Rosyjska ruletka
Tak więc dziś odkryte forum hudzinkowe, to nic tylko się zarejestrować. :D A jak się jeszcze widzi znajome twarze (tudzież nicki, twory) to się nie ma wyboru. :lol: Nabazgrane gdzieś i kiedyś, ocenę pozostawiam Wam. ;)
Rosyjska ruletka
Odeszła nadzieja, a przecież jeszcze przed chwilą tu była. W ułamku sekundy spakowała manatki, wskoczyła do samolotu i czym prędzej uciekła. To przecież ona trzymała przy życiu, sprawiała, iż pojawiła się wiara. Wiara, że jeszcze może być lepiej, że kiedyś zazna szczęścia… choć przez chwilę. A teraz uparcie goni nadzieję, pędzi, ile sił w nogach, aby złapać samolot, którym leci towarzyszka. Zdążyła. Uleciały obie z twego ciała. Ale dlaczego? Czemu tak nagle? Przecież żyło im się z tobą tak dobrze, w harmonii, uosabiały twoje wnętrze. Ty żyłaś wiarą i nadzieją. A teraz one zostawiły cię samą. Pytasz: dlaczego? Bo odeszła miłość. Jedyna i prawdziwa. Gdy zniknęła już nie było w co wierzyć, na co mieć nadziei.
Tak naprawdę nigdy nie był twój. Zawsze między wami coś stawało. Coś, co rodziło wątpliwości, powstrzymywało działanie. I w efekcie nie było nic. Tak stwierdziłby przeciętny obserwator, przypadkowy przechodzień, lecz on nie mógł zajrzeć w głąb waszych dusz. Dla niego jego oczy nie były takie głębokie, jak dla ciebie. To nie on, lecz ty nich czytałaś. Każde jego słowo było na wagę złota, nawet, jeśli było kpiną, a czasami nawet one nie były potrzebne - wystarczała sama jego obecność.
Bez niego jesteś jak wyschnięta, popękana ziemia, po długim okresie suszy. On jest twoim deszczem. Tym, który przynosi natychmiastową ulgę. Każde słowo niczym jedna kropla. A spada ich tak wiele, ale potem znów wychodzi ogromna, rażąca swym blaskiem kula, leje żar z błękitnego nieba. Ziemia wysycha, pęka. Nie może żyć bez wody, po pewnym czasie jest twarda, wyzuta ze wszystkich sił. Każdy stawiany na niej krok sprawia potworny ból. Gdzieś spada zagubione ptasie piórko – to boli. Teraz cała egzystencja jest jednym, wielkim bólem. Ukojenia nie przynosi nawet chłodna noc – jej najlepszy przyjaciel. To co ochłodzi na pewien czas zmniejszy boleści, lecz nie na długo, kiedy chłód odejdzie, będzie bolało jeszcze bardziej niż przedtem. Palące słońce wyzuje ostatnie krople wody, ziemia wyzionie ducha. Będzie wciąż istniała – to prawda, ale nie będzie już miała duszy. Przestanie czuć, żywić się, pracować – po prostu umrze. Dopiero wtedy skończy się jej cierpienie - na zawsze.
Jego głos był dla ciebie najpiękniejszą muzyką. Jego widok, niczym najdoskonalszy obraz. Twój ideał. Do szczęścia nie potrzebowałaś niczego więcej. Ale czym właściwie jest szczęście? Zadawałaś to pytanie tak wiele razy. Za każdym razem jednak źle sformułowane. Powinnaś zapytać samą siebie: „Czym jest szczęście dla mnie?”, albowiem dla każdego z nas ten termin oznacza coś zgoła innego. Komuś wspaniałe zwierzę, jakim jest koń, daje szczęście, radość, zaś dla kogoś innego będzie się kojarzyć z czymś wręcz przeciwnym, stanowić utrapienie, będzie niepotrzebne. Szukając swojej własnej drogi nie powinniśmy kierować się tanią reklamą, bo „wszyscy” tego chcą. A jeśli ty to nie „wszyscy”? Jeżeli do pełni szczęścia jest ci potrzebne dokładne przeciwieństwo, tego czego inni chcą ? Zrozumiałaś to. Niestety było już za późno.
Odszedł już jakiś czas temu, lecz mimo to był wciąż, gdzieś obok, w zasięgu wzroku. Wtedy miałaś czas. A teraz go już nie ma i nigdy nie będzie. Odszedł, by już nie wrócić. Nigdy go już nie zobaczysz, nie usłyszysz tego głosu, nie poczujesz smaku tych ust, nie usłyszysz fortepianowych symfonii, pisanych z myślą o tobie. Wystarczył jeden strzał - zupełnie jak w rosyjskiej ruletce.
|