Huddy i tak jest na lepszej pozycji niż Hameron ;)
Odnajduj radosne strony życia.
_________________ ,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'" Wysłany:
Sob 15:38, 19 Wrz 2009
Jedną z radosnych stron mojego życia jest szczęście House'a i Cuddy :lol:
no cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nowe odcinki, których już się boję...
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać. Wysłany:
Sob 15:46, 19 Wrz 2009
Gdyby House związał się z kimś na stałe serial stałby się typową operą mydlaną, a nie dramatem medycznym.
_________________ ,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'" Wysłany:
Sob 15:56, 19 Wrz 2009
Ja nie chcę żeby House związał się od razu z Cuddy na stałe, chciała bym żebyśmy nadal mogli oglądać te ich podchody i flirciki.
Nie mam zamiaru robić z nich od razu szczęśliwej rodzinki bo to nie byłoby już takie fajne.
Nie chciała bym po prostu żeby całkiem zrezygnowali z Huddy.
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać. Wysłany:
Sob 16:00, 19 Wrz 2009
Całkowita rezygnazja z Huddy możliwa byłaby dopiero wtedy, gdyby oboje dostali amnezji i zapomnieli o sobie.
Są w serialu, pracują razem - są ich wspólne sceny.
_________________ ,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'" Wysłany:
Sob 16:04, 19 Wrz 2009
Czuję się jak pijany zając - właściwie kulawe to porównanie, ale tak zwykło się u mnie mówić :P.
Nic to, kawa wypita, jadę sobie na kolejną :D. Mam nadzieję powrócić w świetnym humorze ;).
Trzymajcie się, do napisania, :papapa:.
_________________ Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;) Wysłany:
Sob 16:29, 19 Wrz 2009
ale ni o takie wspólne sceny chodzi, a o sceny z ,,chemią".
Musze już iść :?
Odezwę się jutro :*
_________________
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka Wysłany:
Sob 16:30, 19 Wrz 2009
jeszcze jestem, bo rodzice mama wyszła z domu xD
Napisałam że wejdę jutro, ale tak na prawdę to wejdę wieczorem/w nocy, a nie mogłam tego napisać bo mama siedziała obok mnie i patrzyła co piszę :P
_________________
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka Wysłany:
Sob 16:43, 19 Wrz 2009
Wczoraj wieczorem obejrzałam świetny film krótkometrażowy - "Ghosts". W roli głównej Michael Jackson. Właściwie to był klip do 3 jego piosenek "Ghosts", "2 Bad" i "Is it scary", połączony świetną fabułą i trwający 35 minut. Matko, Michael jest tam so sexy! Przepraszam, ale nie umiałam tego inaczej wyrazić :D . A to już prawie 3 miesiące od jego śmierci...
Najładniej wygląda w cz. 1 :D :
_________________
Banner by Ewel. Savvy??
"Mówią, że niektórych gwiazd, które widzimy na niebie, tak naprawdę już
tam nie ma. Ich światło płynie do nas przez miliony lat,
a my patrząc na niebo, spoglądamy w przeszłość, w minioną chwilę,
kiedy gwiazdy wciąż tam były. „Co robi gwiazda, gdy przestanie świecić?" -
pytam samego siebie. «Może umiera?». «O, nie!» - odpowiada głos w mojej głowie.
«Gwiazda nigdy nie umiera. Gwiazda po prostu zamienia się w uśmiech. "
M.J. Wysłany:
Sob 16:48, 19 Wrz 2009
Ja właśnie obejrzałam maraton BrzydUli, mój dobry humorek gdzieś zawędrował i nie chce wrócić...
zaraz pójdę wziąć relaksującą kąpiel i zasiadam przed TV na mam talent :wink:
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać. Wysłany:
Sob 18:06, 19 Wrz 2009
Ja właśnie obejrzałam maraton BrzydUli, mój dobry humorek gdzieś zawędrował i nie chce wrócić...
Ale to po BrzydUli nie chce ten humorek wrócić? Ten ostatni odcinek to jest przełomowy, bo w następnym wszystko się kompletnie pogmatwa :P. Mi wystarczy zobaczyć Mareczka i już od razu lepiej się czuję xD.
Nie po BrzydUli, tak jakoś mnie złapał zły humorek :?
i zimno mi jakoś, obawiam się, że dołączę do KHkNSnR
hehe, fakt, widok Marka może być pocieszający, ale... niekoniecznie w roli takiego dupka jakim się okazał.
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać. Wysłany:
Sob 18:21, 19 Wrz 2009
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach