[House] Przychodnia z różdżką w tle

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Przychodnia z różdżką w tle

Harry Potter w świecie House'a ;)
Nawiązuje do ostrzeżeń Moody'ego w piątym tomie.

Zbetowne przez Ewel :*




Jeszcze trochę… No… jeszcze! Nie możesz teraz przestać! Tak! O tak…
House siedział w schowku na szczotki, a PSP w jego dłoniach wydawało coraz cichsze dźwięki. Baterie były u kresu sił.
Nagle drzwi schowka otworzyły się. Stał w nich Wilson z młodą pielęgniarką u boku. Na widok diagnosty siedzącego na wiadrze, dziewczyna szybko zniknęła.
- Wilson, ty niegrzeczny chłopczyku – mruknął House filuternym tonem.
- Co ty robisz w schowku na szczotki? – zapytał James, czując, że się czerwieni.
- Obmacuję się z PSP – odparł Gregory.
- Nie powinieneś być teraz w klinice?
- A ty nie powinieneś w pracy trzymać swojego przyjaciela na wodzy?
Wilson skrzywił się. Wiedział, że przyjaciel nie da mu o tym zapomnieć.
- O nie! – jęknął House. Ekran gry zalśnił czernią, a z głośniczków popłynęła cisza. – A zbliżałem się już do piątego poziomu!
- To może zajmiesz się przychodnią?
House westchnął i wstał z wiadra. Wyciągnął z kieszeni lizaczka i zaczął go głośno ssać.
- Dobra, może spotkam tam jakiegoś idiotę podobnego do czarodzieja z piątego poziomu.

- Okay, więc co ci jest? Katar, kaszel, ból głowy, mały nie staje?
House spojrzał z niechęcią na szczupłego, czarnowłosego nastolatka w okularach, który stał obok leżanki. Chłopak wyglądał na jakieś piętnaście lat. Po słowach diagnosty pokręcił głową.
- Niemowa?
Znowu kręcenie głową.
- Gdybyś łaskawie raczył się odezwać, przestałbym marnować tu swój czas, więc przewińmy tę farsę do przodu: ja pytam, ty kręcisz głową i tak dalej, aż zdecydujesz się coś powiedzieć, gdy ja, zdenerwowany, będę już u drzwi. No. Play!
- Oparzyłem się – powiedział cicho chłopak. Miał brytyjski akcent.
- Na tyłku czy udach? – zapytał Gregory.
- Skąd pan wie?
- Otóż… Harry – dopowiedział, zerknąwszy w kartę – stoisz, a nie siedzisz. Stąd wniosek, że kłopot jest tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. Ściągaj spodnie.
Nastolatek westchnął. Widać było, że nie jest mu w smak rozbierać się w przed lekarzem, jednak wykonał polecenie.
House pierwszy raz widział takie oparzenie. Było niewielkie i podłużne. Jakby ktoś przytknął mu do tyłka rozpalony do białości pręt. Tylko, że wtedy skutki byłyby inne. Chłopak miał powierzchowne oparzenie II stopnia, więc nie było źle. Gregory westchnął i zaczął zakładać opatrunek.
- Jak to sobie zrobiłeś? Albo raczej kto ci zrobił?
- Sam – odparł Harry. – Ale niechcący.
- Dobrze, interesuje mnie czym się oparzyłeś.
- Nie uwierzy mi pan – powiedział nastolatek z nutą znużenia w głosie.
- Wszyscy kłamią – mruknął House.
- Zakładając z góry, że kłamię, nigdy nie dowie się pan prawdy.
- A czy prawda jest interesująca?
- Chyba tak. Zwłaszcza dla pana.
- Dobra. Przyjdź pojutrze, jakaś dobra dusza zmieni ci opatrunek. Niedługo będziesz mógł siadać i robić inne rzeczy z pośladkami… A teraz powiedz, czemu lubisz się przypalać. – Oczy lekarza rozbłysły.
- Mówiłem, to było niechcący – odparł Harry. Ku zdziwieniu House’a, w jego głosie nie było zdenerwowania. – Nie jestem masochistą.
- A ta blizna na czole? Na pewno szramy w kształcie błyskawicy tworzą się nagminnie i przypadkowo – ironizował Gregory.
- To był wypadek, mam ją od dziecka.
- Widocznie skłonności odziedziczyłeś po rodzicach. Zaczęli cię wprawiać już w pieluchach. Posłuchaj, nie wierzę nikomu, więc twoja bajka nie zrobi na mnie większego wrażenia – burknął zirytowany diagnosta. – Po prostu jestem ciekaw, jak bardzo zszargana jest twoja psychika.
- Nie posłuchałem dorosłych, wsadziłem sobie różdżkę w tylną kieszeń dżinsów, ona nieoczekiwanie się zapaliła, przypalając mi tyłek. A moi rodzice nie żyją. Zadowolony?
House zamyślił się. Widocznie prawda była bardziej interesująca niż się spodziewał.

No! Dawaj! Dawaj! Jest! Gol!
Gregory z triumfem odsunął się od stołu do gry w piłkarzyki. Znowu ograł przyjaciela. Szkoda, że gra nie toczyła się o pieniądze.
- Było coś ciekawego w klinice? – zapytał Wilson.
- Na pewno nic nie przebije twoich ekscesów w schowku, więc to ty powinieneś zdać mi relację.
- Twoja mina mówi, że stało się coś ciekawego. – James zerknął podejrzliwie na przyjaciela.
- Nic takiego. Po prostu doszedłem do piątego poziomu i spotkałem czarodzieja. Co w tym ciekawego?


Ostatnio zmieniony przez Salamandra dnia Sob 6:39, 25 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy



_________________

,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"

PostWysłany: Czw 12:43, 23 Lip 2009
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Psychologiczny Iluzjonista



Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19

Posty: 7968

Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ciekawy pomysł na fick. Sal, pisz kontynuację :twisted:



PostWysłany: Czw 12:50, 23 Lip 2009
hattrick
Fikopisarz Miesiąca
Fikopisarz Miesiąca



Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41

Posty: 9231

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Salamandra *kłaniam się do ziemi przed Tobą * ! Jesteś NIESAMOWITA ! Skąd ty bierzesz takie wspaniałe pomysły ? Podziwiam Twoje pomysły i Twój talent do pisania fików . Zresztą już Ci prawiłam komplementy co do Twojego stylu.

Twoja wersja Grega jest bosska , a HP jest uroczy . Jak mały słodki bezbronny chłopiec. Chcę następną część :twisted:



PostWysłany: Czw 21:56, 23 Lip 2009
ann
Dziekan Medycyny
Dziekan Medycyny



Dołączył: 15 Mar 2009
Pochwał: 49

Posty: 7847

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Świetne, sama betowałam, więc znam wartość i smaczek - przedpremierowy ;) Fakt, iż Pottera ja bardzo-bardzo, spotęgował moją sympatię do tego fikaszonka :)
Salciu, dziękuję Ci za doskonałe połączenie tych, jakże innych, światów :) :*



_________________
Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;)

PostWysłany: Czw 21:56, 23 Lip 2009
Ewel
Neskwikowa BiolKuleczka



Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 72

Posty: 10183

Miasto: G.||Gdynia
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Świetny pomysł, lekko się czytało i z uśmiechem, powinnaś częściej pisać.



_________________
Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.

PostWysłany: Czw 22:05, 23 Lip 2009
ToAr
(prze)Biegły Rewident
(prze)Biegły Rewident



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63

Posty: 11254

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nowatorskie, orginalne, zabawne i ogólnie świetnie. Przyjemnie się czytało i z uśmiechem na ustach. Z chęcia przeczytałbym następne opowiadanie o konfrontacji Harrego i dr Housa :roll:



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Czw 22:27, 23 Lip 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.03746 sekund, Zapytań SQL: 15