Niebieski.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Niebieski.




Z dedykacją dla fanów hilsona, oraz z wielkimi uściskami dla Housa i Wilsona, bo was kocham chłopaki ^^

Niebieski

Jest taki jeden kolor, który znaczy dla niego więcej niż każdy inny. Kolor, który jednym kojarzy się z bezchmurnym niebem, drugim z otchłanią oceanu. Jemu nie kojarzył się ani z tym, ani z tym. Pewnemu onkologowi niebieski kojarzył się z oczami. Zazwyczaj lekko szalonymi, radosnymi i pełnymi cynizmu. Czasami jednak oczy te przepełnione były bólem. Brak vicodinu odbierał im siłę, energię i iskierkę szaleństwa, dawał natomiast duża dawkę cierpienia.

Oczy te nie ważne, czy szczęśliwe czy też nie, najbardziej lubił w zestawieniu z niebieską koszulą. Uwielbiał to połączenie. Wtedy właśnie kolor oczu nabierał niesamowitej intensywności i Wilson bezgranicznie mógł się w nich zatracać. Wtedy właśnie nie istnieli pacjenci, ba! To właśnie wtedy nie interesowało go, że House łamie przepisy, zasady, że krzyk Cuddy słychać było nawet w kostnicy. Wtedy nie interesowało go nic. Tylko te oczy.

W tej niebieskiej koszuli Gregory, jak lubił nazywać go Wilson w czasie swoich długich samotnych rozmyślań, więc w tej niebieskiej koszuli Gregory mógł z nim zrobić wszystko. Nie raz James stracił przez to śniadanie, obiad czy kolację. Nie raz przez to stracił kilka dolarów za dużo. I nie raz James stracił przez to rozum.

Bo House jak wracał do domu to rozpinał koszulę. Wilson jak przychodził do Housa grać w pokera, od rozpiętej koszuli nie mógł oderwać oczu. Wiedział, że może tylko marzyć, że rozpina ostatnie guziki niebieskiej koszuli, że powoli ściąga ją ze zmęczonego bólem ciała. Tak bardzo czasami zatracał się w marzeniach o byciu blisko niego. O dotyku, nie przypadkowym i ukrytym, ale świadomym i zdecydowanym. Nie mógł pojąć, dlaczego. On, który był żonaty milion razy. On, najbardziej racjonalny człowiek w szpitalu. On, tak głupio stracił rozum dla czyjś oczu i koszuli.

Uwielbiał ten moment kiedy podawał mu kubek ze świeżą kawą. Palce Grega delikatnie muskały wierzch jego dłoni, niebieskie spojrzenie muskało wtedy piwne oczy Jamesa i James wtedy wiedział, że przy odrobieni szczęścia to samo spotka go następnego dnia. Czasami szli we dwójkę na piwo. Wtedy Greg zakładał niebieską koszulę, a Wilson wiedział, po prostu wiedział, że robi to dla niego, właśnie dla niego.

Czasami House droczył się z nim odpinając jeden guzik od niebieskiej koszuli i uśmiechając się bardzo wymownie. Czasami pijąc, Greg wylewał dwie krople, pozwalał aby powoli spłynęły mu po brodzie, szyi by następnie zostawić małą wilgotną plamę na odcieniu błękitu. Wilson nie lubił, kiedy House prowadził swoją grę w szpitalnej kawiarence. Musiał wtedy udawać, że przewraca rozbawiony oczami, kiedy naprawdę zaciskał pięści, spuszczał wzrok, żeby nie patrzeć w te niebieskie oczy i zalotne gesty.

Tego dnia Greg wszedł do jego gabinetu jakiś odmieniony. Był szczęśliwy, radosny, pozbawiony bólu i w niebieskiej koszuli. Wilson mimowolnie uśmiechnął się i czekał na poranny delikatny dotyk w czasie odbierania kubka z kawą. Ale nic takiego nie miało miejsca. Greg usiadł na fotelu, uśmiechnął się i powiedział:
- Spałem z Cuddy.
Wilson spojrzał w te oczy. Reszta słów nie miała znaczenia, nie miało znaczenia to, że pomagała Housowi po odstawieniu vicodinu, ani to że od 24 godzin jest czysty. Nic nie miało znaczenia. Zatkało go. James czuł, że nie może wypowiedzieć żadnego słowa. Przecież… przecież miał na sobie koszulę, niebieską koszulę, jego ulubioną koszulę, przyszedł po kawę, ich dłonie nawet się nie musnęły i mówi mu, że przespał się z Cuddy? James opamiętał się. Palnął dwa razy „wow” i próbował obrócić wszystko w męską rozmowę, męską i przyjacielską rozmowę. Kilka uwag Housa o tym, jak potrafi sprawiać przyjemność w czasie seksu - Wilsona zabolały stokrotnie, zbył go zabawnym żarcikiem, sarkastyczną ripostą i poczekał aż kulejący obiekt jego uczuć opuści onkologiczny gabinet. Patrzył jak niebieska koszula żwawym krokiem zmierza przez szpitalny korytarz do swojego gabinetu.

Popołudniu był czas na drugą kawę. Gregory wpadł jak zwykle bez pukania. Niebieska koszula obyła się bez zalotnego Jimowego spojrzenia. Greg lekko zdziwił się, kiedy Wilson nawet nie podniósł głowy. Spojrzał na biurko, gdzie nie było ani jednego kubka z kawą. Niebieskooki lekarz nie krył zdziwienia. Stał, w niebieskiej koszuli gotów odpiąć kilka pierwszych guzików, aby naprawić i wyleczyć kawowy kryzys. Po chwili Wilson poniósł swoje smutne, zdradzone oczy. Spojrzał i nie zatracił się w niebieskiej otchłani gregowego spojrzenia. On już nie chciał. On już miał dość. Gregory nie rozpiął koszuli, nie uśmiechnął się jak to miał w zwyczaju. Nie zrobił nic, obrócił się tylko na pięcie i po kuśtykał w stronę swojego gabinetu. Wilson oparł się o oparcie fotela i delikatnie przejechał palcem po wierzchu swojej dłoni próbując zapomnieć o niebieskiej koszuli.



_________________
grafika by me. Hilson <333333

PostWysłany: Pon 22:44, 25 Maj 2009
a psik!
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 08 Mar 2009

Posty: 62

Miasto: Poznań
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Po pierwsze - świetny pomysł!
Komu nie podoba się Greg w rozpiętej koszuli... Domyślam się, jak to działa na Jimmy'ego :D
Wrrr... Jak House mógł się tak bawić kumplem... Biedny Wilson.



_________________

,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"

PostWysłany: Wto 5:59, 26 Maj 2009
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Psychologiczny Iluzjonista



Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19

Posty: 7968

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Bardzo ciekawe to opowiadanko. Takie inne i orginalne, z dobrym pomysłem. Pisz więcej :wink:



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Wto 14:20, 26 Maj 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

a psik! napisał:
poczekał aż kulejący obiekt jego uczuć opuści onkologiczny gabinet.

po przeczytaniu smiałam sie jeszcze przez 5 minut :)



_________________

PostWysłany: Wto 15:05, 26 Maj 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Po pierwsze, mimo iż to hilson w wersji love to byłam w stanie przeczytać bez odruchów wymiotnych a to juz wyczyn ;)

Pomysł z niebieskim bardzo fajny i przeplatający się przez całe opowiadanie. Jednak zabrakło mi równowagi pomiędzy częścią refleksyjną a częścią akcji. I ten trochę nienaturalny, zbyt szybki moim zdaniem odwrót Wilsona... Tu przydałoby się trochę wytłumaczyć czytelnikowi dlaczego... albo przynajmniej pokazać trochę więcej uczuć... jakąś wewnętrzną walkę... no chyba że Wilson już nie lubi niebieskiego ;)

Pozdrawiam i czekam na kolejny tekst!



_________________

POLSKA! BIAŁO-CZERWONI!

PostWysłany: Czw 8:59, 28 Maj 2009
Syśka
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15

Posty: 2076

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Świetne :) Dobry pomysł z tym niebieskim...Czekam na więcej..:)



_________________

maagdaa - mój prywatny rozczoch z Octoberem w ręce!
Agawa & Nigide- Mhroczne i (nie)zÓe rodzeństwo!, Nuttie Kuzynka 65 stopnia &
Wujek JigSaw.

'Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.'

PostWysłany: Sob 13:51, 07 Lis 2009
maybe_55
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 18 Paź 2009
Pochwał: 39

Posty: 7635

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

:hahaha: Pytanie - czemu ja się śmieję? Bo prawdopodobnie nie wyobrażam sobie Jimmowego spojrzenia pełnego pożądania :mrgreen:

Ostatnio zmieniony przez hattrick dnia Nie 14:23, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz



PostWysłany: Sob 21:01, 07 Lis 2009
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hmmm.. dziwne, trochę mało prawdopodobne ale podobnie jak Syśka:

Syśka napisał:
Po pierwsze, mimo iż to hilson w wersji love to byłam w stanie przeczytać bez odruchów wymiotnych a to juz wyczyn


Poza tym, ze to totalnie nie mój klimat to opowiadanie jest bardzo dobre:) Dobrze się czyta, tak gładko. Fajny pomysł, naprawdę. Pisz więcej, bo masz dobry styl.;)



_________________
Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się – ona w schowku kryje się!
- by Chasper:*
Sinaj - my sweet soulmate :*:*
Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html

PostWysłany: Nie 12:30, 08 Lis 2009
Hambarr
Psychiatra
Psychiatra



Dołączył: 30 Lip 2009
Pochwał: 30

Posty: 3852

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

baaardzo mi się podoba :D
Może faktycznie za szybka zmiana uczuć, ale jest dobrze :)
więcej takich tekstów! :*



_________________
"Nie widziała cię już od miesiąca,
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!"

PostWysłany: Sob 12:24, 16 Sty 2010
Immortal
Toksykolog
Toksykolog



Dołączył: 13 Kwi 2009

Posty: 1542

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.04721 sekund, Zapytań SQL: 15