 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
wielga napisał: | czas brać w większej ilości Vicodin. |
z czego 4 lata później całkowicie zrezygnował...
House jest niemożliwy :P
|
|
_________________
Podpis by maybe_55 -> :)
Wysłany:
Pon 20:57, 15 Lut 2010 |
|
ola_baca
Patomorfolog


Dołączył: 27 Sty 2010
Ostrzeżeń: 1
Posty: 880
Miasto: Chrzanów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
i dzięki temu także oglądam ten serial ;)
Poza tym uważasz, że 4 lata to mało ? :roll:
|
|
Wysłany:
Pon 22:32, 15 Lut 2010 |
|
wielga
Student medycyny

Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 3
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Cytat: | Poza tym uważasz, że 4 lata to mało ? Rolling Eyes
|
nie uważam, że to mało, poprostu doceniam przemianę, jaka zaszła w nim pod koniec 5 i na poczatku 6 sezonu, co podkreślam od poczatku.
|
|
_________________
Podpis by maybe_55 -> :)
Wysłany:
Wto 10:52, 16 Lut 2010 |
|
ola_baca
Patomorfolog


Dołączył: 27 Sty 2010
Ostrzeżeń: 1
Posty: 880
Miasto: Chrzanów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Sezon z moim ulubionym finałem to sezon czwarty.
Gdy oglądałam go po raz pierwszy, siedziałam jak zahipnotyzowana z rozdziawionymi ustami, czekając co się wydarzy. Okej, wiedziałam, że Amber umrze. Ale jednak sama wiedza, to nie to samo co oglądanie wszystkiego po kolei. Dla mnie 4x15 i 4x16 stanowią całość i w tym połączeniu dają świetny finał.
Na drugim miejscu jest dla mnie sezon drugi. Za halucynacje w których mogłam się połapać ;) Zamieszanie z pacjentem i House bez laski. Bomba.
Sezon piąty nie podobał mi się, bo był zbyt przekombinowany. Scenarzyści pewnie chcieli nas zaskoczyć, ale wg mnie wyszło im aż za dobrze. W pewnym momencie pogubiłam się co jest prawdą, a co halucynacją. No i szpital psychiatryczny... Wyszedł taki pokręcony i... mroczny, jeśli można tak to ująć.
|
|
_________________
,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"
Wysłany:
Wto 9:51, 23 Lut 2010 |
|
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista


Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19
Posty: 7968
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
oczywiście na pierwszym miejscu sezon piąty, te halucynacje, załamanie housa, normalnie boskie. przyznam, że się wzruszyłem. tak samo 4 sezon mi sie podobał, tez sie wzruszyłem. koniec 2 sezonu tez byl ciekawy ;D ale nie az tak. koniec 3, czy 1 to nawet niepamietam co ;)
|
|
Wysłany:
Czw 19:52, 08 Kwi 2010 |
|
Skibona
Student medycyny


Dołączył: 05 Mar 2010
Ostrzeżeń: 1
Posty: 38
Miasto: bielsko-biała
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Głos na finał nr 4 :)
|
|
Wysłany:
Pią 20:00, 21 Maj 2010 |
|
Rachel MD
Student medycyny


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 70
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Z ankiety wybrałam finał piątego sezonu, po wewnętrznej walce.
Choć finał czwartego sezonu - dwa ostatnie odcinki - to po prostu majstersztyk, coś niesamowitego i genialnego, no i zapowiedź Huddy, którym kibicowałam od początku, to jednak dwa ostatnie odcinki piątego sezonu sprawiły, że czułam skrajne emocje: dziką radość z powodu "Huddy", beznadziejną rozpacz, gdy to wszystko okazało się halucynacją, szczęście ze względu na Chase'a i Cameron, no i ogromny niepokój o House'a, idącego do psychiatryka. Czego się spodziewać? Co będzie? Jak? I te przeplatane sceny, Kutner, Amber i Cuddy głaszcząca House'a po twarzy z takim zmartwieniem wypisanym na twarzy... Pojechało to po moich emocjach tak, że długo nie mogłam się pozbierać, jakby coś wewnętrznie się we mnie rozdzierało.
Ale jednak moim ulubionym finałem jest finał szóstego sezonu. Początek odcinka już był szokiem. House wraca do vicodinu? I ten cichy głosik: Nie, tylko nie to wszystko od początku! Genialna mieszanka walki House'a o pacjentkę i Cuddy, nie wiadomo, która bardziej rozpaczliwa. Zaczęłam płakać w momencie, kiedy Cuddy powiedziała House'owi nie kocham cię. House rozpaczliwie stara się z tym pogodzić, wyjątkowo otwiera się przed pacjentką (ten jego wyraz twarzy i ton głosu, wzrok Cuddy, kiedy House przekonuje pacjentkę do amputacji!). Kiedy po amputacji, pacjentka mówi do męża: Zawsze tak podobały ci się moje nogi, z niewiadomych powodów szlocham głośniej. I karetka. Na początku myślę: przecież muszą ją uratować. I ten szok, kiedy okazuje się, że ona umrze, nie ma ratunku - tak jakby umierał ktoś, kogo dobrze znałam. Załamanie House'a, idąca na ratunek Cuddy, która zerwała z Lucasem... Tego nie muszę opisywać. Ciągle płakałam, na końcu ze szczęścia.
+ Nie za ckliwie. (I love you. I wish I didn't.)
+ Hugh grający załamanego House'a. Genialne!
|
|
Wysłany:
Sro 15:00, 29 Wrz 2010 |
|
Krwiożercza
Student medycyny

Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 45
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |