6x22 "Help me"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hmm w sumie to mam nadzieje że się mylę :D

Ale pierwsza scena filmu jest intrygująca szczególnie gdy ogląda się ją kratka po kratce, urywkami można dostrzec wiele szczegółów. Przejrzyjcie może ktoś będzie miał jeszcze inne pomysły jak to mogło naprawdę być !
W ostatniej scenie nie potrafię też doszukać się napisu vicodin na fiolce którą house ma w ręku a jest tam wyraźne zbliżenie. Wdać też godzinę na zegarku gdy House ściska Cuddy jeszcze przejrzę film czy zgadzają się godziny może w szpitalu jest gdzieś jeszcze zegar by zobaczyć ile upłynęło czasu. Bo pierwsza i ostatnia scena na pewno się nie zgadzają., A Cuddy nie zostawiłaby Housa w toalecie na podłodze co nie?



_________________
Pozdrawiam :D

PostWysłany: Czw 19:00, 20 Maj 2010
Principessa
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 20 Maj 2010

Posty: 3

Miasto: Tychy
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

orco, zgadzam się, wszystko wytłumaczyłam sobie dokładnie w ten sposób. Tylko takie pierwsze wrażenie.
Nie mam zbytnio zastrzeżeń do "środka" odcinka, tylko do finałowej sceny.

Dajcie już spokój z tą halucynacją xP Scenarzyści nawet wprost powiedzieli, że ostatnia scena nią nie jest, pomijając już wszystkie inne powody wymienione w wyższych postach.

Cytat:

Bo pierwsza i ostatnia scena na pewno się nie zgadzają., A Cuddy nie zostawiłaby Housa w toalecie na podłodze co nie?


Pierwsza scena pokazuje House'a zanim przyszła Cuddy, kiedy siedzi na podłodze, wahając się przed wzięciem Vicodinu.

Wszyscy wiemy, co działo się po tym pocałunku. :mrgreen:



_________________
you look so tired and unhappy
bring down the government
they don't, they don't speak for us
i'll take a quiet life
a handshake of carbon monoxide
no alarms and no surprises


`turtles.`


PostWysłany: Czw 19:13, 20 Maj 2010
blue papaya
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 16 Mar 2010
Pochwał: 2

Posty: 378

Miasto: Warszawa
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A ja myślę tak, że jego Vicodinem bedzie Cuddy czyli wróci wariat którego kochaliśmy :mrgreen: . Moża powiedzieć że wszystko się wyprostowało nikt nie bedzie za kimś ganiał no i w końcu scenarzyści bedą zwracać większą uwagę na diagnozy i pacjetów.
House i Cuddy to tak silne osobowości że nie wierzę że nagle stali by sie jak "ciepłe kluchy'' całujące gdzie się popadnie.

Osobiście sądze że House zacznie wykorzystywać swój związek do zapewniania sobie nietykalności w szpitalu / choc i tak ją miał/. Wrócą dawne sprzeczki no i mam nadzieje że namiesza w związku Sam i Wilsona:)



_________________

PostWysłany: Czw 20:31, 20 Maj 2010
Mrukasia
Chirurg ogólny
Chirurg ogólny



Dołączył: 31 Sie 2009
Pochwał: 24

Posty: 2776

Miasto: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ale jednak to przemówienie do Hanny trochę fałszywie dla mnie zabrzmiało, bo przecież House'a noga boli dlatego, że lekarze nie zrobili tego, o co prosił (za zgodą Stacy).
Prawdopodobnie House żyje tylko dlatego, że lekarze nie zrobili tego o co prosił.

Principessa - genialna teoria, normalnie oplułam monitor ze śmiechu XD



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Czw 20:55, 20 Maj 2010
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

beata_3 napisał:
o matko ale wy ma cie głupie pomysły........


No, mniej więcej to chciałam napisać.
Ludzie, litości. Nie doszukujcie się w serialu spiskowej teorii dziejów.



PostWysłany: Czw 21:14, 20 Maj 2010
Sarusia
Patomorfolog
Patomorfolog



Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14

Posty: 846

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

już scenarzyści by nie oszukiwali w wywiadach. najwyżej by to przemilczeli



PostWysłany: Czw 21:30, 20 Maj 2010
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja myślę, że Cuddy nie zerwała z Lucasem w tym odcinku,... zrobiła to dużo wcześniej. Możliwe, że po prostu nie przyjęła oświadczyn w ogóle. Tak jak ktoś napisał - oświadczyny są przełomowym momentem w związku. Nawet jeśli układa się w miarę dobrze (a u nich było 'tak sobie', co można było zaobserwować chociażby w odcinku poświęconym Cuddy), to jednak bezpośrednia konfrontacja z pytaniem o to, czy chce się razem spędzić całe życie skłonić może do zupełnie nowych wniosków.

Tak więc myślę, że Cuddy zerwała z Lucasem, ale nie chciała nikomu o tym mówić. Zazwyczaj po rozstaniu każdy chce ochłonąć zanim inni się o tym dowiedzą (szczególnie jeśli związek trwał jakiś czas), w tym przypadku - zwłaszcza House. Dlatego była taka zmieszana, gdy dostała od niego prezent (co zresztą wyczuł). Potem powiedziała mu o ślubie i o 'posuwaniu się do przodu' tylko dlatego, bo była na niego wściekła. A była wściekła właśnie dlatego, że uświadomiła sobie, że przez niego nie może posunąć się do przodu. I pewnie nie powiedziałaby mu prawdy jeszcze przez długi czas, gdyby nie zauważyła cienia szansy na to, że tym razem faktycznie może im się udać.

Dla mnie zakończenie wcale nie jest takie banalne i cukierkowe. A marudzenie, że House się zmienił i nie jest dalej cynicznym dupkiem, jest dla mnie w ogóle niepojęte. Skąd bierze się uwielbienie do jednowymiarowych, płaskich postaci niezdolnych do autorefleksji i pozbawionych chęci zmiany swojej - bądź co bądź - kiepskiej sytuacji?



PostWysłany: Pią 9:08, 21 Maj 2010
habermas
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 21 Maj 2010

Posty: 1

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ShowEmotion napisał:

A do tego fragment, w którym House opuszcza vicodin na podłogę, dajcie spokój...


Dokladnie mam podobne odczucia...choc odcinek niesamowity i mimo wszystko mi sie podobal, to zakonczenie bylo zrobione tak, ze nie moge uniknac skojarzenia z operami mydlanymi w najgorszym stylu. Ta jedna scena (wyrzucenie vicodinu) zepsula caly efekt zejscia sie House'a i Huddy. Pozostaje miec nadzieje ze to nie byla zapowiedz "nowego stylu" House'a.



_________________

PostWysłany: Pią 13:04, 21 Maj 2010
Dr.Buli
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 23 Wrz 2009

Posty: 11

Miasto: Kraków
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Teraz tak sobie myślę, że to raczej będzie powrót do tego starego, dobrego House'a. Koniec problemów, koniec nudnych przypadków, koniec niekontrolowanego zycia. Wracamy do sezonu 2, łącznie z żartami House'a i Cuddy xD A przypuszczenia, ze Cuddy była halucynacją... Raczej nie. To byłoby dno.



_________________
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda..."

PostWysłany: Pią 14:29, 21 Maj 2010
JaToNieOn
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 21 Mar 2010

Posty: 59

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

naprawdę jestem ciekaw jak to będzie wyglądać



PostWysłany: Pią 17:11, 21 Maj 2010
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Finał był świetny :). Wreszcie będzie Huddy ( jupii). Odcinek był orginalny i bardzo ciekawy :)



PostWysłany: Pią 19:46, 21 Maj 2010
Rachel MD
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 24 Kwi 2010

Posty: 70

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ktoś wcześniej napisał (już mi się nie chce tego dokładnie szukać), że House się zmienił straszliwie, że przywiązał się do pacjentki, że jej śmierć tak mocno go dotknęła i że wcześniej w którymś sezonie jak Foreman "zabił" pacjentkę, to House kazał mu się pozbierać i myślał tylko o biopsji i rozwiązaniu zagadki.

A mi chodziły po głowie słowa Lisy Edelstein: "W serialach tv postacie się nie zmieniają, po prostu lepiej je poznajemy". I tak sobie myślę...

A właściwie to dlaczego House tak unika pacjentów, dlaczego tak rzadko dobrowolnie się z nimi spotyka?
Może on się wcale nie zmienił, może zawsze tak miał i właśnie dlatego unika kontaktu z nimi. Nie chce się przywiązywać bo wie, że to zaburza jego osąd, no i po prostu boli. W końcu już we wcześniejszych sezonach House wykazywał, że potrafi przywiązać się do pacjenta (2x12 One Day, One Room), a nawet kłamać i ryzykować własną karierę dla uratownia pacjentki, nawet jeśli już rozwiązał swoją zagadkę (1x14 Control).

Do swojej pierwszej drużyny House się przywiązał i potem kiedy go zostawili w 4 sezonie mocno wzbraniał się przed zatrudnieniem następnej. Może z pacjentami jest podobnie. Nie chce się z nimi widzieć, bo za łatwo się do nich przywiązuje...

Co myślicie o tej teorii?



_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Nie 19:07, 23 Maj 2010
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Myśle że orco ma racje przez kontakt z pacjętami widzimy jaki tak naprawde jest. My też się zmieniamy i widzimy to inaczej. Mam nadzieję że związek z Lisą pokaże nam co czuję i jak widzi świat. Mam nadzieje że następny sezon nie będzie taki smutny, mam dobre przczucia. :)



_________________
" Kochankowie i szaleńcy widzą i czują więcej
niż chłodny umysł jest w stanie ogarnąć "

PostWysłany: Nie 19:33, 23 Maj 2010
LoveMeDead
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 17 Mar 2010
Pochwał: 2

Posty: 512

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

odcinek zachlap isty a kiedy kolejna część :D



_________________
asiula1509

PostWysłany: Nie 20:50, 23 Maj 2010
asiula1509
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Maj 2009

Posty: 1

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek zarąbisty...ale nie ta końcówka :]
Nie chodzi o to,że nie czekalam aż się w koncu połączą no ale nie w ten sposób :?
Brak mi spójności,nie było żadnych przesłanek,że to może tak wyglądać.
Sorry ale nie wierze,że akurat po wyznaniu Housa Cuddy nabrala do niego przekonania i uwierzyla w szanse powodzenia tego związku.Przecież wszyscy wiemy jaki House jest,że prawdziwe oblicze ukrywa głęboko pod skórą a niby Cuddy nie wiedziala...? bez jaj.
No i dziwne,że akurat trafila na moment jak on siedzi i "modli" sie nad vicodinem..cóż za zbieg okoliczności :roll:
No i raptem House zapomina o wszystkim (o Hannie)o prochach,bolącej nodze i całym bożym świecie.
A druga sprawa to jakoś mi się nie chce wierzyć aby Cuddy zostawiła szpital pełen cięzko rannych ludzi i w podskokach leciala do Housa po błyskawicznym zerwaniu z Lucasem.Jak dla mnie to zupelnie do niej nie pasuje.
Mam wrazenie,że scenarzytom zabrakło pomysłu stąd takie mimo wszystko dziwne zakonczenie.



PostWysłany: Pon 18:25, 24 Maj 2010
Gosea
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 16 Gru 2009

Posty: 1

Miasto: Piaseczno
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 8 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.06872 sekund, Zapytań SQL: 15