Drzwi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Drzwi

Napisałam taką miniaturkę. Mam nadzieje, że się spodoba.



_______________________________________________


- Pięknie wyglądasz – powiedziała matka, gdy Allie założyła welon na głowę – Twój narzeczony będzie zachwycony.
- Tak, będzie. – potwierdziła nerwowo Allison.
Matka popatrzyła na nią i powiedziała:
- Nie denerwuj się kochana. Uśmiechnij się. Wszystko będzie dobrze.
Oj, chyba nie, mamo. Mam złe przeczucia. – pomyślała, lecz uśmiechnęła się lekko, by uspokoić matkę. Spojrzała w lustro.
Miała na sobie piękną, białą suknię na wzór sukienek z XVIII i XIX w.,* do tego białe rękawiczki sięgające do połowy przedramion, welon i białe pantofelki.
- No widzisz, od razu lepiej. – powiedziała Molly udając się w stronę drzwi – Pójdę po bukiet.

Cameron spojrzała przez okno. Widziała gości zmierzających w stronę drzwi kościoła. Mieli poważne, ale jednocześnie podniecone miny. Pewnie nie mogli się już doczekać - w przeciwieństwie do niej.
Stała smutna. Sztuczny uśmiech zniknął z jej twarzy, gdy tylko wyszła matka. Zaczęła poważnie zastanawiać się czy dobrze zrobiła przyjmując jego oświadczyny.
Powiedziała automatycznie „Tak” , gdy zapytał „Wyjdziesz za mnie?”, jakby właśnie czekała na to pytanie. Lecz parę dni później zaczęła w to wątpić. Parę razy nawet myślała, żeby zakończyć ich związek, ale zawsze, gdy była tego bliska, rozmyślała się.
A teraz… nabrała ochoty, by to wszystko zakończyć. Raz na zawsze. Ruszyła w stronę drzwi lecz usłyszała głos w swojej głowie.
Nie możesz tego zrobić. Zranisz go.
- Mogę – odpowiedziała – nie kocham go. Kocham innego.
Może i kochasz, ale nie możesz tego zrobić. I to w dodatku w dniu ślubu!
Allie poddała się.
- Masz rację. Nie mogę mu tego zrobić. – Powiedziała załamanym głosem. Jej oczy napełniły się łzami. Próbowała je powstrzymać, ale nie udało się. Gorzko płakała, gdy weszła Molly z bukietem.
- Przyniosłam kwiaty. – Powiedziała i spojrzała na córkę. – Kochanie coś się stało? Dlaczego płaczesz?
- Nie, nic mamo. To łzy wzruszenia. – Odpowiedziała. Wytarła łzy chusteczką, która przedtem leżała na stole.
- Jesteś pewna? Na pewno nic się nie stało? – Matka nie dawała za wygraną.
- Nie naprawdę nic. Idziemy? – zapytała, udając uśmiech.
- Tak, tak idziemy. Wszyscy czekają. – powiedziała matka uspokojona jej miną. Podała jej bukiet i zaprowadziła do ojca, czekającego w przedsionku kościoła.


***

Kościół był pełen ludzi. Była to przeważnie rodzina, ale znajdowali się tez tam znajomi - nie tylko ze szpitala.
Nawa główna była stosunkowo krótka, więc widziała osoby stojące przed ołtarzem. Był tam pan młody ze swoim świadkiem, Foremanem.
Bardzo zdziwiła się jak się o tym dowiedziała. Gdy pracowali razem nie byli w najlepszych stosunkach.
Jej druhną była Remy, która również stała przy ołtarzu.
Zabrzmiał marsz Mendelssohna.
- Musimy iść. – Powiedział jej ojciec, uśmiechając się.
Odwzajemniła z trudem uśmiech i złapała go pod ramię.
Szła, szła, a droga dłużyła jej się niemiłosiernie. Chciała mieć to za sobą i zapomnieć o wszystkim.
Wreszcie dotarli do ołtarza. Ojciec puścił jej rękę, a ona podeszła do narzeczonego.
Pastor zaczął mówić. W myślach pospieszała go.
Po chwili z ust pastora padły słowa:
- Czy ktoś z tu obecnych sprzeciwia się zawarciu tego związku małżeńskiego?
Allison chciała coś powiedzieć, ale ktoś ją wyprzedził. Otworzyły się drzwi kościoła. Stanął w nich mężczyzna podpierający się o laskę. Rozejrzał się. Wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę, włącznie z młodą parą i pastorem.
Człowiek ruszył w stronę ołtarza. W dość krótkim czasie - jak na jego możliwości - dotarł do celu i powiedział:
- Ja się nie zgadzam.
Wśród gości wybuchło zamieszanie.
- Z jakiego powodu, House? – Zapytał Foreman, wyprzedzając wszystkich.
- Takiego, że ona – wskazał głową na Allie – go – teraz wskazał na Chase’a – nie kocha. – Wszyscy zamilkli.
- Skąd taki wniosek, Greg? – Zapytała Cam, choć znała odpowiedź.
- Bo go nie kochasz. – Zwrócił się do niej – Oboje znamy prawdę. Kochasz mnie, a ja kocham ciebie.
Kocham ciebie – te słowa wstrząsnęły Cameron.
- Wcale cię nie kocham. – Powiedziała zdenerwowana, nie śmiąc spojrzeć mu w oczy. – A teraz wyjdź, proszę. Chcemy dokończyć ceremonię. – Odwróciła się.
Lecz on nie dawał za wygraną. Złapał ją za rękę i odwrócił.
- Jeśli mnie nie kochasz – powiedział szeptem – to powiedz mi to prosto w oczy. Wtedy odejdę.
Zmusiła się spojrzeć w jego piękne, błękitne oczy.
Nie mogę, nie mogę! – krzyczały jej myśli. Jej oczy po raz drugi napełniły się łzami. Spuściła głowę.
- Nie mogę tego powiedzieć. – powiedziała głośno. Gregory złapał ją mocniej za rękę.
- To co teraz zrobisz? – Zapytał. Spojrzała na niego. W jego oczach widziała wyraźnie miłość i pragnienie. Nie mogła tego wytrzymać. Odwróciła się w stronę Chase’a.
- Przepraszam cię Robercie. Nie mogę za ciebie wyjść. - Powiedziała - Nie kocham cię.
Chase wpatrywał się w nią intensywnie.
- Rozumiem – powiedział cicho ze smutkiem w oczach. – Idź.
Allie uśmiechnęła się. House również. Pociągnął ją z rękę i pobiegli - jeśli można było to nazwać biegiem - w stronę drzwi.
Drzwi miłości i szczęścia – jak je później nazywała Allison.

KONIEC



* Sukienka Allie



_________________


Hameron and Hilson forever...

PostWysłany: Sob 14:43, 25 Lip 2009
allison23
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 21 Lip 2009

Posty: 90

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ciekawy pomysł, fajnie opisane, choć bardzo szkoda, że rozdzieliłaś Chase i Cameron, bo oni do siebie pasują :)



_________________

Banner od Jeanne

PostWysłany: Sob 14:54, 25 Lip 2009
bozenka21
Urolog
Urolog



Dołączył: 12 Lut 2009
Pochwał: 10

Posty: 2404

Miasto: Gdańsk
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Piękne zakończenie, takie słodko Hameronkowe :D



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Sob 20:57, 25 Lip 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nie za bardzo jestem za hameronem ale fik Bardzo fajny



_________________
avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones

PostWysłany: Sob 21:34, 25 Lip 2009
poprostuxzjawa
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39

Posty: 2061

Miasto: Młodocin
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.03929 sekund, Zapytań SQL: 15