7x15 "Bombshells"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Moi Drodzy,

czytając Wasze komentarze do tego odcinka w stylu "mam nadzieję że to ostatni sezon" miałem wrażenie że pomyliłem zakładki, bo wiecie, zwykle klikając swoją zakladkę trafiałem na stronę FANÓW serialu. :P

Nie wiem, może ja jestem jakiś dziwny, może mało wymagający, ale mnie się ten odcinek podobał jako pierwszy od kilku tygodni. Był mocny wątek z Cuddy żegnającą się z życiem, trochę wariactw House'a i Panna 3M która mi się wyjątkowo podobała przesłodko przekomarzając się z Taubem. Właśnie zastanawiam się jak nazwać ich relację - Tauters, czy może Mastaub ? :lol:

Ech, to chyba wyście brali vicodin, a nie House, tyle w Was zgorzknienia co do tego odcinka. :pokazal jezyk:

Jedno z czym się zgadzam, że można było ten wątek pociągnąć na 2 odcinki co najmniej, tak jak Euphorię, ale tu chodziło chyba o to żeby doprowadzić do zerwania Huddy i jej choroba była jedynie pretekstem a nie głównym wątkiem. Teraz to się dopiero zacznie, może będzie Wuddy ? W końcu Wilson okazał to, czego Cuddy brakowało w Housie.

A jak tak teraz myślę, to nie zgadzam się z Cuddy, że House postawił siebie na pierwszym miejscu. Po prostu poradził sobie tak jak umiał, zaprzepaścił odwyk po to żeby przełamać swoje głupie zwyczaje chowania się i być przy niej, to chyba nie jest dowodem egoizmu ?



PostWysłany: Czw 12:04, 10 Mar 2011
dariu
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 06 Gru 2009

Posty: 33

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dariu napisał:
A jak tak teraz myślę, to nie zgadzam się z Cuddy, że House postawił siebie na pierwszym miejscu.

tez tak mysle



PostWysłany: Czw 15:42, 10 Mar 2011
monia9122
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 14 Wrz 2010

Posty: 371

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Trochę zgadzam się z rbej, że to co się stało może oznaczać że będzie jeszcze przynajmniej jeden sezon serialu może krótki, to możliwe bo tak co by było ślub, wesele i byłby koniec. Zależy jeszcze jakie są wyniki oglądalności w USA jeśli w miarę dobre, to FOX może tak łatwo nie chcieć zrezygnować i nie zakończy serialu. Wiadomo, że każdy serial ma swój szczyt a o wiele trudniej utrzymać się na szczycie niż na niego wejść. Zobaczymy co się dalej wydarzy ja na pewno zostanę z House'm do końca.



PostWysłany: Czw 17:10, 10 Mar 2011
Tristan
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 02 Lis 2009

Posty: 5

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest tak, że Cuddy po etapie "kocham go takim jakim jest" nie próbuje teraz kiedy przyszła taka zwykła codzienność sprawdzić, wyczuć czy on jest w stanie się zmienić. nie robi tego tak świadomie i z premedytacją (w stylu Housa), ale jednak jakby próbuje coś wyegzekwować.
a może jednak spodziewała się czego innego po tym związku? chociaż to mało prawdopodobne mi się wydaje, nie znają się od wczoraj.

A tak w ogóle to gdzie scena z plaży? nie oglądam za bardzo spojlerów, ale widziałam w czyimś avatarze takie zdjęcie no i... hmm przecież tego nie było jeszcze.. czyżby szczęście miało jeszcze zawitać?

btw co chwile włączam sobie scene musicalu, a w szkole nucę tą piosenkę :roll:



_________________

cudo zwane banerkiem od sinaj :)

PostWysłany: Czw 17:24, 10 Mar 2011
zoś
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 09 Lut 2010
Pochwał: 4

Posty: 218

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A zauważył ktoś, że House nie brał Vicodinu, tylko inny lek? Chyba to był Hydrokodon z tego co udało mi się przyuważyć.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hydrokodon



PostWysłany: Czw 18:31, 10 Mar 2011
rubin94
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 16 Lip 2009

Posty: 3

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Szczerze mówiąc popłakałam się pod koniec odcinka... sny były denerwujące, ale dzięki nim Cuddy odkryła,że House wziął vicodin. I rozumiem ją, rozumiem czemu zostawiła Housa. Nie mogła wytrzymać,że on ją okłamał i bała się, że skoro mógł wziąźć raz, to następnym razem też by mógł. Ale jego też rozumiem. Ból, który dostarczyło mu doświadczenie związane z myślą o stracie jedynej osoby, którą kocha... Mam nadzieję, że Wilson zrobi Cudless awanturę, a House się rzuci z tego budynku, który jest w promo i Cuddy zrozumie, że nie może go stracić... czas pokaże... pocieszające jest to, że Hugh ma już podpisany kontrakt na ósmy sezon :))



_________________
warty w nocy, jego piękne oczy, nie powrócą już...

PostWysłany: Czw 20:53, 10 Mar 2011
kajka96
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Sie 2010

Posty: 31

Miasto: wRock
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Według mnie, skoro zaczął brać to potrzebuje jej pomocy i wsparcia, a nie odrzucenia. Chciał dobrze, imo tylko to się liczy i powinna docenić to jak się dla niej starał. Praktycznie za każdym razem, kiedy coś się jej nie podobało, on wszystko prostował, zmieniał swoje zwyczaje, które jej się nie podobały, było widać, że na prawdę mu na niej zależy. Poza tym, czy to nie ona powiedziała, że nie chce by się zmieniał?



PostWysłany: Czw 21:11, 10 Mar 2011
flower
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 13 Sty 2010
Pochwał: 2

Posty: 224

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

rubin94

Zoś scen z plaży już chyba nie będzie.Ktoś mi napisał,że miały byc w pierwszym odcinku ale zbyt wielu paparazzi je zrobiło razem z ekipą,więc wycofali.Ponoc miał by to obiecywany przez Cuddy week end we Francji,ale ten wątek jak zauważyliście sami się rozmył.

Będzie 8 sezon to dobra wiadomośc

Zła to taka,że będzie w 7 sezonie ślub,ale nie taki jakiego się spodziewamy i jak dla mnie oby nie dotyczył Cuddy.Jakieś prześladują mnie wizje powrotu Cuddy do Lukka tudzież związek z Willsonem.Wszystkiego się można spodziewac po ostatnim odcinku.Ogólnie mam wrażenie, że twórcy manipulują serialem na potrzeby widzów sprawdzajac co cieszy sie powodzeniem a co nie.

Huddy może już nie wróci w postaci związku ale musi istniec,bo nie wyobrażam sobie serialu bez tej dwójki.Problem w tym jak ułożą się między nimi relacje i oby nie było na zasadzie nic się nie stało.

Czekałam na Hausa z Cuddy bardzo długo,ale jak to załatwili w ten sposób to doszłam do wniosku, że mogli w ogóle dac sobie z tym spokój.Wracam do oglądania pierwszych sezonów-były super.Dużo medycyny,mniej prywaty.To co rozwijało się między Hausem i Cuddy było super ale chyba należało to zostawic tak jak było. Żal mi tamtych dawnych pikantnych relacji i obawiam się że teraz będą przepełnione goryczą.

Dodano 20 minut temu:

P.S.Ty ma sz racje to nie był dicodin.Ale poco zrobili sobie tyle roboty?Myśleli że nie zauważymy że to flakonik innego leku?Tak czy tak przeciwbólowy i z kodeiną.



PostWysłany: Czw 23:10, 10 Mar 2011
nowa
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 08 Mar 2011
Pochwał: 1

Posty: 25

Miasto: Gliwice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jak dawno mnie tu nie było...Do rzeczy: Odcinek oryginalny, i ciekawy, ale mam nadzieję, że więcej takich nie będzie, co za dużo to niezdrowo. Cuddy postąpiła perfidnie, że nie dała Gregowi drugiej szansy. Zasłużył na nią. Ale gdzie tam? :(
Sny, cóż, nieszablonowe, i, jak już wspomniałem, oby były jednorazowe.
Ja osobiście przy samej końcówce byłem ciekaw, czy nie pojawi się Amber albo Kutner(Oczywiście w formie zwidów)
Taub postąpił jak należy, w mojej opinii.



_________________
House: Ty umarłaś
Amber: Wszyscy umierają.
House: Czy ja umarłem?
Amber: (Milczy chwilę) Jeszcze nie
House: Powinienem był

PostWysłany: Pią 13:51, 11 Mar 2011
Black Time
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Maj 2009
Pochwał: 1

Posty: 45

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek cholernie mocny, ogromne pokłony dla scenarzystów (choć montaż był raczej kiepski). Na tyle mocny, że aż skłonił mnie do wypowiedzi. Nie będę jednak oceniać postępowania postaci (bo kogo obchodzi moje zdanie?), ale opiszę Wam swoją (i nie tylko) interpretację snów i kilku innych wątków. Bo tego wyraźnie niektórym użytkownikom brakuje:

Cuddy na początku związku zdawała sobie sprawę z kim się wiąże i że to wszystko może zupełnie nie wyjść. Wiele lęków i obaw tłumiła w sobie, nie myślała o tym co może i mogłoby się zdarzyć, nie gdybała. Skupiała się na chwili obecnej i cieszyła się tym co jest. Tak bardzo starała się nie myśleć, że zapomniała, że House to House. I w tym odcinku wszystkie te tłumione lęki pokazały się w postaci snów:

sen pierwszy (sitcom): Wizja House'a wychowującego Rachel, wywołana rozmową z siostrą na ten temat. Mimo, że Rachel zaczęła zżywać się z House'em i pomimo najszczerszych nawet starań i dobrej woli tego ostatniego, on zawsze będzie złym wzorem dla dziecka (przynajmniej wg Cuddy). Zawsze będzie miał na małą zły wpływ, bo dla niego kłamstwo i oszustwo to najnaturalniejsze metody działania, więc chcąc-nie chcąc nauczy tego jej córkę. Występuje tam też Wilson - na niego zawsze można liczyć, nie zostawi w potrzebie ani House'a, ani jej córki. Ale Wilson zawsze daje House'owi sobą manipulować.

sen drugi (horror): To z kolei wizja House'a. To jego podświadomość daje mu do zrozumienia jakie efekty ma jego postawa. Choć heroicznie walczy z własnymi demonami, lękami i problemami, to jest zbyt ostrożny (lub tchórzliwy) by pobiec na pierwsze wołanie Cuddy o pomoc. Ona go woła, ale on jest zbyt zajęty rozwiązywaniem własnych problemów. Nie przebije się przez trudności byle jak, byle do ukochanej, ale rozwiąże sprawy do końca i dopiero potem posłucha wołania, które... dawno umilkło. Umilkło bo jest za późno, bo rozproszony innymi problemami zapomniał się spieszyć i bo nie było go tam gdzie być powinien.

sen trzeci (a'la lata 50te): Związek idealny, wymarzony. Cuddy jest w nim panią House! Wreszcie wymarzona stabilizacja, pewność. Zwróciliście uwagę ile ma w nim lat? House nie kuleje... hmm... to wszystko niemożliwe... chyba, że Cuddy i House związaliby się już na studiach po tym jak pierwszy raz ze sobą spali. Zawał mięśnia nigdy by się nie wydarzył... życie idealne. House byłby do niego zdolny.

sen czwarty (western): Wspólne problemy House i Cuddy omawiają razem, razem szykują się do walki. House po swojemu odwraca jej uwagę od problemów i gada o pierdołach. Snuje plany, które jej wydają się nierealne, oderwane od rzeczywistości. Cuddy pierwszy raz zauważa powtarzający się element-batonik, ale o tym za dokładniej za chwilę). House niczego nie bierze do siebie, bagatelizuje problemy, które jej wydają się nie do przezwyciężenia. A w ostatniej chwili... znika, zostawia ją samą. Koniec końców, w najważniejszym momencie nigdy go nie ma (jak choćby na przyjęciu w poprzednim odcinku).

sen piąty (musical): To nie jest w ogóle radosna piosenka. Tzn sama piosenka niby jest, ale cała stylizacja jest wręcz upiorna. House, tak jak często w życiu, stara się przebić przez pełną problemów rzeczywistość udając, że nie ma się czym przejmować. Musi użyć tuby dla wzmocnienia efektu, bo Cuddy jest nieprzytomna. Kiedy wreszcie się budzi, on tylko błaznuje. Całość sceny mocno przypomina teledysk Queen "I want to break free" (nota bene: swego czasu zakazany w USA). Zwróćcie uwagę na 2:16 w teledysku, to najwyraźniejszy moment. Nie sądzę by to podobieństwo było przypadkowe. Kiedy Cuddy jest wreszcie gotowa na następny krok (suknia ślubna) on żeby wyjść jej na przeciw, żeby jej dosięgnąć musi sobie pomóc laską (nie bez powodu w tym właśnie momencie przybiera ona kształt cukierka, ale o tym też za moment). Ona zauważa to, ale ponownie bagatelizuje, cieszy się piękną chwilą, ale cały czas to ta właśnie laska łączy parę. To dzięki niej House jest dla niej tym kogo potrzebuje i pragnie. Ale kiedy biegnie wreszcie po schodach na górę, jego twarz pozostaje bez emocji, a kiedy dochodzi do końca... budzi się ponownie sama. A jego w najważniejszym momencie, znowu nie ma.

Inne kwestie:
Cukierki: W pierwszym śnie - guma do żucia, w trzecim - lizak, w czwartym - batonik, w piątym - cukrowa laseczka (drugi był snem House'a, więc cukierek nie występował). Podświadomość próbowała powiedzieć Cuddy, że House tylko przy pomocy swoich cukierków - vicodinu, jest w stanie radzić sobie z niektórymi problemami. Tylko przy jego pomocy może być tym, kim ona chce, żeby był. Cuddy interpretuje to jako atrybut dzieciństwa i mówi (w westernie), że to pewnie dlatego, że House jest niedojrzały. Ale przypomnijmy sobie, że lizaki - nieodłączny rekwizyt House'a przez 5 sezonów zniknął razem z vicodinem (prawdopodobnie lekarz nie potrzebował już zabijać w ustach gorzkiego smaku leku). Co jednoznacznie łączy te atrybuty: słodycze = vicodin.

przypadek: Poprawne leczenie w przypadku pacjenta nie skutkowało, bo nosił w sobie ropień, który był źródłem problemu, bez wycięcia którego poprawa nie była możliwa. House, też nosi taki ropień w swojej psychice. Coś (może uraz z dzieciństwa, może inne doświadczenie) nie pozwala mu się angażować. Sprawia, że House jest niezdolny do wystawiania się na cierpienie, że unika go za wszelką cenę.


Wiem, że już Wam się dłuży i macie dość tego posta, ale jeszcze jednego komentarza sobie nie mogę odmówić:
Hugh Laurie: OMFG Ten człowiek naprawdę jest w stanie zagrać naćpanie >.>
Widzieliście jego twarz gdy wchodził do sali Cuddy? Albo gdy stał nad nią w czasie podawania narkozy. Twarz bez wyrazu, twarz człowieka... znieczulonego... naćpanego. Niesamowite!


I jako że jest to forum, to odniosę się jeszcze do tego co wcześniej pisało kilka osób:
@lisek_ - zgadzam się, moje serce też krwawi, ale myślę, że to co się stało daje scenarzystom wiele nowych możliwości i wspaniałe pole do popisu.

@aquil - stary, choć zgadzam się z większością tego co piszesz, to spuść z tonu, bo świadczy on tylko o Twoich niewyładowanych napięciach i frustracjach. Chcesz być lepszy niż pokemony i emonastolatki to bądź, a nie tylko uważaj, że jesteś.

@rbej - zwróć uwagę, że House przy Wilsonie był dopiero PO jego operacji, kiedy już wszystko było na dobrej drodze. Nie potrzebował do tego prochów, bo to nie było bolesne. Po operacji Cuddy też nie brał prochów, nie potrzebował. Potrzebował się znieczulić, by być przy niej PRZED operacją. Wtedy kiedy jej los był niepewny, a prawda bolesna.

@dariu - ależ oczywiście, że House to egoista. On wszystko co robi, robi dla siebie. Nawet jak robił coś dla Cuddy, to nie po to, żeby jej było lepiej, ale żeby uzyskać korzyść zwrotną (dokładnie tak, jak wypomniała mu to dyrektorka szkoły w "Two stories"). on nawet sam to przyznał w poprzednim odcinku, gdy wyznał jej, że czyni go gorszym lekarzem. Nie powiedział "wybieram Ciebie i Twoje szczęście", powiedział "wybieram swoje szczęście u Twojego boku". Wybrał SIEBIE. On zawsze wybiera siebie.

@Black Time - jakiej drugiej szansy? Chyba raczej 867.

Noo... trochę tego było, ktoś to w ogóle przeczytał w całości? XD
Nie ważne, ja też jestem egoistką. Piszę dla siebie ;]



Autor postu otrzymał pochwałę.

_________________
"To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe

PostWysłany: Sob 18:48, 12 Mar 2011
orco
Tłumacz



Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28

Posty: 638

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

po końcówce mogłem powiedzieć tylko "o ja pier*ole". nie spodziewałem się tego i zakończenie mnie zdziwiło. Aż miałem nadzieję, że Cuddy znowu wejdzie przez drzwi. nie mogę ocenić zakończenia tego odcinka póki nie zobaczę następnego. nie chcę nic mówić

Dodano 1 minut temu:

nie wierzę, że po tym wszystkim co przeszedł House, tak po prostu wróci do ćpania!!



PostWysłany: Sob 19:14, 12 Mar 2011
Mickey131
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 2

Posty: 85

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hmmm...
6 sezon -> kończy się sceną w łazience i vicodinem. :hmmm:
"Bombshells" -> kończy się sceną w łazience i vicodinem.
Możecie sobie wyobrazić, co by było, gdyby 7 sezon (do momentu 15. odcinka) okazał się halucynacją House'a? :shock:

A odcinek... Spodziewałam się, że choroba Cuddy będzie obejmowała przynajmniej kilka odcinków. Myślę, że za szybko to rozwiązali...
Zakończenie - fenomenalne! Scenarzyści naprawdę mnie zaskoczyli! Lubię płaczącą Cuddy. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcienk. :twisted:



_________________
I WATCH FOR CUDDY ! :serducho:
my sweet daughter - maagdaa
Dumnie należę do NBA -> Nimfkowa Brygada ANTYspaniowa x D

PostWysłany: Sob 19:33, 12 Mar 2011
kretowa
Gastrolog
Gastrolog



Dołączył: 12 Wrz 2009
Pochwał: 3

Posty: 1406

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

orco - WOW !
nie pomagasz czasami scenarzystom :)
trudno ująć to lepiej :)



PostWysłany: Sob 22:56, 12 Mar 2011
amazing
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 03 Mar 2011

Posty: 15

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

WTF? to moja reakcja na ten odcinek, nie wiem czy odcinek miał mną wstrząsnąć czy zasmucić mnie. Po obejrzeniu po prostu NIC. Cuddy zachorowała, ale jakoś to mnie mało przeraziło, A to, że House wziął Vicodin i Cuddy z nim zerwała też jakoś nie zadziałało mnie. W zasadzie to oni już nie wiedzą czym piszą, raz Cuddy godzi się, że House jest samolubnym gnojkiem, a raz uważa to za świetny pretekst do zerwania. Coś tu nie gra :?
Te sny, które miały ukryte przesłanie to też nie to.

Bardziej emocjonującym odcinkiem był odc w którym chorowała Matka Cuddy.

Pomimo iż wielbię (a raczej wielbiłam) ten serial to liczę, że zakończą go po tym nieudanym sezonie. Co za dużo to nie zdrowo


Jedyne co mi się podobało to gra aktorów, potrafią zagrać nawet takie badziewie

Dodano 5 minut temu:

Przeczytałam już wszystkie komentarze i widzę że zdanie moje różni się od niektórych



_________________
avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones

PostWysłany: Sob 23:14, 12 Mar 2011
poprostuxzjawa
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39

Posty: 2061

Miasto: Młodocin
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

powiem tak.. w zyciu nie czytałam lepszej analizy odcinka... orco nie chcesz czasem tak kazdego odcinka dla nas analizowac? po Twoch słowach rzumiem i teraz juz wiem ze moje oburzenie na Cuddy po tym odciku było nie słuszne...



_________________
"Chciałabym pomóc, ale... jako dyrektor mam w terminarzu kilka innych osób, z którymi muszę przespać się najpierw."
Dr Lisa Cuddy

....Wspomnienia....
....Co Było Nie Wróci....

PostWysłany: Nie 8:22, 13 Mar 2011
monia9122
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 14 Wrz 2010

Posty: 371

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.05861 sekund, Zapytań SQL: 15