 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
6x07 "Known Unknowns"
Opis odcinka: http://www.housemd.info.pl/episodes/33/6x07-known-unknowns.html
Opinie o odcinku
Ostatnio zmieniony przez ToAr dnia Wto 15:48, 10 Gru 2019, w całości zmieniany 5 razy
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Wto 2:39, 10 Lis 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident

Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
Odcinek pod wieloma względami bardzo mocny. Wątki Huddy i Hilsona po prostu boskie. To jeden z tych odcinków, które po obejrzeniu ogląda się jeszcze 2 razy, potem następne 2 razy ogląda się wybrane sceny, a potem długo, długo rozmyśla się nad poruszonymi tematami. Nie był doskonały, było kilka drobnych niedociągnięć, ale i tak baaardzo mi się podobał.
|
|
_________________ "To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe
Wysłany:
Wto 8:34, 10 Lis 2009 |
|
orco


Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28
Posty: 638
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Obejrzałam jak na razie dwa razy ten odcinek.
Jest bardzo ważny z powodu wielu istotnych spraw które
popchnęły fabułę do przodu, ale poza tym to jest średni.
Nie wiem co się dzieje z Cuddy.
Jej rozmowa z Wilsonem, że teraz potrzebuje faceta
na którego może liczyc codziennie bo ma dziecko?
Od kiedy Cuddy tak mówi? Gdzie się podziała silna, pewna
siebie kobieta która od 3ciego sezonu przygotowuje się do
macierzyństwa i wie, ze będzie samotną mamą i w ogóle jej to nie
przeszkadza, wręcz uwypukla poczucie niezależności jakie miała prezentowac ta postac? Ja to tak widziałam przez ostatnie sezony.
A jej związek z Lucasem to już groteska. On na każdym froncie
jest z o wiele niższej ligi. Ich rozmowa w restauracji to dosadnie
podkreśla. Nawet sama Cuddy i Wilson byli zniesmaczeni
zachowaniem Lucasa. Bardzo mi się podobały miny jakie robił Wilson,
chętnie bym usłyszała co on myśli o Lucasie.
Ja Lucasa lubię, jego udział w świecie Housa(jako serialu) był ok tak jak to było pokazane na początku 5 sezonu, trochę humoru, zabawnie, wszystko w miarę płytko, nikt go poważnie nie traktował bo taką miał byc postacią. Ale wepchnięcie go głębiej w fabułę to jak wepchnięcie
bohatera sitcomu w ten świat. A House to dramat.
Uważam, że House zasłużył na to co ma
i uważam, że Cuddy powinna byc z kims w związku jeśli chce, ale
Lucas... On po prostu wygląda i sie zachowuje jakby Cuddy wynajęła
sobie jakiegos chłopaka do opieki nad dzieckiem.
Była taka sytuacja na początku 5 sezonu jak Lucas szedł ulicą z Housem
za jakąś kobietą która się mu podobała. A House do niego mówi, ze
to nie jego(Lucasa) typ, bo jego typ jest o wiele głupszy. Dokładnie.
W całym odcinku najlepszy był Wilson i sceny z nim. Tylko on
pozostał klasycznym sobą.
Najlepsze sceny wg mnie:
Rozmowa Wilsona z Housem na końcu
odcinka na tarasie.
Rozmowa Housa z Cuddy przed wyjazdem na konferencje
w jej gabinecie. " I feel bad. I haven't named your testicles" - miazga! :D
|
|
Wysłany:
Wto 15:59, 10 Lis 2009 |
|
milena671
Stażysta

Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 101
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
milena671 napisał: |
Nie wiem co się dzieje z Cuddy.
Jej rozmowa z Wilsonem, że teraz potrzebuje faceta
na którego może liczyc codziennie bo ma dziecko?
Od kiedy Cuddy tak mówi? Gdzie się podziała silna, pewna
siebie kobieta która od 3ciego sezonu przygotowuje się do
macierzyństwa i wie, ze będzie samotną mamą i w ogóle jej to nie
przeszkadza, wręcz uwypukla poczucie niezależności jakie miała prezentowac ta postac? Ja to tak widziałam przez ostatnie sezony.
|
Mam podobne odczucia. W spoilerze ta rozmowa o potrzebie faceta zabrzmiała trochę inaczej niż w odcinku. Nie rozumiem, dlaczego nagle zaczyna narzekać. Przecież od początku wiedziała i głośno o tym mówiła, że będzie samotną matką. Może na własnej skórze poczuła co to znaczy... No nie wiem.
Wątek Hilson super :!: Najlepsza scena to ta, w której House łapie głowę Wilsona :o No i oczywiście potem Wilson, który budzi się bez spodni :hahaha:
I na koniec wątek Chaseron. Hmmm... Cieszę się, że Chase w końcu powiedział Cameron prawdę, ale co z tego wyniknie... Hmmm... Czekam na kolejny odcinek :wink:
|
|
_________________
Białe kłamstwa, to kłamstwa, które mówimy, by inni czuli się lepiej.
Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej.
Wysłany:
Wto 17:26, 10 Lis 2009 |
|
Pattttti
Lekarz rodzinny


Dołączył: 06 Paź 2009
Pochwał: 2
Posty: 357
Miasto: Tarnów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Jak dla mnie odcinek bardzo nierówny.
Świetne sceny Hilsona - od pierwszej porannej rozmowy, przez świetną scenę uśpienia Wilsona winem, aż po fantastyczną/genialną/mistrzowską (niepotrzebne skreślić :D ) rozmowę końcową. Na takie potraktowanie wątku dwóch przyjaciół czekałem od końcówki 5 sezonu.
Wątek medyczny na średnim poziomie (ale w takim odcinku było to do przewidzenia - tu liczył się wątek house'a, wilsona i cuddy). Ciekawe były jedynie ustawiczne kłamstwa dziewczyny ale jeśli chodzi o zagadkę medyczną to odcinek nie był tak ciekawy jak inne w tym sezonie.
Nie podobał mi się natomiast wątek house'a i cuddy. Gregg zachowuje się jakby nie był sobą - gdy tylko usłyszał że cuddy potrzebuje pomocy przy dziecku od razu się zjawia, wcześniej idzie na bal tylko po to by ją zobaczyć. Rozumiem że scenarzyści chcą jakoś połączyć tą parę, ale bardziej przemawiało do mnie gdy cuddy starała się wpłynąć na house'a nie odwrotnie. Takie zachowanie nie pasuje mi do niego.
Cieszę się że Chase ostatecznie zdecydował się zwierzyć, myślę że łatwiej będzie mu się pogodzić ze swoim czynem (ostatnia scena jego rozmowy z Cameron w końcu na dobrym poziomie :) )
Ogólnie odcinek oceniam na mały plus (HILSON !! ), ale ma nadzieję że następne będą lepsze od tego.
|
|
_________________ "Look I know you're friends with her, but there is a code: Bros before hoes, man."
Piszę poprawnie po polsku.
Wysłany:
Wto 19:13, 10 Lis 2009 |
|
keano89
Student medycyny


Dołączył: 28 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 25
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
dużo wątków osobistych ,mniej medycyny
Hilson (friendship):
podobało mi pokazanie relacji między House`m a Wilsonem. House okazał trochę w dziwny sposób, że zależy mu na Wilsonie. Ten moment z otruciem najlepszy.
Huddy:
House okazał uczucia, a Cuddy stchórzyła :(. Wiedziałam, że to nie potoczy w tym odcinku dobrze, bo to właśnie uroki Huddy.
Wuddy (friendship):
Ciekawa była rozmowa o House`ie. Argumenty Cuddy były nieprzekonujące(w jej wypadku) przecież ona mówiła gdzieś w drugim sezonie, że nie chce umawiać na randki ,chce mieć dziecko.
Luddy:
Ciekawe rozpoczęcie wątku, ale przez moje przywiązanie do huddy smutnieje na widok Shipu (Bo on ma szanse)
Odcinek ogólnie nawet ciekawy
|
|
_________________ avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
Wysłany:
Wto 19:23, 10 Lis 2009 |
|
poprostuxzjawa
Reumatolog


Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39
Posty: 2061
Miasto: Młodocin
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
sdasda
Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:25, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Wto 21:17, 10 Lis 2009 |
|
Mickey131
Student medycyny

Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 2
Posty: 85
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Następny odcinek będzie za tydzien w pon :)
Wg mnie House się zmienił. Np. nie jest taki złośliwy czego
mi brakuje- jego błyskotliwych i dowcipnych docinków.
Nadal ma bardzo dobre teksty, ale troche jakby mniej
skierowane w drugiego człowieka.
|
|
Wysłany:
Wto 21:26, 10 Lis 2009 |
|
milena671
Stażysta

Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 101
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Matko kochana, co to było?!
"Safety dance" cudowne. Oraz Rachel, wygląd Cuddy i naćpany Wilson.
Koniec pozytywów.
Przypadek medyczny mnie strasznie rozczarował, po opisach wydawał się być wyjątkowo ciekawy, a tu dupencja.
Natomiast co do Lucasa... jestem zbulwersowana.
Wiedziałam oczywiście, że ma się pojawić, spodziewałam się itd.
Ale ta scena w barze, czy gdzie tam siedzieli, była przecież żenująca! Na litość Boską, ile on ma lat?! Pięć?!
Co za durne opowiadanie wszystkiego - jak to House się leczył, jak to on fantazjuje o seksie z kobietami...?! I jeszcze Cuddy musiała tego słuchać. Jak bardzo ją kocham, tak bardzo mam ochotę palnąć ją w ten uroczy łepek.
Bujajcie się, kurna.
|
|
Wysłany:
Wto 21:43, 10 Lis 2009 |
|
Sarusia
Patomorfolog


Dołączył: 08 Kwi 2009
Pochwał: 14
Posty: 846
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
W końcu mogę się wypowiedzieć. Obejrzałam odcinek po raz drugi i dotarło do mnie, że cała wczorajsza histeria dotycząca Huddy była trochę przesadzona.
Fakt, zawiodłam się trochę na Cuddy. Aż mnie zabolało to jej odrzucenie House'a, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić. Cuddy nie raz przez niego cierpiała, cały czas to chyba pamiętamy? Teraz on może trochę tak się poczuć. Może zrozumie co traci. Jeśli chodzi o taniec - był cudowny. Jedna z najlepszych Huddy scen jaką kiedykolwiek widziałam ;-) i już rozumiem ucieczkę Cuddy. Przestraszyła się. Zauważyła, że House wraca do przeszłości, widocznie ona nie chce sobie tego przypominać. Zaczęła się bać, bo jest przyzwyczajona do chamskiego House'a, a tu tak się otwarł? Ile razy on ją odrzucił? Jeśli chodzi o kłamstwo w sprawie Rachel to też już rozumiem. Głupio jej było powiedzieć mu prawdę, bo co by sobie pomyślał widząc w pokoju Lucasa? I teraz pytanie: nie chciała, żeby go zobaczył, bo między nimi nic takiego nie ma i poprosiła go po prostu o przysługę, czy może właśnie coś między nimi jest i bała się skrzywdzić House'a? Jeśli chodzi o rozmowę przy stole... Lucas przegiął. Cuddy trochę też, bo niepotrzebnie zwierzała mu się ze wszystkiego. Ale może zrobiła to po to, aby wyjaśnić mu dlaczego House nie może dowiedzieć się o jego obecności? Widać, że było jej głupio. Irytuje mnie trochę końcowa scena na dworze, która co właściwie miała przedstawiać? Szczęśliwą rodzinkę? Zresztą... Nie ma co gdybać, zobaczymy jak to się dalej rozwinie. Nienawiść do Cuddy mi minęła. Może mam do niej żal, ale z drugiej strony staram się ją zrozumieć. Przez całe 5 sezonów to House ją odrzucał, bawił się uczuciami, pojeżdzał po niej ile się dało, krytykował jej macierzyństwo, a teraz nagle chce stać się niańką małej? No dobra, zmienił się, ale Cuddy tak od razu tego nie zobaczy. Problem w tym, że teraz pewnie House zamiast walczyć o nią z Lucasem odpuści i na nowo stanie się chamski. Huddy zrobiło strasznie dużo kroków w tył, oby był tego jakiś owoc w przyszłości. House się zawiódł, znowu i pewnie znowu odpuści, ale ma przecież Wilsona i mam nadzieję, że on będzie jego dobrym przewodnikiem :mrgreen:
No właśnie, teraz Hilson. Bardzo podobały mi się wczorajsze sceny. Ućpany Wilson - miodzio, uśmiałam się jak nigdy. Jak to dobrze, że mają siebie nawzajem ;-)
Martwi mnie trochę rozpadający się Chaseron. Szkoda, że Cam odchodzi, bo naprawdę zaczęłam uwielbiać ich wątek.
Dodano 2 minut temu:
I jeszcze coś. Miałam ochotę ich zjeść podczas tego tańca, zresztą oni siebie chyba też :mrgreen: :serducho:
|
|
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać.
Wysłany:
Wto 21:47, 10 Lis 2009 |
|
Juniuś
Terapeutka Anna


Dołączył: 04 Sie 2009
Pochwał: 30
Posty: 5789
Miasto: Opole/Ostrów Wlkp.
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
A mnie najbsdasd
Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:26, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Wto 22:45, 10 Lis 2009 |
|
Mickey131
Student medycyny

Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 2
Posty: 85
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ma byc dluga przerwa po 10 odcinku, czyli caly grudzien.
|
|
Wysłany:
Wto 22:53, 10 Lis 2009 |
|
milena671
Stażysta

Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 101
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Do scen Wilsonowych (gdy Wilson się budzi - mistrzostwo!) i Chase'owych nie mam nic. Panowie Robert i Jeese spisali się na medal. Pani Morrison również walnęła na koniec odpowiednią minę.
Lucas. Lubiłam go, a dziś miałam ochotę go ubić. Zdurniała ta postać, czy ja jej przypisałam więcej rozumu niż ma? Te uwagi o Housie przy stole. Niech je sobie wepchnie z powrotem do gardła, grrrrr.....
Poza tym... To już chyba trzeci raz hemochromatoza(!) jest częścią diagnozy.
Średni odcinek. House wygląda na zagubionego. Też tak się czuję.
|
|
_________________ Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse
Wysłany:
Sro 0:46, 11 Lis 2009 |
|
AngelaOrosco
Student medycyny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 83
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Za bardzo z 'House M.D.' serial stał się 'House: A Person with funny Life' Lucas to taki śmieszny przygłup, który nie wiadomo skąd się wziął i nim ktokolwiek się obejrzy wyleci za teksty typu scena w barze. Gdyby nie Wilson i pacjent z rakiem płuc, Chase i Cameron to odcinek byłby jak herbata z 6 łyżeczkami cukru. Nie mogę się doczekać, aż House zacznie przyjmować w przychodni. Chociaż może chcą zmniejszyć wagę problemów medycznych, bo akademie medyczne się skarżą, że studenci rezygnują?
House jest za mało zgryźliwy, chociaż jego charakter bardziej się wyklarował.
Suma sumarum to w porównaniu do poprzednich odcinków ten nie jest rewelacyjny, taki przeciętniaczek.
|
|
Wysłany:
Sro 1:53, 11 Lis 2009 |
|
gilgalad101
Student medycyny

Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 8
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
"Przespałam" się z tym odcinkiem, obejrzałam go 2 razy i teraz stwierdzam, że jednak mi się podobał...
Po 1 Hilson - House niby przez chwilę wrócił do "starych nawyków" (scena z naćpanym Wilsonem słodka), ale zrobił to z innych pobudek - tak właśnie wg. mnie powinien wyglądać zmieniony House - nie stracił swojego charakteru, ale zmienił podejście do ludzi... Zależy mu na innych i w swój pokrętny sposób chce im pomagać :)
Po 2 Huddy - House przestał bać się zbliżenia do drugiej osoby, i chce zawalczyć o Cuddy... Scena tańca to jedna z piękniejszych scen Huddy, zdecydowanie...
A sprawa z Lucasem... Wierzę, że Cuddy nie związałaby się z nim, wydaje mi się, że faktycznie, poprosiła go tylko o pomoc przy Rachel (która jest słodziutka, chociaż wydaje mi się, że jest już za duża, może to ja źle liczę, ale nie powinna mieć jeszcze roku, a wygląda mi na 2 lata), bo się z nim "zaprzyjaźniła"... Lucas jest na swój sposób uroczy, chociaż zbyt dziecinny i infantylny dla Cuddy...
Ten tekst o facecie który ma być przy niej zawsze bo jest matką odbieram jako taki kamuflaż - Cuddy zależy na Housie ale ponieważ jest matką, jest odpowiedzialna za dziecko, to chce pewnego związku a nie przelotnego romansu - myślę, że to będzie mały sprawdzian dla House'a, może ona chce się upewnić czy on ma poważne zamiary zanim się zaangażuje...
Oczywiście strasznie żal mi było House'a w scenie kiedy przyszedł do Cuddy, ale mam nadzieję, że to spotkanie z Lucasem tylko go zmobilizuje do pokazania Cuddy, że jest dla niej o wiele lepszym potencjalnym partnerem niż infantylny Lucas, który nie wie kiedy zamknąć dziób. Trochę mam nadal żal do Cuddy, ale jak napisała wyżej Junius staram się ją zrozumieć, w końcu to House długo ją odpychał, a ona przecież nie mogła wiedzieć, że on nagle "zmieni front" i będzie chciał czegoś więcej...
Po 3 Chaseron - chociaż Cam jak to Cam mnie drażni, to cieszę się, że Chase powiedział jej w końcu... Mam tylko nadzieję, że ona to zrozumie i się od niego nie odsunie, w końcu to ona na początku sprawy z Dibalą go nienawidziła i chciała jego śmierci...
W sumie będę mogła ten odcinek ocenić w 100% po kolejnym odcinku - jeśli House zdecyduje się walczyć o Cuddy to będzie mi się podobał bardziej, bo to będzie znaczyło, że ten odcinek był motorem napędowym Huddy, jeśli House zrezygnuje to ten odcinek będzie początkiem końca Huddy, czego scenarzystom nigdy nie wybaczę...
No i oczywiście muszę dodać że Cuddy a'la "Flashdance" w tych loczkach wyglądała zabójczo pięknie :)
|
|
_________________
avek i banner mojej roboty
TuSinka No. 16
Bo oboje nie lubimy poniedziałków... - Raz3r's sister ;*
Wysłany:
Sro 2:13, 11 Lis 2009 |
|
kremówka
Chirurg ogólny


Dołączył: 06 Maj 2009
Pochwał: 11
Posty: 2786
Miasto: Kraków
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |