Jestem jak najbardziej za. Oni tworzą genialną parę przyjaciół - takich prawdziwych i na zawsze, ale na coś więcej to chyba się nie nadaje.
Dokładnie, przecież już wcześniej stwierdziliśmy, że House woli płeć piękną :D
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Pon 16:42, 23 Lut 2009
ToAr, a uważasz, że Hilson to coś więcej niż prawdziwy friendship?
Tzn. odpowiem tak:
Dla mnie to jak najbardziej friendshipp i nie doszukuję się w tym shippie zabarwienia erotycznego, ale jak robiłem hilsonkowy kalendarz, to widziałem dużo fotomontaży i przez to (może błędnie) myślę, że większość może właśnie tak uważać :)
Mam nadzieję, że nie zamotałem za bardzo mojego wywodu :P
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
ToAr, moim zdaniem większość uważa, że Hilson z zabarwieniem erotycznym mógłby wzbudzić wiele kontrowersji i w serialu zaczęłoby się coś "nieporządanego dziać". Jak dotąd nic na to nie wskazuje, więc chwalmy Boga :D
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Sro 15:11, 11 Mar 2009
aaaaaa żadnych erotyczny wątków z Hilsonem, nonon nawet mi tak nie pisać! :twisted: :twisted:
Uwielbiam ich przyjaźń, uwielbiam ich rozmowy i relacje!!! Chłopcy razem ( osobno też) są genialni i niepowtarzalni :pokazal jezyk:
to nie ma racji bytu, podobnie jak Hameron, który z odcinka na odcinek się oddala. Oba shippy mają jednak fanów, więc dla nich wszystko jest możliwe :twisted:
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
ToAr, wszystko? Dopóki nie zobaczę tego (tzn. czegoś co mnie przekona, że "to" to coś więcej) na własne oczy, w ogóle nie ma dyskusji na temat obydwu shippów...
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Sro 15:23, 11 Mar 2009
Że niby House miałby woleć chłopców?! :shock: Nie, nie. Tego Jeanne by nie przeżyła...
Hilson jako friendship jest genialny. Wilson analizujący Housa, House analizujący Wilsona i wszystkie "wpadki" z tym związane :hahaha: Obaj mają naturę spiskowców, co niezmiernie urozmaica ich "związek". Wszystkie Hilsonowe sceny oglądam z ogromną przyjemnością :D Stanowią one taką podstawę relacji z serialu, bez nich robi się taki dziwnie pusty...
Ale tylko friendship! Tylko! :shock:
Na całym forum panuje niezwykła zgodność dotycząca Hilsona - przyjaźń na śmierć i życie, ale bez innych podtekstów. Niech tak zostanie, jestem jak najbardziej "za" :D
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Sro 15:52, 11 Mar 2009
Ło Borze... ależ nudny ten temat i co gorsza...
JA TEGO NIE ZMIENIĘ!
Nie żebym była nie tolerancyjna, ale nie mogę nawet mysleć o hilsonkowej miłości bo mi gula stanie w gardle :P
Wiadomo, że teraz moda na homo-shipy i ogólnie nikogo już to nie oburza tak bardzo, ale jednak pokazywanie czy opisywanie aktu miłosnego z Housem i Wilsonem w roli głównej jest dla mnie... nie bójmy sie urzyć tego słowa... obrzydliwe...
Przepraszam z góry jeśli ktoś czuje się urażony, ale ja naprawdę zwróciłam kolację przy oglądaniu Brokeback Mountain...
Przyjaźń Wilsona jest dla Housa kołem ratunkowym na co najmniej co drugim zakręcie jego życia i tak powinno zostać aż po grób. Amen.
_________________
POLSKA! BIAŁO-CZERWONI! Wysłany:
Czw 12:58, 19 Mar 2009
Syśka, nie mów głośno o tym zwracaniu, bo moja wyobraźnia szaleje...
ToAr ma rację, że ten ship też ma swoich fanów. Sądzę nawet, że bardziej tolerancyjnych niż fanki/fani Hamerona i Huddy, którzy besztają się na każdym kroku :P
_________________ Potrzebujesz bety? Pisz śmiało na gg:) Wysłany:
Czw 13:23, 19 Mar 2009
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring." Wysłany:
Czw 14:36, 19 Mar 2009
Złamię to kombo i wypowiem się jaki Hilsonówna :D
Mam do tego dość popaprany stosunek, ale postaram się wyłożyć najprościej, jak się da.
W kontekście "pairingów": myślę, że zbytnio ujednoznaczniamy definicję miłości w ogóle. Imho, dla House'a Wilson jest najważniejszą, a w zasadzie jedyną tak naprawdę ważną osobą na całym świecie, i myślę, że to za nim skoczyłby w ogień (łeb już sobie rozchlastał i zawał też sobie skołował), nie za Cuddy, choć między nimi istnieje ewidentna chemia. Wilson jest tą częścią House'a bez której on nie potrafi żyć. Oboje lubią się drażnić, prowokować, ale to nie znaczy, że coś stricte fizycznego za tym stoi, a oczywiste jest, że w sensie pociągu fizycznego, chromosom Y żadnego z nich nie interesuje.
Jednak na każdej innej płaszczyźnie poza tą jedną,
Dla House'a: Wilson > ktokolwiek inny na świecie
Tak na koncert życzeń, to w serialu mogłoby być więcej tych jajcarskich dwuznacznych sytuacji, bo jako fankę uczyniłyby mnie one szczęśliwą,
ale gdyby to miał być kanon, to omójboszenie. i to nie ze względu na jakieś zapatrywania ultra pro straight, tylko dlatego, że to byłoby tak out of character (nie mogę znaleźć polskiego odpowiednika w tym momencie), że aż paw bierze.
_________________ Myślisz teraz o wsadzeniu sobie wykałaczki pod paznokieć dużego palca u nogi i kopnięciu z całej siły w ścianę. Wysłany:
Czw 18:28, 16 Kwi 2009
Hoho, dla mnie to tylko przyjaciele. I nic więcej ! Oboje mają na oku panie, a nie mężczyzn .
Poza tym nie wiem, czy by nawet coś z tego wynikło. Przecież tak często się kłócą i droczą ,że to jest niemożliwe o jakimś wspólnym związku !
Można tylko pomarzyć, choć wolę się w to nie zagłębiać.. :D
Osobiście lubię 5 odcinek pierwszego sezonu pod koniec.. tam jest lekko Hilsonowy klimat ; ))
och, tak tak tak. moj ukochany shippers w Housie ^^ niach niach ^^
tak sobie wlasnie mysle, bo oni sa boscy razem. i generalnie jak jak niektorzy tez uwazam ze fajnie jest jak oni tak slodko sobie podtekstami wala ^^ "Or are we breaking up?" no i co tu duzo gadac. a tak apropo to wrzuce cos co mnie urzeklo ^^
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach