|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Muszę ci przyznać rację, hattrick. House przekonał się, że miłość nie musi oznaczać cierpienia. Śmiem twierdzić, że to był jeden z nielicznych okresów, kiedy był naprawdę szczęśliwy. Ale wiedział, że ten związek nie miał szans, bo Lydia była mężatką, miała dziecko... Zastanawiam się, dlaczego ona potem wyjechała z rodziną do Arizony. Ale to nieważne. House był szczęśliwy, zaznał tego, czego mu brakowało właściwie od dzieciństwa, czego nie dostał od ojca(a właściwie ojczyma), od matki, bezwzględnie podporządkowanej mężowi żołnierzowi, czego nie otrzymał nawet od Stacy, która go zostawiła w najgorszym możliwym momencie - zaznał bezwarunkowej miłości, współczucia. Lydia wprowadziła go w nowy, dotąd mu obcy świat, w którym pierwsze skrzypce grają uczucia. Mam nadzieję, że w następnych odcinkach House wykorzysta to, czego Lydia go nauczyła: okazywania uczuć, niewstydzenia się ich.
I kiedy tak sobie myślę o nich, to przychodzi mi na myśl tylko jedno:
Why do all good things come to an end?
|
|
_________________ Cudny Óbiór od siostry!
maybe_55 i nigide, mHroczne rodzeństwo! ;) Nettie, kuzynka któregoś tam stopnia! :]
Wysłany:
Nie 11:49, 27 Wrz 2009 |
|
BluePoliceBox
Kardiochirurg
Dołączył: 14 Lip 2009
Pochwał: 6
Posty: 3274
Miasto: Wieliczka
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Zgadzam się z hattrick i agawa5. Jednak nie do końca. Ogólnie rzecz biorąc w ''Broken'' nie podobała mi się jedna rzecz. A mianowicie: przy oglądaniu wydawało mi się ,że House przestał być sobą. Przecież wtedy zachowywał się zupełnie inaczej niż House którego znamy i kochamy! Mimo wszystko cieszyłam się z tego ,że nareszcie odkrył, że miłość nie oznacza wiecznego cierpienia.
|
|
Wysłany:
Pon 22:43, 02 Lis 2009 |
|
Annabell__
Rezydent
Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
|
|
|
Osobiście mam dziwne wrażenie, że z tego "związku" House'a i Lydii mogło wykjluć się coś więcej niż tylko rozmowa, pocałunek i jednorazowy seks. Uważam, że House robił to świadomie. Pomyślał, że nie jest wart Cuddy. Dlatego odszedł. Z drugiej strony House mógł myśleć, że jest z Cuddy a nie z Lydią, co utrudnia sytuację i zmniejsza możność dedukcji prawidłowej odpowiedzi. Ja sama stawiam na odp b. House już wtedy miał plan zdobycia Lisy i bycia szczęśliwym.
|
|
_________________ I need her in my life! I don't want you to change. ~~ Huddy forever! .
Wysłany:
Pią 21:10, 13 Sie 2010 |
|
AnEcZkA3370
Immunolog
Dołączył: 09 Sie 2010
Użytkownik zbanowany Pochwał: 7 Ostrzeżeń: 1
Posty: 1104
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|