Negocjator [+18]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Negocjator [+18]

W związku z tym, iż ToAr specjalnie opóźnia rozpoczęcie ZÓEJ akcji, aby nas rozgrzać :twisted: wrzucam coś na przeczekanie ;)



NEGOCJATOR

Krople deszczu rytmicznie uderzały o kamienny parapet. Wiatr obijał się chaotycznie o szyby rwąc ciszę panującą wewnątrz na krótkie odcinki czasu.
Półmrok i wszystkie ponure dźwięki potęgowały tylko niepokój ducha Gregory’ego Housa. W tej chwili nie był już tak pewien, że postąpił słusznie.
Nie dający się obłaskawić ból w udzie tłumiony alkoholem i vicodinem nie chciał opuścić udręczonego ciała. Na krępujący myśli, tłamszący ból duszy znał lekarstwo. Nie wiedział tylko z jakiego powodu od niego uciekał. Odszedł ze szpitala by być z daleka. Chyba bał się, że bez tego wewnętrznego rozdarcia to już nie będzie jego życie. Czy zasłużył sobie by być szczęśliwym, by kochać ją i być przez nią kochanym?

Wiedział, że może chować w sobie to uczucie do końca życia. Ale ona taka nie była. Potrafił z niej czytać jak z otwartej książki, a jednak gdy prosiła go żeby nie odchodził zachowywała się bardziej niż profesjonalnie. Żadnego powoływania się na przyjaźń, dawne czasy, czy to co może się między nimi zdarzyć…
Był tym zaskoczony, ale stwierdził tylko głośno, że racjonalne argumenty do niego nie przemawiają.
Wyszedł z jej gabinetu po raz ostatni zostawiając ją w osłupieniu.

Skoro ona nie potrafiła czy nie chciała zburzyć tego muru, który wciąż ich dzielił, on tym bardziej nie mógł rujnować tego status quo. Choć dobrze wiedział, że tylko ten krok mógł go ocalić. Wiedział, że bycie najlepszym diagnosta w tym kraju nie dawało mu szczęścia. Przynajmniej nie tego rodzaju.

Dźwięk dzwonka do drzwi wybił go z odrętwienia.
Mógł udać, że nie ma go w środku. Zamknąć oczy i przeczekać te parę minut zanim intruz nie odejdzie. Odetchnął jednak i podniósł się z fotela.
Stała w drzwiach, a po jej twarzy płynęły kropelki wody. Mokre włosy okleiły policzki i czoło. Jednak oczy jej lśniły. Dostrzegł w nich dziwną mieszaninę pewności siebie, gniewu i szczęścia.
- Mogę wejść – bardziej oznajmiła niż zapytała Lisa.
Nie zdążył odpowiedzieć.

Minęła go w progu i stanęła w korytarzu. Gdyby w tym momencie widział jej twarz dostrzegłby, że na chwile zgasł w niej niczym zdmuchnięty płomień świecy impuls, który ja tu przywiódł.
„Argumentacji ciąg dalszy…” pomyślał House. Dobrze wiedział, że Lisa Cuddy nie poddaje się ot tak.
Nie wiedział czy cieszy się na jej widok, przecież właśnie starał się przed nią uciec.
Wyciągnął dłonie po jej przemoczony płaszcz. Zdjęła go i bez słowa przeszła do salonu. Usiadła na stoliku, z którego zgarnęła na podłogę stertę kolorowych magazynów.
"Nic nie mówi?!" House patrzył na nią oszołomiony sytuacją.

Powiesił płaszcz i usiadł naprzeciwko niej na kanapie. Przez chwilę patrzyli na siebie nawzajem próbując odgadnąć swoje myśli. Greg przeniósł wzrok z jej twarzy na szyję i dekolt. Uśmiechnął się na to co zobaczył.
- Czy Ty nie masz na sobie…? – urwał czując na udzie odzianą w cienka pończochę stopę. Przesuwała ją wolną w górę i w dół nie spuszczając z jego twarzy pewnego siebie wzroku. Ujął tę stopę, przesuwając dłoń w stronę kolana.
Oboje patrzyli na siebie, nie chcąc dać drugiej stronie powodu do triumfu. Lisa podparła się z tyłu dłońmi kładąc jednocześnie druga stopę na jego kolanie.
Mimo półmroku mógł teraz potwierdzić swoje wcześniejsze przypuszczenia. Czarne pończochy i kopertowa sukienka lekkiej, czarnej dzianiny stanowiły w tej chwili całą jej garderobę.
Dźwięk deszczu tłumił odgłos ich oddechów. Tkwili w zadziwiającym świecie gdzie zmysł słuchu i wzroku na niewiele się zdawały.
House przysunął się bliżej siadając na skraju kanapy. Lekko pociągnął za wiązanie sukienki pozwalając tkaninie rozchylić się na boki i ukazać nagi dekolt.
Teraz Cuddy nachyliła się do niego tak, aby łatwiej mógł przesuwać opuszkami palców od jej szyi w dół do krągłych piersi.
Przez głowę Grega przemknął myśl, że to halucynacje.
Lisa w jego domu… prawie naga… tak kusząca?
Zignorował jednak te ostrzegawcze sygnały czując narastające w sobie podniecenie. Ciepło i piękno bijące z jej ciała były tak dalekie, obce od tego co czuł jeszcze niedawno siedząc samotnie w ciemnym pokoju.
Poczuł przypływ dziecięcej radości czując w dłoniach ciało tej kobiety. Lekkimi muśnięciami ust pokrywał odsłonięte fragmenty jej skóry. Lisa siedziała bez ruchu z odchyloną do tylu głową i przymkniętymi powiekami. Poczuł jednak jak zadrżała, gdy rozsuwając sukienkę objął dłońmi jej talię, a następnie przesunął je niżej po linii bioder.
Teraz on zamknął oczy pozwalając odurzać się rozkoszy tej chwili. Uniósł ręce, gdy poczuł jej dłonie pod koszulką. Ściągnęła ją szybkim ruchem. Przesunęła palcami po nieogolonym policzku. Otworzył oczy i zbliżył usta do jej warg. Zatrzymała go jednak kładąc dłoń na jego nagim torsie.
Uśmiechnął się na taka grę.

Jej włosy przeschły już i znów zalotnie kręcąc się okalały jej twarz. Popatrzyła na niego poważnie.
- Wrócisz do szpitala? - zapytała szeptem.
- ...czyli to kolejna runda negocjacji? – zaśmiał się gorzko nie zabierając dłoni z jej ud.
- Stwierdziłeś, że racjonalne argumenty nie podziałają – powiedziała pewnie.
- Jeśli to część mojego kontraktu to chyba nie będę potrafił odmówić… - popatrzył na nią rozmarzonym wzrokiem.
Lisa wstała i patrząc na niego zawiązała sukienkę.
- Dobrze wiedzieć, że mimo wszystkich Twoich dziwactw wciąż zachowujesz się jak przeciętny facet.
Sięgnęła po buty i zniknęła w korytarzu.
- W przyszłym tygodniu znów się zwolnię! – krzyknął za nią Greg nie wstając z kanapy.
- Będę więc musiała przyjść to z Tobą przedyskutować – zatrzasnęła za sobą drzwi.

THE END



Autor postu otrzymał pochwałę.

PostWysłany: Sob 20:33, 14 Mar 2009
Syśka
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15

Posty: 2076

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Syśka, zaczęło się nieźle, ale skończyło... Szczerze powiedziawszy liczyłam na "coś więcej"... Ale ta "gra"... Cud-miód :mrgreen: Świetnie zrobione :D



_________________

Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:

PostWysłany: Sob 20:38, 14 Mar 2009
zaneta94
Grzanka
Grzanka



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30

Posty: 11695

Miasto: Dziura zabita dechami :P
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No i proszę, kolejne dzieło Syśki i kolejny mój zachwyt :D
Krótko, zwięźle i na temat, akurat tyle, ile potrzeba, by zrobiło się cieplej :mrgreen:
Tia.... Negocjacje... :twisted:



_________________




Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam...

PostWysłany: Nie 1:17, 15 Mar 2009
lizbona
Diabetolog
Diabetolog



Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 8

Posty: 1682

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

genialne :D sprytnie Cuddy tą negocjację rozegrała :lol:



_________________


Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka

PostWysłany: Nie 15:58, 15 Mar 2009
nimfka
Nietoperek
Nietoperek



Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30

Posty: 11393

Miasto: HouseLand
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Gdy przeczytałam:

Cytat:
Dźwięk deszczu tłumił odgłos ich oddechów. Tkwili w zadziwiającym świecie gdzie zmysł słuchu i wzroku na niewiele się zdawały.


myślałam, że żaden kolejny fragment, nie zachwyci mnie równie mocno. Myliłam się:

Cytat:
Poczuł przypływ dziecięcej radości czując w dłoniach ciało tej kobiety. Lekkimi muśnięciami ust pokrywał odsłonięte fragmenty jej skóry. Lisa siedziała bez ruchu z odchyloną do tylu głową i przymkniętymi powiekami. Poczuł jednak jak zadrżała, gdy rozsuwając sukienkę objął dłońmi jej talię, a następnie przesunął je niżej po linii bioder.


Cytat:
Lisa wstała i patrząc na niego zawiązała sukienkę.
- Dobrze wiedzieć, że mimo wszystkich Twoich dziwactw wciąż zachowujesz się jak przeciętny facet.


Świetny fik. Kolejny, z resztą :)



PostWysłany: Nie 16:26, 15 Mar 2009
rocket queen
Pumbiasta Burleska



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57

Posty: 3122

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

o jaa! ; D

genialne! normalnie jestem w szoku! ; * cholernie mi się podobało, nie było to takie przesłodzone jak w innych niektórych opowieściach, lecz zagrane po house'owsku . < 33 hah. nie no ten koncowy fragment:

Syśka napisał:
- W przyszłym tygodniu znów się zwolnię! – krzyknął za nią Greg nie wstając z kanapy.
- Będę więc musiała przyjść to z Tobą przedyskutować – zatrzasnęła za sobą drzwi.

jest poprostu najlepszy ! xD kocham Cię, Syśka! ;P



PostWysłany: Wto 22:30, 09 Mar 2010
Housetka
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 23 Lut 2010
Pochwał: 1

Posty: 332

Miasto: Gdańsk
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04596 sekund, Zapytań SQL: 15