: Czy ja umarłem?
Amber: (Milczy chwilę) Jeszcze nie
House: Powinienem był

PostWysłany: Sro 20:03, 05 Maj 2010
Black Time
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Maj 2009
Pochwał: 1

Posty: 45

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem ostatnia scena nie ma zbyt wiele wspólnego z alkoholizmem. Raczej z tym, że ból House'a się pogarsza i on robi wszystko, żeby temu zapobiec - pewnie łyka ten ibuprom garściami, popijając go do tego gorzałą.

Nie mogę się doczekać kolejnych dwóch odcinków. I z jednej strony szkoda, że to koniec sezonu, bo jednak na kolejny będziemy czekać i czekać... :<



PostWysłany: Sro 20:30, 05 Maj 2010
blue papaya
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 16 Mar 2010
Pochwał: 2

Posty: 378

Miasto: Warszawa
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Black Time napisał:
(Oczywiście to taki żart )

ale dżołk.

Black Time napisał:
Po duo: House nigdy nie stronił od kielicha, aczkolwiek czyżby ostatnia scena sugerowała jakieś jego uzależnienie od gorzały?

Nop. Sugeruje tylko tyle, że ból House'a nasilił się, a do tego niepowodzenia w życiu prywatnym (patrz związek Wilsna i Carr oraz Cuddy) jeszcze potęgują te cierpienie. Ponieważ tabletki najwidoczniej coraz mniej pomagają, House próbuje z alkoholem. I to bynajmniej nie alkoholizm. Bo i gdy gorzała zawiedzie...
Spojler:

Gregory zrezygnowany sięgnie po Vicodin.


Ot co.

blue papaya napisał:
ból House'a się pogarsza i on robi wszystko, żeby temu zapobiec - pewnie łyka ten ibuprom garściami, popijając go do tego gorzałą.

nie wydaje mi się. Gdyby tak robił, zachowywałby się jak stary House - pochłaniający opakowania Vicodinu i zapijający je bourbonem. Czyli spore prawdopodobieństwo nawet zgonu. A tego diagnosta nie chce. Nie po to leczył się w Mayfield, aby znów stać się starym zgredem, który nie liczy się z życiem i etc. A popijanie alkoholem tabletek to właśnie oznaczałoby. Nie. Sądzę, że oddziela te dwie rzeczy. Póki co nie posunął się do ostateczności. I nie upadł.



PostWysłany: Sro 22:02, 05 Maj 2010
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

końcówka moze być ostra...

Odcinek i zabawny, i nieco smutny. Przypadek pacjenta - niespodziewane zakończenie. Szkoda tylko, że, a zrobiłam sobie nadzieję po początkowym wejściu House'a do szpitala, nie było znów przychodni. Czy scenarzyści w ogóle o przychodni zapomnieli? Szkoda by było.
Końcowa scena - było napięcie, ale jakoś mniej niż kiedyś (teraz to ja staje się nostalgiczna). Pewnie nieco na koniec podkręcą... Oby...



PostWysłany: Sro 22:33, 05 Maj 2010
cuddy84
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 22 Wrz 2009

Posty: 8

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

apropos alkoholu. Zauważcie, że już wcześniej była mowa o tym, że ibuprofen przestaje działać (Lockdown) oraz, że ból się nasila (Knight Fall). Tak jak zauważyła saiver alkohol nasila działanie leków przeciwbólowych. Poza tym alkohol sam w sobie jest przeciwbólowy.
Poza tym, tak jak napisał Black Time, House nigdy nie stronił od alkoholu, sam przyznał kiedyś (The Right Stuff), że pije dużo. Zdarzało mu się także już wcześniej mocno "zabalować" (House's Head chociażby)

I scena Huddy wg mnie bardzo na miejscu, świetna. Po tym co się działo w całym 6 sezonie, już mniej chciałam spełnienia Huddy, a bardziej miałam ochotę, żeby House znalazł sobie inną, a Cuddy żeby utknęła z tym imbecylem i żałowała do końca życia... Ale wiedziałam, że jest to nierealne, bo House nadal (i to już teraz świadomie) ją kocha i nigdy tak naprawdę nie odpuści jej sobie. Ale to co zrobił było świetne, jak dla mnie to było jak powiedzenie: "kocham Cię, ale wypchaj się swoją przyjaźnią".



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Czw 21:31, 06 Maj 2010
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nigdy nie sądzilem, ze napisze tu jakiegokolwiek posta, ale jakos tak sie zdecydowalem. I czy wy naprawde nie wiecie co oznacza alkohol przedstawiony pod koniec tego odcinka.. i na poczatku w sumie tez?

To jest zdecydowanie CIERPIENIE House'a, ktorego coraz bardziej boli noga i musi tak sobie pomagac, bo pijany czlowiek nie odczuwa takiego bolu. Ma to bezposredni wplyw na jego relacje z Cuddy. Zadnego alkoholizmu, po prostu scenarzysci gdzies pisali, ze bedzie on coraz bardziej cierpial az do finalu sezonu :P



PostWysłany: Sob 0:45, 08 Maj 2010
Moxus
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 12 Sty 2010

Posty: 1

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

czyli potrzebuje alkoholu żeby go nie bolało - definicja uzależnienia. ale wiecznie nawalony house to jednak nie to samo. haj był jakiś taki bardziej szlachetny:P



PostWysłany: Sob 11:35, 08 Maj 2010
Wudmorgax
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 31 Sty 2010

Posty: 9

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dobrze się oglądało ciekawy nawet był wątek z powikłaniami choroby pacjenta.Po za tym sporo humoru :wink: ode mnie 8/10.



PostWysłany: Sob 19:12, 08 Maj 2010
DomciOwaty
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 08 Maj 2010

Posty: 8

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04059 sekund, Zapytań SQL: 15