 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
vidi napisał: | Czy ktoś wie co to za kawałek szedł podczas sceny pogrzebu? |
Pete Yorn "Lose You" , polecam przejrzeć w dziale Linki temat "Soundtrack", gdzie można znaleźć link do tego i innych utworów z serialu ;)
|
|
_________________ Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;)
Wysłany:
Pią 21:22, 10 Kwi 2009 |
|
Ewel
Neskwikowa BiolKuleczka

Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 72
Posty: 10183
Miasto: G.||Gdynia
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
Underek napisał: | Sam śmierć ok ale dlaczego, czy były jakieś znaki.?
Osobiście stawiam, że to było morderstwo albo coś obok tego. |
to było samobójstwo... ostatnie zdjęcie to dobitnie pokazywało.
mimo, że nawet dla House'a morderstwo byłoby lepszą opcją... nie miałby poczucia winy... ale najbardziej chyba House'a boli to, że jego genialny umysł nie wyłapał, że Kutner ma depresję
monis0612 napisał: | nie wiadomo jak interpretować jego końcową rozpacz - rozpacza nad tym, że stracił przyjaciela |
rozpacz po stracie przyjaciela z pracy... rozpacz, że nic nie zrobił... nie zainteresował się... rozpacz, że jego małżeństwo jest takie jak pacjentów
Gorm napisał: | A ja jak zwykle - odwrotnie niż wszyscy Smile
Rewelacyjny odcinek! Przypadek beznadziejny, ale chyba właśnie o to chodziło, o to by był tłem do tego co się dzieje. |
zgadzam się z tobą Gorm...
----
no to teraz ja...
Odcinek świetny... przypadek słaby, ale to nie on był najważniejszy w tym odcinku...
fakt, że kolory się stonowały (no i śmierć Kutnera) sprawiły, że ten odcinek zrobił się melancholijny, ciężkawy... krzyczący "To jest właśnie życie"
Śmierć Kutnera była dla mnie szokiem, gdyż nie było żadnych przesłanek, że cierpi... (myślę nawet że House'owi ciężko byłoby coś wyniuchać [musiałby z nim mieszkać]) choć fakt, że przypisał sukces Taubowi a potem ten uśmiech w 5x19..
Cały odcinek w sumie kręcił się wokół Kutnera, jednak mi to nie przeszkadzało... Se la vie jak to się mówie
Kazdy z nich miał poczucie winy i smutek z powodu Kutnera...
Dowiedzieliśmy się paru rzeczy...
1. 14 czasem nie jest zła
2. Foreman jest silny psychicznie (cierpienie znosi sam)
3. Taub'a małżeństwo nie jest doskonałe, a sam jest egoistycznym sukinsynem
4. House potrafi czasem uzewnętrznić swoje uczucia... wiedziałem, że coś powie przy rodzicach... ale sądzę, że House szuka winnych bo obwinia siebie o śmierć Kutnera... że nie zauważył, że nie pomógł, że był głupi...
Może House będzie ciut milszy dla kaczuszek...
szkoda tylko, że Wilson się odsuwa od wszystkich... i to IMO nie chodzi wcale o śmierć Amber (choć to mogło trochę wpłynąć) ale cała ta sprawa z bratem Wilsona...
A pogrzeb mi się podobał jeśli można tak powiedzieć...
to tyle...
---
a jeszcze jedno...
gimbus1961 napisał: | Haus z głupim wyrazem twarzy zastanawia się "Co przegapiłem...". |
ja bym powiedział, że zastanawiał się dlaczego tego nie zauważyłem... dlaczego nie zareagowałem...
a ja tam chcę zobaczyć 6 sezon
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Sob 1:52, 11 Kwi 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny


Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Dobry odcinek, na takie 8/10.
Napięcia nie było, bo sprawę śmierci rozwinięto szybko. Jeśli ktoś czytał Spoilery, to z góry mógłby się domyślić, że chodzi o Kutnera, bo sam fakt jego nie przyjścia do pracy wiele mówił. Aczkolwiek, fakt odejścia mojej ulubionej kaczuszki w historii, wzbudziło u mnie spory szok.
Ale pozwolę sobie na mała dygresję. Wydaje mi się, że samobójstwo/zabójstwo Kutnera to dopiero początek szoku jaki ma nas rzekomo czekać (swoją drogą nie czytam już spoilerów... brr), nie zdziwiłbym się jeśli to wszystko to wina House'a, oczywiście nie bezpośrednio, ale pośrednio, w końcu na koniec sezonu ma coś nim wstrząsnąć. Wiem jedno, to dopiero początek.
Ale wrócę do odcinka. Po raz pierwszy w tym sezonie poczułem, że chcę więcej Cameron :D Aczkolwiek trochę zdziwiło mnie to jak bez żadnego oporu przystała na pomysł Grega.
Kolejny plus, to psychoanaliza Wilsona, wydaje mi się, że House wpadł w mała paranoję na temat zabójstwa, JW świetnie to zobrazował. Swoją drogą wiele razy czytałem, że House rozwiązuje zagadki medycznie, jak kryminalne, nie wiem czy scenarzyści nie wzięli tego zbyt dosłownie :lol:
Poza tym Taub był świetny, naprawdę, doskonale tłumił swoje uczucia. Tym bardziej uważam, że końcówka, scena z Taubem, z pogrzebem była rewelacyjna, w każdym razie mocno zagrali mi na emocjach. Łza poleciała...
Aaa... i jeszcze przychodnia :D
Przypadek medyczny taki sobie, spodziewałem się więcej, reakcja rodziców Kutnera też była jakaś nijaka. W każdym bądź razie wydaje mi się, że skoro Kall miał odejść z serialu to chyba najlepiej było uśmiercić jego postać. To miało 'po prostu przyjść' cytując spoiler...
|
|
Wysłany:
Sob 10:43, 11 Kwi 2009 |
|
Niasty
Student medycyny

Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 2
Miasto: Warszawa
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
NIe ma to jak na 20 min. przed nowym odcinkiem oglądać poprzedni :D No ale do rzeczy: odcinek smutny- śmierć, pogrzeb, płaczący Taub, smutny House, śmierć pacjenta. Bardzo smutny ale przy okazji bardzo fajny. Na początku odcinek wydawał mi się naciągany ale z każdą minutą coraz bardziej mi się podobał :D Co do przypadku sam w sobie ciekawy, pokazywał prawdziwą miłość, gorzej od strony czasowej, wyglądało i chyba tak miało być, że przypadek jest na dalszym planie, na pacjentach skupiał się tak na prawdę tylko Taub.
Ogólnie 7,5/10 :D
|
|
_________________
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda
Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan
Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka
Wysłany:
Wto 0:41, 14 Kwi 2009 |
|
nimfka
Nietoperek


Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30
Posty: 11393
Miasto: HouseLand
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Kilka moich odczuć po obejrzeniu odcinka.
- Odcinek według mnie dobry, choć nie najlepszy.
- Scena w klinice zabawna, ale może nie w kontekście całego odcinka. Dobrze jednak, że klinika powraca.
- Przypadek nudny, jak flaki z olejem.
- Scena Wilson i House w mieszkaniu Kutnera jak zwykle rewelacja. Jakby Wilsona chcieliby uśmiercić to serial by wiele stracił.
- Trzynastka niosła trumnę, bo była najbliżej związana z Kutnerem wśród obecnych na pogrzebie, podobnie Foreman. To odnośnie opisu Lizbony, Tak mi się wydaje.
- Nie rozumiem zachowania Taub'a, mam nadzieję, że to się wyjaśni w kolejnym odcinku.
- Nie stawiam na morderstwo Kutnera.
- Trzynastka i Foreman - akcja w jego mieszkaniu wydała mi się strasznie sztuczna.
- Scena pogrzebu smutna, wydaję mi się, że House jednak to przeżywa, ostatnie ujęcie w odcinku.
- House chamsko postąpił z rodzicami Kutnera.
- Cuddy jak wykle wspierająca i martwiąca się o House'a
- Nie wróżę HuSa w kolejnych odcinkach, przynajmniej miałbym mieszane odczucia jakby się to wydarzyła po śmierci Kutnera.
- Lubiłem Kutnera najbardziej z nowych kaczuszek i z Taubem wspaniale sie dopełniali, serial pewnie straci trochę, ale mam nadzieję, że scenarzyści cos wymyslą.
A teraz czas obejrzeć kolejny odcinek ;)
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 0:48, 14 Kwi 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident

Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |