Dr Gregory House
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Postacie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

- Zamiłowanie do muzyki i talent muzyczny - House gra na pianinie i gitarze, Holmes na skrzypcach



_________________

,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"

PostWysłany: Pon 12:23, 16 Lut 2009
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Psychologiczny Iluzjonista



Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19

Posty: 7968

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

-rozwiązywanie różnych trudnych zagadek, w przypadku Hałsa medycznych :D



_________________


Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka

PostWysłany: Pon 19:09, 16 Lut 2009
nimfka
Nietoperek
Nietoperek



Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30

Posty: 11393

Miasto: HouseLand
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Facet, który strzelał do House'a na końcu drugiej serii nazywał się Jack Moriarty. Holmes'a zabił Profesor Moriarty w "Ostatniej zagadce".

Ciekawe, nie? ;)



_________________

Już pościeliłem!

PostWysłany: Wto 23:25, 10 Mar 2009
Gorm
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7

Posty: 4029

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Gorm napisał:
Facet, który strzelał do House'a na końcu drugiej serii nazywał się Jack Moriarty. Holmes'a zabił Profesor Moriarty w "Ostatniej zagadce".

Ooo, o tym nie wiedziałam! A to pewnie dlatego, że nie zgłębiałam tematu;)
Sporo się uzbierało tych podobieństw.



_________________
Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;)

PostWysłany: Wto 23:31, 10 Mar 2009
Ewel
Neskwikowa BiolKuleczka



Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 72

Posty: 10183

Miasto: G.||Gdynia
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Damn it! Ale zrobiłem falstart, wlaśnie znalazłem tą informacje we wcześniejszym wątku. Ale najważniejsze jest głośne wejście 8)



_________________

Już pościeliłem!

PostWysłany: Wto 23:33, 10 Mar 2009
Gorm
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7

Posty: 4029

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Na przestrzeni tych prawie całych 5 sezonów House'a najbardziej podoba mi się ewolucja i zmiana tej postaci - w każdym sezonie można doszukać się pewnych kruczków i smaczków które mogą umknąć uwadze komuś, kto natyka się na House'a po raz pierwszy :)
Nie wiem co wy o tym sądzicie, ale nasz drogi Greg powoli chyba zaczyna dorastać :P ;) Czyżby to świadczyło o zbiżającym się ostatecznym rozwiązaniu historii nietypowego diagnosty? :(



_________________
“You can think I'm wrong, but that's no reason to quit thinking.”
G.H.

PostWysłany: Czw 18:53, 12 Mar 2009
Ling
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 11 Mar 2009

Posty: 31

Miasto: Wrocław
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

W ogóle oglądając sezony po kolei widać jego ewolucję (zupełnie jak w pokemonach ;)), ale cały serial staje się trochę inny. Wg mnie to jest świetne, że na początku House był taką luźną postacią, która gdzieś tam miała problem, w kimś się zakochała i rzucała cięte uwagi na lewo i prawo. A teraz dużo z tego humoru wypadło na rzecz głębszych przemyśleń, świetnie widać to zresztą w 17 odcinku 5 serii. I to jest fajne, że robi się postacią "cięższą", żyjącą.



_________________

Już pościeliłem!

PostWysłany: Pią 10:41, 13 Mar 2009
Gorm
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7

Posty: 4029

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Co mogę powiedzieć? Mistrz. Geniusz. Najważniejszy w całym serialu.

Uwielbiam jego sarkazm i ironię, uwielbiam ten typ poczucia humoru, uwielbiam złośliwości. Dzięki niemu płaczę ze śmiechu podczas oglądania.

I zastanawiam się jak to możliwe, że facet, który mógłby być starszym bratem mojego taty jest tak strasznie przystojny ;)


Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pią 13:10, 17 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Pią 18:49, 10 Kwi 2009
Sarusia
Patomorfolog
Patomorfolog



Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14

Posty: 846

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Najlepsza postać, nie ma wad jak dla mnie : D Ta ironia , te humory , te dowcipy ! Strzał w dziesiątkę ! Przy jego tekstach śmieję się do łez , tłumacze jego teksty z polskiego na angielski na bieżąco .

Jest niesamowity ! Nie wspominając,o jego wyglądzie. Jest bardzo przystojny i męski ! Te jego dłonie , a ten jego styl *rozmarzyła się*
Gdy widzę go na ekranie nie mogę się od niego odczepić , hah :mrgreen:

a no i uwielbiam sceny z nim i Vicodinem . Vicodin , jego najlepszy przyjaciel ! Ooo, yeah ! : D
Dodam, że jego laska wymiata ! Nawet laska mojego dziadka nie przebiję jego wystrzałowej laski ! :hahaha:



PostWysłany: Pią 19:19, 10 Kwi 2009
ann
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 15 Mar 2009
Pochwał: 49

Posty: 7847

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Gorm napisał:
Facet, który strzelał do House'a na końcu drugiej serii nazywał się Jack Moriarty. Holmes'a zabił Profesor Moriarty w "Ostatniej zagadce".


Loł to mnie najbardziej zaszokowało nieźle



_________________
"Mówi się, że nie można żyć bez miłości. Uważam, że ważniejszy jest tlen."Dr. Gregory House

PostWysłany: Wto 16:25, 21 Kwi 2009
LisaHouse
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 16 Kwi 2009

Posty: 15

Miasto: Zabrze
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hej, znalazłam to:-)



PostWysłany: Nie 9:26, 26 Kwi 2009
Polinka
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 26 Lut 2009

Posty: 12

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Mój pierwszy post na tym forum. Mam nadzieję, że nie ostatni.

Co do House'a - nie trzeba nic dodawać. Samo House przywołuje wystarczająco dużo uczuć, aby nie psuć efektu słowami.

Pragnę tylko jedno (o zgrozo) uwypuklić. Jak Nasz Greg zmienił się od czasu pierwszego sezonu, do piątek. Lata mijają.



PostWysłany: Wto 19:43, 05 Maj 2009
Ganzi
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Maj 2009

Posty: 19

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Uwazam ,ze postac Gregory'ego House'a jest najlepsza postacia w tym serialu! Ironia,ten jego specyficzny humor sa poprostu swietne!
Dzieki tej postaci serial sie tak wyroznia! :D



_________________
"Doing nothing is not a plan it is a specyficly lack of a plan"

PostWysłany: Sro 9:25, 06 Maj 2009
Betti
Chirurg dziecięcy
Chirurg dziecięcy



Dołączył: 13 Kwi 2009
Pochwał: 13

Posty: 2631

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

eh Gregory.... jakże mogłabym ominąć ten wątek
Ja mam na temat Housa swoją teorię... . Nie wypada go krytykować, bo w dzisiejszych czasach brakuje kompetentnych ludzi. Nie ma też tak naprawdę za co chwalić, bo każda zaleta ma dla przeciwwagi swoją paskudną wadę. Zacznę tak:


Co mi się bardzo bardzo podoba:

* uczciwość i wierność własnym przekonaniom. Konsekwentna lojalność wobec samego siebie, która działa jak papierek lakmusowy. Dzięki niej poznajesz wartość człowieka. Wszystko inne to margines. Pod tym względem House jest tak naprawdę równie nieskomplikowany jak budowa cepa. Cały czas przestrzega jednej zasady: robi to co uważa za słuszne. To jakie środki dopiera to już inna sprawa. Efekt jest zawsze ten sam.

* przenikliwość wypowiedzi dotyczących życia, śmierci, cierpienia. Zadziwia mnie wciąż i wciąż na nowo. Lubię momenty, w których zdejmuje maskę pajaca i odsłania wrażliwsze oblicze, jak np. rozmowa z tą nadzwyczaj dzielną dziewczynka chorą na raka, czy choćby większość odcinka "One day, one room". Lubię filozofującego Housa.

* podoba mi się cały pomysł stworzenia lekarza, który może oddychać, jeść i funkcjonować bez angażowania się w związki międzyludzkie. Robi to co prawda na wyższym lub niższym poziomie nieszczęścia, ale robi. Próbuje zaprzeczyć zasadzie, że człowiek jest z natury istotą społeczną. Doceniam wysiłek, ale wydaje mi się, że zawsze w jakiś sposób jesteśmy związani z ludźmi, jednostkami, czy ogółem, bo każdy kto zna swoją wartość poznał ją w konfrontacji z innymi. Co nie zmienia faktu, że utopia bardzo mi pasuje. Bo ja też szczerze zazdroszczę ludziom, którzy w jakiś sposób zdołali uwolnić się od wszelkich kurtuazji, obowiązków, uprzejmości, które są niczym więcej co tłustą, wstrętną hipokryzją. Ciesze sie, że ktoś, nawet jeśli jest fikcyjna postać, stara się je zwalczać. Tym bardziej jeśli owa postać tak silnie oddziałuje na świat rzeczywisty.

* lubi obserwować jego twarz, kiedy gra na pianinie. I to jak przeżywa każdy dźwięk. Jeśli ktoś kocha muzykę, nie może być zły.

* o inteligencji i poczuciu humoru wspomnę tylko z kronikarskiego obowiązku

Co lubię mniej:

* House mówi, że nie potrzebuje ludzi. I już sama potrzeba powtarzania, że ich nie potrzebuje temu przeczy. To jest sprzeczność, która nie pasuje do racjonalisty. Dlaczego House jest wybitny, dlaczego jak przyznał Wilson, jego samozadowolenie jest tak atrakcyjne. Jemu potrzebne jest sumienie w postaci Wilsona, płaczliwy głos serca w postaci Cameron, ktoś do poniewierania, w tym wypadku Cuddy, potrzebny mu w końcu rząd dusz, rząd idiotów, żeby poczuć swoją wartość. I na swój dziwny sposób, to właśnie ci idioci go stworzyli. Obcowanie z nimi jest męczące, owszem, ale tylko w konfrontacji z ludźmi House jest sobą, szalonym, genialnym, przenikliwym, dowcipnym mężczyzną. Bez nich, poziom nieszczęścia byłby znacznie niższy niż jest razem z nimi. Taka jest ich rola w grze Housa. I taka jest rola Housa: mówić, że ich nie potrzebuje. A tak naprawdę wszyscy potrzebują i warunkuja sie nawzajem. Świat dramatu, świat masek. Tischner jednak miał rację.
Wiem, że chodzi tu bardziej o strach przed zranieniem, wchodzenie w głębsze, emocjonalne związki z ludźmi, o moment, kiedy między ludźmi nie ma ściany uprzedzeń i niechęci, ale House mógłby raz przejrzeć na te swoje niebieskie oczęta i przyznać, że bez ludzi nie da się żyć, choćbyś nie wiem jak ich nienawidził. Wszak nienawiść to tez uczucie i ono też cię określa.
Jest gdzieś podobno w Ameryce Południowej plemię, gdzie najdotkliwszą karą jest ignorowanie delikwenta przez resztę członków społeczności. Jest to praktycznie skazanie na śmierć, statystyki pokazują, że taki osobnik wkrótce umiera. House nie pożyłby długo w środowisku, gdzie ludzie tak silnie od siebie zależą. Ale w dobie ponowoczesności, gdzie więzy ludzkie maja tyle form, życie bez podporządkowywania sie społeczeństwu jest jak najbardziej możliwe. I staje sie coraz bardziej cenione.

* Nie podzielam różowego optymizmu niektórych, House nie jest cudowny. House jest wybitnie niecudowny. Tak naprawdę, gdybyście przyszli do kliniki i ktoś potraktowałby Was wsadzając termometr w odbyt, bylibyście równie wściekli co Tritter, gdyby ktoś Wam ktoś powiedział, że jesteście idiotami lub że lepiej dla gatunku ludzkiego jakbyście nie mieli dzieci, poczulibyście się urażeni...albo jakby ktoś wbił Wam na żywca igłę w wątrobę lub też zastosował inną wyrafinowaną torturę...... tu się zachwycamy i śmiejemy, bo rzecz nas nie dotyczy. Łatwo tak. Nawet jeśli to skuteczna metoda. Bo w strach wierzymy bardziej niż w kompetencję.
Osobiście uważam, że spotkanie z Gregorym byłoby dla większości z nas niezwykle przykrym doświadczeniem. Mogłoby być mniej nieprzyjemne dla wyjątkowo inteligentnych, pięknych (ale tylko panie), chorych psychicznie albo ciężko chorych na rzadką przypadłość. Albo niedoszłych samobójców, ciekawie byłoby jeszcze raz porozmawiać z Housem na temat doświadczeń z tunelem, światełkiem itp. Problem w tym, że House nie widzi człowieka w człowieku, ma swój własny 'rentgen', przez który postrzega świat. Zanim porozmawia, zaangażuje się w jakikolwiek sposób, zeskanuje człowieka błękitnym świdrującym wzrokiem absolutu sprawdzając, czy ewentualny kontakt nie będzie dla niego zbyt uciążliwy.

* House twierdzi, że piekło to drugi człowiek. Kolejny paradoks. To się kłóci z wydarzeniami 5 sezonu, ale być może House się zmienia.....

* mam dylamat: czy lubimy Housa bo odnajdujemy w nim cząstkę siebie czy może chcemy być tacy jak on? Jedno i drugie jest równie niebezpieczne, bo ponowoczesność stworzyła paskudne coś zwane 'modą', a lekarz nonkonformista, zważywszy na ponowoczesne tendencje, to mocno kandydat. Gdyby nagle zapanowała histeryczna moda na Housa byłabym bardzo nieszczęśliwa, bo szkoda go dla krótkotrwałej gorączki, która rozpala się szybko i mocno i równie szybko kończy. To jest postać na lata świetlne rozważań. House uczy nas na każdym kroku, że na wszystko trzeba patrzeć krytycznie, a moda jest tego zaprzeczeniem. Doszłoby do swoistej profanacji. Nie chce dożyć tej chwili.

jeszcze będę miała jakieś rozważania, ale najpierw muszę pomyśleć. Tymczasem, zapraszam do polemiki..... myślę że to odpowiedni wątek... House to nie tylko epitety. Rozszerzmy temat... jestem ciekawa Waszych opinii.



Autor postu otrzymał pochwałę.

_________________
***www.agao.deviantart.com***

"Religia bez nauki jest ślepa. Nauka bez religii jest kulawa" Albert Einstein

PostWysłany: Sro 14:13, 06 Maj 2009
cold
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Kwi 2009
Pochwał: 2

Posty: 62

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zapraszasz do polemiki, ale w moim przypadku bedzie to trudne. W zasadzie moge podpisać sie pod każdym słowem, które napisałaś. Czasem irytuja mnie zachwyty nad Husem, tych którzy poewnie nie wytrzymali by 10 sekund w jednym pomieszczeniu z nim.

House jest postacią bardzo złożona i wewnętrznie sprzeczną. Uosabia tendencję człowieka współczesnego do unikania bliskich więzi, ale jak słusznie zauważyłaś, jest to postawa w gruncie rzeczy hipokryty. Bo House byłby nikim bez otaczających go ludzi. Jednak House z pierwszego sezonu , a House dzisiaj, przeszedł bardzo długa droge. I zmienił sie. Nie jest juz taki sam. Czasem, widac te delikatne nuty wrażliwości, która choć nadal skrywana za maska cynizmu, to jednak staje sie coraz bardziej widoczna. House zbliżył sie do ludzi. Docenił Wilsona (po 4x16), przyznał sie sam przed soba do uczucia wobec Huddy. Przeżył śmierć Kutnera najbardziej ze wszystkich. Cała ta ewolucja nastepuje bardzo powoli i na zasadzie drobnych kroczków, ale House niezmiennie i systematycznie "uczłowiecza sie".

Jeszcze jeden nieodzowny aspekt, którego nie poruszyłaś to ciernienie Housea. Można sie pokusić o stwierdzenie, że to właśnie cierpienie ukształtowało w nim cynizm i niechęc do świata. To cierpinie stworzyło go takim jakim jest. Zarówno to fizyczne -House, którego ego sięga samej Czomolungmy, skazany został na kalectwo i i życie w ciagłym bólu. Ale równiez duchowe, na jakie skazała go Stacy, zostawiając go w momencie, kiedy potrzebował jej najbardziej. To jakim człowiekiem sie stał, jest w dużej mierze własnie efektem głębokich zranień jakich doświadczył. naturalna reakcja jest wycofanie i przyjęcie postawy defensywnej.

Każdy widzi w Housie cos innego: dla jednych to humor, dla innych błyskotliwośc, jeszcze inni inteligencje, czy wiarę w sibie. Jednak dla mnie House to przede wszystkim postac tragiczna i nieszczęśliwa. A czy ktoś na prawdę chciałby być nieszczęśliwy?



_________________

PostWysłany: Sro 14:32, 06 Maj 2009
T.
Mecenas Timon
Mecenas Timon



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37

Posty: 2458

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Postacie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.05502 sekund, Zapytań SQL: 15