|  | 
       
        |  |  
      
        
		             
      
      
    
  
   
    |  |  |  |   
    |  | 
         
          | Zobacz poprzedni temat 
            :: Zobacz następny temat |   
          | Wiadomość | Autor |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  piękne te wasze wiersze... trzeba by to opublikować! taka poezja powinna być uwieczniona w jakimś wspólnym tomiku...
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 Lubię nieba niepokój. Lubię, kiedy chmury
 
 apokalipsą czarną kłębią się tam w górze,
 
 bo wiem, że kiedy przetrwam ich wściekłość i burzę,
 
 wbiję chciwy wzrok w niebo — i ujrzę lazury.
 
 A. Stern
 
  Wysłany: 
                  Pią 14:10, 03 Lip 2009 |  | simi2511 Rezydent
 
  
 
  
 Dołączył: 23 Maj 2009
 
 Posty: 219
 
 Miasto: Kraków
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |  
| 
 
 
 |  
|  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  A wrzucę kilka moich
 Sanatorium
 
 W swetrze z rękawami związanymi na przeponie
 liczę małe bomby atomowe wpadające przez dach
 w ciszy rozpryskujące się o podłogę. Aż ściany
 porosły grzybem po wybuchach. Te są natrętne
 jak tykanie zegara w korytarzach bez świateł.
 Do znudzenia. Z wahadłowym ruchem
 
 Mądry panie doktorze - coś mnie ciągle gryzie
 a nie ma tu komarów. Może to tylko łóżko obok
 gdzie sąsiad chrapie z poderżniętym gardłem
 i ta sprzątaczka z czaszką rozłupaną jak kokos
 co wydarła mordę - że ja niby jej po mokrym
 
 Ubrałem kitel. Separatka sto siedemnaście.
 Wyłuskałem pacjentowi z gardła dwa migdały
 Dalej na obchód. Zza parawanu wystają nogi
 pielęgniarka musiała się zaszyć po operacji
 Guziki zamknięte. Ale to nic nie szkodzi
 zbadałem piersi stetoskopem - rak
 
 Dla kultury trzasnąłem drzwiami od piwnicy
 Dyżur ostry niezwykle - tyle krwi na salach
 a mimo to chyba wpadam w jakąś depresję.
 Na pasku od spodni. Na rurze od bojlera
 
 Poranek w dolinie muminków
 
 buka wystraszona alarmem budzika znikła za zaspami malibu
 zostawiając po sobie kaca i przerażającą pustkę pod poduszką
 i jak w matrioszce nie wiadomo ile jeszcze niej we mnie siedzi
 straszy szlafrokiem czy prześcieradłem udającym tylko ducha
 
 i boję się wstać, gdy kosmate pająki wychodzą ze swych sieci
 wspólnie z newsami na portalach internetowych i wirusem grypy
 jednak strzepuję kurz z kołdry i zmartwychwstaję z sarkofagu
 czytając hieroglify i grypsy przypięte magnesami do lodówki
 
 przyzwyczaiłem się do przegranych na kuchennej szachownicy
 tym razem szarada tabletek i wiem, że nie króluję i nie wierzę
 w siebie jak króliczek z reklamy baterii albo stumilowego lasu
 który tylko udaje, że ma krewnych, znajomych lub przyjaciół
 
 kot uciekł nocą na drogę mleczną i nie mam mu nawet za złe
 obaj jesteśmy włóczykijami i przynosimy sobie jedynie pecha
 wyciskając słońce do herbaty jak cytrynę powracam do łóżka
 z wieńcem chupa-chupsów ukrywając się kondukcie klapków
 
 
 Siódme piętro
 
 Wiesz, na dworze już czarne klimaty - beatbox drzew
 jakaś rapująca sowa, gangsterskie porachunki kotów
 Po drugiej stronie - blask monitora, pajęcze cienie
 szybko przemykające po zakurzonej klawiaturze
 Jeszcze raz nie mogę ułożyć liter jak scrabble
 i wykrzywiam ku dołowi emotkowy uśmiech
 z palcami stopniowo grzęznącymi w sieci
 
 Maluję paznokciem na suficie gwiazdozbiory z krwi
 rozbryzganych komarów - właśnie tutaj robię
 wieczorne wyskoki i odbieram epileptycznie
 drżące telefony. Byle nie połamać zapałek
 powiekami. Jeszcze tylko pięć zastrzyków
 kawy i strach będzie miał mniejsze oczy
 
 Mono
 
 usiadłem w fotelu ściśnięty przez silne ramiona
 przysłuchując się barytonowym gwizdom komina
 zapaliliśmy razem poszerzając i tak czarne dziury
 wachlarze dymu wypełniały nasze głuche wnętrza
 nie było w pobliżu popielnicy więc otworzyłem okno
 i przygasiłem peta wypalając krater na księżycu
 
 od czasów gdy dziadek nie rozłupuje już orzechów
 bujane krzesło kołysze się nocą jak twarde skorupy
 z których robił łódki tonące przy każdym powiewie
 położyłem igłę adaptera na czarnej winylowej płycie
 szlafrok tańczył między narożnikami dużego pokoju
 jak Muhammad Ali unikający nokautujących ciosów
 
 nakręciłem porcelanowe lalki aby mi towarzyszyły
 nieruchomiejąc z równie niemym wyrazem twarzy
 zatrzasnąłem powieki gdy odkształciły się sprężyny
 zmrużone żarówki cicho trzeszczały jak świerszcze
 a nietoperze na karniszu usnęły spuszczając głowy
 i cienie ukradkiem zlały się w atramentowe plamy
 Powrót do krainy deszczowców
 
 - To tu deszcz wbija się w skórę jak igły podczas akupunktury
 płomienie zapalniczek jak świetliki znikają w kałużach latarni
 a tętno i mgła samochodów przyprawiają o szybsze bicie serca
 
 Wokół tylko lunatycy, zboczeńcy i taksówkarze - sejsmografy
 na powiekach, nocne zmazy i spocone dłonie tulące kierownicę
 wszystko razem w jakiejś zmowie. A jednak nie jest spokojnie
 Koty nie chodzą już własnymi drogami ani nie okupują płotów
 Żurawie odlatują z placów budowy i zegarki biją po nerkach
 
 Z parasolem na ramieniu jak z karabinem. Perwersyjnie szyję
 wzrokiem garnitury do trumien mijającym mnie przechodniom
 i słyszę muchy zaciśnięte na gardłach oraz tipsy dobijające się
 już z drugiej strony - pielęgnuję w sobie to miejsce w czterech
 kątach. Jest niebezpiecznie spoczywam tam gdzie najciemniej
 
 Dziewczynka z zapałkami rozpala zakrwawionego mężczyznę
 z tulipanem w ciemnym zaułku - Roxanne nie musisz tu stać
 sama w tę noc - ktoś podjechał po nas zza zielonego światła
 
 Dobranoc May Kasaharo
 
 szpilki skreczowały o chodnik a ptaki w akcie depresji
 wydawały z siebie dołujące sample jednak i one ucichły
 z winylową płytą zatrzymaną na skrzyżowaniu przez MC
 
 zjawiłaś się tutaj nie w porę wiatr zdmuchnął światła
 z lamp samochodu jak świeczki z tortu chociaż to nie dziś
 są twoje dwudzieste pierwsze urodziny a wręcz przeciwnie
 Marilyn Monroe nie zaśpiewa więcej happy birthday May
 
 we wtulonych w siebie resorakach słychać słabnące bity
 serca zasnęłaś kołysana nimi na miękkiej poduszce
 powietrznej przecież miało być tak romantycznie
 
 Wśród nocnej ciszy
 
 choinka rozkuta z łańcuchów zbombardowała podłogę
 napalmem czekolady rozpuszczonej ciepłem światełek
 depesze mrożące krew w żyłach zastygły w powietrzu
 jak chmurki z kwestiami w komiksach Walta Disneya
 
 kiedy wzeszła pierwsza gwiazdka księżyc powiesił się
 na kominie przygasł nieco żar pod świętym mikołajem
 którego zaprosiłem na grilla z pieczonymi reniferami
 i striptizem śnieżynek topniejących na końcu języka
 
 przytulając królową śniegu coś zaczyna się kruszyć
 pod labiryntem guzików koszuli gdzie jak minotaur
 błądzi pacman z mandarynki zjadający w zapale
 okruchy aż do pękniętego piernikowego serca
 
 |  |  |   
                | 
  Wysłany: 
                  Nie 18:57, 23 Sie 2009 |  | Calm Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 23 Sie 2009
 
 Posty: 2
 
 Miasto: Lubawa
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  #miłość to nie dama serca i nie książe na koniu
 miłość to nie purpurowe lica niewiast i nie nieśmiałe spojrzenia jegomości
 
 miłość to nie chęć skoczenia w ogień dla drugiej osoby
 
 miłość to nie długie listy i nie szczere rozmowy
 
 miłość to nie wspólne wschody i zachody słońca
 
 miłość to nie tęsknota i nie ciągłe myślenie o kochanku
 
 miłość to nie drżenie rąk i nie trzepotanie serca
 
 "tak więc trwają wiara nadzieja miłość"
 
 miłość to szybki numerek na tyłach samochodu Jego ojca
 
 miłość to pocałunki z pijaną Nią i naćpanym NIm
 
 miłość to sms "kocham tęsknie myśle" z inna na kolanach
 
 miłość to pewne spojrzenia i śmiałe gesty
 
 miłość to drogie prezenty i wielkie obietnice
 
 miłość to brak bliskości
 
 miłość to brak odczuć
 
 tak więc trwają wiara i nadzieja w miłość
 
 
 jeden z moich :-)
 
 |  |  |   
                | _________________
 "Nie widziała cię już od miesiąca,
 I nic. Jestem może bledsza,
 trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
 lecz widać można żyć bez powietrza!"
 
  Wysłany: 
                  Pią 13:21, 25 Gru 2009 |  | Immortal Toksykolog
 
  
 
  
 Dołączył: 13 Kwi 2009
 
 Posty: 1542
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | Ty i ja
 
		  
		  Ty i ja
Anioły dwa
 Spotkamy się dopiero nocą
 Chciałem służyć Ci pomocą
 
 Milczysz, przede mną się kryjesz
 Beze mnie szczęśliwie żyjesz
 Zniknę, w snach się spotkamy
 Aż umysły postradamy
 
 Ty i ja
 Anioły dwa
 Ty i ja
 Mijamy się co dnia
 
 Arkadiusz Seweryn Piotr
 Racibórz, 12 VII ‘05
 
 |  |  |   
                | _________________
 Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
 Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
 
   
  Wysłany: 
                  Czw 22:31, 31 Gru 2009 |  | ToAr (prze)Biegły Rewident
 
  
 
 
 Dołączył: 19 Gru 2008
 Pochwał: 63
 
 Posty: 11254
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  ***
 -Kto to?
 -To oni-zakochani
 ...rozmowę cichą przerywa taniec deszczu na parasolce...
 -O czym szepczą?
 -Nikt tego nie wie -nawet oni sami
 ...spacerują ulicami, między domami,
 nie wiedząc o przyszłości- niczego złego
 nie dostrzegając
 
 
 wiem kiepski ale wrzuciłam
 
 Dodano 19 minut temu:
 
 ***
 
 ,,Przyjdz, dobra ciemnooka nocy; przyniś ze sobą Romea"
 niech słońce ni razu nie błyśnie,
 niech noc trwa, nie umiera,
 a póki księżyc nad nami zawiśnie
 oplatając niebo gwiazdami,
 niech on wnika we mnie tak jak wnika
 sinoblada muzyka.
 
 O nocy! Przynieś ze sobą Romea!
 Młodzieńca ze złotym włosem,
 króry powiewa na wietrze niczym bandera,
 uspokaja się, zamiera, i staje się żyta kłosem.
 I gdy on spojrzy szafirem głębokim,
 łzy ucichną,
 a potem spłyną wartkim potokiem.
 
 O nocy! Nie przyniosłaś ze sobą Romea! Nigdy go nie było!
 Więc jak mam uwierzyć w twą potęgę? W miłość?
 Pokochałam zjawę, coś, co się śniło...
 I cała nadzieja już we mnie zamiera,
 ach, Szekspirze, stwórz dla mnie Romea!
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   
  Wysłany: 
                  Sob 14:01, 02 Sty 2010 |  | Mrukasia Chirurg ogólny
 
  
 
  
 Dołączył: 31 Sie 2009
 Pochwał: 24
 
 Posty: 2776
 
 Miasto: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Odnalazłem jeszcze jeden
 "Droga do..."
 
 Wśród alei złoconych drzew
 Snuje się wolno wędrowca cień.
 Po liściach czerwonych jak krew
 Promieni słońca płynie pieśń.
 
 Blask gra na rękach pielgrzymich-
 Złych wspomnień świetlisty kat,
 Wśród szeregu topoli olbrzymich
 Pędzi jak ciepły jesienny wiatr.
 
 Cień wzrokiem podąża przed siebie,
 Za horyzontem dostrzega swój los.
 "Swe skrzydła pozostaw w niebie",
 Tak powiedział mu Boży głos.
 
 Uśmiechnął się do siebie, do Boga
 i odnalazł swe szczęście.
 Tam, gdzie między drzewami droga,
 Tam, gdzie jesienne liście.
 
 
 (c) Gorm Magnusson, październik 2006
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   Już pościeliłem!
 
  Wysłany: 
                  Pon 16:56, 04 Sty 2010 |  | Gorm Dziekan Medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 10 Mar 2009
 Pochwał: 7
 
 Posty: 4029
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          |  | Charlotte_May Dermatolog
 
  
 
  
 Dołączył: 05 Sie 2009
 Pochwał: 8
 
 Posty: 915
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          |  | Charlotte_May Dermatolog
 
  
 
  
 Dołączył: 05 Sie 2009
 Pochwał: 8
 
 Posty: 915
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Charlotte_May, ten wiersz o tragedii jest świetny. Nieco nie podobają mi się niektóre rymy, ale całościowe wrażenie robi genialne. Szczególnie pierwsze trzy linijki. Naprawdę świetne.
 Moje wiersze zazwyczaj są o niczym, o zgniliźnie, o organach wewnętrznych i różnych dziwnych rzeczach. Piszę je po to, by zabić czas, już pogodziłam się z tym, że moim dwóch Mistrzom (e.e cummings i Allen Ginsberg) nigdy nie dorównam ;x Tutaj nieco słaba, ale jednak kochana przeze mnie abstrakcja o kocie i odkurzaczu. Drugi w kolejności mój ulubieniec, pierwszego nie wkleję, bo to takie sobie smęcenie.
 
 sześć i pół stopy pod
 miałam kiedyś kota
 zrobiłam go z odkurzacza
 i prowadziłam po domu
 
 jego smycz to rurka
 (do wypompowywania formaliny
 z ludzi których zjadł)
 nóżki to kółka
 
 jego oczy zrobiłam
 ze starych lampek choinkowych
 tak żeby w nocy mi świecił
 i obwąchiwał szyję zimnym nosem
 
 mój kot umarł (ale nie na serio)
 gdy spadł na niego
 pierwszy płatek śniegu
 
 pochowałam go i zakopałam
 popiskiwał cicho gdy brudna ziemia
 zalepiła mu usta i oczy i uszy i nos
 teraz wieczorami słyszę jak się wierci
 
 |  |  |   
                | 
  Wysłany: 
                  Wto 12:04, 18 Maj 2010 |  | molko md Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 16 Lis 2009
 
 Posty: 17
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  "Idealizacja"
 Idealizacja prostych, polskich Casanovych
 Marność zwykłych obniżek z małych witryn sklepowych
 Mężczyźni po czterdziestce, bijący się śnieżkami
 Markety, które kuszą najtańszymi kaszkami
 Tym szukającym mocnych wrażeń
 Trzeba poszukać kilkunastu oparzeń
 Nie skacz dziecko, bo upadniesz
 Nie graj mały, bo odpadniesz
 Nie odbieraj telefonów
 Nie odwiedzaj cudzych domów
 Nie wybieraj już sukienki
 Nie jedz
 tortu
 bez wisienki.
 
 molko md - Twój wiersz mnie, jakoś tak... poruszył...:)
 
 Taka próbka moich możliwości. Czekajcie na więcej!:)
 
 |  |  |   
                | 
  Wysłany: 
                  Sob 10:47, 11 Wrz 2010 |  | Agatar Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 04 Wrz 2010
 
 Posty: 50
 
 Miasto: Wieliczka
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          |  |  |  |   
    |  |  |  |  
   
	| 
 
 | Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach
 Nie możesz zmieniać swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz głosować w ankietach
 
 |  |  |