Wariatka [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wiadomość Autor

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wariatka [M]




Stanął na chodniku zalanym słońcem. Wyciągnął telefon i powoli kuśtykając do swojego samochodu przeglądał spis numerów.

Wilson. Zaraz zacznie mi prawić komentarze.
Taub. Sztywniak.
Kutner. A, nie, on przecież nie żyje, no tak. Zapomniałem tym.
Foreteen. Jak zwykle za bardzo zajęci sobą.
Cuddy. Jakaś taka… Mamuśkowata.
Chase. Skąd ja mam jego numer...?
Cameron. Hmmm…

Właściwie to nie miał pojęcia dlaczego jego palec osunął się na przycisk z zieloną słuchawką. Może to ten pobyt w psychiatryku tak bardzo wypaczył jego gust? Nagle przerzucił się na dziewczyny, które mają jeszcze mleko pod nosem i trzymają się rozpaczliwie sukienki mamusi…?

Z wahaniem przyłożył telefon do ucha i liczył sygnały. W głębi ducha był tak przerażony swoim zachowaniem, że błagał siły wyższe, by nie odebrała. Jednak coś jeszcze zagnieździło się w jego umyśle – pragnienie usłyszenia jej głosu po tak długiej przerwie.

Wilson nie znając dokładnie stanu swojego przyjaciela, ale też nie mając żadnych innych tematów do rozmów (monologów), opowiadał podczas wizyt jak najęty o szczęśliwym życiu Chase’a i Cameron. Nie miał kompletnie pojęcia, że te błahe historyjki tylko zwiększyły pragnienie House’a, by zobaczyć jej promienny uśmiech, współczucie w jej oczach, rozbłyski światła w jej blond włosach. Może po prostu odezwało się w nim pragnienie, by pognębić ją, Chase’a i resztę, pokazać, że wciąż jest tym samym starym, zrzędliwym kaleką.

Po pięciu sygnałach odezwała się automatyczna sekretarka. Odsunął od siebie telefon jak jadowitego węża i schował go do kieszeni marynarki. Po chwili znowu do niej sięgnął, by wyciągnąć świeżutkie opakowanie Vicodinu. Z diabolicznym uśmiechem otworzył wieczko, wysupłał białą pastylkę i z namaszczeniem włożył do ust.

Taaak, tylko tego brakowało mu do pełni szczęścia.
I jeszcze… jej?
Nie, głupstwa. Przecież już wszystko mam.

Wyciągnął z kieszeni kluczyki i otworzył drzwi. Dopiero wtedy dostrzegł, że przednie lewe koło to flak. Uniósł jedną brew w geście pogardy dla niedoskonałych maszyn i znowu wyciągnął telefon. Tym razem wybrał numer Wilsona i nie zawiódł się. Odebrał po pierwszym sygnale.

- Wilson, słucham.
- Przyjedź po mnie.
- …
- Jesteś tam?
- House, to ty? Wypuścili cię?
- Nie. Matka Teresa. A myślałeś, że kto?
- A sam nie możesz przyjechać? Przecież masz auto…
- Z przebitym kołem.
- Skąd wiesz, że jest przebite?
- Bo nie jest okrągłe. Stało tu pół roku, może ktoś się nim zainteresował.
- Dziwię się, że jeszcze nikt go nie zwinął. Chociaż… To przecież stary grat tak jak jego właś…
- Zamknij się i przyjedź po mnie. - Rozłączył się i oparł o maskę samochodu. Spuścił głowę i przez chwilę wpatrywał się w czubki swoich butów. Właściwie to czemu miałby nie spróbować…

Podszedł do bagażnika i wyciągnął wszystkie narzędzia jakie znalazł. Nigdy nie zmieniał koła w samochodzie, ciągle jeździł na motorze, gdzie nie było miejsca na zapasowe koła i inne duperelki. Kiedy otworzył futerał w bagażniku to okazało się, że żadnego dodatkowego koła w nim nie było. Zaraz potem przypomniał sobie, że niepotrzebnie zajmowało miejsce na inne, bardziej potrzebne w jego mniemaniu rzeczy. Westchnął ciężko, wpakował z powrotem wszystkie narzędzia i zamknął bagażnik. Wyciągnął telefon i oparł się o samochód. Przesuwał palcem po ekranie, zamykał i otwierał klapkę, grał w gry. Wciąż czuł jakiś niepokój.

Jego samochód miał przebite koło, wokół ani żywej duszy, a on sam ledwie przed chwilą wyszedł ze szpitala psychiatrycznego i nie mógł odgonić swoich natrętnych myśli.
O niej.

Przyjechała raz, na samym początku. Pamiętał to dobrze. Przywiozła ze sobą bukiet niezapominajek wciąż mokrych od deszczu. Pojęcia nie miał skąd je wytrzasnęła. Była ubrana w jasnobłękitną sukienkę odkrywającą kolana, włosy miała spięte na karku i opuchnięte od płaczu oczy. Wtedy potraktował ją szorstko i protekcjonalnie – nie znosił, kiedy ktoś się nad nim użalał, a w szczególności ona. Dopiero potem się dowiedział, że niedawno została wdową.

Za to wizyty Cuddy były aż za częste. Kiedy odwyk zaczął przynosić skutki, uświadomił sobie, że nie tylko ten sex był wytworem wyobraźni. Wszystko co czuł i myślał było jakąś halucynacją. Sam nie wiedział, co stało się z namiętnością do Lisy. Może w końcu odpowiednie leki zaczęły działać… W każdym razie bezbrzeżna rozpacz administratorki zniechęcała go, wprawiała w nastrój do pokpiwania z niej i przedrzeźniania. W końcu przestała przychodzić.

Tylko Wilson niestrudzenie co miesiąc w asyście rosłego pielęgniarza Barry’ego siadał w pokoju odwiedzin naprzeciwko najlepszego przyjaciela. Barry, który posiadał wprost anielską cierpliwość, mógł jako jedyna osoba w szpitalu bez przeszkód opiekować się Housem. Wszyscy inni mieli ochotę nafaszerować go lekami i zostawić, by umarł lub, co gorsza, przeżył i dalej kuśtykał po świecie narzekając na wszystko dokoła.
Nagle usłyszał warkot silnika i spojrzał na zegarek. Wilson zjawił się na miejscu w rekordowym czasie dziesięciu minut – albo był gdzieś w pobliżu, albo pędził z Princeton Plainsboro na złamanie karku.

- Wzruszające… - mruknął kpiąco pod nosem. Spojrzał przed siebie i uświadomił sobie, że czerwony opel nie należy do Jamesa. Samochód w końcu zatrzymał się nieopodal. Z chmury kurzu wyłoniła się… Allison. Zdziwienie House’a było ogromne, ale nie dał niczego po sobie poznać. Kiedy była wystarczająco blisko, mógł ją dokładnie obejrzeć. Miała na sobie zwiewną, granatową sukienkę i słomkowy kapelusz. Blond włosy spływały na ramiona. Popatrzyła na niego niepewnie i uśmiechnęła lekko.

- Wilson, to ty?! – Zapytał sarkastycznie.
- Miał za dużo roboty, a ja akurat wzięłam wolny dzień.
- Wolny dzień, dobre sobie…
- Nie wierzę, że cię wypuścili. – Odparła zmieniając temat. W jej oczach igrały wesołe iskierki.
- A ja nie wierzę, że słomkowy kapelusz to nowy odpowiednik czarnej woalki.
- Nie mam zamiaru nosić żałoby całe życie.
- Wspaniale się składa. – Powiedział zanim zdążył ugryźć się w język i oddalił się w stronę samochodu najszybciej jak tylko mógł. Usłyszał jej perlisty śmiech. W końcu dogoniła go i chwyciła pod ramię. Kiedy nareszcie usiadł w fotelu pasażera, a ona za kierownicą, pochyliła się nad nim i pocałowała go w policzek.

- Dobrze, że już wróciłeś. – Odwróciła głowę, odpaliła samochód i ruszyła.
- Ty zła kobieto! Twój mąż umarł zaledwie wczoraj! – Odparł z udawanym oburzeniem.
Cameron nie odpowiedziała tylko docisnęła pedał gazu.
- Wariatka… - mruknął House dotykając policzka.



_________________
Potrzebujesz bety? Pisz śmiało na gg:)

PostWysłany: Pią 17:28, 29 Maj 2009
Pinky
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 18 Mar 2009
Pochwał: 1

Posty: 150

Miasto: okolice Cze-wy
Powrót do góry




Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ciekawie, Cam zostaje wdową po raz drugi. Ale końcówka bardzo piękna i tak słodko Hameronkowa :buja w oblokach: Pisz więcej *prosi * !!



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Pią 21:39, 29 Maj 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Pinky napisał:
Nie wierzę, że cię wypuścili.

SMESZNE
cały fik ciekawypomimo ze niejestem hameronkiem podoba mi sie czekam na dalszą część:P pozdrawiam



_________________

PostWysłany: Pią 22:02, 29 Maj 2009
janeczka85
Stomatolog
Stomatolog



Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1
Ostrzeżeń: 1

Posty: 576

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

janeczka85 napisał:
czekam na dalszą część:P

To jest miniaturka, nie fik :)

lesio, wiedziałam, że ci się spodoba :D obiecuję, ze jeszcze ucieszę twoje hameronkowe serduszko :twisted:



_________________
Potrzebujesz bety? Pisz śmiało na gg:)

PostWysłany: Sob 9:46, 30 Maj 2009
Pinky
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 18 Mar 2009
Pochwał: 1

Posty: 150

Miasto: okolice Cze-wy
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

To jest cudowne! :serducho:
Nie mam lepszych słów, żeby opisać Twe dzieło!
Cameron, która nie nosi oznak żałoby, pokazuje jaka jest silna. To jest to!
No i koniec, oczywiście najlepszy.
Naprawdę, chciałabym, żeby scenarzyści znaleźli Twoją miniaturkę i żebyśmy zobaczyli tą cudowną scenę w serialu.



_________________

,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"

PostWysłany: Sob 11:36, 30 Maj 2009
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Psychologiczny Iluzjonista



Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19

Posty: 7968

Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Pinky napisał:
lesio, wiedziałam, że ci się spodoba obiecuję, ze jeszcze ucieszę twoje hameronkowe serduszko


Bardzo się cieszę :jupi: Sam mam pomysła na ficka to napisze po klasyfikacji jak będzie więcej czasu :wink:



_________________

Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*

PostWysłany: Sob 11:54, 30 Maj 2009
lesio
Starachowicki Magnat
Starachowicki Magnat



Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15

Posty: 5489

Miasto: Starachowice
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

apsikowa lubi hameronki ^^ lalalal ^^ sliczne, piekne a jestem przesiaknieta hilsonowym zapalem, wiec... scena rozmowy house/wilson boska ^^



_________________
grafika by me. Hilson <333333

PostWysłany: Sob 14:01, 30 Maj 2009
a psik!
Student medycyny
Student medycyny



Dołączył: 08 Mar 2009

Posty: 62

Miasto: Poznań
Powrót do góry

Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

lesio, czekam z niecierpliwością :wink: :wink: :wink:



_________________
Potrzebujesz bety? Pisz śmiało na gg:)

PostWysłany: Sob 19:00, 30 Maj 2009
Pinky
Stażysta
Stażysta



Dołączył: 18 Mar 2009
Pochwał: 1

Posty: 150

Miasto: okolice Cze-wy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Mapa użytkowników | Mapa tematów
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Czas generowania strony 0.03766 sekund, Zapytań SQL: 15