|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Pętla się zaciska
Cytat: | po długiej przerwie POWRACAM!!! Cieszycie się? Postaram się dokończyć w miarę szybko tego ficka ;) Mam nadzieję, że za bardzo nie wyszedłem z wprawy :) Trochę dłuższa część niż zwykle. |
zBETOwane przez Sarusię
- Długo na mnie czekasz? – zapytała Cuddy.
- No będzie już jakieś 15 minut – odparł z uśmiechem, spoglądając na swój sportowy zegarek.
- Przepraszam, ale musiałam coś jeszcze załatwić w szpitalu – powiedziała patrząc mu w oczy i trzymając jego dwie ręce, jakby mieli za chwilę rozpocząć namiętne tango.
- Nie musisz się tłumaczyć – uśmiechnął się.
- Nie muszę, ale chcę – odwzajemniła uśmiech.
- Niech zgadnę co Cię zatrzymało – odparł puszczając jedną rękę i ruszając w stronę restauracji. Wyglądali na szczęśliwych.
- Próbuj, Sherlocku – dopingowała go.
- House? – zapytał, a raczej stwierdził.
- Brawo, ale nagrody nie dostaniesz – odparła Cuddy.
- Dlaczego? – udawał smutnego.
- Bo to była zbyt łatwa zagadka – uśmiechnęła się i ponownie musnęła jego policzek.
- A jednak dostałem nagrodę – odparł.
- Taką tyci, tyci – odpowiedziała wskazując palcami „rozmiar” nagrody.
Weszli do restauracji trzymając się za ręce i usiedli przy stoliku. Kelner podał im menu i nalał od razu po kieliszku białego, wytrawnego wina. Ulubionego wina Cuddy. Ciekawe skąd kelner mógł o tym wiedzieć?
* * *
House siedział w gabinecie i bawił się swoją ulubioną piłką, intensywnie nad czymś myśląc. Po chwili chwycił słuchawkę telefonu i wykręcił numer. Trochę czasu zajęło zanim osoba po drugiej stronie odebrała telefon.
- Cześć. Będę potrzebował Twojej pomocy – powiedział House.
- O co tym razem chodzi? – zapytał.
- Musisz się czegoś dla mnie dowiedzieć – powiedział poważnie.
- Wiesz, w obecnej chwili mam trochę zleceń. Czy to może poczekać?
- Nie – odparł stanowczo.
- To mogę polecić ci…
- Chcę ciebie – przerwał mu House. – Zapłacę podwójnie – zaakcentował ostatnie słowo.
- No dobrze. Kiedy chcesz się spotkać? – zapytał.
- Najlepiej dzisiaj.
- Widzę, że ostro cię wzięło – w głosie dało się wyczuć zadowolenie.
- Jakby mnie ostro wzięło, to bym zadzwonił po prostytutkę, a nie ciebie – zadrwił Greg.
- Mogę się spotkać jutro. Podjadę po ciebie pod szpital – powiedział.
- A dzisiaj? – zapytał.
- Dzisiaj jestem zajęty – odparł i się rozłączył.
House odłożył słuchawkę, chwycił piłeczkę i zaczął nią rytmicznie odbijać o ścianę. Próbował skupić myśli na czymś innym, ale wszystkie próby kończyły się klęską. Czyżby wyczuwał zagrożenie? A może był to po prostu strach, że coś, co zawsze było na wyciągnięcie ręki, teraz oddala się od niego bezpowrotnie? Nagle piłka odbiła się pod złym kątem i potoczyła się gdzieś w bok gabinetu. House wstał, założył motocyklową kurtkę i wyszedł. Nie zamierzał jednak wracać do domu.
* * *
- To co dzisiaj zjemy? – zapytał Cuddy. - Wszystko wygląda smakowicie – dodała.
- Dzisiaj twoja kolej, ty wybierasz – uśmiechnął się.
- To może kurczaka po meksykańsku? – zaproponowała, patrząc na niego.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – odparł, przywołując kelnera. – Poproszę dwa razy kurczaka po meksykańsku.
- Jak tam w pracy? – zapytała. W trakcie pytania zadzwonił jednak jego telefon.
- Przepraszam muszę odebrać – odparł i wyszedł na zewnątrz lokalu.
Cuddy obserwowała przez szybę restauracji swojego narzeczonego, który żywiołowo rozmawiał przez telefon komórkowy. Uśmiechnęła się, gdy spojrzał na nią przez szybę, a on szybko odwzajemnił gest, wysyłając jej pocałunek.
- Przepraszam, to z pracy – wyjaśnił siadając do stolika, na którym znajdował się już zamówiony posiłek.
- Nie musisz przepraszać, w końcu sama się spóźniłam przez pracę – odparła.
- Obawiam się, że nasz weekendowy wyjazd będzie musiał poczekać. Dostałem nowe zlecenie. Postaram ci się to jakoś wynagrodzić – pogładził Cuddy po ręce.
- Nie możesz tego przełożyć? – zapytała z nutą nadziei.
- Niestety, nie mam na to wpływu – odparł.
- To będziesz musiał się postarać, aby mi to wynagrodzić – uśmiechnęła się.
- Kocham cię.
- Ja też – odpowiedziała, choć przez chwilę zawahała się z odpowiedzią.
* * *
Cuddy wysiadła z taksówki i udała się do swojego domu. Po drugiej stronie ulicy na motorze siedział House. Czekał na nią. Może miał nadzieję, że zobaczy jej wybranka? Sam nie wiedział po co tutaj przyjechał. Zsiadł z motoru i pokuśtykał w stronę jej domu. Zatrzymał się przed drzwiami, widział jak w oknie obok pali się światło. Cuddy siedziała przed stertą papierów, widocznie kolejny raz przyniosła pracę do domu. Obserwował ją, chciał zapamiętać jak najwięcej. Już miał zapukać do jej drzwi, ale zawahał się. Opuścił rękę i odszedł.
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Sob 22:50, 17 Paź 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Ktoś a'la Lukas (jeśli właśnie nie on ;P) z Cuddy hmm... Nie mogę się doczekać dalszej części kiedy House się o wszystkim dowie :P. Raczej wiadomo że nie od razu bo nazwijmy go roboczo Lukas mu o tym nie powie xD
|
|
_________________
Wysłany:
Sob 23:23, 17 Paź 2009 |
|
Alextasha
Student medycyny
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 86
|
Powrót do góry |
|
|
|
ToAr napisał: | Próbuj, Sherlocku dopingowała go.
|
ja również obstawiam Lukasa:)
|
|
_________________
Wysłany:
Nie 10:19, 18 Paź 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
narzeczony Cuddy - Luckas
House dzwonił do - Lucas'a
:lol:
|
|
_________________ I WATCH FOR CUDDY ! :serducho:
my sweet daughter - maagdaa
Dumnie należę do NBA -> Nimfkowa Brygada ANTYspaniowa x D
Wysłany:
Nie 13:49, 18 Paź 2009 |
|
kretowa
Gastrolog
Dołączył: 12 Wrz 2009
Pochwał: 3
Posty: 1406
|
Powrót do góry |
|
|
|
kasiacuddy7 napisał: | narzeczony Cuddy - Luckas |
Zgadza się (chyba) :D
kasiacuddy7 napisał: | House dzwonił do - Lucas'a |
To mi się raczej nie zgadza. Obstawiałabym szefa Lucasa :lol:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Nie 14:05, 18 Paź 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ja właśnie też myślę że to House dzwonił do Lucasa (czy Lukasa?) ;)
|
|
_________________
Wysłany:
Nie 18:38, 18 Paź 2009 |
|
Alextasha
Student medycyny
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 86
|
Powrót do góry |
|
|
|
Koniecznie pisz dalej ! :D
NIe możesz Nas za długo trzymać w niepewności ! ^^
Ja też raczej obstawiam , że to Lucas... :mrgreen:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Nie 18:55, 18 Paź 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny
Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sądzę, podobnie jak dziewczyny powyżej, że i narzeczonym, i osobą, do której dzwonił House jest Lucas.
I nie mogę się już doczekać kiedy Lucas zacznie tropić samego siebie :lol: (bo, jak znam House'a, kazał "wytropić" narzeczonego Lisy).
Bardzo przyjemnie się czyta i pozostawiasz ToAr w czytelniku chęć na wiecej, na jeszcze!
Czekamy ;)
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
Wysłany:
Nie 19:59, 18 Paź 2009 |
|
Sarusia
Patomorfolog
Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14
Posty: 846
|
Powrót do góry |
|
|
|
O Lukasie pomyślałam już przy poprzedniej części. Wszystko na to wskazuje, zresztą może być ciekawie, szczególnie, że House i Lucas polubili się, a teraz staną się wrogami, walcząc o względy kobiety :D Bardzo fajnie mi się czyta to opowiadanie, ale nie każ nam czekać zbyt długo, bo potem nie pamiętam co się stało w poprzedniej części :lol:
|
|
_________________
"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"
Wysłany:
Pon 17:09, 19 Paź 2009 |
|
Bloody Mary
Rezydent
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 274
Miasto: Torino
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pamiętajmy że House jest aktualnie na straconej pozycji no bo przecież Cuddy już jest zaręczona z Lucasem ;) Zapowiada się naprawdę ciekawie :D
|
|
_________________
Wysłany:
Pon 19:34, 19 Paź 2009 |
|
Alextasha
Student medycyny
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 86
|
Powrót do góry |
|
|
|
House Kichot
Cytat: | kolejna część, ale chyba się starzeje, bo udało Wam się odkryć osobowość detektywa, ale to nie było zbyt trudne ;) Dziękuje za miłe słowa. |
zBETOwane przez Sarusię
- Kolejny raz zrobiłeś kraniotomię bez mojej zgody! – krzyknęła Cuddy wchodząc pospiesznie do sali, gdzie House i jego zespół próbowali rozwikłać kolejną zagadkę medyczną. Widać po niej było, że jest mocno wkurzona.
- Ja?! – House udawał zdziwionego.
- A kto inny!? – dołączyła do gry House’a.
- Może zobacz, kto złożył podpis pod zgodą na przeprowadzenie badania – zaproponował.
Cuddy wpatrzyła się w kartkę i nie wypowiedziała ani jednego słowa. Widocznie musiało ją zdziwić to, co było tam napisane. House wstał, podszedł do niej i wyrwał jej papiery.
- Dr Remy Hadley, znana powszechnie jako „Trzynastka”.
- Co!? To nie ja! – oburzyła się Trzynastka.
- Podpis wskazuje, że wręcz przeciwnie! – wysyczał przez zęby.
- House!? – Cuddy przeszyła go wzrokiem.
- No co? Może Trzynastka chce być taka jak Bóg? Na razie jest Trzynastką w dwóch osobach, ale do śmierci jej jeszcze trochę zostało, więc wyrobi się dziewczyna – spojrzał na nią, a jego oczy mówiły, że „zemsta jest słodka”.
- Możecie nas zostawić? – zapytała Lisa.
- Ale dlaczego?
- Idź i sprawdź czy nie ma Cię w łazience, Kutner – warknął House.
Zespół House szybko opuścił salę. Na placu boju pozostali tylko Cuddy i House. House opierał się o stół, a nad nim, przeszywając go wzrokiem, „wisiała” Cuddy. Zwykłemu pracownikowi od tego spojrzenia ciarki przechodziłyby po plecach, ale co to było dla House’a?
- Jeśli liczysz, że Ci się oświadczę, to się przeliczyłaś – zadrwił.
- Spóźniłeś się House – odpowiedziała szorstko.
- Musisz zwolnić Trzynastkę – powiedział poważnie House, zmieniając temat. – W końcu wykonała zabieg bez Twojej zgody, ba! Nawet bez mojej – argumentował.
- Po pierwsze, nic nie muszę – odpowiedziała w tym samym tonie.
- A po drugie? – zapytał, wykrzywiając swoje usta na swój charakterystyczny sposób.
- Po drugie, to ty zleciłeś badania i sfałszowałeś podpis Trzynastki – odparła.
- Niby dlaczego miałbym to robić? – udawał zdziwienie.
- Trzynastka cię zdradziła, więc teraz się na niej mścisz – odpowiedziała krótko.
- Wyrabiasz się. Już się boję tego co będzie po ślubie, pfuu… po nocy poślubnej – wciąż z niej drwił.
- House, do czego zmierzasz? – widać było, że Cuddy nie ma ochoty na jego gierki.
- Podrobiłem podpis, bo inaczej byś do mnie nie przyszła.
- Czego chcesz? – zapytała szorstko.
- Chciałem po prostu zobaczyć Twój gruby tyłek jeszcze raz, zanim nabierze nowych kształtów.
- Spadaj! – krzyknęła, idąc do drzwi. – Aha – odwróciła się. – Trzynastki nie zwolnię, więc się nie trudź – dodała i wyszła.
* * *
- Kopę lat! – przywitał House’a Lucas, gdy ten wsiadł do jego samochodu.
- Taaa – odparł, a w jego głosie wyczuć można było niezadowolenie.
- Co to za zlecenie? – zapytał.
- Cuddy ma narzeczonego. Chcę o nim wszystko wiedzieć – wyjaśnił.
- Tylko tyle?
- Tak. Chcę wiedzieć kim są jego krewni, gdzie pracuje, czy są na niego jakieś haki – wymieniał.
- Mam się go pozbyć?
- Nie – odpowiedział poważnie House.
- To po co chcesz to wszystko wiedzieć? – zapytał Lucas.
- Nie płacę Ci za zadawanie pytań – uciął House i wysiadł z samochodu.
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 16:17, 20 Paź 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
it will be interesting :twisted:
|
|
_________________ I WATCH FOR CUDDY ! :serducho:
my sweet daughter - maagdaa
Dumnie należę do NBA -> Nimfkowa Brygada ANTYspaniowa x D
Wysłany:
Wto 17:24, 20 Paź 2009 |
|
kretowa
Gastrolog
Dołączył: 12 Wrz 2009
Pochwał: 3
Posty: 1406
|
Powrót do góry |
|
|
|
Cytat: | - Jeśli liczysz, że Ci się oświadczę, to się przeliczyłaś – zadrwił.
- Spóźniłeś się House – odpowiedziała szorstko. |
Powiem (a raczej napiszę) tyle: House jest zazdrosny :mrgreen:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Wto 18:01, 20 Paź 2009 |
|
zaneta94
Grzanka
Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
|
|
|
house chce założyć pułapkę na narzeczonego cuddy a sam w nią wpadnie:/
|
|
_________________
Wysłany:
Wto 20:00, 20 Paź 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
robi się coraz bardziej ciekawie :D
|
|
Wysłany:
Wto 20:18, 20 Paź 2009 |
|
martusia14
Lekarz rodzinny
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 314
Miasto: Toruń
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|