I okazało się, że istniała [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

I okazało się, że istniała [M]

*Wychodzi na scenę, chrząka nieśmiało* Ekhem... Może mnie jeszcze pamiętacie. Wiem, że ostatnio prawie mnie tu nie było. Ok, wcale mnie nie było. Na swoje usprawiedliwienia mam tylko to, że ja nawet na pisanie nei miałam czasu. Ogólnie już chyba zapomniałąm co oznacza sformułowanie "czas wolny".
Niemniej o forum nie zapomniałam wcale, a wcale. I akurat tak się złożyło, że4 wyskrobałam chwilę czasu i coś napisałam - mimo, że powinnam właśnie robić 30 zadań z matmy, za które nie zabrałam się przez całe święta. Ale co z tego,d o poniedziałku jeszcze daleko :D.
W kazdym razie mam nadzieję, że uda mi się już teraz regualrnie bywac na forum. a właściwie to zależy od wyników konkursów pod koniec stycznia. Więc jeszcze zobaczymy, a tymczasem prezentuję to najnowsze "coś".
No i hepi niu jer! :D
Enjoy!




"I okazało się, że istniała"

Nieśmiertelność nie istnieje.
Nie. Nieodwołalnie.
Jest jak senne marzenie – ma się ją przez chwilę, żyje się własnie nią, nie stroni od ryzyka. To robią ludzie młodzi, szaleni, szukający rozrywki, nowych przeżyć – że stawiają pod znakiem zapytania swoje życie? Nie, w końcu młodość jest nieśmiertelna.
Ale potem, tak jak senne marzenie znika o poranku, ona opuszcza każdego w najmniej oczekiwanej chwili. I potem, jako człowiek dojrzały, już nawet dokładnie nie pamięta czym była ta nieśmiertelność, to uczucie pozwalające odetchnąć pełną piersią, wskoczyć nago do jeziora przy świetle księżyca, całować się na moście, w deszczu i tańczyć tango do szumu morza.
Wyrazistość tego, co kiedyś przenikało do głębi zaczyna zanikać, aż w końcu staje się tylko niewyraźnym wspomnieniem czegoś cudownego.
Każdy chce, by senne marzenie – nieśmiertelność – powróciło, ale to na nic. Ono drwi sobie człowieka. Z nadziei. Z siebie samego.



Kiedyś chciał być drzewem. Wysokim dębem, wznoszącym się dumnie ponad inne.
Nie miałby oczu, więc nie musiałby oglądać tego jak świat niszczeje, jak przemija jego własny czas i nastaje epoka ludzi młodszych. Życie stawało się jak nieśmiertelność – jego kontury zacierały się wraz z upływem kolejnych sekund, minut, godzin, dni.
Nie miałby uszu, więc nie musiałby słyszeć wszystkich kolejnych kłamstw, fałszywych deklaracji, czułych sów, których on nie doświadczał w nadmiarze.
Po prostu stałby, poddawał się działaniu fototropizmu, geotropizmu, hydrotropizmu i po prostu rósł, z każdym rokiem coraz starszy, większy, bardziej niezniszczalny, bardziej nieśmiertelny.
A potem… a potem przyszedłby drwal z piłą mechaniczną.
I okazałoby się, że drzewa też nie są nieśmiertelne.



Innym razem trafił po drzwi kościoła katolickiego – burza bywa bardzo przekonującym argumentem – i wdał się w dyskusję z księdzem.
Zapytał go o nieśmiertelność, a ten odpowiedział, że zyskuje się ją dopiero po śmierci.
Zaśmiał się. Tak, znał tę historię. Ale, jak sama nazwa wskazuje, nieśmiertelność to brak umierania.
Duchowny uśmiechnął się i pokręcił głową. Kiedyś pan zrozumie.
Nie sądzę.



Potem poznał pacjentkę, która ryzykowała życiem, by urodzić dziecko.
Długo się nad tym zastanawiał. Czy to był jej sposób na nieśmiertelność, czy raczej na zwykłe spełnienie śmiertelniczki?
Dziecko nie mogło jej zapewnić nieśmiertelności. Może ono tak, ale już prawnuczka nawet nie znałaby jej imienia, kolejne pokolenia nie wiedziałaby, że ktoś taki istniał i cała nieśmiertelność zniknęłaby tak, jakby nigdy nie istniała.
Jeżeli tak na to spojrzeć to nawet wydanie książki, czy zapisanie się w historii nie czyni nieśmiertelnym, bo załóżmy, że ma miejsce katastrofa. Wszystkie książki zostaną zniszczone, cała historia zapomniana. Nieśmiertelność umiera.



Później zastanawiał się, czy nieśmiertelność to szaleństwo. Oni nie znali śmierci, nie bali się jej, myśleli, że mogą wszystko. Czy nieśmiertelność nie jest samą wiarą w brak śmierci. Tylko wiarą?
W końcu… Jeżeli w momencie śmierci będziesz wierzył w nieśmiertelność to dla siebie samego nigdy nie umrzesz.



Niedługo po tym, dalej siedział w domu i zastanawiał się nad nieśmiertelnością. Delikatnie poruszał struny gitary, wprawiał je w wibracje, fale odbijały się od ścian pudła rezonansowego i wydobywały się przez otwór ulegając ugięciu i rozchodząc w postaci fali kolistej.
Oczywiście, można też powiedzieć, że po prostu grał.
Pukanie przerwało harmonijne dźwięki muzyki. Zatrzymał struny kładąc na nich dłoń. Powoli odłożył gitarę i wstał. Ruszył wolnym krokiem do drzwi, kulejąc. Bose stopy przyjemnie ocierały się o dywan.
Otworzył.
Mignęły mu ciemne włosy, zielony płaszcz, łzy w oczach. A potem był już namiętnie całowany, wepchnięty do domu i przytulany najmocniej, jak tylko można.
Udusisz mnie, To nic, Co ty robisz, Przepraszam cię, myliłam się, miałeś rację, przepraszam, Przecież masz narzeczonego, To nieważne, Nie rozumiem, Nie musisz.
Nie pytał o nic więcej, pozwolił się całować, zaprowadzić do sypialni i przeżyć najwspanialsze chwile swojego życia.
I w momencie, gdy spazmatycznie łapał powietrze, gdy ból nogi się nie liczył, gdy nie było czasu, ale byli oni, zrozumiał coś ważnego.
Nie chodziło o całe życie, tylko o chwile. O chwile, kiedy nie było śmierci, bo zdominowało ją coś innego.
I okazało się, że nieśmiertelność istniała.



Autor postu otrzymał pochwałę.

_________________
"Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć."

W. Wharton "Ptasiek"

PostWysłany: Sob 13:47, 02 Sty 2010
scribo
Kochanka klawiatury
Kochanka klawiatury



Dołączył: 25 Lut 2009
Pochwał: 12

Posty: 748

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ładne. Bardzo mi się podobało ;) Zachecam do puszczenia sobie w tle jakiejs nastrojowej muzyczki, wtedy czyta się nieziemsko.


scribo napisał:
Delikatnie poruszał struny gitary, wprawiał je w wibracje, fale odbijały się od ścian pudła rezonansowego i wydobywały się przez otwór ulegając ugięciu i rozchodząc w postaci fali kolistej.
Oczywiście, można też powiedzieć, że po prostu grał.

Nie wiem dlaczego, ale jak czytalam ten fragment, to pomyślałam, że to taka esencja tego fika. Gdyby to opowiadanie było fragmentem ksiązki, to własnie ten kawałek dałabym z tyłu na okładkę ;)



_________________
Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się – ona w schowku kryje się!
- by Chasper:*
Sinaj - my sweet soulmate :*:*
Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html

PostWysłany: Sob 14:39, 02 Sty 2010
Hambarr
Psychiatra
Psychiatra



Dołączył: 30 Lip 2009
Pochwał: 30

Posty: 3852

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Świetnie napisany, a szczególnie podobaja mi się te zdania

scribo napisał:
I w momencie, gdy spazmatycznie łapał powietrze, gdy ból nogi się nie liczył, gdy nie było czasu, ale byli oni, zrozumiał coś ważnego.
Nie chodziło o całe życie, tylko o chwile. O chwile, kiedy nie było śmierci, bo zdominowało ją coś innego.
I okazało się, że nieśmiertelność istniała.



_________________

PostWysłany: Sob 16:52, 02 Sty 2010
Mrukasia
Chirurg ogólny
Chirurg ogólny



Dołączył: 31 Sie 2009
Pochwał: 24

Posty: 2776

Miasto: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Bardzo mi się to podoba :)
Naprawdę świetne....
Uwielbiam takie ficki :lol:



_________________

PostWysłany: Sob 17:53, 02 Sty 2010
Ugabuga
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 10 Lis 2009
Pochwał: 1

Posty: 93

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

jejku, to jest przepiękne :lol:



_________________

jestem aniołem stróżem Guśki :D :* i Anielską Ciotką Nutt ikonki z własnej szafy FanArt (zapraszam na przymiarki;))

PostWysłany: Sob 23:00, 09 Sty 2010
Charlotte_May
Dermatolog
Dermatolog



Dołączył: 05 Sie 2009
Pochwał: 8

Posty: 915

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

scribo, muszę przyznać, że jakoś długo nie mogłam zachwycać się Twoimi fickami w przeciwieństwie do innych. Być może wpadałam na te przeciętna, może byłam uprzedzona co do nich albo czytałam je, kiedy najlepszy humor niezbyt mi dopisywał. Jednak dzisiaj (nie tylko tym fickiem) przekonałaś mnie, że naprawdę to, co piszesz, wyróżnia się. Najlepszy dowód - po przeczytaniu myślałam. Ten fick sprawił, że zastanawiałam się. I samo to oznacza, że powyższy twór literacki jest wiele warty. Chciałam zaznaczyć, co mnie najbardziej oczarowało, ale nawet nie wiem, jak to określić słowami. :roll: Więc tylko zakończę skromnym - wow.
Pzdr



PostWysłany: Czw 19:16, 21 Sty 2010
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

scribo napisał:
I w momencie, gdy spazmatycznie łapał powietrze, gdy ból nogi się nie liczył, gdy nie było czasu, ale byli oni, zrozumiał coś ważnego.
Nie chodziło o całe życie, tylko o chwile. O chwile, kiedy nie było śmierci, bo zdominowało ją coś innego.
I okazało się, że nieśmiertelność istniała.

To jest fantastic.
Jak powiedziałby House "cool"!



PostWysłany: Nie 19:47, 28 Lut 2010
basiag95
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 01 Lut 2010

Posty: 97

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

to jest super pierwszy który mi się naprawdę podobał :D



_________________
-cause i'm the most screwed-up person in the world
-i know... i love you

PostWysłany: Pon 21:26, 01 Mar 2010
agnes1604
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 11 Lut 2010

Posty: 13

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04450 sekund, Zapytań SQL: 15