|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Małe dzieci - mały klopot?
Oto dalsze przygody Lupusa i jego rodziców ;) Fabuła serialu pozostaje daleko w tyle ;)
PART 1
Dr Lisa Cuddy zastanawiała się czy to, czego dokonała przez ostatnie cztery lata można już było nazwać „wychowawczą porażką”. Wszystkie jej próby naprostowania zachowania małego Lupusa Jeremy’ego House’a spełzały na niczym, co mogło potwierdzać jej przypuszczenia, jakoby syn odziedziczył po niej wyłącznie ciemne loki. Musiała przyznać, że to dziedzictwo było chyba najgorszym z możliwych, gdyż spełniało wobec niej i reszty rodzaju ludzkiego zadanie maskujące. Wielkie, błękitne oczy otoczone burzą drobnych loczków sprawiały, iż widok tej dziecięcej twarzy przyprawiał większość dorosłych o rozanielony zachwyt „Jaki słodki chłopczyk!”. Osobną kwestią pozostaje fakt, iż taka reakcja była zazwyczaj gestem jednorazowym. Wystarczyło trzydzieści sekund w towarzystwie tego „słodkiego chłopca” by zmienić zdanie diametralnie. Oznaczało to niestety, że wszyscy znajomi i około pięćdziesięciu niań odpowiadało na telefon z prośbą o choćby półgodzinną opiekę na Lupusem, rzuceniem słuchawki. Prawdę mówiąc – nie mogła się dziwić.
Teoretycznie po kilku latach powinna już znać repertuar pomysłów własnego dziecka, ten jednak zadawał się być nieprzebraną kopalnią konceptów. Co gorsza jednak, każdy z tych pomysłów generował straty. Dopóki były tylko materialne jakoś starała się to przełknąć, gorzej jednak, gdy ktoś na tym cierpiał.
- Mamusiu – głosik Lupusa, również nie pasował do jego diabelskiego charakterku. Spojrzał na Lisę szykującą dla niego kanapkę. – Czy kotki pływają?
Znała ten błysk w błękitnych oczkach. Był taki sam jak wyraz oczu jego ojca, gdy rozgrywał jedną ze swoich intryg. Zareagowała bezzwłocznie.
- Absolutnie nie, kochanie! Kotki to zwierzęta, które nie pływają! – odpowiedziała stanowczo. Była pewna, że to niewinne pytanie, mogło stanowić zapowiedź skrócenia żywota Chase’a.
Chasem nazwali czarnego kota, który przybłąkał się pod ich drzwi jakieś dwa lata temu. Właściwie nazwał go tak House, który obserwując jak wdzięczny za napełnienie jego brzuszka kociak łasił się do nóg Lisy, stwierdził, że nie powinna odwracać się do kota plecami, gdyż Chase za pewne jest zbyt szeroki w barach, za to to czarne włochate chuchro bez trudności wlezie jej w tyłek. Od tamtej pory kocur przejął imię po swym ludzkim pierwowzorze
Futrzak wprawdzie karmiony był przez Lupusa różnymi przedmiotami, czasem też biegał po domu z przywiązanymi do kończyn lub ogona zabawkami, jednak do tej pory na swoje szczęście nie doznał uszczerbku na zdrowiu, co trzeba przyznać było zasługą zawsze czujnej Lisy.
Chcąc podnieść rangę swojej wypowiedzi o braku umiejętności pływackich u kotów dodała:
- Zapytaj tatusia, on też ci powie, że kotki nie pływają.
Sama się sobie dziwiła, że za każdym razem naiwnie wierzyła we wspólny front rodziców przeciw nieodpowiednim pomysłom syna. I za każdym karem zawodziła się.
- Właściwie to nigdy nie widziałem pływającego kota, dlatego nie mogę stwierdzić jednoznacznie czy potrafią pływać czy też nie. – Usłyszała głos Housa dochodzący z salonu.
No tak, można się było spodziewać, że odpowiedzieć „Mama ma rację” byłoby poniżej godności Gregorego House’a.
Małe usteczka wykrzywiły się w radosnym uśmiechu i Lupus podreptał na górę, do swojego pokoju. Lisa miała nadzieję, że Chase potrafił sobie znaleźć kryjówkę, która mogła uratować jego skórę przed namoczeniem. Nasypała kotu jedzenie i zabrała talerz z kanapkami do salonu.
- Cameron jest bardzo zła o te włosy? – zapytała Housa, który wyciągnięty na kanapie czytał jakiś artykuł w czasopiśmie medycznym i śmiał się kpiarsko, przy co drugim zdaniu.
- Dlaczego miałaby być zła? – zapytał House udając święte oburzenie. – Powinna być wdzięczna, że dzięki Lupusowi zaoszczędzi na fryzjerze. Teraz wystarczy, że pożyczy od Kangura maszynkę.
Uśmiechnął się pod nosem na wspomnienie zaskoczonego wzroku pracowników szpitala Princeton, na widok łysej głowy szacownej szefowej Ostrego Dyżuru. Chociaż mina Cam po odkryciu, że to właśnie jej jasne loki, będą stanowić podstawę peruki dla misia House’a Juniora , który został chwilę wcześniej poddany naświetlaniu pod lampką nocną w pokoju rodziców.
- Kiedy zobaczyłam Lupusa stojącego, za jej krzesłem z włosami w jednym i nożyczkami w drugim ręku chciałam się zapaść pod ziemię – przyznała Lisa rumieniąc się nie mniej niż podczas felernego wieczora.
- Ja natomiast doceniam doskonały plan całej operacji i precyzję cięcia. Tuż przy skórze. – odpowiedział poważnie House jednak na jego ustach błąkał się rozbawiony uśmiech.
- Domyślam się – mruknęła zrezygnowana Cuddy.
Wbrew przypuszczeniom wszystkie te „dziwne” pomysły Lupusa nie wynikały ze złośliwości czy też wrodzonego okrucieństwa dziecka. Wręcz odwrotnie. Powodowała nim głęboka i nieodparta ciekawość świata, którą wyrażał powtarzanym wielokrotnie w ciągu dnia słowem „Dlaczego?”.
- Lisa! – głos House’a dochodzący z łazienki na Pietrze był jednocześnie zdziwiony jak i rozbawiony. – Czy Chase zjadł swoją kolację?
Pytanie było dość dziwne. Diagnosta nigdy nie przejmował się losem kota, a już na pewno nie jego karmieniem. Spojrzała na kocią miskę, która niespodziewanie dla Lisy była nadal pełna. Żółte światło ostrzegawcze rozbłysło w głowie kobiety. Wytarła dłonie i pośpiesznie weszła po schodach do łazienki. House stał przed sedesem z opuszczonymi spodniami i przyglądał się zaciekawiony wnętrzu muszli klozetowej.
- Mam nadzieję, że nie byłaś nadmiernie przywiązana do tego sierściucha? – powiedział Greg i odsunął się by Lisa mogła zajrzeć do środka. We wnętrzu białego odpływu dostrzegła kawałek ciemnego futra, które blokowało odpływ wody z toalety.
- Czego tak stoisz z opuszczonymi portkami?! – Cuddy przybrała swój dyrektorski ton. Weź to wyciągnij!
- Ależ najdroższa – ironizował House – Mówisz o swoim ukochanym koteczku!
Lisa spojrzała na niego piorunującym wzrokiem i wyszła szybkim krokiem w poszukiwaniu pogrzebacza. Przecież nie sięgnie po zdechłego kota ręką.
Gdy wróciła uzbrojona mina House już zdecydowanie należała do wesołych i Cuddy była pewna, że wymyślił już to, co i tym razem może docenić i pochwalić w postępku syna.
- Trzeba przyznać… - zaczął House.
- Zamknij się, bo najpierw użyję tego sprzętu przeciw tobie! – mruknęła złowrogo przez zęby.
Włożyła metalowy pręt do odpływu i próbowała zaczepić kawałek wystającego futra. Nie było to łatwe, a gdy już się udało okazało się, że cała siła włożona przez nią w wyciągnięcie kota była nadal zbyt mała.
- Cholera, chyba się zaklinował – powiedziała cicho, bardziej do siebie.
- Co?! – głos House’a był tym razem zdenerwowany – Jeszcze tylko tego brakuje, żeby mi zdechły sierści uch zasmrodził łazienkę.
- To nie może być gorsze, niż to co ta łazienka przeżyła za Twoją sprawą – wycedziła Lisa.
- Daj to, babo – powiedział wyjmując z jej dłoni metalowy pogrzebacz. Zaczepił haczykiem o blokujące ujście toalety futro i pociągnął z całej siły. Po kilku sekundach większy kawałek futra ukazał się w muszli, a na koniec, przy kolejnym ostrym pociągnięciu mokry i włochaty zator wylądował w ramionach pani dziekan.
- Feee… - wyrwało się Lisie, a po chwili dodała zaskoczona – To nie jest kot!
House popatrzył przez chwilę i dodał:
- W życiu nie było ci tak nie do twarzy w tych norkach.
...
Ostatnio zmieniony przez Syśka dnia Pon 14:37, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________
POLSKA! BIAŁO-CZERWONI!
Wysłany:
Pon 10:50, 25 Sty 2010 |
|
Syśka
Reumatolog
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15
Posty: 2076
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Syśka napisał: | Chase za pewne jest zbyt szeroki w barach, za to to czarne włochate chuchro bez trudności wlezie jej w tyłek. |
:hahaha:
Ale włosów Cam to mi jednak troszkę żal :roll:
Mały Lupus rozrabia ;) Czekam na dalsze pomysły ;)
|
|
_________________ Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się ona w schowku kryje się! - by Chasper:*
Sinaj - my sweet soulmate :*:*
Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html
Wysłany:
Pon 11:53, 25 Sty 2010 |
|
Hambarr
Psychiatra
Dołączył: 30 Lip 2009
Pochwał: 30
Posty: 3852
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ah Sysia! Jak fajnie, że wróciłaś i to z takim dziełem! <3 <3 <3
Uwielbiam Twój sposób pisania i pomysły, które dajesz Lupusowi, ten chłopiec jest genialny :D Ale jak Cam mogła się nie skapnąć, że ją wygolił do łysa, to ja nie mogę sobie tego wyobrazić :hahaha: Tylko hej! Prosze mi nie dręczyć kotka :( Kotki są fajniusie i nie można ich dręczyć.
Cytat: | Chase za pewne jest zbyt szeroki w barach, za to to czarne włochate chuchro bez trudności wlezie jej w tyłek. |
Cytat: |
- W życiu nie było ci tak nie do twarzy w tych norkach.
|
:hahaha:
Umarłam! Syśka chcę więcej, bo to jest genialne ! :*
|
|
_________________
Wysłany:
Pon 14:28, 25 Sty 2010 |
|
jeanne
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 50
Posty: 11087
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Annabell__
Rezydent
Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
|
|
|
Bardzo podoba mi się imię Lupus ! :wink:
|
|
_________________ kiciaipanfu
Wysłany:
Pon 17:33, 25 Sty 2010 |
|
kiciaipanfu
Student medycyny
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 49
Miasto: gdzieś na świecie
|
Powrót do góry |
|
|
|
Chcę jeszcze, jeszcze. Ale dziwne mi się wydaje, że House w ogóle się nie irytuje przy Lupusie. xD
|
|
_________________
"Everybody lies."
Huddy, Hilson, Hameron - yep!
Wysłany:
Wto 19:48, 26 Sty 2010 |
|
JaSzczurek
Stażysta
Dołączył: 29 Gru 2009
Pochwał: 1
Posty: 123
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie irytuje się, bo Lupus ma jego charakter :wink: Sysiu, pisz, pisz, pisz! :D
|
|
_________________ Cudny Óbiór od siostry!
maybe_55 i nigide, mHroczne rodzeństwo! ;) Nettie, kuzynka któregoś tam stopnia! :]
Wysłany:
Wto 19:56, 26 Sty 2010 |
|
BluePoliceBox
Kardiochirurg
Dołączył: 14 Lip 2009
Pochwał: 6
Posty: 3274
Miasto: Wieliczka
|
Powrót do góry |
|
|
|
Świetne pełne humoru a to mi się strasznie podoba :)
Czekam na dalszą część :D
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 11:05, 27 Sty 2010 |
|
Mrukasia
Chirurg ogólny
Dołączył: 31 Sie 2009
Pochwał: 24
Posty: 2776
Miasto: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Powrót do góry |
|
|
|
Z części na część twojej sagi jest coraz bardziej Lupus odjechany :lol:
Aż boję się pomyśleć co będzie dalej :D
A nie, chcę wiedzieć xD
Pisz szybko cd plose :)
|
|
_________________ W.I.N.D.O.W.S - Wielki Imbecyl Najpierw Dodał Opcje Wieszania Systemu
Wysłany:
Sro 13:04, 27 Sty 2010 |
|
Paulincias
Student medycyny
Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 12
|
Powrót do góry |
|
|
|
W trakcie czytania pomyślałam, że nie będę się do Ciebie odzywać, przynajmniej przez cały tydzień, no bo jak można pozwolić żeby niegrzeczny gówniarz utopił pięknego, czarnego kotka w sedesie?
Z drugiej strony byłam dumna jak paw, że wprowadziłaś do opowiadania wątek czarnego kota.
Już wcześniejsza historia o Lupusie pokazała, że jabłko nie pada daleko od jabłoni. Szczerze współczuję Lisie, że musi użerać się z dwoma Housami, ale mimo wszystko czuje się, że ona jest szczęśliwa.
Opowiadanie czyta się lekko i przyjemnie. Pozostaje jednak niedosyt, że takie krótkie.
Jestem ciekawa, czy House jako mąż, ojciec i kochanek potrafi coś Jeszcze zrobić w domowym zasiszu poza leżeniem na kanapie i niefrasobliwym wychowywaniem syna.
Jako właściciel Lupusa muszę stwierdzić, że wszystkie osobniki noszące to imię to "diabły wcielone".
|
|
_________________ ikonka od woźnego rocket queen
FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików
Wysłany:
Sro 20:04, 27 Sty 2010 |
|
Lupus
Kot Domowy
Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5
Posty: 3179
|
Powrót do góry |
|
|
|
Biedna Cuddy.
jeden house to i tak za wiele na nerwy większości ludzi. A mówi się że od przybytku głowa nie boli...
Sysiu, jak zwykle świetne, świeże, ciepłe i doskonale napisane. Twoje fiki sa dobre kino familijne. człowiek kończy czytac i czuję sie pozytywnie naładowany. :mrgreen:
|
|
_________________
Wysłany:
Czw 19:50, 28 Sty 2010 |
|
T.
Mecenas Timon
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
|
|
|
Świetnie, że wróciłaś, te pełne humoru opowiadania z pewnością wynagrodzą mi powrót do szkoły po feriach :wink:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Pią 17:06, 29 Sty 2010 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
kolejny fik, kolejny mój zaciesz, kolejny SzoK .! ;o
tylko już tęsknie! ;( kiedy c.d. ?
|
|
Wysłany:
Pon 15:57, 29 Mar 2010 |
|
Housetka
Lekarz rodzinny
Dołączył: 23 Lut 2010
Pochwał: 1
Posty: 332
Miasto: Gdańsk
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|