bajka nr 18 "Nieznajomi" (erotyk)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

bajka nr 18 "Nieznajomi" (erotyk)




Dedykowane mojej kochanej Pumbie. Towarzyszce doli i niedoli.


Bajka nr 18 "Nieznajomi" (erotyk)



Wszystko zaczyna się zwykle,
Jak każdy wspinaczki dzień,


Niebo pachniało wiosną. Powietrze przesycone aromatami budzącej się do życia przyrody, wbijało się w nozdrza, szumiało w głowie i rozpływało po całym ciele przyjemnym ciepłem. Przywodziło na myśl powieści Jane Austen. Atmosferę parnych, romantycznych nocy pod gołym niebem. Takich, w czasie, których kobiety raźno i bez zastanowienia traciły swoja cnotę w ramionach kochanka, a skandale towarzyskie wybuchały z częstotliwością równą kolejno otwieranym butelkom wina…

Greg House wiedział, że jemu to nie grozi. Cnotę sprzedał już dawno, swojej sąsiadce, która zresztą nie opierała się zbyt gorliwie, a on, bogatszy w kolejne życiowe doświadczenie zapomniał jak miała na imię w momencie, kiedy kończył zakładać spodnie. W taki wieczór jak ten, House doskonale wiedział, czego mu potrzeba. Whiskey. Dużo, dobrej Whiskey!

Drzwi przybytku rozwarły się, witając go smugą zadymionego światła. Z radością przywitał swojski zapach fajek, alkoholu i starej rozpadającej się rudery, zaadoptowanej pospiesznie na lokal o górnolotnej nazwie „Łysy Bosman”. Ten szacowny przybytek, położony w bliskiej okolicy szpitala PPTH, przyciągał w swoje progi różnoraki element. Od ulicznych łazików, po lekarzy, topiących smutki w kieliszku podrzędnej, jakości trunku…

Usiadł przy stoliku schowanym w samym kącie. Stamtąd mógł obserwować bez trudu całe pomieszczenie. Studium żulerii i hołoty było ostatnimi czasy jednym z jego ulubionych zajęć. Pochylony nad szklaneczka złocistego płynu analizował po kolei siedzące przy barze osoby. Lata doświadczenia nauczyły go odczytywać każdy gest, każdy symptom, każdy ślad. Był w tym prawdziwym mistrzem. Pogrążony w myślach, nie zauważył jak niski, łysy (Łysy Bosman?) kelner zatrzymał się przy nim i odchrząknął znacząco.

- Podać cos jeszcze? –zapytał uprzejmie, zdając sobie sprawę z bezproduktywności owego „chrząknięcia.”
- Dwa razy to samo –diagnosta odpowiedział bez namysłu spoglądając w rybie oczka, osadzone głęboko w nalanej twarzy –i powiedz gościowi przy barze, temu, który właśnie drapie się po jajach, że ma syfilis. Zaawansowany syfilis.

Kelner obrzucił go tylko zdziwionym spojrzeniem i wzruszył ramionami, jakby takich uwag słuchał przynajmniej raz dziennie, po czym uchyliwszy się przed potraceniem przez rzucanego porywami wiatru na lewo i prawo klientem, wrócił za ladę.

Wzrok Housa przemierzał lokal w poszukiwaniu kolejnej „ciekawej” osoby. Nagle zatrzymał się. W niebieskich oczach błysnęło zdziwienie.

Ona przychodzi chytrze,
Bez ostrzeżeń i gróźb


Kobieta, na której skupił cała swoja uwagę nie była wybitna pięknością. Nie. Zdziwiła go raczej sama jej obecność tutaj. Ubrana była w dżinsy i marynarkę dopasowaną do wcięcia linii. Ciemne włosy opadały luźno na ramiona, okalając szlachetne, niemal wyniosłe rysy twarzy. Nie musiał nawet specjalnie się przyglądać, żeby wiedzieć, jakiego koloru miała oczy.

Dostrzegła go. Ponad głowami bełkocących entuzjastów taniego wina, narodziła się nic porozumienia. Wolno, niespiesznie, z wyczuwalnym namysłem skierowała się w stronę jego stolika. Poczuł jak zaschło mu nagle w gardle. Szybko podniósł szklaneczkę i jednym haustem wypił resztkę palącego podniebienie płynu.

Przystanęła tuz przy nim spoglądając z góry. W szarozielonych oczach malowała się niepewność.
- Będziesz tak stać i się gapić, czy usiądziesz? – Zaproponował wskazując puste krzesło naprzeciwko siebie.
- Podziwiam tą lekka łysinkę, która nieopatrznie zaczyna się pojawiać na czubku głowy –odparowała odsuwając sobie krzesło.
- Niektóre to podnieca. –Uśmiechnął się nieznacznie do towarzyszki. Zawsze lubił ostre kobietki… A ona… Ona była bardzo intrygująca.
- Dlaczego tu siedzisz? –Zapytała. Zwyczajnie. Jakby z ciekawości.
- Szukam chętnej na noc. Ale póki co trafił się tylko koleś z syfilisem i barman idiota. –Mówiąc to spojrzał ostentacyjnie w jej odsłonięty nieco dekolt. –A ty? Nie uwierzę, że szukasz tu kandydata na męża.
- Szukam chętnego na noc. Ale póki co, trafiłam jedynie na zgryźliwego kalekę. – Odparła szybko patrząc wyzywająco wprost w jego oczy.
Roześmiał się w głos.
-Cuddy… -zdążył powiedzieć, kiedy jednym gwałtownym ruchem położyła mu palce na ustach.
- Ciiiiii… Nie ma Cuddy. Nie ma Housea. Nie dziś…

Największa rzecz, swego strachu mur obalić

Siedział z kobieta. Uśmiechał się. Sączył whiskey. Z kobieta, której bał się śmiertelnie. Ale nie dziś. Dziś była dla niego nieznajomą poznaną w barze. Lęk ulatniał się z każdym spojrzeniem w jej szarozielone oczy. Łysy Bosman stał się wyspą, na której ani „House” ani „Cuddy” nie mieli wstępu. W ich cichej, niepisanej umowie, nie było miejsca na szpital, pacjentów, Vicodin i diagnozy. Jedynie na senną atmosferę nocy, wyjęta z powieści Jane Austen, która otulała ich ciężką kołdrą coraz ciaśniej.

Stykali się ramionami. Ona szeptała mu cos do ucha, pochylona i z błyszczącymi oczami. On próbował chłonąc jej zapach, który przedzierał się do jego nozdrzy pośród tysiąca innych. Kiedy położyła dłon na jego udzie napiął wszystkie mięśnie. Już zdawało się jej, że czar pryśnie, a on zażenowany przeoblecze się znowu w stara skorupę nihilizmu, ale tak się nie stało. Westchnął tylko cicho i zamknął oczy na chwilę jakby prowadząc jakaś jemu tylko znaną walkę z demonami. Kiedy otworzył oczy ponownie, bił z nich dziwny spokój.

Sam możesz wybierać los, szczytów, szczytów ślad
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt!


Uwodziła go. Spojrzeniem, uśmiechem, zmysłowym kołysaniem bioder… Uwodziła go skutecznie. Aż stanął niepewnie pod jej drzwiami. Czy to nadal była gra? Jak daleko sięgała? Czego od niego chciała? Fala wątpliwości zalała go z nowa siłą. Ona wyczuła je doskonale. Przysunęła się do niego miękko i pocałowała. Delikatny nacisk warg oszołomił go. Smakowała jak wiosna w maju. Jak kosz dojrzałych owoców i bukiet polnych kwiatów pielęgnowanych przez samo słonce. Smakowała jak nic dotąd. W jednej chwili, przełamała wszystkie dzielące ich bariery, a tama strachu pękła z hukiem, zalewając ich fala nieznanych do tej pory uczuć…

Prowadziła go ciemnymi korytarzami swojego domu, a on podążał za nią zahipnotyzowany. Kiedy zobaczył biała satynową pościel, rozrzuconą na jej łóżku, poczuł gwałtowny przypływ podniecenia. Ona się chce z nim kochać… Lisa Cuddy chce się z nim kochać… To, co do tej pory istniało tylko w sferze jego marzen i fantazji uderzyło go nagle z cała gwałtownością. Przyciągnął ja mocno do siebie i odnalazł w ciemności jej usta, do których przywarł zachłannie. Spragniony, rozgorączkowany, pobudzony do granic możliwości, bał się, że jeszcze chwila a eksploduje. Jakaś niewidzialna siła rozsadzała go od wewnątrz –mieszanina niepohamowanej radości, pożądania i dziwnej tkliwości sprawiała, że jego dłonie drżały jak w febrze, a serce łomotało gdzieś w piersi.

Czuł jej ciężki oddech na swoim ramieniu, kiedy błądził ustami po jej długiej szyi. Wplótł dłonie w jej włosy sycąc się ich dotykiem i zapachem. Była absolutnie cudowna… Pieczołowicie rozpinał guziczki bluzki, dopóki nie odkrył piersi. Westchnął głęboko, głaszcząc delikatne ciało. Ta pieszczota spotkała się z natychmiastową reakcją. Lisa wstrzymała oddech i wbiła paznokcie w materiał koszuli Housa. Zsunął jej bluzkę i rozpiął spodnie, które opadły na podłogę. Stała przed nim naga. Chłonął ją wzrokiem. Ręce podążyły za spojrzeniem, gładząc skórę, odkrywając małe dolinki między piersiami i krzywiznę bioder. Potem zsunął palce niżej, igrając z szorstkimi włoskami na jej łonie. Wiła się pod jego dotykiem dysząc ciężko. Wilgotna i gotowa. Poczuł jak jej dłonie manewrują gorączkowo przy jego rozporku. Rozbawiła go nieporadność tych ruchów. Popchnął ja delikatnie na łóżko, a sam zaczął pozbywać się swojego ubrania. Śledziła uważnie jego ruchy. Zachwyt malujący się w jej oczach sprawiał, że o mało nie oszalał próbując wyswobodzić się z plątaniny nogawek, które chyba nagle jak na złość się rozmnożyły.

Kiedy poczuł jej ciepłe ciało pod swoim, poczuł jak ogarnia go fala zaskakującej tkliwości… Tyle czasu… tyle czasu o niej marzył… a ona po prostu przyszła do niego… Znalazła go, uwolniła od strachu… Uwiodła. O tak! Ta mała złośnica go zwyczajnie uwiodła. Kiedy w wypełnił ją swoja męskością, przestał myśleć. Zostało tylko czucie. Powolne, niemal leniwe z początku ruchy jego bioder, stawały się coraz szybsze, coraz bardziej gwałtowne. Prowadził ich na sam szczyt szaleństwa, zatracania, przed którym nie było już ucieczki. Kiedy wyrzuciła biodra w górę, w spaźmie rozkoszy wiedział już, że zbliża się koniec. Zamknął oczy i jęknął przeciągle pod wpływem rozlewającej się po całym ciele fali bezbrzeżnego spełnienia. Cuddy w końcu była jego…

***

Kiedy obudził się przed świtem, został tylko po niej ślad wgłębienia na poduszce, zapach i mała karteczka. „O tej samej porze, w tym samym miejscu. Nieznajoma” – głosiło zdanie napisane wprawna kobieca dłonią. Uśmiechnął się do siebie. Lisa Cuddy znalazła na nich sposób.


*** fragmenty pochodza z piosenki Budki Suflera "Cien wielkiej góry"



_________________

PostWysłany: Nie 23:46, 08 Mar 2009
T.
Mecenas Timon
Mecenas Timon



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37

Posty: 2458

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

:serducho: piękne, jesteś cudowną fikopisarką T, kocham twoje bajki :D



_________________


Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka

PostWysłany: Pon 0:01, 09 Mar 2009
nimfka
Nietoperek
Nietoperek



Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30

Posty: 11393

Miasto: HouseLand
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

wszystko ładnie, pięknie, ALE -
mam spore zastrzezenie do wszystkich Twoich fików- są zdecydowanie za krótkie!! :lol: chcę więcej!! :roll:



PostWysłany: Pon 9:28, 09 Mar 2009
korsha
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 17 Lut 2009

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No właśnie, jedyny problem to to, że

Cytat:
są zdecydowanie za krótkie!!
:mrgreen:



_________________

Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:

PostWysłany: Pon 14:46, 09 Mar 2009
zaneta94
Grzanka
Grzanka



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30

Posty: 11695

Miasto: Dziura zabita dechami :P
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Usłyszałam kiedyś stwierdzenie, że "za talent trzeba płacić" i... tak sobie myślę, że w piekle - z całą pewnością - czeka już na Ciebie apartament prezydencki! :twisted:

Piękny ten fik. Owiany magią i tajemniczością. Wysycony treścią, ale nie przegadany. Kolejny z tych tekstów, których się nie czyta, tylko się je chłonie - w dodatku, chłonie całym sobą! Przyrzekam wszem i wobec, że jak nie będziesz pielęgnować swojego talentu, to własnoręcznie Cię zmotywuję, sasasa...

I ślicznie dziękuję za dedyk, T.imonku :*
Wiedz, że czekam na każdego Twojego fika jak małe dziecko na prezent od Mikołaja, a jak już go przeczytam, to uśmiech zadowolenia nie znika z mej twarzy przez bardzo, bardzo długi czas :)



PostWysłany: Pon 16:17, 09 Mar 2009
rocket queen
Pumbiasta Burleska



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57

Posty: 3122

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

przyszło mi do głowy, żeby zrobic z tego fik. hmmm :twisted:



_________________

PostWysłany: Czw 10:43, 12 Mar 2009
T.
Mecenas Timon
Mecenas Timon



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37

Posty: 2458

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dobry pomysl nie jest zły.
a że słowo sie rzekło.... :D
teraz masz u mnie jak w banku , że presja na autorze wzrastać będzie z każdym dniem! :twisted:



PostWysłany: Czw 11:06, 12 Mar 2009
korsha
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 17 Lut 2009

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

hm... nie pierwszy raz czytam to opowiadanie, ale za każdym razem z rumieńcem na twarzy :)
...dym papierosowy zatykający nos, cierpki smak w ustach po wypiciu whisky, dotyk dłoni na ciele, zapach włosów... wszystko to rozdziera ekran, przed którym siedzę i oplata, wciąga, przygniata...
a potem ożywczy świt... i nadzieja...

dzięki...



PostWysłany: Czw 11:58, 12 Mar 2009
Syśka
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15

Posty: 2076

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Umiesz połączyć coś fizycznego z metafizyką. To niesamowite, choć w Twoim przypadku takie normalne - och, czarujesz swoją twórczością i nie waż się przestawać! ;)



_________________
Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;)

PostWysłany: Pon 19:57, 20 Lip 2009
Ewel
Neskwikowa BiolKuleczka



Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 72

Posty: 10183

Miasto: G.||Gdynia
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie wiem jak to możliwe że czytam to dopiero pierwszy raz...
T. Ty wiesz, że jesteś dla mnie zawsze niedoścignionym wzorem, moją ulubioną fikopisarką, i prawdziwą poetką w pisaniu prozy...
I wiesz, że zawsze po przeczytaniu Twoich powiadań jestem naprawdę zachwycona... Wszystkim, obrazami, które tworzysz, opowieściami, dialogami, bohaterami, nastrojem, emocjami które opisujesz, wszystkim bez wyjątku.
I teraz właśnie jestem tym zachwycona.



_________________

avek i banner mojej roboty

TuSinka No. 16
Bo oboje nie lubimy poniedziałków... - Raz3r's sister ;*

PostWysłany: Pon 20:43, 20 Lip 2009
kremówka
Chirurg ogólny
Chirurg ogólny



Dołączył: 06 Maj 2009
Pochwał: 11

Posty: 2786

Miasto: Kraków
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04103 sekund, Zapytań SQL: 15