Na pewno jeszcze zdążysz dużo zrobić, a czego nie zrobisz, zdążysz na bieżąco w roku szkolnym Wink Wierzę w Ciebie Wink
Właśnie nie wiem... Bo w tym roku ok, Gośka siedziała ze mną, więc przez cały dzień się sobą nacieszyłyśmy. Wiem, jak wyglądały dni, podczas których jej nie było - non stop na telefonie, z lekcji wiedzy - zero. Wiec teraz pewnie będe relacjonować jej wszystko przez smsy, przerwy spędzać u niej w szkole [bo tam jeszcze Kamil będzie *,*], no i jakoś ciężko mi uwierzyć, ze dam radę wysiedzieć na lekcji, jeśli ona będzie wychodzić wcześniej. A że my mamy głupie pomysły, to nie zdziwiłabym sie, jakbym po lekcji zamiast wracać do domu, odbila do niej i chlała do rana :mdleje:
Rodzinka mnie wkurzyła. Po tylu latach powinnam się już nauczyć, że w życiu nie powinnam z nimi gadać na tematy życiowe. Jak to miło uslyszeć, że każda dziewczyna, która nie chce brać ślubu jest głupia i żeby taka się nie zdziwiła, jak zostanie sama z dzieckiem, a ja jestem głupia i kiedyś zrozumiem, że to nie tak latwo dziecko wychowywać samemu.
No ba, lepiej jest jak są "spodnie" w domu, nie ważne, że bije pije i dręczy psychicznie, ALE JEST MĄŻ.
:mdleje:
Musze szybko wymyślić jakiś sposób, żeby wziąć mojego kota, jak wydaje na studia i wiecej w tym domu moja noga nie postanie. Tylko musi mi się udać z tym stypendium :roll:
No ba, lepiej jest jak są "spodnie" w domu, nie ważne, że bije pije i dręczy psychicznie, ALE JEST MĄŻ.
Oj, coś o tym wiem. Najgorsze, że są ludzie w młodym wieku, którzy szerzą ten przedwojenny pogląd :roll: Sama mam koleżankę, która jest w moim wieku, żyje z mężem, który traktuje ją jak niedorozwiniętą bezużyteczną istotę i ogranicza jej prawa oraz kontakty nawet z jej własną rodziną. Ale jest z nim "szczęśliwa", bo została wychowana w przeświadczeniu, że najwyższym celem i osiągnięciem kobiety jest mieć faceta. Przerażające jest też, że ona do tego stopnia w to wierzy, że sytuację, którą każda myśląca kobieta uznałaby za chorą, ona traktuje jak zupełnie naturalną i oczywistą, w dodatku sprawia wrażenie rzeczywiście szczęśliwej, podczas gdy jej mąż nieustannie poniża ją na oczach wszystkich znajomych.
Patrząc na małżeństwa jakie znam, dochodzę do wniosku, że prędzej znajdę sobie dziewczynę niż chłopaka :?
jeanne napisał:
Ja sie martwię, bo nawet połowy materialu nie przerobiłam z biologii i chemii, jaki wstyd :O
Ja nie zrobiłam nic, dosłownie NIC. Jak przyjdę do szkoły, okaże się, że zapomniałam jak pisać długopisem.
_________________ ,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'" Wysłany:
Czw 20:59, 02 Sie 2012
Oj, coś o tym wiem. Najgorsze, że są ludzie w młodym wieku, którzy szerzą ten przedwojenny pogląd Rolling Eyes Sama mam koleżankę, która jest w moim wieku, żyje z mężem, który traktuje ją jak niedorozwiniętą bezużyteczną istotę i ogranicza jej prawa oraz kontakty nawet z jej własną rodziną. Ale jest z nim y "szczęśliwa", bo została wychowana w przeświadczeniu, że najwyższym celem i osiągnięciem kobiety jest mieć faceta. Przerażające jest też, że ona do tego stopnia w to wierzy, że sytuację, którą każda myśląca kobieta uznałaby za chorą, ona traktuje jak zupełnie naturalną i oczywistą, w dodatku sprawia wrażenie rzeczywiście szczęśliwej, podczas gdy jej mąż nieustannie poniża ją na oczach wszystkich znajomych.
Po tym jak mi moja własna kolezanka z klasy powiedziała, że tak, da się gwałcic,bić, i te inne bo to jest jej obowiązkiem skoro jest żoną - padłam.
Mnie próbowali wychować właśnie w takim stylu, że jak facet przynosi kasę do domu to jest ok.
Czy im naprawdę jest ciężko zrozumieć, że małżeństwo to tylko "papierek" który nie daje gwarancji na nic?!
Nie cierpię tego ich zaściankowego myślenia. Dziękuje, postoję. Wole nie mieć męża, tylko konkubenta, ale żeby był dobrym facetem, z ktorym będę szczęśliwa :roll:
Cytat:
Ja nie zrobiłam nic, dosłownie NIC. Jak przyjdę do szkoły, okaże się, że zapomniałam jak pisać długopisem.
U mnie nagle okaze się "no jak to normalni ludzie nie wstają o 16?!" :mdleje:
Będę trzymać kciuki, składać ofiary, odprawiać modły etc. :przytul:
jeanne napisał:
Była sobą Very Happy Gośka stwierdzila, że to bardziej pies niż kot Very Happy
No hej pewnie niektórzy marzą o połączeniu kota z psem. A co warczała albo szczekała ? :)
Spojler:
jeanne napisał:
Chlałam! Michal i Łukasz nie mogli pić, bo w domu ich mieli sprawdzać, wiec zostal nam litr na 3... Na całą noc - ok, a Gośka nam to kazała wypic do połnocy, wiec tą drugą butelke wypiliśmy chyba w poł godziny.
Ja bym sie do siebie słowem nie odezwała po tym, co jeszcze pamietam, że mu mowilam, a jak sie rozkręciłam, to wolę nie myśleć.... Mogę sprawdzic archiwum, ale chyba wtedy bym sobie w oczy spojrzeć nie mogła płacze
Skoro tak to lepiej nie patrz :przytul: On na pewno wie, że nie odpowiadałaś do końca za to co mówisz
Będę trzymać kciuki, składać ofiary, odprawiać modły etc. przytul
Dziękuję :przytul: Będzie to potrzebne. Boję się strasznie, bo ja czasem nie potrafię pohamować, a jak mi egzaminator podpadnie, to gotowa jestem wdać się w nim w pyskówkę, potem na środku skrzyżowania wysiąść trzasnąć drzwiami i pojść :mdleje:
Cytat:
No hej pewnie niektórzy marzą o połączeniu kota z psem. A co warczała albo szczekała ? Smile
Warczała :mdleje: W ogóle ona ma takie odchyły 2-3 razy dziennie, że biega po całym domu, warczy fuczy, skacze, a na końcu kładzie się na oparciu kanapy i dyszy, jak pies.
Spojler:
Cytat:
Skoro tak to lepiej nie patrz przytul On na pewno wie, że nie odpowiadałaś do końca za to co mówisz
Problem rozwiazany, nie mam w archiwum żadnych rozmów z nim, a on stanowczo się sprzeciwił wysyłaniu mi tego archiwum. :|
Wie, ale jest mu przykro i ja się nie dziwię... Nie chodzi mi o to żeby mnie usprawiedliwiać, tylko o to, jak on się czuje.
Cytat:
A czy ja mam w ogóle jakiś sensowny wybór? -,-
Sama nie wiem... Może życie z niewiedzą, jest dobre, ale nie pozostawia szansy na "lepiej"
jak mi egzaminator podpadnie, to gotowa jestem wdać się w nim w pyskówkę, potem na środku skrzyżowania wysiąść trzasnąć drzwiami i pojść
Mam to codziennie z moim szefem, tylko zamiast samochodu jest biuro :roll: Zastanawiam się czy najpierw ja się zwolnię, czy w końcu on mnie zwolni za niesubordynację :roll:
Warczała mdleje W ogóle ona ma takie odchyły 2-3 razy dziennie, że biega po całym domu, warczy fuczy, skacze, a na końcu kładzie się na oparciu kanapy i dyszy, jak pies.
Spoko już słyszałam warczące, prychające, fuczące koty :) A na kogoś konkretnie czy tak sobie?
jeanne napisał:
Dziękuję przytul Będzie to potrzebne. Boję się strasznie, bo ja czasem nie potrafię pohamować, a jak mi egzaminator podpadnie, to gotowa jestem wdać się w nim w pyskówkę, potem na środku skrzyżowania wysiąść trzasnąć drzwiami i pojść mdleje
Dasz radę.
Spojler:
jeanne napisał:
Problem rozwiazany, nie mam w archiwum żadnych rozmów z nim, a on stanowczo się sprzeciwił wysyłaniu mi tego archiwum. Neutral
Wie, ale jest mu przykro i ja się nie dziwię... Nie chodzi mi o to żeby mnie usprawiedliwiać, tylko o to, jak on się czuje.
Hmm czy Gosia nie miała nie pić w sierpniu tak w ogóle :hahaha: ?
Rozumiem.
jeanne napisał:
Sama nie wiem... Może życie z niewiedzą, jest dobre, ale nie pozostawia szansy na "lepiej"
A ta szansa w ogóle istnieje? O.o Bo dla mnie to, że może byłoby lepiej sprowadza się do albo mi z nim przejdzie samo z siebie w końcu, albo do chyba obecnie cudu.
prędzej znajdę sobie dziewczynę niż chłopaka Confused
Też zawsze wychodziłam z tego założenia i skończyłam...z dziewczyną :mrgreen:
I wcale nie zdziwiłabym się, gdyby w moim przypadku też tak było :P
Jak sobie pomyślę, że wtedy wszystkie ciotki przestałyby się do mnie odzywać, to jeszcze bardziej podoba mi się taka perspektywa :mrgreen:
alhambra napisał:
Zastanawiam się czy najpierw ja się zwolnię, czy w końcu on mnie zwolni za niesubordynację
Sama się zwolnisz, bo dostaniesz wymarzoną pracę, o :przytul:
_________________ ,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'" Wysłany:
Pią 20:53, 03 Sie 2012
Spoko już słyszałam warczące, prychające, fuczące koty Smile A na kogoś konkretnie czy tak sobie?
Tak sobie :mrgreen: Ale jak zobaczyła chłopaków, to się cała napuszyla. Cudnie wtedy wygląda.
W ogóle pani wygodna potrzebuje już 2 krzeseł, a dalej jej mało o.O
Spojler:
Spojler:
Cytat:
Hmm czy Gosia nie miała nie pić w sierpniu tak w ogóle hahaha ?
ALe odnośnie czego...?
Hie hie hie. Lubię jak Kamil bawi się ze mną w bycie dostępnym a gg. Nigdy go nie widziałam dostępnego, o ile nie chcial mnie sprowokować żebym do niego napisała.
Cytat:
A ta szansa w ogóle istnieje? O.o Bo dla mnie to, że może byłoby lepiej sprowadza się do albo mi z nim przejdzie samo z siebie w końcu, albo do chyba obecnie cudu.
Ja myślę, że szansa zawsze jest.
Cytat:
Jakby moje się dowiedziały, też zapewne by się więcej nie odezwały. Ale póki co nie trują mi głowy, od jakiegoś czasu mam spokój Smile
Moje też moje też! A nie, moje już się do mnie nie odzywają :co jest:
Cytat:
Chciałabym Wink Miło, że wierzysz we mnie, ale ja mam wątpliwości Sad
Tak sobie Mr. Green Ale jak zobaczyła chłopaków, to się cała napuszyla. Cudnie wtedy wygląda.
W ogóle pani wygodna potrzebuje już 2 krzeseł, a dalej jej mało o.O
No przecież musi się wyciągnąć.
Spojler:
jeanne napisał:
ALe odnośnie czego...?
Nic tak mi się skojarzyło z tym piciem.
jeanne napisał:
Hie hie hie. Lubię jak Kamil bawi się ze mną w bycie dostępnym a gg. Nigdy go nie widziałam dostępnego, o ile nie chcial mnie sprowokować żebym do niego napisała.
I wychodzi mu to?
jeanne napisał:
Ja myślę, że szansa zawsze jest.
Zawsze? To ktoś by mi chyba tą szansę musiał pokazać, bo ja raczej nie widzę.
Mamuśka sie wkurza, bo gubi te swoje biale kłaki i już jedno krzeslo musi czyścić.
Moje kontakty z jakimś kotem zawsze się kończą sierścią wszędzie na mnie :)
Spojler:
jeanne napisał:
Złamal się pierwszy Razz
Fajnie. Masz z tego satysfakcje? :)
jeanne napisał:
Skoro jej nie widzisz, to po co w tym trwasz i jakby uniemożliwiasz sobie szansę z kimś innym?
Ale w czym trwam, miałabym się odciąć od wszelkich relacji z nim? Z uczuć nie potrafię się wyleczyć.
Nie wiem może gdzieś tam faktycznie widzę tą szansę. Ale też chwilę kiedy nie muszę udawać uśmiechu i szczerze cieszę są związane z nim.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach