|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Piękny fik !
Czekam na ciąg dalszy ! ;)
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 20:44, 31 Paź 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny
Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Odcinek czwarty
Obudziło ją potworne bujanie. Kiedy wyjrzała na zewnątrz zobaczyła tylko strugi deszczu spływające po wszystkim co zostało na zewnątrz. Sztorm. Nagle poczuła potworne mdłości i pobiegła do toalety. Niestety przyczyna owych mdłości była inna niż by chciała, ciążę mogła wykluczyć – pozostała tylko od dawna skrywana choroba morska. Kiedy wyszła z łazienki czuła się fatalnie. Kręciło jej się w głowie i pewnie gdyby miała czym zwymiotowałaby jeszcze sto razy. Owinęła się kocem i runęła na łóżku z nadzieją, że zaraz się wypogodzi. Godziny ciągnęły się w nieskończoność, odnosiła wrażenie, że każda minuta jest dłuższa. Miała ochotę wyjść na słońce, jednak jak na złość słońca nie było. Czuła się zbyt wykończona potworną chorobą, żeby wyjść ze swojej kajuty. Burczało jej w brzuchu, jednak bała się zjeść cokolwiek. Mimo, że ledwo minęła 14 piąty dzień swojego pobytu na oceanie podsumowała jako skrajnie nieudany. Kiedy już miała obrócić się na drugi bok i spróbować przespać usłyszała pukanie do drzwi. Nic nie zamawiała, tak więc pozostała tylko jedna możliwość – House. Z jeden strony nie miała ochoty widzieć kogokolwiek, z drugiej natomiast uważała, że tylko spotkanie z nim może poprawić jej samopoczucie. Kiedy drzwi się otworzyły zanim zdążyła powiedzieć „proszę” nie miała już żadnych wątpliwości kto to. Do jej małego królestwa wkroczył znajomy, niebieskooki mężczyzna o (jak sama wczoraj… wróć… już dawno zauważyła) zgrabnym tyłku.
- Mogę? – Zapytał. – Nie usłyszałem „proszę”. – Cuddy zamurowało. House pukający to było coś innowacyjnego, jednak House pytający czy może wejść i czekający na odpowiedź to była absolutna abstrakcja. Coś musiało się stać…
- Oczywiście. Coś się stało? – Ciekawość zwyciężyła, musiała znać przyczynę niecodziennego zachowania swojego podwładnego. House wszedł do środka i usiadł na krześle stojącym obok wejścia do łazienki.
- Nic. Po prostu znudziło mi się podrywanie dwudziestolatek. – Odetchnęła z ulgą. Całe szczęście stary House wrócił… przynajmniej częściowo.
- I co przerzucasz się na starsze? – Powiedziała z łagodnym uśmiechem. Jednak odpowiedziało jej tylko tajemnicy spojrzenie. Dała by głowę, że House coś kombinuje. – Zostawię cię na chwilę i pójdę się ogarnąć. – Powiedziała i wstała z łóżka. Kiedy wchodziła do łazienki delikatnie musnęła palcami jego ramię . Niby to przez przypadek, jednak była ciekawa jego reakcji. Nie zareagował.
Kiedy zamknęła za sobą drzwi, House wstał i zaczął przechadzać się po niewielkim pokoiku. Zerknął na kupkę książek leżących obok łóżka i kucnął by przyjrzeć się bliżej tytułom. W tym momencie jego udo przeszył ból, sięgnął do kieszeni i wyciągnął pomarańczową buteleczkę. Połknął dwie tabletki i wrócił do przeglądania książek. Znajdowało się tam kilka ciekawych pozycji, jednak kiedy szybko skalkulował ilość czasu jaki został do końca rejsu oraz ilość stron, które musiałaby przeczytać, aby skończyć wszystkie zabrane książki przed zejściem na ląd uśmiechnął się tylko i wstał. Wracając na krzesło jego uwagę przykuła fotografia oparta o zegarek znajdujący się przy łóżku. Od razu ją rozpoznał. Nie lubił zdjęć, jednak gdyby miał wybrać swojego ulubione byłoby to właśnie to. Jedyne co mu się wydawało dziwne to, to, że Cuddy zabrała je ze sobą… czyżby jej uczucia co do jego osoby nie wygasły do końca?
Cuddy wyszła z łazienki. Była ubrana w krótkie, jeansowe spodenki oraz białą bluzkę na grubych ramiączkach. Jej mokre jeszcze włosy opadały na ramiona. House zmierzyła ją wzorkiem, zatrzymując się na dłuższą chwilkę przy wybranych partiach jej ciała. Wyglądała niesamowicie. Uśmiechnęła się speszona jego spojrzeniem.
- Chyba nie będziemy nigdzie wychodzić? – Zapytała.- Inaczej musiałabym się przebrać. – House westchnął próbując przenieść wzrok ze swojej seksownej szefowej w jakieś inne miejsce, jednak to było silniejsze od niego. Cuddy była niczym magnes, przyciągała jego wzrok i za nic nie umiał go odwrócić. Usiadła na łóżku.
- Może zamówimy coś do jedzenia? – Próbowała nawiązać jakiś dialog, niestety bez większego sukcesu. Usłyszała tylko zdawkową odpowiedź.
- Czemu nie. – W dalszym ciągu nie mógł oderwać od niej wzorku.
- Przestań. – Powiedziała lekko podniesionym głosem a House delikatnie podskoczył na krześle, jakby ktoś oblał go kubłem zimnej wody.
- Wybacz. – Powiedział z lekką nutką ironii w głosie, wbijając wzrok z podłogę. W pokoju zapanowała cisza. Żałowała, że go upomniała. Zawsze lubiła czuć jego wzrok na swoim ciele nawet jeśli udawała, że jest zbulwersowana. Podobnie było z jego komentarzami dotyczącymi jej ubioru i figury. House w dalszym ciągu siedział ze wzrokiem wbitym w podłogę. Bał się spojrzeć ponownie na Cuddy, ponieważ bał się, że może się nie kontrolować. Bał się, że może do czegoś dojść i że jego skorupa pod którą ukrywał uczucia może pęknąć, a wtedy będzie odsłonięty na ciosy ze świata zewnętrznego.
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Nie 13:12, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ Whatever you are, don't be another brick in the wall!
Wysłany:
Nie 1:37, 01 Lis 2009 |
|
Katarzyna
Laryngolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 3
Posty: 630
Miasto: Katowice
|
Powrót do góry |
|
|
|
:shock: Jestem w siódmym niebie! Dziękuję za tą część, poprawiła mi humor od rana. Akcja zaczyna robić się coraz ciekawsza, już nie mogę się doczekać dalszego jej biegu.
Katarzyna napisał: | - Nic. Po prostu znudziło mi się podrywanie dwudziestolatek. |
to było boskie, takie House'owe, aż uśmiech przemknął po mojej twarzy :mrgreen:
Czekam z niecierpliwością na dalszą część :*
|
|
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać.
Wysłany:
Nie 12:03, 01 Lis 2009 |
|
Juniuś
Terapeutka Anna
Dołączył: 04 Sie 2009
Pochwał: 30
Posty: 5789
Miasto: Opole/Ostrów Wlkp.
|
Powrót do góry |
|
|
|
Rewelacja :D
|
|
Wysłany:
Nie 12:34, 01 Lis 2009 |
|
martusia14
Lekarz rodzinny
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 314
Miasto: Toruń
|
Powrót do góry |
|
|
|
sÓper!
Czekam na następne :D
|
|
_________________
Óbranie z szafy maybe_55 :) Chociaz avek cos mi przypomina
"Lepiej zamordować, niż źle zdiagnozować."
Dr Gregory House
Wysłany:
Nie 14:29, 01 Lis 2009 |
|
Net
Lekarz rodzinny
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 375
Miasto: Wieliczka
|
Powrót do góry |
|
|
|
Katarzyna napisał: | Dobrze rozumiem o co Ci chodzi, gdybym miała więcej czasu - pewnie bym to zrobiła . |
Zawsze można "wykorzystać" kogoś z grupy BETA. To żaden wstyd.
Katarzyna napisał: | buteleczkę. |
hmmm... buteleczka to raczej nie jest. Mnie już bardziej pasuje opakowanie, fiolka. Bo butelka to trochę co innego.
Czasem przecinki albo wyparowuja, albo się nagle teleportują, ale nie jest to jakiś wielki błąd.
-------------------------------------------
Fick bardzo przyjazny. Ciekawie rozwijasz akcję, budując zniecierpliwienie u czytelnika. Można gdybać, co się będzie dziać, ale umiejętnie zasnuwasz przyszłe losy Huddy opoką tajemnicy. Gratuluję, bo to nie lada sztuka.
|
|
Wysłany:
Nie 14:32, 01 Lis 2009 |
|
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41
Posty: 9231
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pisz dalej ! ;)
Fik mi się podoba, ale House , jest jakiś taki nie House'owy...
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Nie 21:10, 01 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny
Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
|
|
|
bardzo ładnie się to wszystko rozwija:)Życzę dalszej weny:)
|
|
_________________
Wysłany:
Nie 22:20, 01 Lis 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
Bardzo fajnie się czyta :D ja proponuję w temacie pisać części np. 4/? bo będzie widać kiedy wrzucisz nową część ;P
|
|
_________________
Wysłany:
Wto 21:30, 03 Lis 2009 |
|
Alextasha
Student medycyny
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 86
|
Powrót do góry |
|
|
|
Odcinek cukierkowy, może wywołać niestrawność ;).
Odcinek piąty
Minęło kilka chwil nim atmosfera się rozluźniła. Zamówili obiad i delektowali się nim prawie bez słów. Jedynie co jakiś czas zerkali na siebie, zupełnie jak para nastolatków na pierwszej randce. House otworzył butelkę wina i zrobiło się … romantycznie. Jakby czas się dla nich zatrzymał. Z każdą kolejną lampką czerwonego trunku robiło się coraz przyjemniej. Zaczęli rozmawiać o rzeczach nieistotnych, takich jak to czy rock and roll umarł czy też o tym, że nowy film Woody’ego Allena jest naprawdę dobry. Prowadzili swobodną rozmowę, mimo wszystko każdy pozostał sobą. Nawet nie wiedzieli kiedy temat ich rozmowy zboczył na niebezpieczną drogę – tego co kiedyś ich łączyło. To była między nimi niepisana prawda – nigdy nie wspominać przeszłości, która ich łączyła. Oczywiście wszyscy wiedzieli, że House i Cuddy studiowali na tym samum uniwersytecie i że prawdopodobnie kiedyś łączyły ich bardziej zażyłe stosunki, jednak sami zainteresowani nigdy o tym nie wspominali. House ponieważ był sobą i rzadko otwierał się przed innymi, a Cuddy ponieważ nie chciała rozdrapywać starych ran i ponowie zacząć żyć nadzieją. Pracowali ze sobą już kilka lat, wszystko wydawało się być dobrze, aż do momentu pojawienia się w ich życiu starej fotografii.
- Dlaczego wyjechałeś? – zapytała ściszonym głosem. Nie chciała zrobić mu wyrzutów. Dobrze wiedziała, że tak musiało się stać, mimo wszystko chciała poznać całą prawdę.
- Zawsze przed wszystkim uciekałem. – zdobył się na szczerość. Ta rozmowa to była ich jedyna szansa, aby wytłumaczyć sobie rzeczy, których żałują. Bo przecież nie dało się ukryć tego, że oboje mimo upływu lat gdybają nad tym, co by było gdyby to wszystko dwadzieścia lat temu potoczyło się inaczej. Odpowiedziało mu skinienie głowy. Postanowił pójść na całość. – Kiedy człowiek się zakochuje nie myśli racjonalnie. Ja wtedy również nie myślałem racjonalnie. – zrobił krótką pauzę, po czym dodał. - Jedynym wyjściem była dla mnie ucieczka. Sam nie wiem przed czym. Może przed szczęściem a może wręcz przeciwnie. – popatrzył jej głęboko w oczy i nachylił się w jej kierunku. Serce zabiło jej mocniej kiedy jego usta zbliżyły się do jej ucha. Poczuła jego oddech. – Nie chciałabyś zobaczyć zachodu słońca?
Cuddy wstała bez słowa i udała się do łazienki po drodze porywając jeansowe spodnie, które zdobiły oparcie krzesła. Nie zajęło jej długo przebranie się, stanęła w drzwiach i tym razem ona zmierzyła wzrokiem House’a siedzącego na jej łóżku. Stojąc tak w przejściu między łazienką a pokojem wyglądała trochę jak bezradna dziewczynka, która zgubiła drogę do domu, a trochę jak dorosła, zmysłowa kobieta, która dokładnie wiedziała czego chce. Po części i to, i to świetnie do niej pasowało. House oddał spojrzenie i uśmiechnął się prawie niewidocznie. Wstał i podszedł do Cuddy ręką wskazując na drzwi. Kilka chwil później spacerowali po pokładzie. House delikatnie obejmował swoją przełożoną w pasie, a ona co jakiś czas odwracała i zadzierała głowę by na niego popatrzeć. Stanęli niedaleko dziobu. Cuddy oparła się o barierki a House stanął za nią, mocno ją obejmując. Patrząc na zachodzące słońce i trzymając w objęciach Lisę wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie. Nagle zapomniał o bólu nogi, o swoim smutku i o tym, że jest dupkiem. Jego jedynym marzeniem było zatrzymać czas by chwila trwała wiecznie. Odkąd wczoraj zobaczył Cuddy w pięknej, opiewającej jej wdzięki sukience nie mógł przestać o niej myśleć. Nie było to nic niezwykłego. Często o niej myślał, jednak wtedy umiał nad sobą panować. Myślał o niej w różnych kategoriach i na różne sposoby. Kiedy kwestionowała jego medyczne decyzje był na nią zły i w taki też sposób o niej myślał. Jednak kiedy spacerowała po szpitalu a on przyglądał się jej – oczywiście przypadkiem – jego myśli biegły zupełnie innym torem. Od wczoraj myślał o niej tak jak przed dwudziestoma laty. Jako o najważniejszej osobie w jego życiu. Głupi zbieg okoliczności zniszczył wizerunek jaki budował przez wiele lat i nic nie był w stanie na to poradzić. Przecież w jego ramionach spoczywała najpiękniejsza kobieta na świecie. Jego rozmyślania przerwały słowa wypowiedziane przez Cuddy. Niestety nie dotarło do niego to co mówiła.
- Możesz powtórzyć? – poprosił i zrobił krótką przerwę, poczym dodał. – Zamyśliłem się. – Cuddy odwrócił się by popatrzyć mu w oczy. Ich błękit mógł równać się z błękitem oceanu. Stanęła na palcach i zmniejszyła dystans, który dzielił ich usta na minimum. Złożyła na nich delikatny, a zarazem namiętny pocałunek.
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Sro 20:32, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ Whatever you are, don't be another brick in the wall!
Wysłany:
Sro 16:21, 04 Lis 2009 |
|
Katarzyna
Laryngolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 3
Posty: 630
Miasto: Katowice
|
Powrót do góry |
|
|
|
bardzo romantyczne!!
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 17:00, 04 Lis 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
Oh rozmarzyłam się :buja w oblokach:
|
|
Wysłany:
Sro 17:06, 04 Lis 2009 |
|
martusia14
Lekarz rodzinny
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 314
Miasto: Toruń
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ojj, takie romantyczne .... :buja w oblokach:
Strasznie podoba mi się ta część , chociaż dalej uważam , że House jest za mało House'owy.
Jednak bardzo podoba mi się Twój styl pisania. ;)
Fajnie się czyta.
Czekam na ciąg dalszy !
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sro 18:17, 04 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny
Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
|
|
|
Katarzyna napisał: | i robiło się … romantycznie. Jakby czas się dla nich zatrzymał. Z każdą kolejną lampką czerwonego trunku robiło się |
Robiło, robiło... a kiedy sie w końcu zrobi? :mrgreen: Wiem, że się czepiam.
I p-r-z-e-c-i-n-k-i!
A tak ogólnie, to miałaś rację. Cukierkowo. :]
|
|
Wysłany:
Sro 20:26, 04 Lis 2009 |
|
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41
Posty: 9231
|
Powrót do góry |
|
|
|
boskie czekam na cd
|
|
_________________ .
Nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz. filozof Jagger
Ale jak się okazuje, jeśli się czasem starasz, to dostajesz to, czego potrzebujesz. Lisa Cuddy
Wysłany:
Sro 20:29, 04 Lis 2009 |
|
sylrich05
Geriatra
Dołączył: 29 Lip 2009
Pochwał: 2
Posty: 724
Miasto: Bytom
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|