|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Walentynki
Od razu powiem, że coś mi to nie wyszło, ale cóż... wrzucam... może się komuś spodoba.
-----
Pojawiła się z nikąd i od razu zrobiła spore zamieszanie. Przecież nie zawsze w szpitalu objawia się osoba, która podaje się za kuzynkę Cuddy. Dziwniejsze w tym wszystkim było to, że Lisa nie potrafiła sobie przypomnieć czy kiedykolwiek widziała tą drobną, filigranową blondyneczkę z kwiatem ambrozji we włosach . A myślała, że zna już wszystkie swoje kuzynki.
- Witaj Liso… szkoda, że nigdy się nie spotkałyśmy, ale byłam za granicą – zaczęła dziewczyna – a teraz przyjechałam tu tylko na dzień. Jutro mam samolot, więc nie będę ci przeszkadzać w walentynki. A poza tym jestem Kate.
- Miło mi. Co cię do mnie sprowadza… - zapytała Cuddy mierząc ją wzrokiem.
- Odwiedzam rodzinę… a ty jesteś kolejna na mojej liście.
- Rozumiem… masz się gdzie zatrzymać?
- Jeśli to nie sprawi problemu to chciałabym się zatrzymać u ciebie.
- Nie sprawi… - zapewniła Cuddy, choć tak naprawdę nie była zachwycona kwestią nocowania świeżo poznanej kuzynki. I o co jej chodziło z walentynkami… przecież nie ma żadnych planów.
- Dzięki… - powiedziała Kate, po czym wyszła z gabinetu dyrektorki.
Kate miała tutaj ważną misję, ale nie mogła tego nikomu zdradzić. Zachowywała się jakby znała szpital od podszewki…
House w tym czasie zmierzał w stronę wind… był głodny, więc postanowił pójść na lunch.
Szczęście, albo pech – wszystko zależnie kto jak na to patrzy – sprawił, że Greg znalazł się w jednej windzie razem z Kate.
- Pan musi być tym słynnym diagnostą… najlepszym w tym szpitalu – zagaiła dziewczyna
- To zależy.. mamy tutaj wielu znakomitych diagnostów… więc pani opis pasuje do każdego – House nie zwykł mówić nieznajomym o sobie – A pani to pewnie dawno niewidziana kuzynka Cuddy.
- Zgadza się.. jednak jest pan doskonałym diagnostą. – wyszli z windy – przepraszam że się narzucam, ale możemy zjeść razem lunch? Postawię panu.
- Nie mam nic przeciwko, by taka śliczna kobieta mi towarzyszyła w lunchu. Szczególnie kiedy za mnie płaci – uśmiechnął się lekko.
***
Zjedli wspólnie obiad, trochę się pośmiali… ale nic poza tym. Pożegnali się i Kate poszła dalej „zwiedzać” szpital, a House – do swojego gabinetu, bo akurat przyjechała jakaś pacjentka.
***
Wieczorem, po wyleczeniu pacjentki, w gabinecie House’a pojawiła się Kate, ale teraz jakaś inna…
- House – nie miała czasu… musiała coś zrobić.
- Skąd mnie znasz?
- Tabliczka na drzwiach… ale nie tylko. Słuchaj i nie gadaj…
- Ale… - uciszyła go.
- Powiedziałam słuchaj. Wiem, że jesteś zakochany w Cuddy to widać i nawet nie zaprzeczaj.
- nie jestem w niej zakochamy. Zresztą nie bądź jak Wilson… to nie twoja sprawa. – House próbował się bronić, ale w niej było coś takiego co rozkazywało powiedzieć prawdę. – no dobra… może i ją kocham, ale to nie znaczy, że mam u niej szanse. To moja szefowa.
- Masz szansę, masz ich więcej niż myślisz… zobaczysz będzie świetnie. Akurat jutro są walentynki, więc wyślij jej list. Zobaczysz, że się zgodzi.
- Kim ty jesteś? Bo na pewno nie kuzynką Cuddy…
- Nie ważne… powiedzmy, że dobry duszek.
***
House wysłał walentynkę do Cuddy a ona z rozkoszą się zgodziła…
„Wszystko poszło tak jak miało być” pomyślała Kate „będą ze sobą szczęśliwi” i zniknęła tak samo szybko jak sie pojawiła… pozostał po niej tylko zapach dzikich róż, który unosił się w szpitalu jeszcze całe następny dzień – walentynki.
Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Sro 19:38, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Pon 20:37, 09 Mar 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Caellion, moim zdaniem bardzo udane opowiadanie :) Przerzucasz się na Huddy? :mrgreen:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Wto 14:59, 10 Mar 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
zaneta94 napisał: | Przerzucasz się na Huddy? |
nie.. to tylko próba... czy jak na konkurs napiszę Huddy to czy wygram, ale nie wygrałem więc to świadczy o tym, że wszystko zależy od stylu...
miało być dłuższe ale nie wyszło
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Wto 22:02, 10 Mar 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
Caellion, wszystko wyszło, Ty umiesz pisać, w przeciwieństwie do mnie :mrgreen: Jak będziesz miał czas, to "wystukaj" coś jeszcze o Huddy :D
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Sro 14:17, 11 Mar 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jako wielka miłośniczka fików na temat Huddy mówię swoje stanowcze NIE! Żądam rozwinięcia tej pięknej historii! To jest świetny POCZĄTEK!
Rób kolejne części albo... :evil:
|
|
_________________
"Rise and rise again until lambs become lions"
Wysłany:
Wto 16:55, 21 Kwi 2009 |
|
matrixa1
Dermatolog
Dołączył: 21 Lut 2009
Pochwał: 6
Posty: 942
Miasto: Legionowo
|
Powrót do góry |
|
|
|
matrixa1 to cię zasmucę... nie przewiduję kontynuacji Huddy fików... czasem się pojawiają ale ja jestem Hameron i tak będzie i już
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Wto 14:10, 27 Paź 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
Dla mnie to było za krótkie i zbyt cukierkowe. Nie pasujące do House'a xD ale to tylko moje skromne zdanie ;P
|
|
_________________
Wysłany:
Wto 21:01, 27 Paź 2009 |
|
Alextasha
Student medycyny
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 86
|
Powrót do góry |
|
|
|
bardzo interesujące opowiadanie:)
|
|
_________________
Wysłany:
Wto 21:28, 27 Paź 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|