Wiem. A jakieś nieracjonalne argumenty, wsparcie. Nie wiem jak pozbyć się poczucia winy, wydaję mi się, że musiałoby się zdarzyć coś dobrego co to przebije, a jednocześnie sprawi, że nie będzie się czuł winny Sad
I tu jest problem. Nic tego nie przebije. Nie ma nic aż tak dobrego, co by przebiło coś takiego. Zwłaszcza, że to akurat wypada w jego urodziny...
Nie cierpię bezsilności.
Jeśli nie możesz mu pomóc to bądź i wspieraj ile możesz. Innej rady chyba nie ma Sad
Tylko to.. :( Boję się, bo nie może spać. A jak nie może spać, to siedzi jak najdłużej w pracy, a jak siedzi jak najdłużej w pracy, to zapomina o wszystkim i potem go odwozi karetka, bo się przez przypadek "przepracował"...
Cytat:
To te jest jedno z bardziej wyniszczających uczuć przytul A ostatnio ciągle się czuję bezsilna :C
Ja też, bo z tym też nie mogę nic zrobić, a jak dochodzi jeszcze coś takiego...
Tylko to.. Sad Boję się, bo nie może spać. A jak nie może spać, to siedzi jak najdłużej w pracy, a jak siedzi jak najdłużej w pracy, to zapomina o wszystkim i potem go odwozi karetka, bo się przez przypadek "przepracował"...
Może kiedy ten czas minie będzie łatwiej :przytul:
jeanne napisał:
Ja też, bo z tym też nie mogę nic zrobić, a jak dochodzi jeszcze coś takiego...
No bo taka bezsilność jest najgorsze, jak chcesz komuś pomóc, a nie potrafisz.
I powiedz mi, jak ja go mogę zmuszać do bycia tu, skoro wiem, że to jego poczucie winy nigdy nie minie? Że będzie musiał z nim wstawać i z nim zasypiać? Nie da się do tego przyzwyczaić, to nie zniknie, będzie bolało zawsze. Dlaczego ma go boleć przeze mnie...?
Cytat:
No bo taka bezsilność jest najgorsze, jak chcesz komuś pomóc, a nie potrafisz.
Napisałam mu coś, przez co może być mu jeszcze gorzej, ale musiałam zaryzykować.
Bo po pierwsze to nie Twoja wina, zostanie dla Ciebie, ale Ty też zostałaś dla niego, więc to się tak jakby "wyrównuję" Po drugie może kiedyś uświadomi sobie, że nie jest winny, albo poczucie winny zniknie, a po trzecie ma być może szanse na choć chwile wiosny
jeanne napisał:
Napisałam mu coś, przez co może być mu jeszcze gorzej, ale musiałam zaryzykować.
Jak to nie moja wina, że zostaje dla mnie, skoro wymusiłam to na nim toną łez, toną po alkoholowych "ale mnie nie zostawisz"? Moja. I nie wyrównuje się, bo moje poczucie winy występuje tylko momentami, nie tak jak jego.
Cytat:
Tzn Question przytul
Że tylko ona mogła mu powiedzieć, że to jego wina, a nie powiedziała. I żeby przypomniał sobie, co wtedy mu mówiła. Że mogła mu to powiedzieć, chocby ze strachu, bo na pewno się bała, ale tego nie zrobiła. I żeby zaufał temu. I żeby zaufał mi i temu, co ja mu mówię.
No to może nie całe poczucie winy, ale powinno wyrównać choć większość naprawdę.
jeanne napisał:
Że tylko ona mogła mu powiedzieć, że to jego wina, a nie powiedziała. I żeby przypomniał sobie, co wtedy mu mówiła. Że mogła mu to powiedzieć, chocby ze strachu, bo na pewno się bała, ale tego nie zrobiła. I żeby zaufał temu. I żeby zaufał mi i temu, co ja mu mówię.
To jest ryzykowne, ale rzeczywiście może pomoc :przytul:
Będzie dobrze jeanne, uwierz :!: Szczególnie że, mówi Ci to osoba która w tej chwili beznadziejnie wpatruję się w czyiś opis na gg i ogólnie sądzi, że wszystko jest beznadziejne :hahaha:
Trochę to za mało wiesz? Będę musiała z nim o tym pogadać.
Cytat:
To jest ryzykowne, ale rzeczywiście może pomoc przytul
Będzie dobrze jeanne, uwierz Exclamation Szczególnie że, mówi Ci to osoba która w tej chwili beznadziejnie wpatruję się w czyiś opis na gg i ogólnie sądzi, że wszystko jest beznadziejne hahaha
Zawsze wyciągam kartę pt. "zaufaj mi", jak jest trudno, tylko nie wiem, czy tym razem zadziała. Bo kurczę no, jedyną jego winą jest to, że ją kocha...
Bo wszystko jest beznadziejne. Skoro takie cudo, taki facet, przez duże F, nie może być szczęśliwy, to jakie chociażby ja, mam prawo tupać nogą, bo nie jest dobrze?
Zawsze wyciągam kartę pt. "zaufaj mi", jak jest trudno, tylko nie wiem, czy tym razem zadziała. Bo kurczę no, jedyną jego winą jest to, że ją kocha...
Myślę, że tym razem też zadziała :przytul:
jeanne napisał:
Bo wszystko jest beznadziejne. Skoro takie cudo, taki facet, przez duże F, nie może być szczęśliwy, to jakie chociażby ja, mam prawo tupać nogą, bo nie jest dobrze?
Podejrzewam, że dobrze byłoby wam razem, więc masz prawo :hahaha:
zatrzymałam się na robieniu zadań z chemii i nie ruszę z nimi
huh, to dobrze, że nie jestem sama :mrgreen:
_________________ Avek od anoli ! Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka 'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.' Wysłany:
Sob 21:04, 16 Kwi 2011
Podejrzewam, że to raczej zaleta, pod warunkiem że wyżyłabyś się na nim hahaha
nooo nie! znowu weszłaś z nim w jakiś trans telepatyczny? :hahaha: ostatnio mu strzelałam "focha" i mówię, że wie, że nie jestem cierpliwa i znając mnie to w takim razie wyżyje się na kimś w szkole, a ten że nie ma tak i że mam być cierpliwa, wytrzymać do wieczora i wyżyć się na nim -,-
Cytat:
huh, to dobrze, że nie jestem sama Mr. Green
Wybuchające 0,07dm sześciennych tlenu z wodorem mnie przerosło ;D
Cytat:
estem w 1/3 a konkurs w poniedziałek, a jutro kościół, zakupy i koleżanka Wink
Ja jutro miałam iść do spowiedzi, ale najwidoczniej nie pójdę O.o
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach