Choroba zmienia wszystko...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Kiedy następna część ? ;D Całkiem fajne.

Może trochę zbyt chaotyczne, ale daje się załapać ;)



PostWysłany: Pią 16:02, 14 Sie 2009
greg_lover
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 19 Lip 2009

Posty: 16

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Proszę. - powiedziała Cameron podając House'owi mały, pomarańczowy pojemniczek z Vicodin'em.

Gregory tylko kiwnął głową, co znaczyło ,,dziękuję''.

- Gdzie jest Twój zespół? - zapytała dziewczyna.

- W domu. - odpowiedział Greg patrząc z zachwytem w oczy Allison. Po chwili ocknął się jakby z krótkiego snu. - A ty też już idziesz?

- Tak. - odparła dziewczyna. - Pa, House. - po czym uśmiechnęła się serdecznie i wyszła.

,,Ona jest dla mnie taka miła, chociaż ja dla niej nigdy nie byłem...'' - pomyślał Greg odprowadzając Cameron wzrokiem do wyjścia. Nagle zadzwonił telefon.

- Jeżeli to nic ważnego, rozłącz się po usłyszeniu sygnału. Piiiip! - odpowiedział zdenerwowany House.

- House! Jest Cameron? - zapytał głos.

- Dlaczego mnie się pytasz? Nie masz do niej numeru WILSON? - odparł Greg.

- Nie mogę się do niej dodzwonić, - powiedział James. - a zostawiła w pracy obrączkę. Nie wiem co teraz z nią zrobić...

- Zostaw ją na ladzie, przy wejściu na Ostry Dyżur. - powiedział House.

- Dobra. To cześć.

- Wilson? Weź mi Vicodin. - odparł na zakończenie rozmowy Greg.

- House! House?! - próbował krzyczeć James, niestety słyszał tylko: ,,Piip, piip..''

Po chwili Wilson przyniósł House'owi lek. Greg wziął o dziwo tylko 2 tabletki, po czym wyszedł ze swego gabinetu, zostawiając w środku James'a.
Gregory poszedł na Ostry Dyżur, złapał obrączkę Cam i ,,wybiegł'' ze szpitala.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
,,Puk, puk, puk'' - usłyszała Cameron.

- House? Co się stało? - powiedziała przerażona Allison.
Jej wilgotne ciało owinięte było białym ręcznikiem, a długie, mokre włosy, Cameron wycierała malutkim, beżowym ręczniczkiem.

- House! - krzyknęła zniecierpliwiona na rozmarzonego, patrzącego na nią Greg'a.

- A czy coś zaraz musi się dziać? - zapytał spokojnie House.

- Zazwyczaj jak przychodzisz do mojego domu, to musi się coś dziać. - odparła Cam.

- Jeżeli chcesz, to będzie się zaraz działo...

- Nie o to mi chodziło. - powiedziała Cameron. - Wejdziesz? - zapytała, wyciągając rękę w stronę salonu.

Gregory nie odpowiedział nic, tylko wszedł do środka.

- Usiądź, proszę. Może czegoś się napijesz? Kawy? Herbaty? Soku? Wina?...- wymieniała Allison.

- Wina. - odrzekł House.
Po czym Cam podeszła do szklanej butelki i nalała czerwonego napoju do dwóch, kryształowych kieliszków. Następnie podała jeden Greg'owi.

Dziewczyna potrząsała głową, chcąc jakby wysuszyć włosy. House'owi wydawało się, jakby to wszystko było w zwolnionym tempie, co na prawdę trwało kilka sekund.

- Przepraszam Cię, ale wyszłam dopiero z kąpieli...

- A ja zamierzałem do Ciebie wskoczyć... - chciał zażartować Greg.

- Co Cię do mnie sprowadza? - zapytała Cameron.

- To. - odpowiedział House, pokazując obrączkę Allison. Dziewczynie posmutniała twarz. - Czyżbyś zostawiła ją umyślnie?

- Nie...- powiedziała Cameron niezdecydowanie. - Przepraszam idę się ubrać.

- Nie musisz, tak jest dobrze! - mówił Gregory.

- Jednak idę. - powiedziała.
Zmierzała w kieruknu łazienki, a przed samym wejściem poczuła na szyi oddech Greg'a. Przez całe ciało przeszły jej dreszcze.

- House...pozwól,... - na chwilę, Cam jakby odpłynęła, po czym zerwała się i powiedziała. - ...że sama się ubiorę! - odparła, a następnie zamknęła drzwi przed nosem Gregory'ego.

- A ja, gdzie mam się przebrać? - zapytał House.

- Haa, haa.. - zaśmiała się wymuszonym śmiechem Cameron. Po chwili:
- Ok, już idę.
Wyszła z łazienki dziewczyna, odziana w białą, długą koszulę nocną. Zakładała biały szlafrok i zaczesywała palcami, do tyłu wilgotne włosy.
Greg, aż otworzył usta, z zachwytu.

- House? House! - przerwała mu swym słodkim głosem, Allison.

- Co? - obudził się z ,,transu'' Gregory.

- Nie usiądziesz, tylko będziesz tak stał przy łazience? - zapytała.

- Nie odpowiesz na moje pytanie, tylko będziesz odwracała kota ogonem? - zadał także pytanie House.

- A co Ci do tego? Zostawiłam obrączkę przez przypadek! - powiedziała zdenerwowana Cam.

- Nie zostawiłabyś jej ,,przez przypadek'' na ladzie, przy wejściu na Ostry Dyżur! Ty nie kochasz Chase'a! Dlatego zostałaś przy swoim nazwisku, i to właśnie dlatego chciałaś się pozbyć obrączki! - wykrzyczał Greg.

- To nie Twoja sprawa House... - powiedziała Allison.

- Nie moja sprawa? Mam chyba prawo wiedzieć! Ty go już nie kochasz! - odpowiedział House.

- A dlaczego tak Ci zależy, żebym to właśnie Tobie oznajmiła prawdę?!

- Bo...- ,,mi na Tobie zależy'' - powiedział sobie w myślach Greg. - Czyli, że jednak go nie kochasz!

- Daj mi już spokój... - odpowiedzała, prawie ze łzami w oczach Cameron. - Nie mów nikomu o tej rozmowie... - mówiła starając się nie patrzeć Gregory'emu w oczy.

- Zależy, co za to dostanę? - zapytał Greg.

- Mam znowu uzupełniać dla Ciebie karty pacjentów? - zadała pytanie Cam.

- Może pozwól mi zostać. Na noc... - mówił zbliżając się w kierunku Allison.

- House... - mówiła Cameron.
Greg stał już przy niej.

- ..House... - wyszeptała, po czym Gregory uniósł lekko jej podbródek. Dziewczyna dobrze wiedziała, że jego oczy działają na nią jak narkotyk. Spojrzała jednak...Całowali się chwilę, po czym Greg powiedział:
- To chyba nie czas na to..
Cameron rozpłakała się , po czym House ją przytulił. Poczuł zapach jej skóry i włosów. Pocałował ją w czoło, a później zostawił na środku salonu i wyszedł.

- ,, Delikatne muśnięcie...Czyżbym poczuł malinową pomadkę?'' - pomyślał, a następnie odszedł w stronę swojego domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Przepraszam, bo wiem, że mogło być trochę nudne... Dzięki za czytanie ;)) - Przepraszam za błędy. ;)


Ostatnio zmieniony przez Cynamonka dnia Pią 11:40, 21 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Sro 21:26, 19 Sie 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

myślę,że to spełnienie marzeń każdego Hameronka, po 5 serii... słodkie :wink:
planujesz kolejną część? (cicha nadzieja,że tak)



_________________
co cię nie zabije, osłabi cię...

PostWysłany: Sro 22:02, 19 Sie 2009
drombel
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 11 Sie 2009

Posty: 17

Miasto: Warsaw
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- House! - zatrzymał Greg'a głos przed szpitalem.

- Tak, panie. - zadrwił Gregory.

- Nie wziąłeś przypadkiem obrączki Cameron? - zapytał Wilson.

- A po co miałbym ją brać? - odpowiedział House.

- No....nie wiem.
Nagle Greg zauważył Cameron wchodzącą do szpitala.
- Muszę iść Wilson...pogadamy później... - powiedział Gregory, po czym udał się za Cam.

- Cameron! - zawołał Greg.

- Tak? - odparła ze smutkiem Cam, nie patrząc mu nawet w oczy.

- Twoja obrączka. - powiedział House wręczając dziewczynie złoty krążek.

- Dziękuję... - odpowiedziała wymuszając uśmiech na twarzy, a później odeszła.

,,Nawet nie zapytała wczoraj, ani dziś o obrączkę...Ona chyba jej nie potrzebuje...'' - pomyślał Gregory.

- House!

- Co?!!! - zapytał zdenerwowany Greg.

- Masz pacjenta w przychodni!! Migiem! - krzyknęła Cuddy.

- A co, twój tyłeczek już pacjentom nie wystarcza?! Ja biorę dzień wolny!!!

- :O No, ale House...House! - krzyczała do wychodzącego Gregory'ego.

_______________________

,,Cameron powinna teraz kończyć pracę. Może ją jeszcze dorwę...'' - pomyślał House, po czym usiadł na ławce przed wyjściem ze szpitala.
Rzeczywiście. Cameron po 5 minutach wyszła z pracy. Jak tylko ujrzała Greg'a uśmiechnęła się tylko do niego, a następnie zasmuciła się i szła w stronę swego domu, nie zwracając już uwagi na byłego szefa.

- Cameron! - krzyknął Gregory.
Allison stanęła, lecz dłuższą chwilę stała odwrócona do Greg'a plecami. Wiedziała, że on do niej idzie. Dopiero kiedy House był tuż za nią odwróciła się w jego stronę. Głowę miała spuszczoną. W jej oczach pojawiły się łzy kiedy tylko Greg wymówił:
- Cameron...

- House..ja...ja muszę iść...cześć. - odpowiedziała zmieszana, po czym odwróciła się i miała zamiar iść, gdy nagle dłoń House'a oplotła jej dłoń.

- Poczekaj...Porozmawiajmy dziwna niznajoma. - chciał zażartować Greg.

- Może innym razem... - odpowiedziała Allison, a następnie odeszła prawie w biegu w stronę domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Helou? - odebrał telefon przejętym głosem House.

- House, czy Ty masz numer domowego telefonu Cameron? - zapytał Wilson.

- Ona nie ma domowego telefonu, a coś się stało?

- Ma wyłączony telefon, a ona nigdy nie wyłącza telefonu.

- Oj Wilson, Wilson...może gdzieś wyszła, na jakiś spacer i wyłączyła telefon a Ty już panikujesz... - odpowiedział House.

- House, przecież ją znasz...wiesz, że zawsze ma przy sobie telefon, a wzięła tydzień urlopu na Ostrym Dyżurze...ona nie bierze urlopu bez powodu... - powiedział James.

- Dobra, sprawdzę to. - odpowiedział House, po czym się rozłączył.

,,Ona była taka smutna. To nie zbieg okoliczności. Lepiej to sprawdzę...'' - pomyślał Greg.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Pon 21:34, 24 Sie 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

troche chaotyczne, ale bardzo ciekawie teraz skończyłas :) czekam na kolejna czesc



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Pon 22:30, 24 Sie 2009
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cameron siedziała przed lustrem i czesała swe włosy. Na powieki nałożyła cienie w odcieniu delikatnego różu, na policzki niewiele ciemniejszy puder, a usta miała wymalowane malinową pomadką. Miała na sobie śliczną, ale skromną, białą, długą suknię.
Po chwili zaczęła pisać list.
Kiedy skończyła, zwinęła go w rulonik zakładając na niego obrączkę, którą oddał jej House.
Następnie zaścieliła starannie łóżko, a później wyciągnęła z szuflady swojej toaletki mały pojemniczek z napisem ,,Acodin'' (tabletki nasenne).
Allison zapaliła lampkę przy łożu, po czym położyła na poduszce z lewej strony napisany przez nią list. Ułożyła się wygodnie w łóżeczku po prawej stronie, wzięła garść tabletek, po czym zasnęła...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Puk, puk, puk'' - zapukał House w drzwi domu Cameron. Ku jego zdziwieniu, dziewczyna nie otwierała.

- Cameron! Otwórz drzwi! - krzyczał Greg. Bezskutecznie. Szarpnął za klamkę, lecz drzwi były zamknięte.
Wpadł nagle na pomysł, żeby sprawdzić, czy nie ma kluczy pod wycieraczką:

- W końcu to kobieta, może nie była na tyle głupia, żeby wyciągnąć klucz spod wycieraczki... - pomyślał.
Rzeczywiście. House znalazł kluczyk. Otworzył drzwi, po czym ujrzał dziewczynę leżącą na łóżku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cameron wyglądała, jakby miała za chwilę gdzieś wyjść - bardzo elegancko, ale skromnie. Z pod atłasowej narzuty, wyłaniał się delikatny zarys jej ciała. Głowa Allison leżała na jasnej poduszce, a na ustach dziewczyny malował się lekki uśmiech zadowolenia.

- Cameron! Cameron!!! - krzyczał rozpaczliwie Gregory.

Greg spojrzał na szafkę, zauważając puste pudełeczko po tabletkach nasennych. Natychmiast zadzwonił po karetkę.

Czekając na pomoc, zaczął reanimować Cam.
- Jesteście nareszcie! Ile można czekać?! Co kawkę musieliście dopić?! - wykrzykiwał zdenerwowany House.

- Co jej jest? - zapytał jeden członek karetki.

- Przedawkowała tabletki nasenne. Szybko wieźcie ją do szpitala!!!
Po tych słowach House'a, mężczyźni wzięli Allison na nosze, po czym wynieśli do ambulansu.

- Jedziesz z nami, House? - zapytał lekarz z karetki.

- Dobra, tylko coś wezmę. - odpowiedział Gregory.
Zauważył już wcześniej list leżący na poduszce. Wziął go więc teraz i schował do kieszeni marynarki.
Wsiadł do ambulansu, a następnie ruszyli do szpitala.

,,Trzymaj się Cameron...wiedziałem, że dramaty Cię kręcą, ale mnie takie jak ten Twój, niezbyt...'' - mówił do siebie w myślach House, patrząc jak ratownicy reanimują Allison.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Stan Cam się ustabilizował, więc Greg pojechał do domu motorem, by się odświeżyć. Wziął prysznic, po czym przypomniał sobie o liście.


,,Drogi Robercie!

Na wstępie mojego listu, chciałabym Cię serdecznie przeprosić za to, co zrobiłam. Nie miałam wyboru. Musiałam to zrobić.
Moje życie było skomplikowane. Bardziej niż myślisz.
Wybacz te wszystkie moje kłamstwa, że ,,Cię kocham'', bo tak na prawdę kocham tylko innego mężczyznę. Wiesz, kim on jest. Nie muszę tego pisać...''

,,Jak to nie?! Najlepsza część tego listu, a ona napisała, że nie musi tego pisać?!'' - pomyślał House, a następnie zabrał się do czytania dalszej części listu.

,,...Znajdź swoje szczęście, bo ja byłam tylko nieszczęściem.
Ten krótki list, to moje pożegnanie. Weź moją obrączkę i podaruj ją innej kobiecie, takiej, która będzie Cię kochała.
Żegnaj Robercie.''

_______________________



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Sro 12:15, 26 Sie 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Aaa...
Chciała popełnić samobójstwo!!
Pogięło ją czy co?



_________________


Hameron and Hilson forever...

PostWysłany: Sro 13:44, 26 Sie 2009
allison23
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 21 Lip 2009

Posty: 90

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

mam nadzieje, ze House sie domysli kim on jest!



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Sro 14:41, 26 Sie 2009
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Bardzo ładnie, jestem tylko ciekaw co dalej :wink: Pisz szybko następną część :D



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Sro 17:32, 26 Sie 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Ona chyba miała na myśli mnie'' - powiedział w myślach do samego siebie House. - Przecież nie Foreman'a ?! - odpowiedział nagle głośno Greg, po czym Trzynastka, Taub i Foreman spojrzeli na niego dziwnie.

- House, psychiatryk Ci nie pomógł? Zaczynasz znów bredzić... - odparł Eric.

- Ojj, ktoś tu jest złośliwy... - powiedział Gregory z szyderczym i tajemniczym uśmiechem do Foreman'a.

- Wracając do pracy... - przerwała Remy. - ...biopsja nic nie wykazała.

- No to...zróbcie... ,,cośtam''. Sami wiecie co. Ja muszę iść. - odpowiedział House, a następnie wyszedł.

- Co się z nim dzieje? Jest jakiś nieobecny i nie interesuje się przypadkiem..? - mówiła zdziwiona Trzynastka.

- Daj spokój...Chodźmy robić badania. - powiedział Foreman.

- Ale jakie? - zapytał zdziwiony Chris.

- Ona pracuje w cyrku i ,,połyka miecze''. Może ma to jakiś związek z jej chorobą...? - zadała pytanie Remy.

- No dobra...chodźmy to sprawdzić. Taub idź sprawdzić cyrk. - powiedział Eric. - Ja i Remy pójdziemy zrobić wywiad z gwiazdą....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

House poszedł do sali, w której leżała Cameron. Usiadł na nieco niższym niż łóżko krzesełku. Allison poczuła, że Greg podnosi jej dłoń. Ocknęła się ze snu, po czym ujrzała, że Gregory wyciągnął jej obrączkę ze swej kieszeni, po czym włożył ją powoli i delikatnie na palec Cameron.
Allison była z jednej strony szczęśliwa, bo to była scena z jej marzeń. Może nie to miejsce, nie ten czas, ale ten moment, w którym House zakłada złoty krążek na palec...Z drugiej jednak strony, nie chciała, aby to była obrączka, którą otrzymała wcześniej od Chase'a.
Zaraz więc zdjęła pierścionek i wyrzuciła za siebie.

- Cameron? Czy ty się dobrze czujesz? Takie złoto się marnuje...- zażartował House.

- Przeczytałeś mój list...Po co mi obrączka od Chase'a? - zapytała Allison. - Dowiodłeś swego. Nie kocham go...

- Po co brałaś te tabletki? - odpowiedział Greg. - Zdziwiłaś mnie tym. Dlaczego chciałaś się zabić?

- Bo jeżeli nie mogę być z tym, z kim pragnę, to po co żyć?... - zadała pytanie Cameron. -Czytałeś przecież list... Nie muszę Ci mówić dlaczego...

- Może ten ktoś, odwzajemnia Twoje uczucia? Ale kogo miałaś na myśli? - zapytał Gregory, chociaż wiedział, że chodziło o niego.

- Nie udawaj głupiego...

- Ah...czyli jednak o Foreman'a... - ,,zaśmiał" się House.

- Tak, dokładnie on. - odparła ze złośliwością Allison.

- Czyli, chodziło o mnie. - powiedział Gregory, chcąc ukryć swoje zadowolenie.

- Nie. - skłamała House'owi prosto w oczy.

- Znam Cię na tyle długo, że wiem, kiedy kłamiesz. - powiedział Greg.

- Jak się tu znalazłam? To znaczy..wiem, ale chodzi mi o to, kto mnie znalazł? - zapytała zmieniając temat Cam.

- Listonosz. Niechcący otworzył drzwi. - odpowiedział House.

- A ja znam Cię na tyle długo, że wiem kiedy kręcisz..

Piiiiip, Piiiiiip!! - usłyszeli nagle paiger.

- Muszę iść..Mama mnie woła... - powiedział Greg. - I pamiętaj: Nie śpij, bo Cię okradną!! - krzyknął na pożegnanie Gregory.

- House! Dziękuję...

Greg podniósł z ziemi obrączkę, którą wyrzuciła Cameron, a następnie schował do kieszeni.

,,Małe coś! Nie buntuj się! Muszę cię wziąć. Może ta samobójczyni cię jeszcze pokocha...?" - pomyślał Gregory, po czym odszedł.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


To krótkie trochę, ale usunęłam niechcący zapisaną wcześniejszą wersję z komputera..;(
Musiałam coś w końcu dodać :D
Przepraszam, że czekaliście tak długo..

Niedługo napiszę kolejną część i wybaczcie mi, jeżeli długo nic nie napiszę, ale naukaa...;/

;))



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Pią 19:13, 11 Wrz 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ale sie ucieszyłam jak zobaczyłam, ze napisałas nastepna czesc:)
bardzo podoba mi się ten dialog Housa z Cam, on rozmawia o uczuciach ale jednoczesnie jest sobą! ;)

czekam na kolejną część... co do nauki, to przecież zawsze możesz się wytłumaczyć, że musiałaś napisać hameronka ^^ nauczyciele na pewno zrozumieją :D



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Pią 19:44, 11 Wrz 2009
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przecież nie Foreman'a ?! - odpowiedział nagle głośno Greg, po czym Trzynastka, Taub i Foreman spojrzeli na niego dziwnie.

- House, psychiatryk Ci nie pomógł? Zaczynasz znów bredzić... - odparł Eric.


Leże...
Ten tekst mnie rozwalił xD



_________________


Hameron and Hilson forever...

PostWysłany: Sob 8:53, 12 Wrz 2009
allison23
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 21 Lip 2009

Posty: 90

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

~~~~~~~~~~~~

- Puk, puk! - ktoś powiedział pukając do drzwi sali, w której leżała Cameron.

- Wejdź House. Drzwi są przecież otwarte... - odparła Allison.

- Widzę, że są otwarte, ale może się przebierasz...chociaż nie...zły argument. Wszedłbym wtedy bez pukania... - zażartował Gregory.

- Więc co cię tutaj sprowadza? - zapytała Cam pakując ubrania do torby.

- Przyszedłem dopilnować, żebyś nie podwędziła nam żadnych leków. - odparł Greg. - Wychodzisz dziś ze szpitala?

- Tak i nie musisz mnie pilnować... - odpowiedziała nieco zawstydzona chodź trochę zła Cameron.

- Chase wie o tym? - zapytał troskliwie (choć w jego przypadku brzmiało to nieco inaczej...) House.

- Nie wiem o czym mówisz... - powiedziała Allison, chociaż wiedziała o co chodzi. - Masz na myśli to, że połknęłam kilka tabletek?

- Ależ skąd...mam na myśli to, że Cuddy założyła dziś za ciasną spódniczkę...

- Jeżeli chodzi ci o to o czym myślę, że ci chodzi, to nie. - odpowiedziała Allison.

- Kiedy masz zamiar mu o tym powiedzieć? - zapytał Greg wydając się nieco zniecierpliwionym.

- Nie wiem...Podaj mi proszę tą fioletową bluzkę z krzesła... - powiedziała Cameron, chcąc zmienić temat.

- Zadzwoń do Chase'a. Powinien znać prawdę. - odparł Gregory podając bluzkę Cam.

- I ty to mówisz? Przecież "everybody lies"! - powiedziała zaskoczona Allison.

- ...No tak, ale to wyjątkowa sytuacja. - wybrnął jakoś Greg.

- House...czy ty mnie kochasz? - zapytała prosto z mostu Gregory'ego.

- piip piiipp! Wzywają mnie. Muszę iść... - zmieszał się House.

- House! - krzyknęła Cameron. - Odpowiedz mi!

- Tak. - odpowiedzał Greg ze spuszczoną głową, po czym wyszedł.

"Co ja gadam? Przecież jej nie kocham! Co mnie opętało?! Przecież ona ma męża...Kocham CAMERON?! To nieprawda! Nieprawda! Przecież jestem dla niej za stary...NIE KOCHAM JEJ!....No może troszeczkę..." - myślał House "wybiegając" z sali.

~~~~~~~~~~~~

"Czy on to mówił szczerze? Przecież to nie w jego stylu...on zawsze kłamie i żartuje ze mnie...A może jednak?" - rozmyślała Allison wychodząc ze szpitala.

~~~~~~~~~~~~




Przepraszam za dłuuuuuugą przerwę w pisaniu ;(
I krótką notkę ;(



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Wto 20:59, 10 Lis 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

mam nadzieje ze następna czesc juz bedzie prędzej, bo coraz ciekawiej się robi:)

Cynamonka napisał:
Widzę, że są otwarte, ale może się przebierasz...chociaż nie...zły argument. Wszedłbym wtedy bez pukania... - zażartował Gregory.
bardzo housowe :D



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Wto 23:04, 10 Lis 2009
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

___________________________________________________________

Po tygodniu "urlopu", Allison postanowiła wrócić do pracy.

- Cameron?! Co ty tu robisz? Masz jeszcze 3 tygodnie urlopu! - powiedziała na powitanie Cuddy.

- Tak wiem, ale bardzo nudzi mi się w domu... - odparła Allison.

- Ale przecież...

- Teraz moje nastawienie się zmieniło i nie musisz się obawiać, że to się powtórzy... - przerwała Lis'ie Cam.

- Yyy...emm...ekhm...dobrze. - powiedziała Cuddy, po czym gdzieś zniknęła.

Allison udała się na Ostry Dyżur. Po drodze spotkała Trzynastkę.

- Allison!!!! - krzyknęła Remy, uściskując przyjaciółkę - Jak się czujesz? Dlaczego już wróciłaś?

- Dobrze się czuję, a wróciłam, bo nudziło mi się w domu.. - odpowiedziała Cam przytulając się do Trzynastki. - Jak wam idzie praca? Jakiś nowy, ciekawy przypadek?

- Niiieee...nic ciekawego..Odkąd poszłaś na urlop - nic ciekawego nie ma.. - powiedziała Remy. - Może teraz będzie ciekawiej - zażartowała.

- Hehe mam nadzieję - odparła Allison.

W tej samej chwili House zjechał windą na parter.

- Cameron?! - zdziwił się.

- Yyy..Tak?

- Ty..Co...- jąkał się Greg. - Czy możemy porozmawiać?

Allison skinęła głową, po czym pożegnała Trzynastkę i podeszła do Gregory'ego.

- Tak? - zapytała.

- Jak się czujesz? - zapytał Greg zadziwiając samego siebie.
(- Dlaczego właściwie ja o to pytam?) - zastanawiał się.

- Dziękuję, dobrze...- odpowiedziała również zdziwiona.

- Yhmm..- odparł Gregory, po czym nastała niezręczna cisza.

- Słuchaj.. - zaczęli razem.

- Powiedz pierwszy - odpowiedziała zakłopotana Allison.

- Okey..Więc..Nie bierz sobie do serca tego co ci wtedy powiedziałem..Za dużo Vicodin'u..sama wiesz...

- House.., przecież ty już nie bierzesz Vicodin'u.. - zdziwiła się po chwili namysłu Cam. - A przecież wtedy prosiłeś mnie o niego...

- Eeeeeemmmm...no wiesz...

- Chciałeś mnie wykorzystać, tylko po co? - zastanawiała się Allison.

- Wiesz..chciałem po prostu zobaczyć jak dużo dla mnie zrobisz..

- Taaak?

- Tak.

- A teraz nie masz czym się wykręcić - dlaczego powiedziałeś, że mnie kochasz? - zapytała dziewczyna.

- Założyliśmy się z Wilson'em, że ci to powiem i wiesz co?

- Co?

- Wygrałem 100 $ ! - zażartował miernie House.

- A ja myślałam, że wreszcie "dorosłeś", że zachowasz się jak dorosły człowiek. Niestety się myliłam.. - odparła zrezygnowana Allison.

- Poczekaj. - zatrzymał ją. - Nie wiem dlaczego to powiedziałem. Może chciałem poczuć, że kogoś kocham.

- I poczułeś to?

- Nie wiem..

- Ty wiesz, co ja czuję do ciebie..Powiedz tylko jedno słowo, a zostawię Chase'a...

- Słowo! - Zostawiłaś?

- House. Nie mam już siły czekać na ciebie. Myślałam, że może mnie kochasz. Jednak nie. Rozczarowałam się. Ale cóż - takie życie. Szkoda tylko, że pokochałam ciebie - ból i smutek i brak miłości z twojej strony. Jesteś po prostu niemożliwy... - "wykrzyczała" mu Allison, po czym odeszła w stronę Ostrego Dyżuru.

____________________________________

"Nie wiem, co ze mną jest nie tak...Chciałem ją ochronić od tego co się teraz stało, ale dlaczego to się nie udało?" - pytał sam siebie House.

Nagle wkładając rękę do kieszeni poczuł mały, okrągły przedmiot.
(???)

_________________________________________



Przepraszam, że nie pisałam długo, ale nie było czasu..;(
Może to trochę za krótkie, ale tylko tyle zdążyłam napisać... Może trochę "mierne", ale trudno..następnym razem bardziej się postaram...



Przepraszam za błędy! :)

Pozdrawiam



_________________
House & Cameron <3

PostWysłany: Wto 21:37, 29 Gru 2009
Cynamonka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Mar 2009

Posty: 38

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04552 sekund, Zapytań SQL: 15