|
|
Lisa Edelstein
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 82, 83, 84 ... 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90 Następny
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nemezis
The Woman
Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 19
Posty: 4520
Miasto: 221B Baker Street
|
Powrót do góry |
|
|
|
No! I bardzo dobrze! :) Skończą się głupie plotki i ploteczki.
A Lisie życzę wszystkiego najlepszego. Byle była szczęśliwa ;)
|
|
Wysłany:
Sro 18:12, 29 Gru 2010 |
|
Sarusia
Patomorfolog
Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14
Posty: 846
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nimfka
Nietoperek
Dołączył: 13 Sty 2009
Pochwał: 30
Posty: 11393
Miasto: HouseLand
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
Cóż, jeśli chodzi Lisę, życzę jej jak najlepiej. Zasługuje, by w końcu znaleźć szczęście, ale szczerze... mam taką minę :( Gościu mi się zwyczajnie nie podoba, w sensie nie wzbudza zaufania, taki jakiś nie wiem... dziwny w każdym tego słowa znaczeniu. Ale jeśli to ma być ten jedyny i Lisa ma być w końcu szczęśliwa... pogodzę się z jej wyborem. Jednak, jeśli to tylko jej kolejny chłopak, trochę ich już było, to sama nie wiem, rozumiem, że wciąż szuka, ale czasem mam wrażenie, że sama nie wie czego. Ogólnie mi do niej nie pasuje. Ale ja mam pewne zboczenie, jeśli chodzi o osoby, które przy niej widzę więc tak jak mówię, zobaczymy, co będzie.
|
|
Wysłany:
Czw 17:50, 30 Gru 2010 |
|
lisek_
Stażysta
Dołączył: 03 Lis 2009
Pochwał: 17
Posty: 172
|
Powrót do góry |
|
|
|
lisek_Nie jesteś zboczona, po prostu masz swoje własne zdanie co do Lisy osób, to naturalne. W takim razie ja jestem podwójnie zboczona, mi się Robert Russell podoba jako facet, ciacho z niego, bo przecież nie znamy jego charakterologicznie.
Lisa lubi pokręcone osoby i za to ją cenię też, bo nie jestem sama:D
Moim zdaniem właśnie odwrotnie co do zdania lisek_, pasuje do niej. Nie wydaje się być zwykłym facetem, tylko troszeczkę nietuzinkowym. Ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie i każdy ma w 200% prawo myśleć po swojemu! Szczęścia:)
|
|
_________________ I need her in my life! I don't want you to change. ~~ Huddy forever! .
Wysłany:
Czw 20:45, 30 Gru 2010 |
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
lisek_ napisał: | Cóż, jeśli chodzi Lisę, życzę jej jak najlepiej. Zasługuje, by w końcu znaleźć szczęście, ale szczerze... mam taką minę :( Gościu mi się zwyczajnie nie podoba, w sensie nie wzbudza zaufania, taki jakiś nie wiem... dziwny w każdym tego słowa znaczeniu. Ale jeśli to ma być ten jedyny i Lisa ma być w końcu szczęśliwa... pogodzę się z jej wyborem. Jednak, jeśli to tylko jej kolejny chłopak, trochę ich już było, to sama nie wiem, rozumiem, że wciąż szuka, ale czasem mam wrażenie, że sama nie wie czego. Ogólnie mi do niej nie pasuje. Ale ja mam pewne zboczenie, jeśli chodzi o osoby, które przy niej widzę więc tak jak mówię, zobaczymy, co będzie. |
Nie do końca podoba mi się Twój post.
Przepraszam, nie chcę, żebyś odebrała to jako atak, czy cokolwiek innego, broń Boże nie tak ma to wyglądać. Nikomu nie bronię prawa do własnego zdania, jak długo wyraża to zdanie kulturalnie, a Ty tak zrobiłaś. I za to szacun, bo jak na przykład czytałam fanpop ostatnio, to mi się nóż w kieszeni otwierał. Zresztą, okazało się wtedy jak dobry jest mój angielski, kiedy w chwili wzburzenia machnęłam post na tysiąc słów. Nieważne.
Chodzi mi tylko o to, że jasne, może Ci się nie podobać Lisy facet, tylko w gruncie rzeczy... jakie to ma znaczenie? Nie nam ma się podobać, a jej. Oczywiście, że Lisa nie przeczyta tego forum, nie przeczyta naszych zachwytów czy okrzyków przerażenia nad urodą swego faceta. Niemniej, ja nie czułabym się dobrze, gdyby ktoś się przyczepił go wyglądu mojego faceta.
Najważniejsze, żeby był dla niej dobry, żeby się kochali i żeby im wyszło. I mam nadzieję, że nie tylko ja, ale wszyscy jak tu jesteśmy jej tego życzymy ;)
|
|
Wysłany:
Czw 23:53, 30 Gru 2010 |
|
Sarusia
Patomorfolog
Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14
Posty: 846
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sarusia Cytat: | Najważniejsze, żeby był dla niej dobry, żeby się kochali i żeby im wyszło. I mam nadzieję, że nie tylko ja, ale wszyscy jak tu jesteśmy jej tego życzymy Wink |
Otóż to, Sarusia mądrze mówi. Nie nam się ma podobać, a jej. I ma się czuć przy tym facecie szczęśliwa a czy spełniona to nie wiem:) Życzę jej wszystkiego naj naj najlepszego, bo ta kobieta na to zasługuje!
|
|
_________________ I need her in my life! I don't want you to change. ~~ Huddy forever! .
Wysłany:
Pią 8:36, 31 Gru 2010 |
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pewnie Saruś, że to nie ma znaczenia, czy mi się podoba, czy nie. Nie chodziło mi też stricte o wygląd zewnętrzy, ale o to co coś, co sprawia, że nie budzi mojego zaufania. Ale masz rację, może powinnam to zachować dla siebie. Zresztą jak powiedziałam, bardzo zależy mi na jej szczęściu, marzę by w końcu była naprawdę szczęśliwa. I zaakceptuję każdego, kto to sprawi. Bo jak słusznie zauważyła Aneczka to Lisa ma być szczęśliwa i o nią tu chodzi, a nie o nas.
Nie czuję się atakowana. Bynajmniej nie tu. Podziwiam Cię za Twoją dojrzałość i oddanie Lisie.
Uwielbienie, podziw, szacunek, zrozumienie i obiektywizm - to u Ciebie widać. Myślę, że gdyby Lisa wiedziała, że ma takiego fana jak Ty byłaby naprawdę szczęśliwa. Mi i innym czasem brakuje tych dwóch ostatnich cech, ale to nie znaczy, że moja miłość do niej jest mniejsza. Może bardziej emocjonalna. I nie mówię, że to dobrze.
Pozdrawiam,
lis.
Ostatnio zmieniony przez lisek_ dnia Pią 12:13, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Pią 10:35, 31 Gru 2010 |
|
lisek_
Stażysta
Dołączył: 03 Lis 2009
Pochwał: 17
Posty: 172
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Guśka_
Dziekan Medycyny
Dołączył: 16 Kwi 2010
Pochwał: 42
Posty: 6652
Miasto: Mrągowo
|
Powrót do góry |
|
|
|
Guśka_ strasznie śmieszne to zdjęcie Lisy w PMC:) Coś w stylu "pic na wodę, fotomontaż":), ale znalazłam kilka innych zdjęć z magazynu i cały artykuł:
Cytat: | “HOUSE CALLS”
A Conversation with LISA EDELSTEIN
January 2011
—
Lisa Edelstein is known for her role as Dr. Lisa Cuddy on the hit Fox TV show House. You should be watching House because it is undeniably one of the best shows on television, but even if you’ve never seen House, I’d bet you’d recognize Lisa Edelstein. If you’ve watched any hit show in the last two decades, I can guarantee you’ve seen her acting. Before becoming known as Cuddy, she had mostly taken on small roles and guest spots in many of the most popular shows on television. She played the “Rissoto Girl” on Seinfeld (one of the two girlfriends of George Costanza that appeared in more than one episode), and also famously portrayed a transsexual on Ally McBeal. Didn’t watch Seinfeld or Ally McBeal? Well, unless your TV has been off since 1989, you must have caught one of these shows: Frasier, Wings, ER, Just Shoot Me!, The West Wing, Felicity, Superman: The Animated Series, Mad About You, Sports Night, Relativity, King Of The Hill and The Larry Sanders Show (all of which Edelstein appeared in in some small capacity). She’s a supremely talented actress, but had, until House put her in the spotlight, flown mostly under the radar. Now, with House in its 7th season and things begin to get a little steamy between Dr. Cuddy and Dr. House, I got a chance to talk to the beautiful actress and gain some insight into her thoughts on the show, on acting and on life.
Tyler Malone: Now that House has reached its 7th season, and continues to be critically and commercially successful, how does it feel to have been able to work with the same group of people and to continue the story of your character? Before House, you were known mostly for your wonderful guest spots on many of the most popular shows of the last two decades (Seinfeld, Frasier, Wings, ER, Just Shoot Me!, Ally McBeal, The West Wing, Felicity, etc.), but how does this character, this show and this experience differ from those?
Lisa Edelstein: I think the average person stays at the same job a hell of a lot longer than we do in this industry. Normally we are in and out of there in a few days or weeks…maybe months if you’re lucky or at most, and most rarely a year or two. Seven years and counting is practically unheard of. This show hopping makes for a bit of a traveling carnival type social atmosphere, with short, intense friendships and relationships that are over when the gig is up. So being together for all this time has been an incredible treat. What makes it even more special is the people themselves. We are staffed by incredibly funny, twisted, smart writers. The actors I get to work with are remarkably talented and hard working. I could have been stuck on a dumb show with nightmare drama queens but instead I landed my dream job.
Playing the same character all this time remains interesting and fun, the credit going to the writers who keep twisting things around and digging deeper. It’s been a great experience.
TM: Besides your first name, what else do you share with Dr. Lisa Cuddy? And where do you and your character differ?
LE: She’s much more serious than I am. Much more conservative. Clearly liked school more than me. Extraordinarily ambitious. I get to play more, travel more, wear more comfortable clothes and smile more.
TM: Seeing that the show is called House, pretty much everyone in the series is defined by their relationship with the titular character. Often though, the relationships between House and various characters are so hard to describe because they encompass many opposing emotions and power relations and desires and needs. How do you see their relationship?
LE: If Wilson is House’s conscience, then Cuddy is his boundary maker.
TM: Almost everyone who watches the show has been anticipating a romantic relationship growing between House and Cuddy. It has always been there, that sexual tension and chemistry between them, but this season the show is finally willing to take the leap and really delve into the possibilities there. All too often though, having the two lead characters finally get together can be the death knell for a show, how do you think House can avoid that cliché?
LE: Well, first of all, it’s a show about Dr. House who, brilliant as he is, really struggles though life. I think this storyline is just an extension of that. The tension between him and Cuddy has been kicked around for quite sometime and I think it would get tiresome if it didn’t change. And perhaps change again. There are no happy endings on this show. Just long, slow, interesting and disastrous bleeds.
TM: Besides this current season of House, do you have any other projects you’re working on that you can discuss with us? You’re a very talented actress who has only recently really started to get the accolades you deserve—where do you see your career heading over the next few years?
LE: Thanks for that. Right now I’m starting to look into projects that I’d like to produce as well as be in. I haven’t done that since my play, 8 billion years ago, and it’s really a pleasure. I look forward to having the ability to hire people and to being a part of a project from the very beginning.
TM: If I’m correct, you live in LA now, but you’re also known as one of the 80s NYC club kids. How do you compare living in NYC and living in LA?
LE: Actually, when my job permits I’m still a bit bi-coastal. I really need the NYC fix, just walking to the bodega down the street from my apartment makes me happy, running into old friends, days unfolding in ways I didn’t expect… Life is much more fluid there. But LA has been good to me, I have a great career and a beautiful home. There are amazing things to see in LA if you are willing to fight traffic. Having both though, that’s the life. I’m so happy about it.
TM: Do you miss those celebutante days or are you glad they’re behind you? What are some of the fond memories you have of that time?
LE: No, I was a kid, having a blast, living out a great moment in downtown Manhattan. The thing I really miss is the mixture of people we used to see, it wasn’t a money or celebrity oriented culture. It created it’s own establishment, filled with the weirdest and most wonderful. I’m not sure there’s a place for that anymore. Cities, well most of them, don’t hold the kind of secrets they used to. Culture is immediate and immediately international because of the web, so there are fewer microcosms to discover. You have to really be willing to dig.
—
Lisa Edelstein is an actress and playwright. Though she is now known mostly for her role as Dr. Lisa Cuddy on the hit Fox TV show House, she has appeared in numerous television shows throughout the 90s and 2000s, including Seinfeld, Ally McBeal, Frasier, Wings, ER, Just Shoot Me! and The West Wing. She also wrote, composed and starred in Positive Me, a musical about AIDS which was informed by her celebutante days as Lisa E., the Queen of Downtown, in New York City in the 80s.
|
|
|
_________________ I need her in my life! I don't want you to change. ~~ Huddy forever! .
Wysłany:
Pią 13:31, 31 Gru 2010 |
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
lisek_ napisał: | bardzo zależy mi na jej szczęściu, marzę by w końcu była naprawdę szczęśliwa. I zaakceptuję każdego, kto to sprawi. |
No i właśnie o tym mówię - takie słowa mogą paść z ust tylko prawdziwego fana. ;)
A niektóre posty, które zdarzyło mi się przeczytać... na przykład o tym, żeby Lisie się nie powiodła kariera z tego względu, że nie jest z Hugh... albo dość ohydne insynuacje, jakoby jej partner był pedofilem, oparte na tym, że nie jest to Hugh... Fuj.
lisek_ napisał: | Mi i innym czasem brakuje tych dwóch ostatnich cech,
ale to nie znaczy, że moja miłość do niej jest mniejsza.
Może bardziej emocjonalna. I nie mówię, że to dobrze. |
Nie zauważyłam, żeby komuś czegoś brakowało ;)
I oczywiście, że to nie czyni Cię mniejszym fanem Lisy. Nie ma tu co budować podium i decydować, kto kibicuje mocniej, a kto mniej. Ja wierzę, że wszyscy tutaj Lisę uwielbiamy i tym, na czym powinniśmy się najbardziej skupić jest okazanie jej tego. Na przykład obserwując jej zwycięstwo 5 stycznia (ftu, ftu, w niemalowane i przez lewe ramię ;) ).
Pozdrawiam serdecznie i dzięki Lisku za miłe słowa ;)
(P.S. Szczęśliwego nowego roku!!! Niech najlepsze co Was spotkało będzie najgorszym co Was spotka ;)
Uciekam na koncert, ściskając Was noworocznie!)
|
|
Wysłany:
Pią 22:28, 31 Gru 2010 |
|
Sarusia
Patomorfolog
Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14
Posty: 846
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Guśka_
Dziekan Medycyny
Dołączył: 16 Kwi 2010
Pochwał: 42
Posty: 6652
Miasto: Mrągowo
|
Powrót do góry |
|
|
|
OOoo a to się okaże, bo ukazało się to:
W magazynie "National Enquierer".
A najciekawsze dla mnie jest to, co powiedziała była żona Russella - Paulina Quintana - "Nigdy nie spotkałam Lisy, ale na pewno jest cudowną osobą". Czyżby żadnej wojny, nic? To dobrze. Ufff. Jak na razie. Zobaczymy co będzie po PCA.
|
|
_________________ I need her in my life! I don't want you to change. ~~ Huddy forever! .
Wysłany:
Nie 9:13, 02 Sty 2011 |
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Strona Główna
-> Aktorzy |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 82, 83, 84 ... 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90 Następny |
Strona 83 z 90 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|