Pierścionek [14/14][u]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Mam się go pozbyć?
:hahaha:

Wszystko fajnie, szkoda tylko, że tak krótko, ale mam nadzieję, że teraz się rozkręciłeś i nowe party będą pojawiać się w miarę szybko :)



_________________

"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"

PostWysłany: Wto 21:11, 20 Paź 2009
Bloody Mary
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 14 Kwi 2009

Posty: 274

Miasto: Torino
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nie wiem jakim cuden przeoczyłam tak cudnego fika :P świetnie piszesz i masz ciekawy pomysły, uwielbiam twoje fiki :D



_________________


Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka

PostWysłany: Sro 23:28, 21 Paź 2009
nimfka
Nietoperek
Nietoperek



Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30

Posty: 11393

Miasto: HouseLand
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

yhmmm:( kiedy cd:?



_________________

PostWysłany: Czw 12:22, 29 Paź 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Naga prawda

zBETOwane przez Sarusię

House tej nocy nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok, po czym wpatrywał w biały sufit. Widać było, że coś nie dawało mu spokoju. Położył dłoń na swoim czole, nadal wpatrując się w sufit myśląc nas czymś intensywnie, jakby był tam namalowany ogromny punkt. House rzadko rozmyślał nad czymkolwiek, wolał od razu działać. Widocznie musiało chodzić o coś, co go dotyczyło bezpośrednio, a może o kogoś, na kim mu bardzo zależało, ale nie miał odwagi tego zdradzić. Ręka z czoła powędrowała w stronę szafki nocnej, z której zabrała fiolkę Vicodinu. Pastylka leku „na wszelki ból” w mgnieniu oka została połknięta, a House jeszcze wodził wzrokiem, czy czasem nie ma w zasięgu ręki jakiejś flaszki Burbona. Jednak „jego odwiecznej towarzyszki” nigdzie nie było…

* * *

- Znowu nic nie robicie! – wrzasnął House, wchodząc do gabinetu. – Za to wam płacę!?

- Po pierwsze, to nie ty nam płacisz… – wtrącił Foreman.

- A po drugie, zostałeś właśnie zwolniony – dokończył House.

- Nie możesz mnie zwolnić bez zgody Cuddy – odpowiedział pewnie.

- Mam to traktować jako rzucenie rękawicy?

- Nie bije kalek.

Po tych słowach Trzynastka kopnęła Foremana pod stołem, próbując dać mu do zrozumienia by zamilkł. Reszta zespołu przyglądała się tej wymianie zdań kierując wzrok raz na Foremana, raz na House’a. Wiadomo jednak było, po której stronie staną w tej potyczce.

- Wynocha! – krzyknął House przerywając milczenie. – Jak macie się opierdalać, to róbcie to tak, abym przynajmniej nie musiał tego oglądać.

Zespół pospiesznie wyszedł ze „swojego” gabinetu, tylko Foreman wstał, otrzepał się i wyszedł powoli, nie omieszkając trzasnąć drzwiami. W pojedynku z gigantem odniósł sromotną porażkę, co było wiadome już na początku tego starcia. House szybko pokuśtykał do swojego gabinetu i wziął karty pacjentów z ostatnich tygodni. Przeglądał różne świstki papieru, podpisywał w miejscach, gdzie powinien dać parafkę. Wyglądało to jakby uzupełniał dokumentację. Stop! On uzupełniał dokumentację. Sam! Bez żadnego przymusu, z własnej, nieprzymuszonej woli.

* * *

- Co wy tutaj robicie? – zapytał Wilson widząc zespół House’a siedzący w poczekalni.

- Pracujemy – zadrwił Foreman.

- House chyba jest kobietą – odparł Taub.

- Naprawdę!? – wypalił Kutner.

- Nie, idioto.

- House zachowuje się jakby miał okres – wytłumaczyła Trzynastka.

- Aha… - powiedział Kutner z uśmiechem po czym jego mina znów zrzedła.

- Możecie mi to jakoś normalnie wytłumaczyć? – zapytał Wilson.

- Nie mamy żadnego przypadku i House nas wywalił z naszego gabinetu, abyśmy się nie opierniczali na jego oczach – powiedziała na jednym wydechu Trzynastka.

- Zajmę się tym – odparł Wilson i odszedł.

* * *

- Co się dzieje? – zapytał Wilson wchodząc do gabinetu House’a.

- Nic – odparł House, nie odrywając wzroku od papierów.

- Dlaczego wyrzuciłeś swój zespół z ich gabinetu?

- A co w tym dziwnego? – zdziwił się. – Mieli sobie poszukać czegoś do roboty – dodał.

- House, czy ty wypełniasz karty pacjentów!?

- Niop.

- House, ty nigdy nie wypełniasz kart pacjentów! Co się dzieje? – zapytał Wilson.

- Nic – powiedział spokojnie.

- House…

- Nie martw się, poradzę sobie.



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Sob 1:40, 31 Paź 2009
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dołączam do Kaczuszek i Wilsona.
Ten House to nie House. Nie raz sie juz wkurzał, ale żeby zaraz karty pacjenów uzupełniać?

Czy on sie już domyślił od kogo ten pierścionek? Bo jeżeli ta wiadomość jeszcze przed nim, to współczuję zepołowi, szpitalowi i pacjentom.

ToAr napisał:
- Po pierwsze, to nie ty nam płacisz… – wtrącił Foreman.
- A po drugie, zostałeś właśnie zwolniony – dokończył House.
- Nie możesz mnie zwolnić bez zgody Cuddy – odpowiedział pewnie.
- Mam to traktować jako rzucenie rękawicy?
- Nie bije kalek.

Dla mnie w tym pojedynku wygrał Foreman. To tez jest podejrzane.



_________________
ikonka od woźnego rocket queen

FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików

PostWysłany: Sob 6:10, 31 Paź 2009
Lupus
Kot Domowy



Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5

Posty: 3179

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Lupus napisał:
Czy on sie już domyślił od kogo ten pierścionek? Bo jeżeli ta wiadomość jeszcze przed nim, to współczuję zepołowi, szpitalowi i pacjentom.


Podzielam zdanie Lupusa. Pisz dalej!!



PostWysłany: Sob 9:41, 31 Paź 2009
Annabell__
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1

Posty: 294

Miasto: Reda
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Bardzo fajna potyczka słowna między Foremanem a House'em, a do tego Wilson jako mamuśka :D
Czekam na rozwój Huddy-wydarzeń :wink:



_________________

Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:

PostWysłany: Sob 18:39, 31 Paź 2009
zaneta94
Grzanka
Grzanka



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30

Posty: 11695

Miasto: Dziura zabita dechami :P
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

-Wilson
-kaczuszki
-wściekły House COOL!!!
Życzę dalszej weny :)



_________________

PostWysłany: Sob 19:42, 31 Paź 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Lupus napisał:
Czy on sie już domyślił od kogo ten pierścionek?


nie.

Lupus napisał:
ale żeby zaraz karty pacjenów uzupełniać?


w nawiązaniu do poprzedniej odpowiedzi, zastanów się dlaczego to zaczął robić?

Lupus napisał:
Dla mnie w tym pojedynku wygrał Foreman.


słownie tak, ale może ta "kłótnia" miała jakieś drugie dno?

kolejna część wkrótce :) Przepraszam jeśli czekacie zbyt długo, ale cóż... życie.



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Sob 22:06, 31 Paź 2009
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ToAr napisał:
zastanów się dlaczego to zaczął robić?

ToAr napisał:
ale może ta "kłótnia" miała jakieś drugie dno?

To ja lubię zadawac pytania !!!
Ty pozostajesz tajemniczy, jak zwykle. Mam nadzieje, że w kolejnej części cos się wyjasni.



_________________
ikonka od woźnego rocket queen

FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików

PostWysłany: Sob 22:14, 31 Paź 2009
Lupus
Kot Domowy



Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5

Posty: 3179

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

aa podoba mi się :D przeczytałam za jednym razem i czekam nna dalszą część :)



_________________
"Nie widziała cię już od miesiąca,
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!"

PostWysłany: Nie 12:18, 01 Lis 2009
Immortal
Toksykolog
Toksykolog



Dołączył: 13 Kwi 2009

Posty: 1542

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Narzeczony Kto

Cytat:
No właśnie kto? :)


zBETOwane przez Sarusię

- Musimy coś z tym zrobić. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy szukać nowej pracy – powiedziała Trzynastka.

- Już nie wytrzymujesz psychicznie? – Taub zadrwił, uśmiechając się.

- Niedoczekanie twoje – zripostowała.

- House musiał w czymś przegrać i dlatego odgrywa się na nas – włączył się do rozmowy Foreman.

- Może kupmy mu dmuchaną lalkę? – zaproponował Kutner.

Pozostali spojrzeli na niego i najwidoczniej nie wiedzieli co odpowiedzieć. Nastała niezręczna cisza, którą Kutner przerwał.

- No co! Mi ona zawsze poprawia humor.

- To idź sobie go poprawić – zadrwił ponownie Taub.

- Uważaj, bo zazdrość bije z twoich oczu – dogryzła mu Trzynastka.

Konwersację przerwało głośne wejście House’a, który przemknął do swojego gabinetu. W pierwszym momencie wydawałoby się, że może normalnie chodzić. Widocznie jego ból zszedł na dalszy plan, tylko co mogło być na pierwszym? To pytanie stawiała sobie jego ekipa czekając na jego nieprzewidywalną reakcję. Długo nie musieli czekać - drzwi gabinetu się uchyliły i wyjrzał zza nich House.

- Co tu jeszcze robicie? Won! Szukać czegoś do roboty! – krzyczał.

Zespół pośpiesznie opuścił gabinet, nie wdając się w żadne rozmowy z rozdrażnionym szefem. House kolejnej nocy nie potrafił zmrużyć oka. Prześladowały go myśli o narzeczonym Cuddy i o tym, że do tej pory Lucas się do niego nie odezwał. Czy tak trudno jest znaleźć informację o jednej osobie? Coś tutaj nie grało. To właśnie nie pozwalało mu spać. Zawsze był górą, miał przewagę nad wszystkimi, oprócz tego jednego. Musiał to zmienić. Jednak czy chciał tylko zaspokoić swoje wyhodowane do gigantycznych rozmiarów ego, czy jednak miała w tym wszystkim jakiś własny, ukryty cel? Nikt nie wiedział co się kłębiło w jego bystrym umyśle. Może nawet on sam tego nie ogarniał?

* * *

Cuddy siedziała w swoim fotelu i bawiła się pierścionkiem zaręczynowym, który miała na palcu. Nie potrafiła się skupić na papierkowej robocie, co było w jej przypadku ewenementem. Jej umysł również coś zaprzątało. Rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu komórkowego.

- Cześć kochanie – powiedziała z uśmiechem.

- Witaj, wszystko idzie po naszej myśli – odparła osoba po drugiej stronie słuchawki.

- To dobrze, nie wiesz nawet jak się z tego cieszę – w jej głosie dało wyczuć się radość.

- Mam nadzieję, że powoli będziemy zbliżać się do końca – dodał.

- Dzisiaj też się spotkamy, tam gdzie zwykle?

- Oczywiście, wtedy obgadamy szczegóły.

- Miłego dnia – Cuddy zakończyła rozmowę.

„No to zobaczymy, kto tym razem wygra” – pomyślała, bawiąc się telefonem. Po chwili bez problemów wróciła do „swoich” papierzysk.

* * *

- Mogłeś wziąć sałatkę z tuńczykiem – rzucił House dosiadając się do Wilsona i zabierając mu pudełko z lunchem.

- Miło, że wpadłeś – odpowiedział ironicznie.

- Muszę cię podtrzymywać w przeświadczeniu, że jesteś mi nadal potrzebny – zripostował z uśmiechem.

- Dzięki. Wiedziałem, że zawsze mogę na ciebie liczyć.

- A jak – uśmiechnął się House.

- Jak się czujesz? – zapytał troskliwie.

- Dobrze – odparł. – Kim on jest? – po chwili dodał.

- Nie mogę ci powiedzieć, obiecałem Cuddy – tłumaczył się Wilson.

- Przyjaciel od siedmiu boleści.

- Ty mi też nie mówisz wszystkiego.

- Czekaj. Gdzie jest Cuddy? – spytał House, rozglądając się po bufecie.

- Pewnie je lunch.

- Nie widzę jej tu.

- Może je lunch na mieście? – zapytał bardziej retorycznie onkolog.

- Czekaj.

House wziął telefon i wykręcił numer do Lucasa. Czas nie grał na jego korzyść, a teraz miał okazję dowiedzieć się kim jest narzeczony Cuddy.

- Cholera, Lucas nie odpowiada – wkurzył się.

- Wynająłeś prywatnego detektywa? – zdziwił się Wilson.

- Zachowujesz się jakby to było coś dziwnego.

- House, igrasz z ogniem – ostrzegł go przyjaciel.

- To teraz idę poigrać z tym ogniem osobiście. Całe szczęście, że mam w samochodzie gaśnicę – odpowiedział i wyszedł z bufetu.

* * *

- Opowiadaj, co ci się udało załatwić – poprosiła Cuddy.

W tej chwili odezwał się dźwięk telefonu jej narzeczonego.

- Czy to ta osoba o której myślę? – zapytała.

- A jak ci się wydaje? – odpowiedział pytaniem na pytanie.



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Wto 21:00, 03 Lis 2009
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

aa mam wrażenie ze ze strony Cuddy szykuje się jakiś spisek!
piękny fik czekam na cd:)



_________________

PostWysłany: Wto 21:37, 03 Lis 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Re: Narzeczony Kto

ToAr napisał:


- Opowiadaj, co ci się udało załatwić – poprosiła Cuddy.

W tej chwili odezwał się dźwięk telefonu jej narzeczonego.

- Czy to ta osoba o której myślę? – zapytała.

- A jak ci się wydaje? – odpowiedział pytaniem na pytanie.



To Lucas!! Na pewno Lucas, a Cuddy chyba uknuła jakiś plan.



_________________

Woman in BLACK!
''Words can hurt, you know?''
Ubranko by Me

PostWysłany: Wto 21:47, 03 Lis 2009
Annabell__
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1

Posty: 294

Miasto: Reda
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cuddy ma jakiś pomysł aby wygrać nareszcie z House'm.
Tylko teraz pozostaje czekać by się to wszystko wyjaśniło :D



PostWysłany: Wto 21:53, 03 Lis 2009
martusia14
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 17 Sty 2009

Posty: 314

Miasto: Toruń
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.05831 sekund, Zapytań SQL: 15