lizbona moja mamuśka ma żelazną zasadę: liczba zwierząt w domu równa się 2: pies i złota rybka, która już drugi rok trzepocze płetwami w kulce, samotnie i jak na złość nie chce popaść w rybią depresje wtedy zabrało by się go do innych złotych rybek w akwarium mojej ciotki :mrgreen: a w domu mogłaby kicia zostać :mrgreen:
mój tata jak ją przyniosłam tylko popatrzył się na mnie znacząco... ale nic nie powiedział... mama ją polubiła, ale nadal utrzymuje, że nie możemy mieć kota i musimy ją oddać :? a o Rewirze jeszcze nie wie... :roll:
a co do Karuska xD moja ciotka, która obecnie mieszka we Francji zrobiła coś podobnego, tylko pies był znaleziony w piwnicach pod blokami i nazwała go Filip xD
a ja obecnie robię konia na sprzedaż zwanego Karym, Karysiem, Kruskiem właśnie :lol: bądź Qucykiem xD
mam nadzieję, że Czarna też zostanie z nami :D fajnie mieć kota w domu...
Zarejestrujcie się http://www.bazaria.pl/ (wpiszcie jako polecającego ToAr86) i kliknijcie w zakładkę Look4Win i tam w buttony sprawdzam i możecie wygrać, którąś z nagród, codziennie klikajcie im częściej będziecie klikać tym większe prawdopodobieństwo wygranej
Ja przegapiłem jedną nagrodę już :/ Więc pamiętajcie jak wygracie, aby potwierdzić nagrodę!
Wpiszcie jako polecającego ToAr86, to mi pomożecie, dzięki i wygranej życzę ;p
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce. Wysłany:
Wto 21:44, 24 Lut 2009
ja myśle że twojej mamie chodzi głównie o to że psy i koty rzadko się dogadują... ale ja mam kota i dwa psy i jakoś sobie radzą.
Dodano 1 minut temu:
Spojler:
House na Metadonie jest zbyt miły i w ogóle nie jest sobą. Metadon naprawdę może wyeliminować ból?... bo IMO to tylko mocniejszy środek niż morfina
Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Wto 21:48, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
_________________ FUS forever sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring." Wysłany:
Wto 21:46, 24 Lut 2009
Cal nie, ona po prostu zwierząt nie lubi :roll: Siwego widziała 2 razy w życiu, raz jak pojechaliśmy go oglądać jak był jeszcze bardziej Kary niż Siwy i jakieś 1,5 roku później bo przyjechała po mnie do stajni i wyjątkowo weszła... :roll:
oglądam odcinek 5x16 i zrozumiałem zadziwiająco dużo jak an fakt, że nie mam napisów
Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Wto 22:02, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
_________________ FUS forever sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring." Wysłany:
Wto 21:58, 24 Lut 2009
z jakim odcinkiem prywatnej praktyki związany jest 5x16 GA ?
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce. Wysłany:
Wto 22:01, 24 Lut 2009
lizbona moja mamuśka ma żelazną zasadę: liczba zwierząt w domu równa się 2: ...
Żelazna zasada mojego Taty - żadnego stwora w domu. I to nie dlatego, ze nie lubi - wręcz przeciwnie, psa zostawia się na cały dzień i pies tęskni. Żelazna zasada mojego Taty - po złamaniu poprzedniej żelaznej zasady - pies jest mój i ja mam się nim opiekować. Tia... jasne... Pies był przyssany do mojego Taty, a Tato do niego :P
Koty też znosiłam do domu ( na zmianę z psami), nie wiem jakim cudem, ale nawet udało mi się upolować dwa śmietnikowe dzikusy. Nie mówiąc już o karmieniu stworów cudem zobytymi zapasami jedzeniowymi. Naszymi - np. schaboszczaki bardzo im smakowały. Chyba dlatego moja Mama szybko osiwiała?
Raz przyniosłam do domu kotkę (czarną, bez jednego jaśniejszego włosa), o imieniu Kitka - zapchlona do granic możliwości a wtedy nie było tylu cudnych preparatów. Kapałam ją codziennie w wannie ełnej wody i ta franca lubiła to. WYobrażacie sobie kota zanurzonego po czubek nosa w wodzie? Mruczała wtedy na cały regulator, a wanne jeszcze rezonowała. Niesamowite to było. Kitka lubiła kłaść się pod lampa, która stała na oparciu kanapy - Mam zachorowała i to jakoś tak paskudnie, że żadne leki Jej nie pomagały; kaszlała i słabła. W końcu się położyła na tej onej kanapie - Kitka zsunęła się z oparcie i ułożyła na piersiach Mamy. Mam na drugi dzień poczuła się lepiej, a po dwóch dniach nie było śladu zarazy, która trzymała Ją ze dwa tygodnie.
Arroch - zawsze możesz powiedzieć, że Wasza Cuddy może mieszkać w apteczce, razem z lekarstwami ;)
A co do zgadzania sie psa z kotem - trudniej jest , gdy pierwszy na danym terenie jest kot, gdy kot przyhcodzi jako drugi, na ogoł nie ma porblemow.
A'propos - pinczery to szczurołapy i ten instynkt nadal w nich drzemie, ale ja pamiętam, jak moja Layla pojechał do domu, gdzie już był królik miniaturowy - nie dosyć, że krzywdy nie zrobiła, to traktowała, jak nalepszego przyjaciela: broniła, pilnowała i spali razem. Ba! Potrafili jeść z jednej miski - królik kradł psie chrupki, a Layla podjadała.... rzerzuchę :hahaha:
ŚCIĄGNĘŁAM NAPISY - ale to szajs, początek przetłumaczony, reszta po angielsku, :(
_________________
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam... Wysłany:
Wto 22:11, 24 Lut 2009
Spróbuj położyć Czarną C na chore nerki. Trochę to trudne, ale wiadomo, ze skuteczne.
Dodano 9 minut temu:
Trochę to okrutne, ale pamiętam, że jak nasza Kitka była niegrzeczna to jej mówilismy, ze jak przyjdzie jej czas to ją przerobimy na skórkę na korzonki.
Kitka się przestraszyła i była z nami przez 21 lat. Wychowała wszystkich ludzkich członków naszej rodziny, łącznie ze mną. Od tamtej pory nikt nigdy tak nie żartuje. Odejscie Kitki było ogromnym ciosem dla nas wszystkich i dlatego w domu są teraz trzy futrzaki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach