7x16 "Out Of The Chute"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

7x16 "Out Of The Chute"

Wszelkie posty z pytaniem o link do odcinka będą kończyły się przyznaniem ostrzeżenia. W celu znalezienia takowych linków proszę skorzystać z wyszukiwarki google.pl
(via ToAr ;))


Opis odcinka: http://www.housemd.info.pl/episodes/124/7x16-out-of-the-chute.html



_________________

PostWysłany: Wto 1:44, 15 Mar 2011
DOMA
Lucky Number
Lucky Number



Dołączył: 19 Lut 2009
Pochwał: 78

Posty: 5191

Miasto: Poznań/Londyn
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

odcinek nie najlepszy :) . ale może być ;D. pod koniec chciałam płakać. lol . a jak było po wszystkim - nie mogłam ze śmiechu . ;] . taki stres.. ;d eh.. w ogóle w tym odcinku nie podobał mi się House :| . był taki inny. . . i miał ciągle inną. :|. głupie.



_________________

PostWysłany: Wto 2:18, 15 Mar 2011
TinaVilla
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 02 Mar 2011
Pochwał: 9

Posty: 158

Miasto: +34° 6\' 39.65\", -118° 20\' 33.73\"
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

to było straszne. To co House ze sobą zrobił,chciałam tylko żeby mu Ktoś przywalił solidnie po twarzy,żeby się ocknął. Cuddy użalająca się nad sobą,House ćpający i posuwający wszystko w około, Wilson który nie wie co robić;/ I ta ostatnia scena... co robisz jak przegrywasz? Bawisz się mocniej !
Może i tak,może chce odreagować ale własnie puściły mu wszelkie hamulce,to już jest koniec. Ja już w nic nie wierzę.



_________________
"Jaki ból sprawia uświadomienie sobie nicości i błahości celu naszych oczekiwań, gdy zostają wreszcie spełnione! Lepiej jest jest czekać, spodziewając się rzeczy nieosiągalnych nawet, niż mieć wiedzę, że się posiada nikły zaledwie cień dawnych pragnień"

PostWysłany: Wto 11:37, 15 Mar 2011
diabelek91
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 10 Lis 2009
Pochwał: 4
Ostrzeżeń: 1

Posty: 349

Miasto: Pionki
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Najbardziej spodobała mi się rola Wilsona ; ) . Krążył między Cuddy a House'm , aby ich pogodzić itd. To było najlepsze <3 . Natomiast smuci mnie, za każdym razem gdy oglądam ten odcinek, to, że House spada ;D . A później tylko myśl; " co za kretyn" . ;] . ale za to jaki ładny ^^ .



_________________

PostWysłany: Wto 11:48, 15 Mar 2011
TinaVilla
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 02 Mar 2011
Pochwał: 9

Posty: 158

Miasto: +34° 6\' 39.65\", -118° 20\' 33.73\"
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

co to było :!: :?: :?: :!:
to ma byc House :?:
raczej jakas kpina... nie skomentuje tego odcinka... poprostu nie mam o nim zdania...
jest jednak rzecz, ktora mi sie w nim podobała... Wilson, ktory chodził od Housa do Cuddy... to jedyny optymistyczny znak w tym odcinku



_________________
"Chciałabym pomóc, ale... jako dyrektor mam w terminarzu kilka innych osób, z którymi muszę przespać się najpierw."
Dr Lisa Cuddy

....Wspomnienia....
....Co Było Nie Wróci....

PostWysłany: Wto 13:04, 15 Mar 2011
monia9122
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 14 Wrz 2010

Posty: 371

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wilson był cudowny :)
no i Masters pokazała ludzką twarz ;)



PostWysłany: Wto 14:24, 15 Mar 2011
amazing
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 03 Mar 2011

Posty: 15

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Czy tylko mi się podobał ten odcinek...?

House robi dokładnie to, co myślałam, że będzie robił. Dobra mina do złej gry. Ktoś wyżej napisał, że miał nadzieję, że House się ocknie. Ocknie i co? Poleci do Wilsona i będzie mu płakał na ramieniu? Poleci do Cuddy błagać ją o kolejną szansę? Czy będzie się snuł po szpitalu żeby mu wszyscy współczuli?
Może i się trochę jego postać zmieniła, ale nie aż tak, żeby czując tak wielki psychiczny ból zrobić wymienione wyżej rzeczy. Stara się zapomnieć. Zająć czymś myśli. Udaje nawet chyba przed sobą, że to wszystko to nic.
House ma swoją dumę. Odsłonił się wystarczająco przed Cuddy, błagając ją żeby go nie zostawiała. Musiał przejść daleką, bardzo daleką drogę żeby zdobyć się na coś takiego. Nie poskutkowało, więc znowu jest na starcie, a nawet daleko przed metą startu.

Zachowanie Housa spowodowało u mnie te same uczucia, co w poprzednich sezonach. Współczucie połączone z niewiarygodnym podziwem. (i wiem, że nie ma czego za bardzo podziwiać)

Przypadek medyczny też na plus. Wiem piąte przez dziesiąte, ale zainteresowałam się chociaż w najmniejszym stopniu tym, co się działo z chorym, a nie przewijałam te fragmenty. (wybuchająca aorta, dymiąca skóra, lubię to!)

Kaczuszki. Naiwna Masters [gdzie ona sie uchowała, że nie słyszała o nałogu Housa?], Chase jak zwykle starający się podebrać Formanowi władze, mrr. Mało Tauba O.o

Muzyka. Początkowy utwór był tak boski, że aż mi serce przyśpieszyło oglądając wstęp.

Na minus dwie pierwsze sceny z Cuddy. Jaka to ona biedna, bo nie chciała, ale no przecież inaczej nie może być. Podsumując jej rozumowanie : woli nie mieć nikogo, w żadnej sferze życia, wolała odebrać córce naprawdę dobrego kompana (widać, że Rachel polubiła Housa, a z dziećmi nie jest tak prosto, że lubią tylko dobrych ludzi, a złymi gardzą), niż pogodzić się z tym, że w niektórych sferach House zawodzi, jak każdy. W Housie nie miała oparcia, bez niego też nie będzie miała. Gdzie tu logika? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że znajdzie czas na randki i poznawanie nowego faceta, zwłaszcza, że kocha Housa.

Wilson, podziwiam go. Za to "nie" w barze. Widać, że to jest przyjaciel dla Housa. Mimo, że zawsze byłam za Huddy całym sercem, a Wilsona traktowałam jako tego przytulaśnego onkologa, ma u mnie dużego plusa. Ogromnego. I ta rozmowa z Cuddy <3

Ostatnia scena. Mam mieszane uczucia. Bo jednocześnie mi się bardzo podobała, a z drugiej strony nie wiem. Trochę taka banalna?

Cytat:
I ta ostatnia scena... co robisz jak przegrywasz? Bawisz się mocniej !

Co robisz, jak cierpisz? Starasz znaleźć się coś, co sprawi, że przestanie boleć. Może i House wybiera nie najlepsze rozwiązania, ale przynajmniej ma tę wolę życia, stara się żeby było lepiej, nie poddaje się...


9/10
Za to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu nie uśmiechałam się, jak ta głupia nastolatka do ekranu, tylko próbowałam wysilać swoje komórki pytając "dlaczego".



_________________

PostWysłany: Wto 18:50, 15 Mar 2011
jeanne
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 50

Posty: 11087

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

jeanne napisał:
Czy tylko mi się podobał ten odcinek...?


Mi również się podobał.

Ewidentnie postawili na efekciarstwo w tym odcinku.
Ujeżdżanie byka w slow motion, rozpoznanie różnicowe z Housem leżącym w łóżku obok prostytutki, wysadzanie serca i totalnie kosmiczny pomysł ze skokiem. I powiem szczerze, że podobało mi się to. Pewnie dlatego że statnio nie było fajerwerków [Bombshells okazały się jednak zwykłym odcinkiem z kilkoma krótkimi wstawkami, z których tylko sen House'a i ostatni musical zasługiwały na uwagę].

Podobało mi się zachowanie House'a w szpitalu. Brak radości ze swoich udanych diagnoz i zbesztanie Cuddy były mistrzowskie, choć pełne goryczy.

Jedyna rzecz jaka było kiepsko zrobiona w tym odcinku to zachowanie Cuddy. Widać jak na tacy, że jej powrót do House'a jest tylko kwestią czasu. Pytanie tylko kiedy... mam nadzieję że nie w finałowym odcinku sezonu bo to byłaby powtórka z rozrywki.

No i ta Masters... chyba najbardziej wkurzająca postać w historii serialu. Jej portret psychologiczny jest tak banalny i przewidywalny, że nie wytrzymam... miała być genialną studentką a kompletnie nic nie wnosi do zespołu.



PostWysłany: Wto 19:50, 15 Mar 2011
majinus
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 20 Lis 2009

Posty: 18

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Po raz pierwszy nie dooglądałam odcinka. Po raz pierwszy to, co zrobili scenarzyści tak mnie wzburzyło i zdegustowało. Po raz pierwszy uważam, że House jako serial spadł poniżej poziomu wszelkiej krytyki. Po 13 minucie odruchy wymiotne miałam tak silne, że bałam się o swojego laptopa.

Wydawało mi się, że Cuddy przesadza. Przecież się dla niej starał. Przecież mogła mu dać szansę.
Ale nie. Cuddy ma rację. House to tchórz i gnój, tyle.
House z poprzednich sezonów nie odpuściłby tego, na czym mu zależało. House z siódmego sezonu to jakaś straszna szmira.
Jeśli faktycznie wydarzy się to, co zapowiada promo do 7x17, to podziękuję za dalsze odcinki tego serialu.

Strasznie żałuję, że House nie jest realną postacią. Wtedy mogłabym mu życzyć żeby się zaćpał, bo na nic lepszego nie zasłużył.



PostWysłany: Wto 19:50, 15 Mar 2011
Sarusia
Patomorfolog
Patomorfolog



Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14

Posty: 846

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cytat:


Strasznie żałuję, że House nie jest realną postacią. Wtedy mogłabym mu życzyć żeby się zaćpał, bo na nic lepszego nie zasłużył.

Nie zasłużył, bo źle radzi sobie z bólem? Bo ma tak spieprzoną psychikę, że każde odrzucenie przyjmuje 2 razy mocniej? Dlatego nie zasłużył?
Cytat:
House to tchórz i gnój, tyle.

Nie chce cierpieć. Ucieka przed tym. Może to i tchórzostwo, ale nie wszyscy są na tyle silni żeby stawić czoła problemowi, niektórzy muszą uciekać, to ich naturalny odruch samozachowawczy.

Cytat:
House z poprzednich sezonów nie odpuściłby tego, na czym mu zależało.

Ale House nie jest Housem z poprzednich sezonów. Przeszedł psychiatryk, śmierć Amber i Kutnera. I jak wreszcie komuś zaufał, to okazało się, że sory House, niezależnie, co zrobisz i tak jesteś tak do dupy, że nie da się z tobą żyć.
Czemu ma nie odpuszczać? Pchać się tam, gdzie go nie chcą? Skoro nie może jej dać tego, co chce, to po co ją będzie unieszczęśliwiał?



_________________

PostWysłany: Wto 20:14, 15 Mar 2011
jeanne
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 50

Posty: 11087

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ło matko, jak się zestresowałam w ostatnich scenach, a potem ta fala histerycznego śmiechu ; DD Rozwaliło mnie to. Nie ma się co rozpisywać, ogólnie odcinek na plus.



PostWysłany: Wto 20:23, 15 Mar 2011
Kaszka
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 24 Lis 2009
Pochwał: 1

Posty: 122

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie byłam pewna co do tego odcinka po ostatnim, oglądać nie oglądać...
Zachęcił mnie początek, fajna scena i świetna muzyka ;)

Sarusia napisał:
Po raz pierwszy nie dooglądałam odcinka. Po raz pierwszy to, co zrobili scenarzyści tak mnie wzburzyło i zdegustowało

Mnie nie, poprzedni odcinek mnie zirytował, ale ten był ok ;)
Sarusia napisał:

Strasznie żałuję, że House nie jest realną postacią. Wtedy mogłabym mu życzyć żeby się zaćpał, bo na nic lepszego nie zasłużył.

Przecież on po prostu radzi sobie z trudną sytuacją w sposób jaki potrafi, House to House nie oczekujmy porywów szlachetności. Cierpi, został odrzucony i zraniony. Ucieka od problemu, ale czego się po nim spodziewać.

jeanne napisał:
Kaczuszki. Naiwna Masters [gdzie ona sie uchowała, że nie słyszała o nałogu Housa?], Chase jak zwykle starający się podebrać Formanowi władze, mrr. Mało Tauba O.o

Ja się cieszę, że mało Tauba, jak dla mnie jest nudny, z resztą Masters też. Bardzo przewidywalna.

Sarusia napisał:
Wydawało mi się, że Cuddy przesadza. Przecież się dla niej starał. Przecież mogła mu dać szansę.
Ale nie. Cuddy ma rację.

A mnie znowu zirytowało jej zachowanie, jaka to ona biedna, pokrzywdzona, uśmiecha się smutno i tekst, że to ona jest problemem House'a i że go kocha. Kpina, znowu odgrywanie z siebie męczennicy...



_________________

PostWysłany: Wto 20:40, 15 Mar 2011
pantera mglista
Designer Miesiąca
Designer Miesiąca



Dołączył: 11 Kwi 2010
Pochwał: 3

Posty: 3513

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

O ile poprzedni odcinek mi się nie podobał... szkoda Housa i w ogóle... to ten bardzo fajny. :)
Trochę irytujące, że co chwilę z inną laską, no ale w końcu to facet. :P
Cieszy, że House próbuje sobie jakoś poradzić, nie siedzi i nie zamartwia się tylko stara się jakoś zapomnieć i nie myśleć o tym.
Cuddy bardzo denerwująca.
Wilson - jak zwykle biedak biega od Housa do Cuddy i próbuje coś naprawić, no cóż... taka rola przyjaciela. ;)



PostWysłany: Wto 21:47, 15 Mar 2011
sl0910
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 14 Wrz 2009

Posty: 4

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek swietny! Doskonale pokazane rozterki House'a jego niemoc w sferze życia osobistego . Fajnie było ogladać jego wygłupy ale mam nadzieje ze kolejny odcinek nie bedzie kreował sie na tym samym ...
Cuddy ! Ah Jest tak stanowcza :( Na początku jej obojetnośc do House'a mnie zirytowała ale w koncu sie przemogła .
Wilson - Wielki przyjaciel , spodziewałam sie jego roli w tym odcinku i nie zawiodłam się :D
Masters. Wow !! Ona zainteresowała się płcią przeciwną a nie statystykami .

Końcówka odcinka była powalajaca , dobitnie uzmysławia uczucia i stan głównego Bohatera .



PostWysłany: Wto 22:07, 15 Mar 2011
McvHgb
Rezydent
Rezydent



Dołączył: 23 Sty 2011

Posty: 280

Miasto: Olsztyn
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Także się z tym zgadzam, końcówka najlepsza :)



_________________

PostWysłany: Wto 22:39, 15 Mar 2011
black_angel
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 12 Cze 2010

Posty: 88

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.08290 sekund, Zapytań SQL: 15