8x22 "Everyone Dies"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 8
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

8x22 "Everyone Dies"

Wszelkie posty z pytaniem o link do odcinka będą kończyły się przyznaniem ostrzeżenia. W celu znalezienia takowych linków proszę skorzystać z wyszukiwarki google.pl

Proszę o zachowanie spójności i sensu wypowiedzi. Komentarze typu 'super odcinek' będą usuwane



_________________

PostWysłany: Wto 1:09, 22 Maj 2012
DOMA
Lucky Number
Lucky Number



Dołączył: 19 Lut 2009
Pochwał: 78

Posty: 5191

Miasto: Poznań/Londyn
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem bardzo dobre zakonczenie , smierc Housa byłaby zbyt oczywista i mysle ze zbyt banalna , bo znaczna wiekszosc wlasnie tego oczekiwala a tu takie cos :d jedyne czego mi brakowalo w tym odcinku to Cuddy na pogrzebie , jednak powiinna byc.

A tak na koniec to wydaje mi sie ze Forman sie domyslil na koniec ze House jednak upozorował ta smierc , ten identyfikator akurat pod ta nozke przez ktora sie chwial stolik , i reakcja na to , mysle ze na 99% sie domyslil ;)



PostWysłany: Wto 13:07, 22 Maj 2012
jin44
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 07 Paź 2011

Posty: 10

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie pisałem tu chyba od zakończenia 7 sezonu, ale na finał chyba wypada.

Odcinek to była spora sinusoida. Oglądałem z poprzednim odcinkiem ciurkiem. Początek był więc jeszcze pełen napięcia z poprzedniego odcinka. Kutner, i Amber byli miłymi smaczkami. Ale jak na finał to było słabe. Sama konstrukcja odcinka nadrabiała trochę, bardzo mi się takie retrospekcyjne odcinki podobały. Rozmowa z Cameron to była porażka, zupełnie mnie nie przekonywało. Ale było zastanowienie "coś się może zdarzy ciekawego". I wtedy bum, House nie żyje. Jak oni zapełnią ten długi czas, kawał odcinka został. Mowy pogrzebowe, ok, trochę z sentymentu wzruszenia się pojawiło. A mowa Wilsona, i dzwoniący telefon sprawiły, że się uśmiechnąłem. Przed przeczytaniem wiadomości było wiadomo, co się święci. A końcówka genialna. Chase w gabinecie, Foreman znajdujący Identyfikator, i piosenka na sam koniec.
Nie zawiodłem się.



PostWysłany: Wto 19:16, 22 Maj 2012
picollo
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 29 Sie 2009

Posty: 4

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Końcówka do przewidzenia. Słabo.

W ogóle ten odcinek był chyba słabo napisany. Miałam wrażenie, że wszyscy się spieszą, żeby już mieć to z głowy.

Nie przekonało mnie to. Nie było to poruszające. Ani genialne. Było płaskie i pozbawione znaczenia, w bardzo przepraszającym tonie. Finał był wszystkim czym ten serial (jako całość) nigdy nie był.



_________________
Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse

PostWysłany: Wto 19:22, 22 Maj 2012
AngelaOrosco
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 22 Wrz 2009

Posty: 83

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

taka prawda ze niemożliwe bylo nakrecenie takiego finału zeby kazdy byl zadowolony , bo to nie ma szans , kazdy mial swoje wyobrażenie finalu.

Ja sie nie zawiodlem , mozna sie do czegos przyczepic oczywiscie ale i tak bylo dobrze.

Zakonczenie fajne bo zostawia wiele pytan , np " jak umarl Wilson ?" , " co pozniej robil House ?" itp.

Szkoda ze moj ulubiony serial sie konczy :/



PostWysłany: Wto 19:53, 22 Maj 2012
jin44
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 07 Paź 2011

Posty: 10

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Słabo. Bardzo słabo. Zero dramaturgii, tylko rozczulające wypominki przez pół odcinka. Bałem się tego odcinika bo spodziewałem się że dadzą takiego kopa, że przynajmniej zdusi mnie w gardle jak nie raz bywało, tym czasem niemal ziewałem. Końcową scenę przewidziałem, w innej scenerii, innym sposobem doprowadzono do takiego końca, ale efekt dotyczący postaci House'a i Wilsona przewidziałem w 100% po przedostatnim odcinku.
Jeśli taki laik filmowy jak ja potrafi przewidzieć zakończenie, to dobrze że serial się skończył, bo najwyraźniej jego twórcy się wypalili i nie potrafili wymyślić nic bardziej zaskakującego.
Dla mnie zdecydowanie lepszym finałowym odcinkiem byłby 7x16 Out of the chute. O klasę lepsza muzyka, o niebo lepsza dramaturgia, dużo ciekawszy przypadek.

Pozdrawiam i żegnam
Dariu



PostWysłany: Sro 8:25, 23 Maj 2012
dariu
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 06 Gru 2009

Posty: 33

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A ja byłam finałem absolutnie zachwycona. I dostałam wszystko, na co miałam - cichutką - nadzieję (prócz Cuddy). Bałam się, że finał zmiecie mnie z powierzchni ziemi (jak finał 4 przede wszystkim, a także 5 i 6 sezonu). Miast tego napawał optymizmem - ale właśnie takim Housowym, jak w finałowej piosence: ciesz się teraz, bo dużo złego przed Tobą.

Moment, w którym House mówi I can change i "umiera" - no, to byłoby naprawdę fatalne, melodramatyczne i niepotrzebne zakończenie. A to, które przygotowali twórcy serialu, było wyjątkowo Housowe. House - jak to on - znowu nie zważa na konsekwencje, jest impulsywny, autodestrukcyjny i bez względu na wszystko - jak to już było wielokrotnie - robi to, co zrobić w danej sytuacji powinien: być ze swoim przyjacielem.

A że nie wiadomo, co dalej? No, o to przecież chodziło: enjoy yourself, ale teraz, w tym momencie, bo to jedyne, co masz. House umiał się cieszyć życiem przy Willsonie. Cieszyły go też zagadki. A w finałowym odcinku musiał po raz pierwszy wybrać między jednym a drugim: albo będzie jeszcze kiedyś leczył, albo spędzi z Willsonem kilka miesięcy (z finałowej piosenki można wywnioskować, że to nie będzie nawet przypuszczane pięć).

W dodatku jego decyzja nie wynika znikąd. Ja ten odcinek obejrzałam dwukrotnie, by prześledzić, jak te dialogo-monologi można zrozumieć, gdy się już wie, jaki jest prawdziwy dylemat House'a. Nie tylko - zabić się lub uciec, ale: poświęcić całą swoją przyszłość dla Willsona czy po prostu wrócić do domu, odsiedzieć swoje w więzieniu, a potem znowu starać się o odzyskanie pracy. Na tym polega przede wszystkim dylemat, jaki rozważa przy Amber. Obydwie opcje wydają się więcej niż trudne do zniesienia - bo w obydwu przypadkach Willson w końcu umiera, i to niedługo - dlatego kusi opcja trzecia: odpuścić, poddać się błogosławionej heroinie, zasnąć, odejść, bez bólu, choć raz. Ale - po co umierać teraz, skoro można jeszcze przeżyć coś dobrego...?



PostWysłany: Sro 9:04, 23 Maj 2012
moritura
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Sie 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Gdy porównam finał serialu ze wszystkim tym, czym karmili mnie jego twórcy od początku 8-go sezonu, to mogę powiedzieć, że był całkiem niezły. Gdy wrócę natomiast pamięcią wstecz i przypomnę sobie ABSOLUTNIE ZJAWISKOWY DWUPAK "House's Head" i "Wilson's Heart" (który - swoją drogą - powinno prezentować się na wszystkich kursach dla filmowców jako przykład idealnego zakończenia!), "Everybody Dies"... umiera śmiercią straszną - nie ma bowiem najmniejszych szans.

Wszystkie pomysły (za wyjątkiem upozorowanej śmierci House'a) zostały już wcześniej wykorzystane: zarówno halucynacje, jak i katastrofy, o moralizatorskich rozmowach z tragedią w tle nie wspominając. Zabrakło mi w tym wszystkim powiewu świeżości, zabrakło emocji, które wgniatałyby w fotel i sprawiały, że po definitywnym zakończeniu, siedziałabym ze wzrokiem wlepionym w ciemny ekran monitora, z ustami otwartymi z wrażenia i mogłabym zapomnieć o spokojnym śnie przez kolejne dni... Zabrakło Cuddy (jak można było pominąć tak ważną dla House'a osobę?!) , zabrakło wreszcie ekstremalnie trudnego przypadku medycznego.

Doceniam natomiast fakt, iż nie uśmiercono House'a - dla mnie byłoby to tak oczywiste, jak woda z kranu. A House i Wilson na motorach (niczym Fonda i Hopper w "Easy Riderze")... no cóż, aż chciało się powiedzieć: szerokiej drogi, panowie! I dzięki tym ostatnim minutom, nie poczułam się oszukana (nie mylić z rozczarowaniem).


Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Sro 18:53, 06 Cze 2012, w całości zmieniany 3 razy



PostWysłany: Czw 10:21, 24 Maj 2012
rocket queen
Pumbiasta Burleska



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57

Posty: 3122

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dlaczego finał trwał 45 minut, kilka dni temu czytałem ze ostatni odcinek bedzie trwał 2 godziny;>



PostWysłany: Czw 12:45, 24 Maj 2012
aadi
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 17 Lut 2009

Posty: 1

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja nie wiem czy czytałam, czy też przyjęłam za oczywiste to, że powinien trwać co najmniej 90 min. Tak czy inaczej - 45 min. to zbyt krótki czas.



PostWysłany: Czw 14:24, 24 Maj 2012
rocket queen
Pumbiasta Burleska



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57

Posty: 3122

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Drugie 45 minut to odcinek "wspominkowy".



PostWysłany: Czw 15:25, 24 Maj 2012
moritura
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 05 Sie 2009

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ile osób tyle opinii, w sumie bardzo rzadko komentuje odcinki ale myślę że na koniec warto podzielić się swoimi przemyśleniami.
Ogólnie jestem na nie, nie podobało mi się i czuje się głęboko zawiedziony. Nie wiem czy tylko mi się tak wydaje ale całkowicie zapomniano że jest to serial o medycynie. Przypadek bezbarwny tak, że aż przezroczysty. Zawsze spodziewałem się że w ostatnim odcinku będzie jakaś medyczna super zagadka ubarwiona silną więzią emocjonalną. Zawsze myślałem, że House w ostatnim odcinku będzie diagnozował Wilsona, Cuddy bądź siebie samego. Podczas końcówki tego sezonu straciłem w sumie na to nadzieje, ale liczyłem na to ze mile się zaskocze jednak nie. Wracając do sedna halucynacje już były jeżeli chodzi o Amber i Kutnera to poruszane kwestie czy przemyślenia były ok to potem robiło się coraz gorzej. Rozmowa z Stacy i Cameron była nudna i w sumie nic z niej bardzo nie zrozumiałem. Moze dlatego że po części zastanawiałem się nad budową dynama w latarce którą dostałem na targach naukowych. Potem śmierć i pogrzeb. Od poczatku pachniało mi to podstępem ze strony Housa i jak widać sie nie zawiodłem. Sama scena pogrzebu mnie wzruszyła ale głównie z powodu refleksji że to już koniec tego serialu. Samiuteńka końcówka wydaje mi się do bani, zwłaszcza że nienawidzę otwartych zakończeń. Ogólnie nie akceptuje tego zakończenia i kiedy będę wracał myślami do tego serialu skupię się tylko i wyłącznie na niezapomnianych odcinkach z czterech pierwszych sezonów.



Autor postu otrzymał pochwałę.

_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Czw 18:46, 24 Maj 2012
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zawsze sceptycznie podchodzę do finałów, ciężko jest stworzyć naprawdę dobry finał. Moim zdaniem powinien on zaskakiwać, wzruszać a jednocześnie kończyć w satysfakcjonujący sposób głowne wątki. Nie łatwe zadanie, dlatego nigdy nie ekscytuję się ciekawymi spoilerami dot. zakończenia. Dotyczyło to także finału House`a. Niestety rozczarowałam się, liczyłam na więcej od serialu, który wiele zmienił w moim życiu.
Po pierwsze halucynacje House`a. Gdy ponownie zobaczyłam Kutnera i Amber uznałam, że bedzie to pasować do ogółu odcinku i nadal tak uważam, ale niestety wizje Cameron i Stacy znudziły mnie, plus jako ważnej osoby brakowało Cuddy.
Po drugie przypadek medyczny. To serial o medycynie i wiem, że od piątego sezonu zaczęto skupiać się na relacjach prywatnych bohaterów, ale mogli bardziej się postarać.
Po trzecie śmierć/nie śmierć House`a. Hmm to w zasadzie nawet trochę mi się spodobało, jednak bardziej podobała mi się interpretacja niektórych fanów, że House naprawdę nie żyję, co potwierdził Wilsonowi tekstem "ja nie żyje", szkoda że o to nie chodziło scenarzystom.
Serial jest kultowy jednak finał ma mierny. Oczywiście mogło być gorzej.



_________________
avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones

PostWysłany: Pią 22:48, 01 Cze 2012
poprostuxzjawa
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39

Posty: 2061

Miasto: Młodocin
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wreszcie i mnie udało się ominąć wszelkie streszczenia odcinka i po nadrobieniu zaległości zasiąść do obejrzenia finału, hmm...w napięciu? No właśnie nie bardzo... :roll:
Cały odcinek od początku był tak nudny, że tylko czekałam, aż wreszcie coś się wydarzy, co choć trochę podniesie poziom tego widowiska. No i odrobinkę się udało. Dokładnie odcinek zaczął być fajny podczas sceny pogrzebu i przemówienia Wilsona. Już sama szczerość Jamesa mnie rozbroiła i podsunęła na myśl pomysł, że zaraz będzie ciekawiej.
Rzeczywiście pomysł z uśmierceniem głównego bohatera byłby fatalnie, beznadziejnie przewidywalny. Dobrze, że tego nie zrobili i przyznam, że zakończenie serialu upozorowaniem śmierci było niezłe jak dla mnie. Dodatkowo punkt dodaje fakt, że pozostał mały ślad w postaci identyfikatora, który sugeruje pozostałym (no w każdym razie na pewno Foreman'owi), że jest to kolejny świetny dowcip House'a i znów wszystkich przechytrzył.
Jednego nie zrozumiem w całym tym przewijaniu się przez jego halucynacje wszystkich bohaterów z poprzednich sezonów, zarówno tych, którzy nie żyją, jak i tych, którzy po prostu odeszli...gdzie była Cuddy? Ściągnięto do tego epizodu całą ekipę, a nie można było ściągnąć Lisy Edelstein? Porażka. Uważam, że twórcy powinni stanąć na głowie, żeby ściągnąć ją choć na chwilę. Była zbyt ważną postacią, jedną z najgłówniejszych przez 7 sezonów serialu. Nagle zabrakło jej nawet na pogrzebie House'a? Jego wieloletnia przyjaciółka, w końcu była dziewczyna i wielka miłość...i nie ma jej w żadnym momencie finałowego odcinka? Niestety nie jestem sobie tego w stanie wytłumaczyć - mogli się bardziej postarać.
Ponadto dodam, że sam pomysł z halucynacjami był trochę stary i niemodny :roll: Nasz bohater już miewał zwidy, już rozmawiał z Amber, Kutner'em i wszystko to już było. Jeśli chodziło o oddanie tego również w finale, to OK, rozumiem, ale było w tym serialu przez 8 sezonów kilka fajniejszych pomysłów.
W końcu przypadek medyczny...a właściwie to zupełny jego brak. Odcinek powinien być kwintesencją serialu, jakaś zagadka by się przydała, nawet nie byle jaka. A tu co? Wrzucili tam jakiegoś narkomana, zero zagadki, zero przypadku, zero tak naprawdę pomysłu na fajne zakończenie.
W mojej ocenie odcinek dostaje 2/10 i to tylko ze względu na kilka ostatnich minut, które spowodowały, że się uśmiechnęłam, pomimo, że skończył się mój ukochany serial i czuję się, jakby gdzieś zabrał cząstkę mnie.



PostWysłany: Nie 10:01, 03 Cze 2012
alhambra
Psi Detektyw
Psi Detektyw



Dołączył: 27 Sie 2009
Pochwał: 13

Posty: 6827

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Odcinek był dobry, to na pewno. Ciekawie rozwiązana sprawa zakończenia, nikt by się tego nie spodziewał. Ja mimo wszystko liczyłem na coś co jak zakończenie 4. sezonu wgniecie mnie w fotel. A większośc odcinka wyglądała, jakby to był kolejny odcinek House'a... Ok' może

Spojler:

martwiłem się o House'a umieszczonego w tym płonącym budynku

, ale nastrój znikał jak co chwila przenosiliśmy się do szpitala. Na plus powrót starych postaci, szczególnie Stacy i Nolana oraz Cameron. Przypadek... kogo on obchodził :lol: ? w dwóch ostatnich odcinkach pacjent pojawiał się na bardzo krótko, a historie nie były porywające. Mimo wszystko odcinek jednak na plus. Za stare postacie i za scenę pogrzebu. No i za Enjoy Yourself. :D Oceniam go na 7.



PostWysłany: Nie 12:57, 10 Cze 2012
LuCash
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 24 Sty 2012

Posty: 16

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Dyskusje o odcinkach -> Sezon 8 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04503 sekund, Zapytań SQL: 15