Przemyślenia, pytania życiowe

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Łyk kultury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Przemyślenia, pytania życiowe

Cytat:
często zadaje sobie(może też inni) wiele pytań. Często dotyczące miłości i przyjaźni. nie wiedziałam dokładnie gdzie mam dodać ten temat wiec dodałam tu. Jeśli chcecie czytajcie to koło 100 słów jeśli nie chcecie wyjdźcie z tematu .Jeśli ktoś chce chce odpowiedzieć na któreś z tych pytań. można krytykować te pytania poprostu można wszystko napisać

Miłość ?
To znaczy samo pojecie miłość czym jest ? Czy jeśli ktoś nam się podoba to określić słowem miłość? Czy wygląd nie ma najmniejszego znaczenia? Jak traktować miłość jako dar? Czy miłość przez , którą cierpimy też traktować jako dar ,a może jako przekleństwo? Czy można się wyleczyć z miłości czyli kogoś kochać i naglę przestać? Czemu miłość czasem nie jest odwzajemniona ? Czy twoją winą jest jeśli zakochasz się w niewłaściwej osobie ? Jak rozpoznać czy to zwykłe zauroczenie ,a nie miłość ? Czy miłość jest potrzebna do szczęścia w życiu ? Czy miłość może przyjść z czasem ? Dwa magiczne słowa "KOCHAM CIĘ" coś znaczą w dzisiejszych czasach czy czasem nie za dużo z niego korzystamy ?



_________________
avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones

PostWysłany: Pią 20:16, 04 Wrz 2009
poprostuxzjawa
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39

Posty: 2061

Miasto: Młodocin
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zauroczenia swoją drogą, wysokie stężenie serotoniny mijają po "osiągnięciu celu" a potem na horyzoncie pojawia się ktoś nowy. Ale czasem zauroczenie przeobraża się w przywiązanie, chociaż mija najsilniejsze pożądanie dalej chce się przebywać z tą jedną osobą. Uczucia dojrzewają, ktoś staje się częścią nas i światłem w naszym życiu.
I można się łudzić, że to jest tzw miłość prawdziwa. Która nie potrzebuje codziennie wielkich słów, tylko drobnych gestów. Która będzie pielęgnowana, przetrwa próbę czasu a nawet kiedyś zdradę. Ale później trudno odróżnić już ją od przyzwyczajenia, wypalenia się, obawy, przed zostaniem samemu.
Taka jest moja opinia. Życie nie znosi pustki, człowiek potrzebuje zajęcia psychologicznego. Potrzebuje płonąć, oddawać się komuś, owe wyobrażenie miłości daje mu powód do rozmyślań, odczuwania, odkrywania w sobie jakichś stopni dojrzałości.
Poza tym, zwykle nie chce być sam. W końcu męczy go zabawa w zmiany partnerów i wybiera kogoś, z kim może być.
Ludzie chyba różnie to sobie tłumaczą. Pielęgnują uczucia przez jakieś pierwsze 5-6lat małżeństwa, potem i to nie ma znaczenia. Kiedyś wszyscy się wypalimy.



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Pią 21:12, 11 Wrz 2009
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Co tam serotonina! To początek!

Jeżeli wypali to reakcja idzie dalej. Wytwarza się endorfina i dopamina, które człowieka zaczynają uspokajać i poprawiać mu nastrój. Człowiek się przyzwyczaja i cała wielka rzecz potocznie zwana miłością, która powinna być burzliwa i całkowicie niezrozumiała, zamienia się w rutynę.

Co do słów "Kocham Cię" to nie wypowiedziałem ich jeszcze nikomu, prócz rodziny, będąc całkowicie trzeźwym. Szanuję to stanowisko i wolę go nie nadużywać.

Jestem zwolennikiem antycznej teorii o połówkach pomarańczy. Minusem jest jednak czekanie, aż ta druga część się dotoczy.



PostWysłany: Czw 13:13, 15 Paź 2009
Teh_R
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 15 Paź 2009

Posty: 4

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

tyle mogę wnieść do tego wątku:
http://kominek.blox.pl/2006/04/CO-JEST-MILOSC.html

nie mojego autorstwa, ale zgadzam się z tym, co zostało tam napisane



PostWysłany: Nie 23:29, 17 Sty 2010
leśny
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 17 Sty 2010

Posty: 2

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie wiem czy szukasz odpowiedzi potwerdzonych medycznie (przedmówcy widac wyszli z tego ząłożenia, ale to wynika ze zboczenia po oglądaniu serialu lub z tego, ze coś tam wiedza o chemicznym odłamie medycyny, ja nawet nie wnikam jak sie to nazywa) czy też rozważań filozoficznych. W tym drugim jestem lepszy ale od wieków na Twoje pytania jest jedna, krótka i zwiezła odpowiedź - nie wiadomo.

Naprawdę! NIkt jeszcze do konca nie był w stanie z całą pewnością odpowiedzec na to pytanie i poprzeć wynikami badan czym jest miłość. Co powoduje, ze jeden czlowiek lgnie do drugiego i jest to odwzajemnione lub nie. Wiadomo jednak, ze wiekszość przypadków to rzeczywiście zauroczenia, które przeszły w przywiazanie, potrzebe bycia z drugim człowiekiem, który zna nas lepiej niż jakikolwiek inny.
Powszechna jest tez teza że tak naprawdę nie ma miłości a my jestesmy tak jak wszystkie inne żywe organizmy, narzedziami w rekach genów. To geny kierują tym co robimy i to geny, jesli stanowią jakąs silną grupe przewodnią dążą do tego by trwać, więc szukają możliwości i zmuszają nas do postepowania dzięki któremu znajdują kolejnego potencjalnego kandydata do przekazania dalej tych najsilniejszych genów. Czy w takim razie to, czy znajdziemy drógą połówkę jest uwarunkowane genetycznie?
Mozna by się pokusić na odpowiedź twierdząca, jesli nasze geny sa wystarczająco silne i zdecydowane, czyli mówiąc prościej, jesli mamy coś do pozostawienia po sobie w formie potomka, kóremu przekazujemy nasze geny. Ale jest moment, w którym ta teoria upada - potomek, który rodzi się jako niepełnosprawny. Czy geny, kóre sprawiły niedorozwój były silniejsze od tych, które np. decydują o tym, ze my i nasz partner jestesmy inteligentni, błyskotliwi, utalentowani? Widac tak. A to znaczy, ze silny genotyp nie koniecznie oznacza najlepszy.
To jedna z teorii...która upada.
Druga jest taka jak wyżej - zauroczenie, przyzwyczajenie i latka lecą. Ale te czasem kończą się tak, że przywiązanie ustaje w momencie odchowania potomstwa, które wylatuje z gniazda...a wraz z nim nieżadko nasza druga połówka. To sa pary, które trwają tylko dla dobra dzieci. Czyli zauroczenie ale bez przesadnego przywiązania. I wracamy do teorii nr 1. Geny przekazane, odchowane i dopilnowane, by nie zostały zboczone i mogły być przekazane dalej i koniec pieśni - dalej kroczymy własną sciezką.
Jednak, mamy coś takiego jak uwarunkowania psychiczne. Czasem rodzi się związek, który rzeczywiście jest udany przez wiekszą część swojego trwania a potem nagle sie rozsypuje. Czesto po latach. I co? Nie ma miłości? Jest tylko chemia i genetyka? Mozliwe.
Jesli zapytać małzenstwa ze stażem 50 lat co sprawiło, że wytrwali tak długo to po chwili namysłu częśc odpowie, że sie dobrze dobrali, kochają się i bla bla bla. A jesli byłaby możliwość podglądniecia ich codzienności okazuje się, że wszystko co mówili to wierutne kłamstwo. Skąd te 50 lat? Bo żadne nie miało ochoty pieprzyć się z papierkami rozwodowymi, więc leiej już jest jak jest, jedno drugiemu nie szkodzi i jest ok. Gdyby pytanie o ten cudowny staż 50 lat razem byli bardziej zaskoczeni lub mieli przymus odpowiedzenia naprawde szczerze to prawdopodobnie ogromna wiekszość nie potrafiłaby powiedziec nawet słowa...dumali by dumali i nic by nie wydumali. To by była prawdziwa odpowiedź - po 50 latach nic nas nie łaczy, nie wiemy dlaczego mineło 50 lat...wydaje sie jakby to było 5.

Sa jednak chlubne wyjątki! Stoisz na srodku pola i czujesz się taki wybrakowany, bo jestes sam...i oto pojawia się ona...niby ma towarzystwo, jest na tej samej imprezie, widac że się bawi...ale moment...tylko udaje ze się dobrze bawi bo mówiąc szczerze, co ma w tej chwili robić. Jest samotna, czegoś jej brakuje, szuka...spojrzenia spotykają się. Pomiar, wymiana na spora odległośc trwa chwile....choć wydaje isę, że mijają wieki. Dookoła wrzawa, koleś coś do ciebie gada a ty kompletnie nie rozumiesz co on mówi...i myślisz "to jest to....to jest ona". Nie wiesz czy to kolejne zauroczenie, to jest teraz niewazne. Ważne, ze zauwazasz pewne symptomy mówiące, ze ona myśli i uwarza tak samo. Mózg przetwarza miliardy myśli w przerwie na łyk piwka, gryz pizzy. Czasem mówią ze to chemia. Czy ta chemia bedzie trwać?

Po 6 latach (21.02 mamy rocznice) odpowiem Ci - może trwać, jesli to rzeczywiście chemia. Chociaż to nie jest tkaie proste. To raczej wszystkie powyższe składowe razem plus fakt, ze po iluś latach czujesz się z ta jedną osoba naprawde dobrze i potraficie odpowiadac na swoje potrzeby. Nie wszystkie, bo to niemożliwe, ale te które mają dla was najwieksze znaczenie, niezaleznie od tego, czy jest to zwykła poranna kawa czy tez...interesująca nocka, po której w pracy jestes totalnie niewyspany/a. Do tego dorzucasz troske o to by ten wqrzający czasem stowrek mierzacy niecałe 120cm był jak najzdrowszy, prawidłowo sie rozwijał, miał zajęcia zarówno rozrywkowe jak i rozwijające. Obserwujesz kim jest, kim moze być. Odkrywasz, po kim co przejął i masz chwilki radochy gdy okazuje sie ze jest połaczeniem was dwojga...nie wrodzony w mamusie czy tatusia tylko cały tata i mama razem. To scala dodatkowo, choć nie zawsze macie czas dla siebie, dla tego wrzaskuna czy na ulubione rozrywki, bo wiadomo, praca, firma, kredyty do spłacenia, dażenie do bezpiecznej i stabilnej sytuacji.
Nie zawsze jest idealnie bo być niemoże. Najzabawniejsze jest to, że po 2-3 latach oboje uzmysawiacie sobie, ze hcoć przez poczatkowe megazauroczenie wydawąło wam sie że jestescie super dopasowani to okazuje się, ze wcale tak być nie musi...przynajmniej nie w sferach, na które stawialiście. Słuchacie i lubiscie zupełnie inną muzyke, macie kompletnie inne zainteresowania i jedno drugiego w jego hobby nie rozumie, wasze zajecia zawodowe sa odległe jak uran od słońca, a wspólne rzeczy które lubicie nie zajmują palców jednej reki podczas wyliczania. Charakterologicznie okazuje sie, ze to już totalna porazka, bo zadna strona nie jest zdolna do prostych i łatwych kompromisów i każde lubi stawiac na swoim. Lubicie oboje dominowac, mieć własne i niepodwazalne zdanie i jedno drugiego mało kiedy poprze w tym samym temacie. Bez sensu co nie?!? Ale to własnie decyduje ze po 6 latach jest tak samo interesująco jak było na poczatku i trudno was okreslić jako dotartych. Najwazniejsze, ze jedno spojrzenie kogokolwiek ocenia was jako fajną, pasująca parę...a to znaczy,m że za 50 lat jeśli ktoś nas zapyta co jest tajemnica, ze tak długo wytrwaliście odpowiedź bedzie dość prosta - nie wiem, popatrzcie na nas i nam powiedzcie :)



Autor postu otrzymał pochwałę.

_________________
www.speedup.cal24.pl

PostWysłany: Wto 18:48, 02 Lut 2010
Thombike
Lekarz rodzinny
Lekarz rodzinny



Dołączył: 01 Lut 2010
Pochwał: 2
Ostrzeżeń: 2

Posty: 365

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Thombike napisał:
Naprawdę! NIkt jeszcze do konca nie był w stanie z całą pewnością odpowiedzec na to pytanie i poprzeć wynikami badan czym jest miłość. Co powoduje, ze jeden czlowiek lgnie do drugiego i jest to odwzajemnione lub nie.

Jest jeszcze jedna teoria na ten temat, że nie geny - jak pisałeś - o tym decydują, ale układy w rodzinie. Czytałam (Skynner chyba) kiedyś o takim eksperymencie - umieszczono w sali ileś tam ludzi, jednakową ilość kobiet i mężczyzn, i każdemu powiedziano, że ma znaleźć sobie kogoś do pary w ciągu kilku godzin (nie była to randka w ciemno, oni wiedzieli że na ten moment po prostu mają się z kimś "zgadać"). Wynik był taki, że wszyscy mieli jednakowe układy w rodzinie jak swój wybranek. Znaleźli osoby, które rdzeniem osobowości przypominały im rodzica płci przeciwnej(nie chodzi o charakter czy intelekt, ale o to właśnie co decyduje o układach, czyli cechy jak mechanizmy obronne, sposoby wyrażania emocji itp.). Ta teoria przewinęła mi się jeszcze kilka razy, aczkolwiek starsze to było wydawnictwo i nie wiem, czy teraz jest oficjalnie potwierdzona czy nie. Tak czy inaczej, idąc dalej - o tym, czy chcemy na dłużej zostać z daną osobą, decyduje, to czy chce z nami grać w gry, jakich zostaliśmy wyuczeni w dzieciństwie. Co z kolei dalej sprowadza wszystko do tego, że związki mają dawać przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa (co nawet łączy się z teorią opartą na ewolucji).

Jakoś to tej teorii się przychylam. Nie irytują mnie małżeństwa z 50letnim stażem pozbawione uczuć. No ale zgadzam się z Tobą, że na jakość związku też na pewno ma wpływ zwykły charakter.



_________________
Mój Kochany małż Greg :*

my soulmate Hambarr :*:* córeczka Nemezis :*
maagdaa&sinaj spółka zóo z.o.o

- In fact, I hate you. - I've never hated anyone more. - Every nerve ending in my body is electrified by hatred. - There is a fiery pit of hate burning inside me, ready to explode. - So it's settled then? - We're settled.

PostWysłany: Sro 0:00, 03 Lut 2010
sinaj
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 02 Maj 2009
Użytkownik zbanowany
Pochwał: 35
Ostrzeżeń: 1

Posty: 3975

Miasto: Legnica/Radom
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

każda odpowiedź dawała mi dużo do myślenia
Odpowiedzi są szczere i przedstawiają różne punkty widzenia tej sprawy
Z każdą odpowiedzią trochę się zgadza choć wiem że na te pytania jest odpowiedź "Nie wiadomo"
bardzo dziękuję wam za to że podzieliliście się ze swoim poglądem na ten temat



_________________
avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones

PostWysłany: Sro 13:46, 03 Lut 2010
poprostuxzjawa
Reumatolog
Reumatolog



Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39

Posty: 2061

Miasto: Młodocin
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Łyk kultury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.05159 sekund, Zapytań SQL: 15