Świat niewidziany [9/?] [NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ja chce następną część :!: :D



_________________

PostWysłany: Wto 12:54, 23 Mar 2010
inka106
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 27 Cze 2009

Posty: 82

Miasto: Głogów
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Czekam na ciąg dalszy.
Mam nadzieję, że niedługo będę czekać!



PostWysłany: Czw 10:27, 01 Kwi 2010
basiag95
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 01 Lut 2010

Posty: 97

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wreszcie jest. Pisane trochę na siłę, ale mam nadzieję, że się wam spodoba. Następne będą chyba częsciej, bo będę miała więcej czasu i powinny stać na wyższym poziomie.

Odc. 9

Przyjaźń po prostu jest. Bez względu na wszystko inne, na jej prawo do istnienia, na możliwości, na ludzi. Po prostu jest, trwa i wspiera. Po prostu.

*
Marcy spojrzała na tego chłopaka. Siedział sobie na parapecie z blokiem na podkładce i rysował. W skupieniu marszczył brwi i przygryzał wargę, co chwilę mrużył oczy i odsuwał swoje dzieło na chwilę o parę centymetrów, by ocenić całokształt.
Kiedy tak na niego patrzyła mogłaby przysiąc, że jest normalnym dzieciakiem, ba, może nawet młodym geniuszem, artystą. Wyglądał tak niewinnie, całkowicie zanurzony w swoim pastelowym świecie.
Odwróciła głowę. Nie był niewinny i na pewno nie był geniuszem.
Wstała gwałtownie i podeszła do niego. Kiedy zatrzymała się w odległości dwóch kroków natychmiast podniósł wzrok, zerkając na nią czujnie, jak dzikie zwierzę.
– Czego chcesz? – zapytał ostrym głosem.
Marcy pomyślała, że brzmiało to jak urwane szczeknięcie. Tak, był trochę jak wilk.
– Niczego.
Patrzył na nią przez chwilę i już pomyślała sobie, że ja zignoruje, że wróci do rysunku, ale wtedy na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech, wykrzywiając ją, jak u chochlika.
– To spier…
– Fred! – przerwała mu wzburzona. – Wiesz, że nie wolno ci… To element terapii.
Patrzył na nią przez chwilę.
– W dupie mam tę waszą terapię.
– Nie mów tak. Moja mama się stara, reszta też, cały czas… – mówiła szybko, z zapałem, chcąc go przekonać.
– Tak? A może ja wcale tego nie chcę? – warknął i rzucił blok na podłogę, wstając gwałtownie. Zacisnął pięści, oddychał szybko.
– Daj spokój – żachnęła się. – Przecież oni to wszystko robią dla ciebie, żebyś mógł normalnie żyć i żebyś…
Zaśmiał się, przerywając jej wpół zdania.
– Nie słyszałaś? Mam to w dupie.
Obrócił się na pięcie i wybiegł z kuchni. Marcy została sama z myślą, że kompletnie niczego nie rozumie.
Powoli podeszła i podniosła blok z podłogi. Z pierwszej story patrzyły na nią wielkie, niebieskie oczy, osadzone w drobnej, trójkątnej twarzyczce o zadartym nosie. Zadbał o każdy szczegół, chyba był na etapie dokładnego wypełniania ust kolorem.
Marcy patrzyła jak urzeczona i po raz kolejny przyszło jej na myśl, że ktoś, kto docenia piękno, kto sam je tworzy, nie może być tak zły.
A wtedy przypomniała sobie Napoleona i niczego już nie była pewna.
Wieczorem zapukała do drzwi jego pokoju. Otworzył, zagradzając sobą przejście.
– Czego? – warknął nieprzyjemnie, patrząc na nią spod oka.
– Zostawiłeś na dole – powiedziała po chwili milczenia i wyciągnęła do niego blok.
Od razu chwycił go i próbował wyszarpnąć, ale trzymała mocno.
– Kto to jest? Ta dziewczynka, którą narysowałeś?
Skamieniał na chwilę. Wreszcie podniósł głowę i spojrzał jej prosto w oczy.
– To Alexis – szepnął cicho, jakby z wahaniem.
– Kim jest? – zapytała odruchowo, zdumiona jego otwartością.
Korzystając z jej dezorientacji pociągnął, a blok został w jego ręku. Od razu zatrzasnął drzwi.
Marcy stała w korytarzu, oburzona takim postępowaniem. Nie wiedziała co ma myśleć. Nagle drzwi uchyliły się lekko, tak, że widziała tylko niebieskie oko i fragment słomianej czupryny.
– Dzięki – mruknął cicho, a drzwi znów zostały zatrzaśnięte, tym razem na dobre.
Marcy poczuła, jak na jej usta wypływa uśmiech. Znowu nie wiedziała co ma myśleć, ale jednego była pewna. Dokonał się jakiś postęp.

*
Lisa usłyszała skrzypienie uchylanych drzwi wejściowych. Nie ruszyła się z miejsca, jedynie nienaturalnie wyprostowała i przekrzywiła głowę, nasłuchując.
Po chwili rozległy się kroki – lekkie, niedługie, to musiała być kobieta – a potem sprężyny kanapy jęknęły pod naporem.
Wreszcie tajemniczy gość się odezwał:
– House mnie przysłał.
Trzynastka, Cuddy była pewna.
– Musiał zostać w szpitalu, pilny przypadek.
– Więc co ty tu robisz? – spytała sucho.
Sprężyny lekko skrzypnęły, więc dziewczyna musiała się poruszyć. Lisa nie była pewna, czy wzruszyła ramionami, czy może założyła nogę na nogę.
– Ma troje innych lekarzy do pomocy, poza tym zawsze może prosić o pomoc jeszcze Chase’a i Cameron. Dadzą sobie radę.
Cuddy westchnęła. Przypomniała sobie ostatnią rozmowę z Remy i wiedziała już, że musi o to spytać, bo inaczej nie da jej to spokoju.
– Doktor Hadley… Co miała pani na myśli mówiąc, że może mi pani zazdrościć?
Odpowiedziała jej przedłużająca się cisza.
Błądząc w ciemnościach człowiek przekłada wszystkie dźwięki na barwy, aby nie zwariować, aby być pewnym, że nadal pamięta się kolory, ich istnienie. Lisa, słysząc Trzynastkę, pomyślała, że jej głos ma kolor zieleni, chłodnej zieleni, a zieleń, to przecież nadzieja. Jeżeli jest coś, czego można jej zazdrościć, to powinno to przynosić nadzieję.
– To skomplikowane – powiedziała wreszcie.
– Mamy dużo czasu – zauważyła.
– Masz… szanse – powiedziała powoli, ważąc słowa. – Masz szanse na to, by twoje życie, pomimo nagłego urazu, kalectwa, nabrało znaczenia, by stało się w pewnym sensie lepsze. Masz szansę pokonać swoją niemoc, swoją słabość.
Nie, tego Lisa raczej nie nazwałaby nadzieją, ani czymś, czego można zazdrościć.
– Chyba nie wierzysz w bajki mówiące o tym, ja to cierpienie uszlachetnia? To bzdura.
– Nie cierpienie. Nie rozumiesz.
– Więc mi wytłumacz – zniecierpliwiła się.
Miała wrażenie, że Trzynastka kręci głową, pomimo, że nie mogła tego zobaczyć.
– Kiedyś zrozumiesz. Z czasem.
Siedziały w ciszy, w kompletnej ciszy. Wreszcie Cuddy usłyszała, że dziewczyna wstaje z kanapy. Rozległy się kroki.
– Idziesz już?
Usłyszała dźwięczny śmiech i poczuła się dziwnie lekko. Nikt się nie śmiał w jej obecności od… od dawna.
– Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
Usłyszała znów zbliżające się kroki, jękniecie sprężyn i… szelest kartek.
– Pewnie brakuje ci książek – zaczęła z wahaniem Remy.
Lisa poczuła, że coś ściska ją za gardło. O tak, brakowało jej książek. Bardzo.
– Przyniosłam… Może Ci się spodoba, a przynajmniej pozwoli spojrzeć na to wszystko… pod Niceo innym kątem. – odchrząknęła, żeby oczyścić gardło. Zielenie w jej głosie zadrżały. – „Miasto ślepców”, Jose Saramago. „Zapaliło się żółte światło. Dwa samochody z przodu zdążyły przejechać, zanim rozbłysło czerwone.”…
Lisa poczuła, jak po policzkach spływają jej łzy. Łzy wzruszenia.

cdn.



_________________
"Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć."

W. Wharton "Ptasiek"

PostWysłany: Sro 18:20, 16 Cze 2010
scribo
Kochanka klawiatury
Kochanka klawiatury



Dołączył: 25 Lut 2009
Pochwał: 12

Posty: 748

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

fajne, jak zwykle. Tylko krótkie. Mam nadzieję, że następne będzie dłuższe i niedługo. Życzę weny. ;D



PostWysłany: Nie 12:32, 20 Cze 2010
basiag95
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 01 Lut 2010

Posty: 97

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

czekam na następną część!!! TO JEST GENIALNE!!!



_________________
warty w nocy, jego piękne oczy, nie powrócą już...

PostWysłany: Nie 20:31, 03 Paź 2010
kajka96
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Sie 2010

Posty: 31

Miasto: wRock
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.05122 sekund, Zapytań SQL: 15