| 
              
                | Zima biała. [M] / zmienione.
 
		  
		    	  | Cytat: |  	  | Nie wiem dlaczego to powstało, może natchnęła mnie ta intensywna biel za oknem  bo u mnie śniegu po kolana, świat zatrzymał się na chwilę... | 
 
 
  
 
 
 
 
 
 
 Dzisiejszego ranka obudziłam się niezwykle wcześnie
 Przeciągnęłam się powoli i podeszłam do okna
 Wtedy moim oczom ukazał się piękny, cichy
 Ciągle jeszcze pogrążony w cudownej drzemce świat
 Otulony białą, puchową kołdrą
 To było wspaniałe wrażenie
 A widok niekończących się śnieżnych zasp
 Iskrzących krystaliczną bielą
 Napawał mnie spokojem i rozleniwiał moje myśli
 
 Śniłam tej nocy o Tobie, wiesz?
 Wszystko było niezwykle realistyczne
 Nasze postacie, gesty, słowa
 Całowałeś mnie czule, przytulałeś
 Uśmiechając się tak ciepło
 Było jasno, było biało, tak jak w tej chwili
 Gdy spoglądam przez okno w naszej sypialni
 
 Śniło mi się, że robiłeś wszystko jak należy
 Bez wahania, podejmując trud i starania
 Trafione decyzje, niechybne wybory
 Zafascynował mnie świat pokryty gęstym
 Jak kasza manna śniegiem, wiesz?
 
 Sen odszedł daleko
 Zmusił mnie do dźwigania powiek przez długi czas
 Bywało, że miałam ochotę odłożyć moje serce
 Tam gdzie jego miejsce, hen od mojego ciała
 Wreszcie usłyszałam brzdąknięcia strun gitary
 Tak mocno rozciągniętych, do granic wytrzymałości
 
 Sople kolejno strącał mroźny wiatr
 Szeptał cicho i spokojnie
 Że dla kogoś dziś skończył się świat
 Myśli moich ogrom pędził
 W Twoją stronę, by uciec śmierci
 Bo zauroczył mnie świat pokryty białym puchem
 Moim snem wypełniony
 
 Teraz idę drogą śnieżną, w płaszczu białym
 A moje czarne włosy kaleczą nieskazitelny obraz
 Z nieba sypią się małe perły
 Tak różniące się od siebie
 Choć z jednego materiału powstały
 Tak jak my, identyczni
 Tak niepodobni zarazem
 Czy Ty też widzisz ten świat biały
 Pokryty puchem cały?
 
 Wreszcie na miejscu, szłam powoli
 Czasu miałam do woli
 Jestem tu, obok Ciebie stoję
 A ty leżysz puszystą kołdrą spowity
 Za bramą cmentarną ukryty
 I nie jesteśmy żywi oboje
 Zniosłam na świecie już wszystkie znoje
 Zamierzam kraść pogodzie szczęście
 Lazurowe niebo zamarzło
 Nadzieja umarła na Twoich cichnących ustach
 
 Zapomniałam na chwilę
 Że to już prawie rok, jak odszedłeś
 Zniknąłeś, zamilkłeś
 Rozpadłeś się na atomy, na cząsteczki
 Dom znalazłeś we wszechświecie odległym
 I wędrować nigdy nie przestaniesz
 
 Przysięgam Ci, gdy moje serce stanie
 Wyruszę za tobą w drogę bezkresną
 Cierpliwie szukając miejsca Twojej zguby
 Aż po wieczny czas, nie spocznę nigdy
 Nie przysiądę na chmurze niebieskiej ani zaspie śnieżnej
 Mimo że lśni puchem białym i wciąż pokrywa świat cały
 
 Chociaż los bezwzględny
 Zabrał mi Cię bez ostrzeżenia
 To nadal czyha na moje niepowodzenia
 Siedzę w ciszy, czekam pod cmentarną bramą
 Puchem zimnym okryta, jak ten wszechświat
 Który w mojej duszy właśnie zawitał
 
 |  |  |   
                | _________________
 Yes, we can.
 -----------------------------
 'As Jimmy suggested that I'm on heroin, I decided to admit I'm on Methadone. In return I got a bunch of very "friendly" words and a warning about side effects. One of them was already done to me, that was apnea occurs. Ceased to circulate air through my airway, and the pulse was almost imperceptible, but Foreman decided to return it to me stimulating my sensory receptors.' - I looked at him significantly, expected some questions, at the end my story was interesting. I looked more closely, raising single eyebrow slightly. Then Lucas said. 'How?' 'Excellent question. He twisted my nipples! '
 
 
  Wysłany: 
                  Wto 11:55, 12 Sty 2010 |  | NiEtYkAlNa Stażysta
 
  
 
  
 Dołączył: 03 Sty 2010
 Pochwał: 5
 
 Posty: 106
 
 Miasto: Houseland
 
 |