|  | 
       
        |  |  
      
        
		             
      
      
    
  
   
    |  |  |  |   
    |  | 
         
          | Zobacz poprzedni temat 
            :: Zobacz następny temat |   
          | Wiadomość | Autor |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  No dobra to jest fik, który mi się przyśnił i o dziwo cały ten sen pamiętam :D Jest to historia, która już się pojawiała na forum (przynajmniej część historii tylko, że po mojemu xD)  To mój ,,first time'' więc nie wiem jak to wyjdzie. ;)) Przepraszam za interpunkcję! :)
 
  
 
 Miesiąc po ślubie Cameron i Chase'a...
 - House! - krzyknęła Cameron i uściskała Greg'a, kiedy zobaczyła go w drzwiach szpitala. - Upps..przepraszam..
 
 - No, to chyba z przyzwyczajenia, przecież cały czas teraz tulisz się do  swojego ,,blondyna''. - odrzekł House. - A wlaśnie. Gdzie jest Chase?
 
 - Wyjechał na dodatkowe studia, bo zaproponowali mu pracę w szpitalu w Australii.
 
 - Więc wyjeżdżacie oboje...
 
 - Hmm..nie. Nie mogłabym opuścić szpitala. Za bardzo się do niego przyzwyczaiłam. - odpowiedziała Cameron. - A ty? Kiedy wróciłeś? Co teraz zamierzasz? Jak...
 
 - ...w psychiatryku? Zniewalająco! Dobra obsługa, jedzenie do pokoju, gry wideo... - wymieniał Greg. - Wróciłem wczoraj, a co chciałaś przyjechać po mnie z kwiatkami?
 
 - Ha ha... Nie o to chciałam zapytać... Jak Cuddy? Kazała Ci nadal pracować w przychodni?
 
 - Ona nie wie, że wróciłem.
 
 - Właśnie, dlaczego już wróciłeś do szpitala, przecież mówiłeś, że wczoraj Cię wypisali?      - pytała młoda kobieta. - Powinieneś być jeszcze w domu!
 
 - Wróciłem, żeby Cię zobaczyć. - odpowiedział sarkastycznie House.
 
 - Tak, tak... House idź do domu, proszę Cię... Później do Ciebie zadzwonię. - Powiedziała Cameron. - Teraz wybacz, ale mam pacjenta.
 
 House jak to House. Nie posłuchał rady Allison i pojechał windą na górę, do swojego gabinetu.
 
 - House! - zatrzymał go na korytarzu znajomy głos.
 
 - O nie! Znowu ktoś...Ajajaj...Housa nie ma. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału. Piiiip! - odpowiedział House.
 
 - House! Jak miło Cię widzieć!
 
 Greg odwrócił się i ujrzał Wilsona.
 
 - Hey Wilson. A mnie niezbyt miło Cię widzieć...
 
 - Kiedy wyszedłeś z...
 
 - Z psychiatryka? Wczoraj!
 
 - Czemu nic nie powiedziałeś? - rzekł James.
 
 Greg odwrócił się i poszedł do swego gabinetu.
 
 - Yeah! Stęskniłem się za Tobą! - powiedział House zwracając się do swojej piłki. - O nie! To Cuddy!  - pomyślał mężczyzna i schował się pod biurkiem.
 
 Lisa przeszła obok nie zauważając Gregory'ego pod biurkiem.
 Nagle słychać otwierające się drzwi.
 
 - House. Wiem, że tam jesteś. - powiedział Foreman. - Co ty tam właściwie robisz?
 
 - Chowam się przed Cuddy. Podaj mi...
 
 - Co mam Ci podać? - przerwał Eric.
 
 - No co przerywasz? Podaj kartę pacjenta!
 
 - Nie. Remy i Taub zajmują się tym przypadkiem, a Cameron nam trochę pomaga.
 
 - Co? Cameron wam pomaga? Przecież ona pracuje na Ostrym Dyżurze. Chyba stara się o posadę u mnie...
 
 - House..znasz ją. Ona zawsze pomaga. Wiesz, że brakuje jej pracy tutaj, ale zaprzeczyła, kiedy się jej o to zapytałem. - odpowiedział Foreman.
 
 - Przecież TY ją znasz. Oszukuje samą siebie...Dobra dawaj tą kartę.
 
 - NIE! House! Masz wracać do domu.
 
 - Oh...Mamo noo...
 
 - Dzień dobry ponownie chłopcy... - powiedziała Cameron. - Ja już idę do domu. To pa! - i dała przyjacielskiego buziaka w policzek Foreman'owi.     - Cześć House.
 
 - A dla mnie buziak..:(( - powiedział Gregory.
 
 - Eric, daj buziaka House'owi. - rzekła Cameron. - Paa! ;))
 
 - Foreman, czy nie wiesz jak układa się między nią a Chase'm?
 
 - Wiesz, to nie moja sprawa. Najlepiej jak sam się jej zapytasz. - odpowiedział Eric.
 
 - Mi nie powie...No dobra ide do domu. Cześć kochanie! - powiedział z sarkazmem w głosie i dotykając dłonią ust, a później dmuchając, jakby chcąc zdmuchnąć okruszek z tej właśnie dłoni, wysłał Foremanowi buziaka.
 Eric tylko pokręcił głową uśmiechając się lekko.
 
 House wyszedł ze szpitala i podążał w stronę Cameron, która szła drugą stroną parkingu. Kobieta wyszła na ulicę. TIR jadący złym pasem uderzył w nią z wielką prędkością. House natychmiast zadzwonił po karetkę i pobiegł w stronę Allison.
 
 
 
 
 Dziękuję za wytrwałość, bo to trochę mogło być nudne, ale co tam ;D
 
 Pozdrawiam..:)
 
 Dodano 32 sekund temu:
 
 - Allison!! - krzyczał House.
 
 - Powiedziałeś do mnie ,,Allison''. Dlaczego? Teraz to Ty będziesz musiał całować Erica na dowidzenia...- zaśmiała się. - Lepiej idź do domu.- powiedziała ostatnim tchem, lecz z uśmiechem na ustach Cameron, po czym zaczęła jakby usypiać.
 
 -  Allison! Cameron! Nie możesz zamknąć oczu! Patrz na mnie! No spójrz na mnie!
 
 - Odpowiedz dlaczego!..Albo już nie...Chcę spać..Zostaw mnie już...Proszę...Zostaw mnie...Przepraszam...ja nie chciałam Ci tego robić..Najpierw...Amber...później.......Kutner.....teraz ja ale...tak będzie lepiej...dobranoc..- następnie Allison uśmiechnęła się serdecznie i  zamknęła oczy. Jej serce ledwo co biło.
 
 - Cameron!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknął House, po czym złapał ją za rękę.          W tym samym momencie spłynęła jej po policzku wielka łza, która zamoczyła rękę House'owi. - Trzymaj się Cameron... - po tych słowach przyjechała karetka i zabrała Allison do szpitala.
 
 
 
 W szpitalu:
 
 
 
 - Hey House! Nie można wchodzić na salę operacyjną! - krzyknęła Cuddy. - Co ty tutaj właściwie robisz! Miałeś wyjść za tydzień! Zadzwonię do nich zaraz...
 
 - Cuddy, jeżeli teraz do nich zadzwonisz to wiesz, że z nimi nie pójdę! Muszę przecież być z Cameron..- powiedział House.
 
 - TY martwisz się o Cameron? Ty coś do niej czujesz...
 
 - Nie przesadzaj Cuddy przecież była w moim zespole, to jak mam się o nią nie martwić? Ty się nie martwisz?!
 
 - Martwię, oczywiście, że się martwię...
 
 - Więc może tak nie stój, tylko zadzwoń do Chase'a!
 
 - Dobrze...- zdziwiła się Cuddy.
 
 W gabinecie Cuddy:
 
 - Chase?
 
 - Tak, to ja o co chodzi?
 
 - Tutaj Lisa Cuddy. Cameron miała wypadek. Przyjedź do niej..
 
 - Co? Cameron miała wypadek? Nie mogę przyjechać! muszę zostać do końca... No dobra przyjadę. Będę za godzinę.
 
 - Dobrze. Czekamy. - powiedziała Lisa i odłożyła słuchawkę.
 
 Godzinę później:
 
 - Chase! - krzyknęła Cuddy. - Cameron jest teraz operowana.
 
 - Bardzo z nią źle? - zapytał mąż Allison.
 
 - Ah..sam zobacz...
 Cameron wywieźli z sali operacyjnej.
 
 - Idź za nią. - rzekła Lisa.
 
 Chase skinął głową po czym poszedł.
 
 2 godziny później...
 
 - Cameron...Cameron..Słyszysz mnie? - mówił Chase.
 
 - Przecież widzisz, że nie słyszy.- powiedział House.
 Kiedy przekroczył próg pokoju, w tym samym momenci po policzku Allison spłynęła taka sama łza jak zaraz po wypadku.
 
 - Chase! - zawołała Cuddy. - Ktoś do Ciebie dzwoni.
 
 - Zaraz wrócę. - powiedział Robert i wyszedł.
 
 - Allison. - rzekł House i chwycił dziewczynę za dłoń. W tej samej chwili jakby wybudzona ze snu Cameron otworzyła oczy i krzyknęła:
 - House?!
 
 - Cameron! - ucieszył się House.
 
 - Czemu wszystko mnie boli? Najbardziej to chyba prawa noga...
 
 - Allison..miałaś wypadek..nie pamiętasz?
 
 - Nie...- odpowiedziała Cameron.
 
 - Mam nadzieję, że z Twoją nogą nie będzie tak jak z moją, bo nigdy bym sobie tego wybaczyć, że Cię nie zatrzymałem na dłużej w szpitalu...
 
 - Ciii..House, jest dobrze....HOUSE! A Tobie nic nie jest?! Wracaj do domu! Szybko!
 
 - Nie chcesz, żebym posiedział przy Tobie? - zapytał Greg.
 
 - Chcę,..ale...wracaj lepiej do domu...czemu się tak właściwie o mnie martwisz...?
 
 - Yy..bo....jesteś dla mnie ważna...
 
 - Miło mi to słyszeć...
 
 - Lepiej śpij teraz.
 
 - Dobrze....ale nie oglądaj mnie w takim stanie. Wyglądam pewnie teraz okropnie...
 
 Allison rzeczywiście źle wyglądała..Na bladej twarzy koloru dodawały tylko jasne, różowe usta, włosy opadały w nieładzie na poduszkę. Całe jej ciało było blade i bezsilne.
 
 - Wyglądasz jak zawsze pięknie. - powiedział Gregory.
 
 - Nie musisz mnie pocieszać...idź do domu...
 
 - Nie ma mowy!
 
 W tym momencie wszedł Chase.
 
 - Allison! Kochanie!
 
 - Chase, przepraszam, ale chcę, muszę spać. Dobranoc.- powiedziała Cameron.
 
 - Ok. Więc ja pójdę, po moje rzeczy do samochodu i pojadę na chwilę do domu.- rzekł Chase, po czym wyszedł.
 
 House siedział przy Cameron, podczas, gdy ona spała. Patrzył na nią cały czas. Następnie postanowił wyjść po kawę. Podszedł do łóżka. Nachylił się i pocałował Allison w usta. Policzki Cameron nabrały czerwonych rumieńców.
 Kiedy Greg odchodził słyszał jak Allison przez sen po cichu wymawia:  - House Kocham Cię...Nie kocham Chase'a..
 Nagle zerwała się jak ze złego snu i krzyknęła: HOUSE.
 
 - Tak?
 - Nie kocham Chase'a...- mówiła Cameron.
 - Wiem.
 - Ale..
 - Ja też Cię kocham.- powiedział Greg.
 
 Dodano 6 minut temu:
 
 aaa i też dziękuję za wytrwałość :D
 
 |  |  |   
                | _________________
 House & Cameron <3
 
  Wysłany: 
                  Nie 21:59, 26 Lip 2009 |  | Cynamonka Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 29 Mar 2009
 
 Posty: 38
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |  
| 
 
 
 |  
|  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  WOW! 
A teraz krytyka:
 Wszystko ładnie, pięknie, ale dla mnie trochę za mało opisów. Jeśli chodzi o interpunkcję to możesz dać komuś z grupy BETA (w ostateczności mnie). Z charakterami większość jak z pierwszych dwóch sezonów, tylko Cameron bardziej dojżalsza. Bardzo ciekawa fabuła. No i niezastąpiony humorek House'a... ;)
 
 |  |  |   
                | 
  Wysłany: 
                  Nie 21:59, 26 Lip 2009 |  | hattrick Fikopisarz Miesiąca
 
  
 
  
 Dołączył: 18 Cze 2009
 Pochwał: 41
 
 Posty: 9231
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Interesująco i zabawnie w niektórych momentach. No i słodki Hameronek na koniec  :D
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 
   Banner pożyczony od Jeanne
 Zamałżowiony kochanej Pauli :*
 
  Wysłany: 
                  Nie 22:17, 26 Lip 2009 |  | lesio Starachowicki Magnat
 
  
 
  
 Dołączył: 31 Sty 2009
 Pochwał: 15
 
 Posty: 5489
 
 Miasto: Starachowice
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  jak wiedomo nie jestem fankom Hameronu (byłam prze 1,2 sezon) ale fik wspaniale napisany . Bedą  dalsze części ?
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 avek mój
 "Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
 Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
 :houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
 
   
  Wysłany: 
                  Nie 22:39, 26 Lip 2009 |  | poprostuxzjawa Reumatolog
 
  
 
  
 Dołączył: 20 Maj 2009
 Pochwał: 39
 
 Posty: 2061
 
 Miasto: Młodocin
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Hameronek ciekawy, ale...
Jak już ktoś wspominał interpunkcja kuleje. Znalazło się też trochę błędów, ale ogólnie bardzo fajnie. Czyta się raczej bez problemu.
 Jedynym mankamentem jest zbyt mało opisów, w szczególności przy dialogach. Czasem wystarczy dodać zwykłe: powiedział + jakieś 2 epitety i jest ok. Niestety u Ciebie trochę tego brak, przez co dialogi stają się sztywne i męczące.
 To są jednak niewielkie mankamenty, więc łatwo da się je naprawić. A treść bardzo fajna.
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   Banner od Jeanne
 
  Wysłany: 
                  Nie 22:48, 26 Lip 2009 |  | bozenka21 Urolog
 
  
 
  
 Dołączył: 12 Lut 2009
 Pochwał: 10
 
 Posty: 2404
 
 Miasto: Gdańsk
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  ok następnym razem się bardziej postaram dzięki za uwagi ;))
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 House & Cameron <3
 
  Wysłany: 
                  Pon 14:08, 27 Lip 2009 |  | Cynamonka Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 29 Mar 2009
 
 Posty: 38
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  No, nawet fajnie.
Dla mnie to trochę chaotycznie.
 
 Będzie jeszcze kontynuacja?
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   
 Hameron and Hilson forever...
 
  Wysłany: 
                  Pon 18:18, 27 Lip 2009 |  | allison23 Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 21 Lip 2009
 
 Posty: 90
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  - Dzień dobry słoneczko! - odezwał się radośnie House, podając tacę ze śniadaniem Cameron.
 - Dzień dobry... - odparła ze zdziwieniem Allison. - A z jakiej to okazji?
 
 - Zależy, co masz na myśli. Jeżeli chodzi Ci o to pyszne śniadanko, - mówił House, wąchając talerz z pysznymi naleśnikami i świeżą, gorącą kawą - to chciałem po prostu zrobić przyjemność ,,Śpiącej Królewnie''- powiedział jakby drwiąc, lecz tym razem to nie było szyderstwo.
 
 Cameron zupełnie zatkało. Pierwszy raz widzi jak ten sarkastyczny lekarz, który wszystkich ma ,,gdzieś'' troszczy się o nią. Po raz pierwszy słyszy, żeby mówił tak miłe słowa. Nie wiedziała tylko, czy Greg nie robi sobie żartów. Rozmyślanie przerwało nagle głośne:
 
 - Mmmm! Jak pięknie pachnie! No teraz powiedz ,,A'' - mówiąc jak do małej dziewczynki House, próbował włożyć widelczyk z kawałeczkiem naleśnika do ust Allison.
 
 - Nie jestem chora. Mogę przecież jeść sama. - odpowiedziała Cam.
 
 - Taak. To ja jestem podłączony do kroplówki i nie jestem chory. - powiedział złośliwie Gregory.
 
 - Chyba utrzymam widelec w ręce. - mówiła trochę zirytowana Cameron. - Cały czas przy mnie siedzisz..Weź sobie tą kawę.
 
 - Dzięki. - odparł. - I jak naleśniczki? Wilson koniecznie chciał zapłacić za moje śniadanie, dla Ciebie.
 
 - Twoje śniadanie, dla mnie...- mówiła rozmarzona Allison. - Dziękuję.
 
 - Przecież to tylko śniadanie. - powiedział jakby zdziwiony House.
 
 - Dla mnie to coś więcej, niż TYLKO śniadanie...Możesz mi  powiedzieć jak mam powiedzieć Chase'owi, że to koniec? -  pytała Cameron.
 
 - Na razie mu nie mów.
 
 - To co mam robić? Uciekać cały czas? - mówiła dziewczyna.
 
 - Na razie kłam, a za dwa dni wychodzisz, więc ja Cię zabiorę do siebie, zanim Chase się zorientuje... - odparł lekko zawstydzony Greg.
 
 - Czyli mam rozumieć, że mnie ,,porwiesz''? - powiedziała z uśmiechem Cam.
 
 - No chyba, że czekasz na piratów? - odrzekł drwiąc House.
 
 - Ale ja nie mam nawet ciuchów na przebranie, tylko te z wypadku...       -odparła ze smutkiem Allison.
 
 - Mam kilka Twoich rzeczy..byłem w Twoim domu i wziąłem kilka ciuchów. - rzekł Gregory.
 
 - Ok...Jeżeli tego chcesz to dobrze. - mówiła Cameron.
 
 - A Ty nie chcesz? - zdziwił się House.
 
 - Wiesz, że tego pragnę. Po prostu chcę być pewna...- powiedziała Cam patrząc w piękne oczy Gregory'ego - No więc...pobawisz się w księcia... - uśmiechnęła się dziewczyna.
 
 - Tak jest, Madame. - mrugnął House, po czym zbliżył się w kierunku drzwi.
 
 - Gdzie idziesz? - zapytała Cameron.
 
 - No jak to gdzie? - zapytał oburzony. - Idę po kostium. - zaśmiał się Greg, po czym wyszedł.
 
 
 
 Może trochę krótkie i płytkie, ale następnym razem postaram się o nowy sen :D Jak mi się coś nowego przyśni to napiszę. :P
 
 Przepraszam za błędy!!
 
 |  |  |   
                | _________________
 House & Cameron <3
 
  Wysłany: 
                  Sro 17:50, 05 Sie 2009 |  | Cynamonka Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 29 Mar 2009
 
 Posty: 38
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Zachowanie Housa trochę nie naturalne ale bardzo ładne opowiadanko przez to wychodzi. Jestem ciekaw jak potoczą sie dalsze losy  :wink:
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 
   Banner pożyczony od Jeanne
 Zamałżowiony kochanej Pauli :*
 
  Wysłany: 
                  Sro 20:03, 05 Sie 2009 |  | lesio Starachowicki Magnat
 
  
 
  
 Dołączył: 31 Sty 2009
 Pochwał: 15
 
 Posty: 5489
 
 Miasto: Starachowice
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Może nie naturalne, ale fajne.
 Poszedł po strój :lol:
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   
 Hameron and Hilson forever...
 
  Wysłany: 
                  Czw 11:16, 06 Sie 2009 |  | allison23 Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 21 Lip 2009
 
 Posty: 90
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  - House, nie jestem pewna...-mówiła Allison. 
 - Czego nie jesteś pewna...? - zapytał Gregory. - ...że Cię kocham?
 
 - Tak... - odpowiedziała ze smutkiem w oczach Cam.
 
 House uniósł jej podbrudek i pocałował czule.
 
 - To chyba znaczy, że coś do Ciebie czuję. - odparł Gregory.
 
 Cam nic nie odpowiedziała tylko patrzała w jego oczy i uśmiechała się ciepło.
 
 - Ok Cameron...idzie Chase. Musimy uciekać. - powiedział House, po czym ciągnąc Allison za rękę kuśtykał jak najszybciej mógł.
 
 - Na koń Madame! - odparł Greg wskazując motor.
 
 - House! Nie mogłeś wziąć samochodu? Nawet..mojego? - zapytała Cam.
 
 - Tak będzie ciekawiej. - odrzekł House.
 
 - A wczoraj...po co wyszełeś z mojej sali...? - pytała Cameron.
 
 - Zorganizować zajęcie Chase'owi, - mówił Greg - ale jak widać uciekł Wilsonowi, skubany...Jak on to...
 
 - Czy możemy...? - pospieszała go Allison.
 
 - Aa no tak... Trzymaj się Madame! Jedziemy w nieznane...
 
 - Raczej do nieznanego, Twojego domu... - przerwała mu Cam.
 
 - Aa no tak..No więc w drogę! - Krzyknął House, po czym odpalił silnik motoru.
 
 
 Kiedy byli już na miejscu, Greg pomógł Allison wejść po schodach do domu. Wtedy House zaczął całować namiętnie Cam.
 
 - House?! - usłyszał znajomy, słodki głos. - House?! Po co wydymasz usta jak jakaś ryba? - zachichotał głosik.
 
 - Co?! O co Ci chodzi? - zapytał zdenerwowany Gregory.
 
 - O to, że wołałeś mnie, więc jestem. - odpowiedział głos.
 
 - Nie wołałem... -mówił Greg, po czym otworzył oczy.
 
 Ujrzał Cameron uśmiechającą się do niego serdecznie. Ubrana była w szare spodnie, białą, wizytową koszulę, na której idealnie leżała kamizelka w kolorze spodni. Allison nie miała już na sobie białego fartucha, lecz brązowy płaszcz.
 
 - ...więc przyszłaś tylko dlatego, że Cię wołałem? - zapytał House.
 
 - No wiesz, chciałam się zapytać... - próbowała powiedzieć Cam.
 
 - ...Czy dasz mi buziaka jak Foreman'owi? Spoko już myślałem, że nie zapytasz, bo on mi nie dał! - mówił jakby z pretensjami Greg.
 
 - Nie. Chciałam się zapytać, czy masz zamiar jeszcze długo siedzieć w szpitalu zanim będziesz wracał do domu? - zapytała Allison.
 
 - Aż skończę dyżur. - odpowiedział Greg.
 
 - Ahaa..czyli za jakieś 2 godziny temu? - czekała na odpowiedż Cameron.
 
 - Czyli musiałem tak długo spać... - rozmyślał House. - A tak w ogóle, to dlaczego pytasz?
 
 - Bo może podwieźć Cię do domu? - zapytała nieśmiało Cam.
 
 - Hmmm..Okey. - zgodził się Greg.
 
 Idąc z Cameron do jej samochodu, House myślał o swoim dziwnym śnie. Nigdy wcześniej nie miał snu, w którym byłby dla kogoś miły i kochał kogoś tak na serio. Nagle z ,,medytacji'' wyrwało go pytanie:
 
 - No więc o czym był Twój sen? - zaczęła rozmowę Allison.
 
 - Eee...O miękkich, czarnych ustach Foreman'a. - zażartował Gregory.
 
 - Ok...a teraz o czym myślisz? - zapytała Cam.
 
 - O jego czarnym tyłeczku. - odrzekł z sarkazmem House.
 
 - Heh... - zaśmiała się i pokręciła głową Allison. Następnie nacisnęła guzik na malutkim pilociku, po czym słychać było ,,klik klik''. Drzwi od samochodu się otworzyły.
 
 - Wsiadaj. - powiedziała Cameron wesoło, a następnie zawiozła Greg'a pod jego mieszkanko.
 
 Kiedy byli już na miejscu, House podziękował Allison za podwiezienie:
 
 - Dzięki.
 
 - Co zrobiłeś z Gregory'm House'm? - spojrzała dziwnie na Greg'a dziewczyna. - Od kiedy używasz słowa ,,DZIĘKUJĘ''?
 
 - Kiedyś jak byłem mały, mamusia cały czas uczyła mnie tak brzydko mówić... - chciał zadrwić House.
 
 - Ok..daruj sobie tę historyjkę. - uśmiechnęła się  Cam. - Dozobaczenia jutro.
 
 - Eeej. A buzi? - starał się ciągnąć temat Greg.
 
 - House!! - krzyknęła na niego All.
 
 - No dobra, dobra. Do jutra.  - odpowiedział House, po czym odprowadził odjeżdżającą samochodem i uśmiechającą się Cameron.
 Kiedy widział jak odjeżdżała, na twarzy pojawił mu się wielki banan, po czym powiedział sam do siebie:
 
 ,,Ej! Nie przy ludziach! Jeszcze ktoś pomyśli, że jesteś szczęśliwy!''
 
 |  |  |   
                | _________________
 House & Cameron <3
 
  Wysłany: 
                  Czw 18:10, 06 Sie 2009 |  | Cynamonka Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 29 Mar 2009
 
 Posty: 38
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Czyli jednak to był sen ? Ale i tak wszystko idzie dobrym torem, może to bedzie proroczy sen ? :>
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 
   Banner pożyczony od Jeanne
 Zamałżowiony kochanej Pauli :*
 
  Wysłany: 
                  Czw 22:44, 06 Sie 2009 |  | lesio Starachowicki Magnat
 
  
 
  
 Dołączył: 31 Sty 2009
 Pochwał: 15
 
 Posty: 5489
 
 Miasto: Starachowice
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  To był sen?! O mamo. I jeszcze do tego House'a! OMG!1!
		  
		   
                   
 |  |  |   
                | _________________
 
   
 Hameron and Hilson forever...
 
  Wysłany: 
                  Pią 17:41, 07 Sie 2009 |  | allison23 Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 21 Lip 2009
 
 Posty: 90
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  - Tak. Przyślijcie tutaj House'a. Mam dla niego ciekawy przypadek. Jak najszybciej najlepiej - rozmawiała przez szpitalny telefon Cameron. - Ok, to czekam na niego..
Kiedy się odwróciła Greg stał bardzo blisko za nią.
 
 -Aaa! House! - krzyknęła przestraszona Cam. - Nie mógłbyś się odezwać czy coś?!
 
 - W zasadzie mógłbym...Wołałaś mnie to jestem! - powiedział Gregory.
 
 - Nie ładnie podsłuchiwać... - uśmiechnęła się Allison. - Mam dla Ciebie ciekawy przypadek. Osiemnastoletnia dziewczyna...
 
 - Jeśli osiemnastoletnia i to w dodatku dziewczyna to bierzemy! - przerwał jej House.
 
 - Tak też myślałam. - pokręciła głową Cam.
 
 - A teraz Cię zaskoczę! - krzyknął Greg.
 
 - Ok...więc...? - pytała dociekliwie Cameron.
 
 - Nie widzisz różnicy? - zapytał zdenerwowany House.
 
 - Oprócz tego, że Twój lizak jest zielony...
 
 - No, właśnie! - uśmiechął się z zachwytem Greg.
 
 - A to coś oznacza? Jakieś zielone światło dla kogoś lub czegoś, albo coś takiego? - zaśmiała się Cam.
 
 - Możliwe. - mrugnął do Allison i wziął kartę pacjentki. Dłuższy czas stali i patrzyli sobie w oczy, po czym Cam powiedziała:
 
 - Ehmm...Dość blisko stoisz...Mógłbyś...
 
 A następnie House odsunął się i powiedział:
 
 - Biegnę do tej ślicznotki.
 I odszedł w stronę windy.
 Cameron jakby na chwilę się rozmarzyła. Przechyliła głowę na prawo i uśmiechała się sama do siebie patrząc na Gregory'ego. Z marzeń wyrwał ją jej telefon.
 
 - Halo?
 
 - Dzień dobry! - odezwał się głos.
 
 - House, przecież wiem, że to Ty.
 
 - Ciągle masz mój numer... po co Ci on? - zapytał Greg.
 
 - Po to, żebyś zadawał głupie pytania. - odpowiedziała Allison. - Co jest?
 
 - Przyjdziesz nam pomóc? - zadał pytanie House.
 
 - A co, sami nie dacie sobie rady?
 
 - Wiesz, nikt nie będzie udawał mojego sumienia tak, jak Ty. - powiedział Gregory.
 
 - Będę za chwilę. - odpowiedziała Cam.
 
 Chwilę później była już w pokoju, gdzie pracował zespół House'a. Lecz był on dziwnie pusty. Zdziwiona Cameron poszła do gabinetu swojego byłego szefa. Greg siedział na krześle.
 
 - Gdzie są wszyscy? - zapytała dziewczyna.
 
 - Siedzą tutaj. - odpowiedział House.
 
 - Chyba oślepłam, bo widzę tylko Ciebie...- powiedziała Cam.
 
 - Tylko? Nie TYLKO, tylko AŻ. Usiądź. - mówił Greg.
 
 - Gdzie są Twoje krzesła? - zapytała Cameron.
 
 - Nie mam pojęcia. Siadaj na biurko. - powiedział mrugając okiem do Allison.
 
 - No, dobrze...Więc o co chodzi? Do czego jestem..WAM/Tobie potrzebna? - zadała pytanie Cam siadając już na biurku House'a.
 
 - Rano zachciało mi się pić, więc poszedłem do kuchni, wziąłem..
 
 - Do rzeczy House! - przerwała Cameron.
 
 - Weź dla mnie Vicodin. - powiedział Gregory.
 
 - A sam nie możesz?
 
 - Cuddy zabroniła im wydawać mi leki. Proszęę! - błagał House.
 
 - I tylko po to mnie wezwałeś? Nie będę chodziła dla Ciebie po Vicodin! - krzyknęła Allison.
 
 - Ciszeej, bo Cuddy usłyszy! To co mam dla Ciebie zrobić, żebyś się dała przekonać? - pytał Greg. - Całować Cię po rękach, wysprzątać Ci mieszkanie, kopnąć Taub'a...powiedz!
 
 - Hmm..interesujące oferty...zwłaszcza to całowanie po rękach... - śmiała się Cameron. - No dobrze. Pójdę, ale to ostatni raz! - zagroziła Cam, po czym zeskoczyła z biurka i kiedy chciała odejść House wstał.
 
 - Coś jeszcze? - zapytała.
 
 - Skąd wiedziałaś co znaczył ten lizak?
 
 - Ehh intuicja! - Allison uśmiechnęła się serdecznie, a następnie wyszła z gabinetu Greg'a.
 
 ,,Uwielbiam ten uśmiech!'' - pomyślał.
 
 |  |  |   
                | _________________
 House & Cameron <3
 
  Wysłany: 
                  Pią 19:51, 07 Sie 2009 |  | Cynamonka Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 29 Mar 2009
 
 Posty: 38
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          | 
     |  |   
          | 
              
                | 
 
		  
		  Wow!
Zielony lizak!
 
 |  |  |   
                | _________________
 
   
 Hameron and Hilson forever...
 
  Wysłany: 
                  Pią 20:05, 07 Sie 2009 |  | allison23 Student medycyny
 
  
 
  
 Dołączył: 21 Lip 2009
 
 Posty: 90
 
 
 |   
          
          | Powrót do góry |   
          |  |   
          |  |  |  |   
    |  |  |  |  
   
	| 
 
 | Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach
 Nie możesz zmieniać swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz głosować w ankietach
 
 |  |  |