|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
No własnie, jak krótki kawałek - to dedyk dla mnie.
Żartuję. Oczywiście, ze sie cieszę i Ci dziekuję.
Muszę się jednak przyznać bez bicia, że nie wiem w jakim momencie przejrzałam twoje myśli. Staram sie cały czas iść twoim tropem, ale Ty mnie ciągle zaskakujesz. Proszę, skończ już tego fika, bo chcę znać zakończenie.
A tak przy okazji to czy jeden z konkursowych fików nie był Twojego autorstwa?
|
|
_________________ ikonka od woźnego rocket queen
FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików
Wysłany:
Pon 23:08, 23 Mar 2009 |
|
Lupus
Kot Domowy
Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5
Posty: 3179
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
no tak, jakżeby inaczej, znow zapomniałam że to przecież House i jesli ma plan, to WSZYSTKO przewidzi, nawet odsiecz.... świetny fick, z niecierpliwością czekam na cd.
|
|
Wysłany:
Wto 0:32, 24 Mar 2009 |
|
korsha
Student medycyny
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 85
|
Powrót do góry |
|
|
|
Lulu Spencer
House wykuśtykał z łazienki i spenetrował wzrokiem Cuddy Wilsona. Wyglądali na lekko wystraszonych, czego nie widywał zbyt często, dlatego jeszcze raz zmierzył ich wzrokiem i się uśmiechnął.
- To co gotowi? – odparł.
- Na co? – spytał Wilson lekko przestraszony.
- A po co tutaj przyjechaliśmy? – powiedział tajemniczo.
- Czyli? – spytała Cuddy, ale to pytanie zabrzmiało tak jakby nie chciała usłyszeć odpowiedzi.
- Szampana? – spytał House ignorując pytanie Cuddy.
Cuddy i Wilson popatrzyli na tylko na siebie i nic nie odpowiedzieli.
- No przecież! Nie możecie. Jesteście w końcu na służbie – zadrwił.
Sam podszedł do stolika i zaczął mocować się z szampanem. Po chwili korek wystrzelił w sufit, a House nalał sobie lampkę trunku, którą wzniósł do góry.
- Wasze zdrowie! – odparł wypijając do dna szampana.
- Myślałem, że pijasz tylko Burbona – stwierdził Wilson.
- Tak, ale specjalne okazje trzeba specjalnym trunkiem uczcić – odparł.
- Co tu niby jest specjalnego? – zapytała Cuddy.
- To co zaraz się rozegra – odparł House chcąc zaostrzyć atmosferę.
- Czyli? – spytała kolejny raz Cuddy.
- Dobrze, czas wejść do pomieszczenia, w którym się wszystko rozegrał – powiedział House wskazując na drzwi sypialni.
Po tych słowach dokuśtykał do Wilsona i odpiął go od poręczy kanapy. Podał mu jednak kajdanki mówiąc:
- Może w trakcie będziesz chciał z nich skorzystać.
- Niedoczekanie Twoje – odparł.
- Dobrze, Panie przodem – burknął House.
Cuddy, a za nią Wilson weszli do sypialni. Peleton zamykał House, który wszedł ostatni. Cała sypialnia wyglądała jak sala szpitalna, poza bordowymi ścianami i łóżkiem. Jednak były szpitalne prześcieradła i inne mniejsze akcesoria. To w sex shopie Lucas zostawił House’owi przesyłkę, a także zostawił kilka rzeczy w pokoju przed ich przybyciem. Na łóżku leżała zaś młoda kobieta uprowadzona przez House’a. Wilson i Cuddy byli zdziwieni tym co zobaczyli i coraz bardziej utwierdzali się w tym, że House zwariował.
- Postarałem się co? – spytał
- I to jak - odparła zdumiona Cuddy.
- Skoro mamy bawić się w doktora, to chciałem stworzyć odpowiednie warunki – odparł zadowolony.
- A co to za kobieta? – zapytał Wilsona.
- O tak, nie przedstawiłem Was. To Lulu Spencer. Powinna się obudzić za jakieś 15 minut.
- A czemu jest przykuta do łóżka? – zapytała Cuddy.
- To na wypadek jakby chciała uciec – odparł.
- House czy Ty zdajesz sobie z tego sprawę, że się pogrążasz? – drążyła dalej, a w jej głosie można było odczuć zmartwienie.
- Pogrożę to ja się dopiero za chwilę, w miłości – odparł.
- House! – krzyknęła Cuddy.
- Dobrze, teraz czas na zabawę – mówiąc to wziął szklane naczynie – W tym naczyniu są dwie karteczki, w zależności kogo wylosujecie, to z tą osobą będziecie zaczynać zabawę.
- A jak nie będziemy chcieli losować? – zapytał Wilson.
- To wtedy porozmawiamy inaczej – odparł i wyciągnął paralizator.
- Dobra – powiedziała Cuddy i pociągnęła.
- Kogo masz? – zapytał zaciekawiony House.
- Ciebie, idioto! – wrzasnęła.
- To Wilson bierze Lulu – odparł House.
W szklanym naczyniu były dwie karteczki i na obydwu pisało House. House objął Cuddy.
- To co zaczynamy, siostro? – spytał wczuwając się w rolę pacjenta.
- Nachyl się, to Ci zrobię zastrzyk – odparła.
- Chciałabyś, najpierw coś zdejmij – podpuszczał House.
W tym momencie kolejny raz usłyszeli pukanie do drzwi. Cuddy i Wilson popatrzyli na siebie z nadzieją.
- Kogo znowu niesie? – zapytał.
- Nie wiemy – odparli równocześnie.
- Czyżbyście zrobili użytek z telefonu? – mówiąc to spojrzał na nich przenikliwie.
- Nie – odparł Wilson i zaraz za nim Cuddy.
- Tak? – zapytał
- House, otwieraj to my – zabrzmiał głos Foremana zza drzwi.
- Nie wiedziałem, że chcecie orgię – zadrwił kuśtykając w stronę drzwi.
Ostatnio zmieniony przez ToAr dnia Wto 20:38, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 0:44, 24 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
ha! więc tylko wystarczy ładnie poprosić i kolejna część wstawiona?? to ja poproszę ślicznie o jeszcze jedną *przymila się jak kotka*
:D akcja sie rozkręca, choć po każdej części wydaje mi się ze już nie może bardziej :)
|
|
Wysłany:
Wto 0:56, 24 Mar 2009 |
|
korsha
Student medycyny
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 85
|
Powrót do góry |
|
|
|
Może powinienem na wzór Ausiello otworzyć temat "Zapytaj ToAr'a" :P
odpowiadam na część pytań
Izabella napisał: | Muszę się jednak przyznać bez bicia, że nie wiem w jakim momencie przejrzałam twoje myśli. |
Po dzisiejszej części możesz już dojść do tego.
Izabella napisał: | Staram sie cały czas iść twoim tropem, ale Ty mnie ciągle zaskakujesz. |
Ja lubię zaskakiwać i gmatwać sytuację jak najbardziej.
Izabella napisał: | Proszę, skończ już tego fika, bo chcę znać zakończenie. |
Jeszcze tylko 4 lub 5 części ;) Wytrzymasz, dasz radę!
Izabella napisał: | A tak przy okazji to czy jeden z konkursowych fików nie był Twojego autorstwa? |
Tak i po zakończeniu tego, planuję kontynuację tamtego ;)
korsha napisał: | przecież House i jesli ma plan, to WSZYSTKO przewidz |
Uwierz mi, House ma iście diabelski plan, który niebawem poznacie, czyli za nie w kolejnej, a następnej części
korsha napisał: | ha! więc tylko wystarczy ładnie poprosić i kolejna część wstawiona?? |
Tylko, dlatego jest kolejna część, że ją sobie dopracowałem w mojej małej główce.
korsha napisał: | to ja poproszę ślicznie o jeszcze jedną *przymila się jak kotka* |
może dzisiaj wieczorem, może jutro ;)
korsha napisał: | akcja sie rozkręca, choć po każdej części wydaje mi się ze już nie może bardziej |
jesteś tego pewna?
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 1:02, 24 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lizbona
Diabetolog
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 8
Posty: 1682
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jak zwykle przerywasz w takim momencie :twisted:
Cytat: | - Kogo masz? – zapytał zaciekawiony House.
- Ciebie, idioto! – wrzasnęła. |
Świetne :D
Cytat: | W szklanym naczyniu były dwie karteczki i na obydwu pisało House. House objął Cuddy. |
Jeszcze lepsze :mrgreen:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Wto 15:01, 24 Mar 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mam pewną teorię co będzie dalej ale nie będe podawał bo może mam racje i zepsuje zabawę. Ale tak ogólnie to też niecierpliwie czekam na kolejną część :jupi:
|
|
_________________
Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*
Wysłany:
Wto 15:09, 24 Mar 2009 |
|
lesio
Starachowicki Magnat
Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15
Posty: 5489
Miasto: Starachowice
|
Powrót do góry |
|
|
|
Treść fajna, ale nie podoba mi się kilka zdań.
ToAr napisał: | Wyglądali na lekko wystraszonych, co nie widywał zbyt często |
Czy tu nie powinno być "czego" zamiast co?
ToAr napisał: | - Na to po co tutaj przyjechaliśmy – powiedział tajemniczo. |
Nie pasuje mi konstrukcja tego zdania.
ToAr napisał: | - Niedoczekanie Twoje – odparł.
- Dobrze, Panie przodem – odparł House. |
Powtórzenie.
Ogólnie rzecz biorąc część fajna pod względem merytorycznym. Wkradło się jednak kilka małych niedociągnięć. Przynajmniej wg mnie. Ale jak każdy wie, co osoba, to ocena.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D
|
|
_________________
Banner od Jeanne
Wysłany:
Wto 17:16, 24 Mar 2009 |
|
bozenka21
Urolog
Dołączył: 12 Lut 2009
Pochwał: 10
Posty: 2404
Miasto: Gdańsk
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kutner sam w wielkim mieście
Foreman i inni siedzieli w taksówce, a kierowca kierował się w stronę Liberty Hotel.
- Zaraz, zaraz. Nie możemy tam od razu pojechać! – krzyknął Taub.
- Cuddy kazała zjawić się jak najszybciej – odparł Foreman.
- Tak, ale jak House zobaczy mnie w takim stanie, to nie będę miał życia przez miesiąc – ciągnął dalej Taub.
- Masz coś do przebrania? – zapytał Foreman.
- Nie, bo mieliśmy tylko zgarnąć House’a do wariatkowa i wracać- odparł.
- Ale ja mam? – wypalił Kutner.
- Nie chcę nic od Ciebie, wystarczy że obdarowałeś mnie swoimi wymiocinami – stwierdził Taub.
- Jak można nie wziąć ubrania na zmianę. Widać, że nigdy nie byłeś skautem – ciągnął Kutner.
- A Ty byłeś? Widocznie zbyt krótko, aby Cię nauczyć, że nie wymiotuje się na innych – zdenerwował się Taub.
- To był wypadek – próbował się usprawiedliwić Kutner.
- Dobra! Wystarczy! Odwiedzimy centrum handlowe, ale później ma być już spokój. Żadnych kłótni! – krzyknął Foreman.
- Dobrze – odparli Kutner i Taub.
- Do najbliższego centrum handlowego – powiedział Foreman do taksówkarza.
Trzynastka zadowolona tym jak Foreman rozwiązał tą całą sytuację pogładziła Foremana. Mogła też zrobić w końcu szybkie zakupy w Los Angeles i mieć coś z tej całej wycieczki. Za taksówką poruszał się charakterystyczny czarny samochód, który śledził całą ekipę. Taksówka zatrzymała się przed centrum handlowym i wszyscy z niej wysiedli.
- Proszę na nas poczekać, zapłacimy ekstra – powiedział Foreman po czym wyszedł z taksówki.
- Ok., macie 20 minut, po czym spotykamy się tutaj – odparł Foreman do pozostałych.
Kutner i Taub udali się od razu do centrum, gdzie się rozdzielili. Trzynastka i Foreman zostali sami.
- Chodź poszukajmy jakiejś toalety – odparła Trzynastka.
- Chce Ci się siku – podpuszczał ją Foreman.
- Nie – stwierdziła z uśmiechem.
- Co się stało, że jesteś taka niewyżyta? – spytał Foreman.
- Nigdy jeszcze tego nie robiła w Los Angeles – rzuciła i skierowała się w stronę centrum.
- Zaczekaj! – krzyknął i zaczął biec w jej stronie.
Wszystkiemu przyglądała się postać w charakterystycznym czarnym samochodzie. Kiedy wszyscy zniknęli w centrum wyciągnęła telefon i wykręciła numer.
- Poproszę szampana do pokoju numer 69 – powiedział nieznajomy.
- Dobrze. Będzie za chwilę.
- Dziękuje – odparł i się rozłączył.
Po dwudziestu minutach przed centrum obok taksówki czekał tylko Taub w swoim nowym garniturze, w którym mógł się pokazać House’owi. Chociaż on i tak pewnie by znalazł coś do czego mógłby się przyczepić. Taub zirytowany spoglądał cały czas na zegarek. Po pięciu minutach dołączyli Foreman i Trzynastka, którzy byli wyjątkowo zadowoleni.
- Spóźniliście się pięć minut! – krzyknął.
- Dobra, dobra – uspokajał Foreman – A gdzie Kutner?
- Myślałem, że dołączył do Was – odparł Taub.
- Chciałby – zaśmiała się Trzynastka.
- A jest tutaj? – zapytał głupio Foreman.
- Nie – odparł Taub – Co robimy?
- Dzwonimy do niego – powiedział Foreman i wyciągnął telefon.
- Psia krew! Poczta głosowa – dodał po chwili.
- Co robimy? – spytała Trzynastka.
- Idziemy go szukać – odparł Foreman i ruszył w stronę centrum – Miejcie włączone telefony!
Kutner z shakiem czekał na zewnątrz centrum, przy identycznej taksówce. Jednak wyjście z którego skorzystał wyprowadziło go na drugą stronę. Kutner popijał shake’a i co chwila spoglądał na zegarek. Zastanawiał się też co im nagada za to spóźnienie. Po kilkunastu minutach z centrum wyszła piękna kobieta i wsiadła do taksówki, która ruszyła. Kutner stał wmurowany i zdziwiony.
- O cholera, to nie ta taksówka! – krzyknął i ruszył w stronę centrum.
Kutner od razu po wejściu wpadł na Tauba, na którego wylał resztkę swojego shake’a.
- Chyba sobie żartujesz – krzyknął oblany Taub.
- Przepraszam – wyszeptał.
- Już nie żyjesz! – krzyknął.
Po tych słowach Kutner zaczął uciekać, a Taub go gonić. Gonitwa trwała kilkanaście minut, dopóki nie zostali złapani przez ochronę obiektu. Odebrał ich Foreman, za których musiał poręczyć.
- Pojechać gdzieś z Wami… - westchnął.
- Nie moja wina, że mamy w grupie idiotę – odparł Taub.
- Tylko nie idiotę – krzyknął Kutner.
- Cisza! Spróbujcie się tylko podczas drogi odezwać! – krzyknął.
Reszta drogi do Liberty Hotel przebiegała spokojnie. Taub próbował doprowadzić swoją nową marynarkę do porządku, a Kutner milczał. Kiedy dojechali na miejsce udali się od razu pod pokój numer 69. Foreman zapukał. Po braku reakcji po drugiej stronie drzwi krzyknął:
- House, otwieraj to my!
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Czw 20:33, 26 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
świetne szczegulnie podobała mi się ta niewyżyta 13 nie mogę się doczekać kolejnej części :D
|
|
_________________ "Inspiration is the key to everything." -- Olivia Wilde
Wysłany:
Czw 23:17, 26 Mar 2009 |
|
monik180
Student medycyny
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 18
|
Powrót do góry |
|
|
|
ToAr napisał: | W szklanym naczyniu były dwie karteczki i na obydwu pisało House. House objął Cuddy. |
a co by się stało gdyby to Wilson pierwszy losował? :>
---
ToAr nie wiem czemu ale mam wrażenie, że House nwie o odsieczy.. a taksówkarzem był Lucas.
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Czw 23:58, 26 Mar 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lizbona
Diabetolog
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 8
Posty: 1682
|
Powrót do góry |
|
|
|
Caellion, gdyby losował, to nie byłby HuS, tylko HiS :mrgreen:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Pią 15:27, 27 Mar 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zajebiaszczy fik 8)
Mam nadzieję, że Hałs zaczął dobierać się już do Cuddy i kaczuchy nie zepsują wszystkiego :house27: Czytałem wszystko z zapartym tchem czekając na zÓo które mam nadzieję nadejdzie jak najszybciej 8) Nie obijaj się i pisz dalej :wink:
|
|
_________________ Bash in my brain And make me scream with pain Then kick me once again,
And say we'll never part...
I know too well I'm underneath your spell,
So, darling, if you smell Something burning, it's my heart.
Wysłany:
Pią 15:46, 27 Mar 2009 |
|
JigSaw
Diabetolog
Dołączył: 24 Sty 2009
Pochwał: 30
Posty: 1655
Miasto: Miasto Grzechu
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|